Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdzie bywac zeby spotkac religijnego, porzadnego mezczyzne?

Polecane posty

Gość gość

Chcialabym zwiekszyc szanse na poznanie dobrego dojrzalego mezczyzny. Bardzo mi na tym zalezy. Do tej pory poznawalam rozne osoby ale choc w porzadku, nie byly zbytnio religijne. Chodzi mi o kogos kto powaznie traktuje sprawe wiary w Boga i zyje wg zasad Kosciola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, na jakiś oazach, jakiś spotkaniach parafialnych ( jesli takowe istnieją, jesli nie, to sorry, nie jestem chrześcijanką), pielgrzymkach, na jakimś forum katolickim, możesz popytać wierzących znajomych.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej na plebani. Niekoniecznie będzie to ktoś bardzo religijny, ale na pewno oblatany w tych klimatach i na pewno biegły w finansach. Z takim będziesz miała miód malina, życie jak w bajce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie to zasady? Seks po ślubie? Ja jestem wierzący ale tej zasady nie uznaję. Uważam że to zagrożenie dla małżeństwa, trzeba się sprawdzić, trzeba poznać swoje ciała i temperament seksualny a nie brać kota w worku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego, że jestem wierzący, ale jakiejś zasady religijnej nie uznaję. Zwłaszcza, że 10 przykazań wg. chrześcijaństwa pochodzi od Boga, a nie jest to wymysł konkretnego kościoła np. katolickiego. Wiadomo, że wszyscy grzeszymy w różnych aspektach życia, ale jak już zgrzeszymy, to grzech nazywamy grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, czasem można po prostu poznać. Ja np. jestem ortodoksyjny, też w sprawach seksu, ale jakoś się z tym nie afiszuję. Wielu ludzi jest w szoku jak mnie bliżej poznaję, że wyznaję takie zasady. Nie chodzę na żadne pielgrzymki, spotkania, oazy. Za to często chodzę (także w tygodniu) na Msze (najczęściej rano, przed pracą). No i jak mnie można spotkać? :D No właśnie - tylko przez przypadek. Na oazach i różnych grupach mnie nie spotkasz, bo mnie trochę "mierżą" (niestety, próbowałem się przełamać, ale wiem już, że to nie dla mnie). Też cały czas się zastanawiam, czy kiedyś poznam swoją miłość. Mam już 26 lat, nie ciąży mi samotność, ale z drugiej strony wiem, że czas ucieka. Z tymże, póki co, nie ograniczam swoich kontaktów tylko do kobiet religijnych, wręcz przeciwnie, bo te w większości przypadków są nieatrakcyjne. Często umawiam się z atrakcyjnymi, młodszymi, no ale niestety niewierzącymi. Mógłbym bym z niewierzącą, byleby zaakceptowała moje podejście do seksu (co niestety może nie być łatwe i przez to zostajemy "przyjaciółmi"). I tak to się kręci. Zresztą wierzące w pewien sposób mnie nie pociągają - sam jestem dość atrakcyjny (wierzcie lub nie), dobrze zarabiam i niestety, gdy trafię na wierzącą to od razu widzi we mnie ideał, zakochuje się na amen i mam wszystko na tacy, co w zasadzie nie zawsze mi się podoba. I tak trwam, realizując się chociaż zawodowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy zawsze przestrzegłaś praw Bożych ? czy obudziłaś się po kilku latach swojego życia mam tu na mysli np seks przed malzenski zgodnie z tym co jest napisane w Bibli jesli mezczyzna zblizy sie do kobiety to przed Bogiem ona juz jest jego zona a jesli ty albo on pojdzie do innego to seks po za małżeński który jest karany smiercia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli ktos mi tu pisze ze jest wierzący i pisze ze brak seksu przed slubem to zagrozenie to znaczy jestes apostata i dostalbys kopa w d**e od samego Biskupa lewaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem ortodoksyjny w sprawach seksu :) zwalszcza po tym jak zaufalem pewnej kobiecie zrozumialem co chcial mi powiedziec Bóg dlaczego nie chodzic z kobieta do lozka ktora nie jest dziewica i dlaczego nie chodzic do lozka przed slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce kota w worku
a po ślubie okaże sie ze kobieta jest jak kłoda,tylko po ciemku pod kołdrą,seks oralny odpada nie mówiąc o analnym i będziesz wpadał w co raz większą frustrację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze żyłam wg. praw bożych, przynajmniej jeśli chodzi o 6 przykazanie. I mam już sporo lat, jestem sama, chociaż okazje były - były, bo nie afiszowałam się swoimi poglądami, zdarzało mi się nawet dawno temu dać komuś do zrozumienia, że jestem doświadczona, co tylko spowodowało wysyp propozycji - no, ale mając jasność sytuacji obróciłam się na pięcie i poszłam w swoją stronę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a czy zawsze przestrzegłaś praw Bożych ? czy obudziłaś się po kilku latach swojego życia mam tu na mysli np seks przed malzenski zgodnie z tym co jest napisane w Bibli jesli mezczyzna zblizy sie do kobiety to przed Bogiem ona juz jest jego zona a jesli ty albo on pojdzie do innego to seks po za małżeński który jest karany smiercia " Nie jest to interpretacja katolicka, więc nie bardzo się nią przejmuję, ale nie współżyłem nigdy z kobietą - grzechy sekusalna zdarzały mi się owszem, jak chyba każdemu w młodym wieku, ale była to tylko masturbacja i erotyka, którą udało mi się skutecznie odstawić u progu dorosłości. Czy nie mam potrzeb seksualnych? Mam i stwierdziłbym raczej, że co najmniej średnie, jeśli nie duże (zresztą wiem, co potrafiłem robić, gdy nie wiedziałem, że masturbacja to grzech). Czy to znaczy, że bardzo cierpię z tego powodu, że ich nie realizuję? Raczej nie. Trudno nawet powiedzieć, że czasem jest blisko, żebym się złamał. Natomiast problemem jest teraz spotkać kobietę, która by to uszanowała. Niektóre patrzą z politowaniem na moje podejście, inne sądzą, że robię sobie jaja (niestety mam duże poczucie humoru i dziewczyny chyba czasem nie wiedzą, że już przestałem żartować :) ). Tak jak mówię - nie szukam dziewczyny głęboko wierzącej. Ważne, żebyśmy się dogadali. A co do wpisów tutaj o kocie w worku, seksie oralnym. A czy, kolego, potrafisz sobie wyobrazić, że facetowi wcale nie zależy na seksie oralnym, bo jakby, hmmmm, wydaje mu się, że to jest poniżające dla partnerki? Potrafisz to sobie wyobrazić czy nie? Ja się cieszę, że w młodości nigdy nie oglądałem pornografii (poprzestawałem na erotyce i to raczej takiej, można powiedzieć, bardzo estetycznej) i teraz nie ciągnie mnie do żadnych dziwnych zachowań typu seks analny itp. Wierzę w miłość i że seks ma być z miłości. No i bardziej dla mojej kobiety niż dla mnie. Tak rozumiem swoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem lezy w tym ,ze robicie z sexu cos nienaturalnego ,nieczystego ,a tak naprawde marnujecie cenne ,mlode lata zamias cieszyc sie zyciem I swoim cialem ,sex to dopelnienie milosci ,cielesnosc ie jest czyms zlym w zwiazku ,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy my gdzieś piszemy, że jest zły? Po prostu twierdzimy, że przyjdzie na niego czas, gdy już nie będzie dla obu stron odwrotu :) To wykład na dłuższy czas, ale jak ktoś myśli, że katolicy uważają, że seks jest zły to jest po prostu ignorantem i myśli stereotypami, więc nic dziwnego, że Kościół ma tak obrzydzony, skoro to jest fałszywy obraz. To trochę tak jakby powiedzieć, że skoro twierdzimy, że nie można dawać niemowlakom alkoholu, to znaczy, że uważamy, iż alkohol jest zły i jest dziełem szatana. A no i uwierz mi, że bez seksu też się można cieszyć życiem. Nawet bardzo. Czego sam jestem doskonałym przykładem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłam za mąż jako dziewica, mąż prawik.Seks?tragedia, w jego wykonaniu. Teraz jestem już po 40,rozwiedziona .Mam przyjaciela. Jak widać ,katolickie wychowanie nie zagwarantowało mi szczęścia w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedział, że zagwarantuje? Inna sprawa, że pewnie jest w tym wasza wina, że nie umieliście o tym szczerze pogadać i zrobić wszystko, by to zmienić (być np. to głównie była wina Twojego męża). Zawsze gdy ktoś broni zasad Kościoła znajdzie się jakieś ekstremum i wyskoczy z hasłem "A nam nie wyszło!". Problemem jest to, że ogólnie teraz mało komu wychodzi, nieprzestrzegającym zasad Kościoła jeszcze bardziej niż wierzącym, więc po prostu wychodzi na to, że nie ma złotej recepty. Ale to nie znaczy, że mamy wybierać gorszą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą widać jakie to "katolickie wychowanie", skoro dopuściliście rozwód, a to generalnie coś gorszego niż seks przedmałżeński ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiesz,że nie rozmawialiśmy? Nie dorabiaj swojej ideologii. Byliśmy razem ponad 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadam na pytanie: piesze pielgrzymki, wspólnoty, obozy studenckie organizowane przez duszpasterstwo akademickie, chóry przykościelne, pielgrzymki autokarowe z parafii.... A jeśli chodzi o dyskusje o seksie... ja myślę, że to nie chodzi tylko o to, by sie nie bzykać przed slubem i ze tylko z religijnym facetem to sie uda. To chodzi o całokształt, światopoglad itd... podobne spojrzenie na świat ogólnie. A seks...? nie demonizujmy go. Jak się uda wstrzymac do ślubu, to sie uda, jak nie, to nie, to jest sprawa indywidualna i osobista narzeczonych i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i gorszego, ale jestem w końcu szczęśliwa. Nie Ty będziesz mnie osadzać, na szczęście. To jest moje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to jednak nie przez seks się rozeszliście, skoro 20 lat jakoś się udawało wspólnie żyć i kochać? Może to wina tego "przyjaciela"? Sami dorabiacie ideologię, atakujecie mało logicznymi argumentami i się dziwicie, że katolicy nie traktują poważnie swoich adwersarzy :) Ale co do tego rozmawiania. Jeśli dwoje ludzi ma wolę coś zmienić i wie co zmienić, to nie ma siły, żeby nie wyszło. Może nie byłaś wystarczająco wyrozumiała, gdy on się starał poprawić? A może on się nie chciał poprawić? No ale to wtedy jest jego wina, a nie Kościoła, który takie niestaranie się uważa przecież za grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, osądzi Cię Bóg, który wprost w Ewangelii mówi, że w Twoim wypadku popełniasz cudzołóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kota w worku powiadasz zalorze sie ze masz malego k***ska :D i pewnie chcialbys zeby kobieta ci uslugiwala a kobieta kotem w worrku nie jest bo nie jest towarem a ty jestes porzadna autorko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa...przyjaciela poznalam po rozstaniu. Dla mojego męża ,każda innowacja była grzechem. Nawet pozycja na jeźdźca, a ja nieczysta dziw..Wytrzymałam z nim bo był niezłym ojcem tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie odejść od Boga ale nie unikniecie jego gniewu jest napisane nie przyszedłem by nieść pokój lecz miecz a wasze mrzonki o miłosiernym Bogu spelzna na niczym bo nie macie w sobie pokory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A czy my gdzieś piszemy, że jest zły? Po prostu twierdzimy, że przyjdzie na niego czas, gdy już nie będzie dla obu stron odwrotu usmiech.gif " Z tego co sie orientuje Kosciol uwaza ,ze sex przedmalzenski to grzech ,a grzech to zlo . Spoko ,ze macie takie podejscie i ja je szanuje ,niestety z doswiadczenia wiem ,ze z reguly za taka sztuczna wstrzemiezliwoscia cos sie kryje i to niekoniecznie wiara w Boga ,zycie zweryfikuje Wasze poglady ,ale pamietajcie ,ze nie ma nic na zawsze i reguly sa bardzo czesto lamane nawet albo szczegolnie przez nadgorliwych katolikow ,, nie mniej jednak zycze Wam szczescia bo to o to w zyciu chodzi ,a to czy jest sie katolikiem czy ateista ma tu najmniejsze znaczenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaa
Widze ze temat sie rozwinal..to dobrze:) ostatnio zrozumialam kilka waznych rzeczy, w tym taka ze przez zycie chcialabym isc z religijnym mezczyzna, ktory uszanuje wstrzemiezliwosc od seksu przed slubem, ale i bedzie chcial zalozyc w przyszlosci rodzine i wychowywac dzieci w duchu wiary. Tylko jeden raz poznalam takiego religijnego mezczyzne, ale nie do konca mi odpowiadal. Zawsze podobali mi sie ci nie za bardzo religijni albo wrecz z religia na bakier jak sie okazywalo. Zreszta ja tez swieta nie bylam, lubilam imprezowac itd, ale dziewictwo oddam mezowi... Teraz dopiero ksztaltuje swoje checi zycia w pelni z Bogiem i chce, aby przyszlosc budowac z kims o podobnych pogladach i wizji zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do rozwódki, która się tu wypowiadała - w takim razie współczuję Ci faceta, bo rzeczywiście był słaby. Ale może dałoby się tego uniknąć, może trzeba było porozmawiać przed ślubem jak sobie wyobrażacie wspólne pożycie itp. W każdym razie, jak wiesz, wg Kościoła nie powinnaś była go opuszczać, skoro ślubowałaś mu świadomie wierność i miłość. Ale współczuje Ci mocno, bo ten facet rozwalił Ci w sumie trochę życie i to pewnie on jest zasadniczo winny. Co do wpisu, że seks przedmałżeński to zło. Tak. Ale właśnie przedmałżeński, a nie seks. Czyli chodzi nie tyle o seks, co okoliczności. Tak samo zły jest seks dla poniżenia, bez miłości, choćby był w małżeństwie. Ale znów, nie sam seks jest zły, tylko okoliczności. Zdania o tym, że coś się zawsze kryje "za sztuczną wstrzemięźliwością". Skąd takie przemyślenia? Są jakieś badania? Czy to intuicja? Bo dla mnie to jest chore. Media już taką papkę robią ludziom z mózgu. Seks ma jednoznacznie pozytywne skojarzenia, jest zdrowy, normalny w każdym związku, więc od razu skojarzenie, że jak ktoś rezygnuje z niego, to jest chory albo coś ukrywa. Wegetarian też posądzasz o ukryte intencje czy to akurat spoko, bo media ich lansują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×