Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Znowuodejde

Wróciłam do niego, a on jest oschly

Polecane posty

Gość Znowuodejde

Po kilku miesiącach po rozstaniu, to ja odeszła, wróciłam do partnera, ale on jest ochy. Zachowuje się jakbym była na okresie próbnym. Nie mogę nawet powiedzieć, że coś mi nie psuje, bo mówi, że w takim układzie mogę odejść. Zależy mi, ale chyba nie aż tak, żeby dać się traktować w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ci nie zależy to powiedz panu, że jego okres próbny się skończył i niestety nie jesteś zadowolona. Podziekuj i odejdź. Poczekaj na kogoś kto nie będzie ci robił okresów próbnych związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Myślę podobnie, bo założenie było takie, że staramy się wszystko naprawić i zmienić to, co było źle, na lepsze. Długo o tym rozmawialiśmy, miało być stopniowo, ale bez dystansu. Przecież nie oczekuje, że od razu będzie jak w pierwszych tygodniach znajomości, czyli rzyganie teczą. To przez jego brak zainteresowania odeszłam. Widzę jakby z jego strony nie miało być zmian, a tylko ja ma być bardziej wyrozumiała. Żałuję, że zdecydowałam się na powrót, bo już się uporałam ze stratą, a teraz znowu będzie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też stan się oschła i czekaj na jego reakcję, może jesteś dla niego za dobra i tylko Ty się w w tym zwiazku starasz, więc on uznał, że nie musi? Być może traktowanie go z lekkim dystansem mu da do myslenia i sie zmieni, a jeśli nie to lepiej się rozstancie. Czasem zbytnie staranie sie kobiety działa nie na lepiej, ale na gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Pewnie masz rację. Nie mogłam się wczoraj do niego dodzwonić wieczorem, wiec napisałam, żeby dał mi znać czy tylko rozładowala mu się komórka, czy nie odbierał bo był na basenie, bo się martwie, a nie chce wyzwania w nieskończoność i po nocy, kiedy będzie juz spał. W odpowiedzi dostałam, Tia Nic się nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj sobie spokoj Laske on robi, czy co? Znaj swoja wartosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:43- wszyscy doradzają żeby od razu zerwać, ciekawe jakbyscie zrobili w swoich zwiazkach czy byście nie probowali go ratować :O Łatwo się więc mówi.. Tzn ratować nie w ten sposób żeby się przed nim płaszczyc czy go prosic, ale wręcz przeciwnie, zmien swoje podejscie do niego na też troche obojetne i oschłe np nie dzwon tak czesto do niego, zachowuj sie troche jak on, być może go to otrzeźwi, czasami zauważamy coś dopiero jak to tracimy... Może to był też po części Twój bład bo byłaś dla niego za dobra? Może starałaś się za bardzo i to właśnie przyniosło odwrotny efekt bo gosc sobie pomyslał " a co tam, to nie muszę sie starać" Najpierw spróbuj tak jak Ci pisałam, a potem jesli to nie przyniesie żadnych efektów z nim zerwij, ale może akurat przyniesie, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Dziękuję bardzo. Obłędu dostane od czegoś takiego, ale trzeba się szanować. ☺ Spróbuję bycia mniej jak ja a bazie jak on. Zobaczymy co wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co kto lubi, możesz też go podobnie potraktować i zobaczyć jego reakcje. Chociaż dla mnie to dziecinne. Skoro ustaliliście, że naprawiacie związek, a stara się tylko jedna strona to ustalenia były kłamstwem. Tyle w temacie. Krótka piłka, mówisz, że inaczej mieliście naprawiać związek i pytasz dlaczego jest oschly. Wyjścia są dwa, jeśli powie, że się nie zmieni to odchodzisz. Jeśli powie, że chce się zmienić i to zacznie robić odrazu to możesz zostać, jeśli go kochasz. Trzecie wyjście to zostać z nim i się męczyć. Decyzja należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Zdrowy wesoły, możesz kopać, ale jeśli źle traktujesz kobietę i ona odchodzi to czy nie okaże się wtedy, że jestes idiotą i damskim bokserem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co wracałaś do niego po kilku miesiącach od odejścia? Myślałaś, że przez ten czas się zbliżycie czy jak? Rozstania nie służą związkom, mogą co najwyżej coś jeszcze bardziej popsuć a nie naprawić. Skoro TY odeszłaś, to on powinien zabiegać, abyś wróciła -jeżeli by mu zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Gość 9:02 Masz rację, tu trzeba dojrzałości. Rozmowa będzie najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Gość 9:02 Masz rację, tu trzeba dojrzałości. Rozmowa będzie najlepsza. Gosc 9:04 Chcieliśmy tego oboje, znaczy ratowania, ale masz rację. Powinien się trochę bardziej starać, tylko, że mnie nie zależy na trenowaniu go. Chce partnera, a nie pieska, który za mną biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:02- Nie, to nie jest dziecinne. To pokazanie mu pewnych granic , że autorka nie pozwoli sobie na takie traktowanie, taka "zółta kartka". Pokazanie mu jak to jest kiedy ktos Cie tak traktuje, inaczej on tego nie zrozumie. Tak jak pisałam wyżej, czasem dopiero jak cos tracimy to to zaczynamy doceniać, bycie dla drugiej osoby zbyt dobrą czasem kończy się jak u autorki. nieraz trzeba facetem potrzasnąc żeby coś zrozumiał, a najlepsze do tego jest nie krzyk czy pretensje, ale zdystansowanie sie i być może wtedy zacznie się starac, a jak nie no to lepiej dać sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorko to nie jest tresowanie go, to tylko pokazanie mu, ze masz jakieś granice, skoro rozmowy nie pomagają to może tylko czyny pomogą. Napisze Ci tylko tyle ,ze u mnie w związku to zadziało kiedy on sie oddalił. Ale oczywiscie zrobisz jak zechcesz :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Kochani spróbuję i tak i tak, bo oba rozwiązania są dobre w mojej ocenie. A jak nic z tego to jakoś to przeżyje. Raz się ogarnęła, to i drugi dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że wy dajecie sobie pomiatać w związkach - piszę wy kafeterianie, ale mam przykłady wśród znajomych. Wy ludzie po prostu nie macie czegoś takiego jak duma. :o Druga osoba Was zlekceważy, może jakoś pojedzie po Was, a Wy - nic, zero reakcji albo zdecydowanie za słaba. Powtórzy się to złe traktowanie z drugiej strony? - wy dalej nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie ja jestem po ślubie 6 lat i traktuje mojego męża jak dorosłego, inteligentnego człowieka. Nie muszę i nie chce mu nic udowadniać, żeby zrozumiał. Jeśli mi nie pasuje jego zachowanie to mu mowie o tym, rozmawiamy jak to zmienić. Tak samo działa to w druga stronę. W związku chodzi o to, żeby być szczęśliwym z tą drugą osobą. Facet to nie głupek, który musi coś stracić, żeby to docenić. Tym bardziej, że już stracił autorkę wątku i jakoś go to niczego nie nauczyło. Aha i rozmowa to nie tylko krzyki i pretensje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:21- Rozmowa ok, ale jeżeli ona nie przynosi skutku to trzeba czasem coś uswiadomić facetowi czynami. Czyny z reguły bardziej trafiają do ludzi niż słowa. Tu chodzi o to jakie wytyczysz granice i na ile sobie pozwolisz. Ten sam facet jedną kobietę może traktowac jak ksieżniczkę, a inna jak pomiotło to zależy też w duzym stopniu od jej postepowania. Tak jest nie tylko w związkach, generalnie bardziej szanujemy ludzi, któzy nie dają soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jakby policjant prosił złodzieja i rozmawiał z nim " obiecaj proszę, że nie będziesz więcej kradł." i nie wyciągał z tego konsekwencji, złodziej by obiecał, że nigdy więcej tego nie zrobi, ale co by z tego wynikło? A jak wie jakie grożą mu za to konsekswencje to już postępuje inaczej. Tak samo w związkach, jeśli jedno z partnerów przekracza jakieś granice to powinien wiedzieć, że w druga strona może odejść i nie są to tylko groźby i puste gadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że trzeba stawiać granice, trzeba być asertywnym. Jeśli czegoś nie chce w sobie zmienić to tego nie zrobię. Ja akurat jestem wyczulona na manipulację i nie lubię sprawdzania przez drugiego człowieka na ile może sobie pozwolić w związku. Chodzi mi o to, że związek ma być przyjemnością dla dwojga ludzi. Nie widzę sensu być z kimś kto mnie traktuje oschle, nie lubi ze mną spędzać czasu czy sprawdza na ile może sobie pozwolić. Po co mi taki facet? Jeśli facet nie potrafi normalnie rozmawiać, cieszyć się związkiem to jest palantem. A na palanta szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:57- tak naprawdę myślę, że taka jest natura 99% ludzi, że w jakiś sposób sprawdzają na ile mogą sobie pozwolic w relacjach z innymi, ty pewnie też tak robisz podświadomie może nie zupełnie zdając sobie z tego sprawę. Gdyby trafił Ci się facet, który nie miałby własnego zdania, nawet gdybyś źle go potraktowała nie potrafiłby tupnąć nogą czy Ci się przeciwstawić po jakimś czasie też przestałabyś go szanować. Wielu "pantoflarzy" jest w związkach, ale nie są zbyt dobrze traktowani przez swoje partnerki i odwrotnie kobiety też bywają ZA dobre dla swoich partnerów, mężów, dzieci i przeważnie nie wychodzi im to na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno, jeśli rozmowa nie przynosi skutku w tak błahej sprawie jak opisuje autorka to wyobraźcie sobie poważne problemy. Chore dziecko, utrata pracy, choroba partnera i inne kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście idealnie jest kiedy dwoje ludzi doskonale się rozumie, kiedy jedno i drugie zawsze potrafi pójść na kompromis , nigdy nie ma w związku oschłości czy olewania, ale to jest utopia. Najczęściej jednak w związkach pojawiają się prędzej czy później takie problemy u jednej z partnerów. Wyobraź sobie, że poznajesz faceta. Jest od poczatku zakochany po uszy i wydaje się, że mógłby zrobić dla Ciebie wszystko. Na początku myślisz-ideał. Niestety szybko okazuje się, że nie ma on własnego zdania, zawsze odpowiada "tak", "jak sobie życzysz kochanie",nawet kiedy masz gorszy dzień i na niego nakrzyczysz całkiem niesprawiedliwie on przeprasza Ciebie. Teoretycznie taki facet może wydawać się ideałem, ale ten jego brak charakteru może szybko zacząć irytować i wtedy pozwalasz sobie na coraz więcej, coraz częściej bywasz dla niego niemiła, irytuje Cie jego brak zdecydowania i własnego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowuodejde
Mnie bardziej chodzi o to, że on się zachowuje jakby było mu wszystko jedno i gdy tylko mam inne zdanie, to on mówi, że mogę odejść jak mi nie pasuje. Czyli sprawia wrażenie, że jemu nie zależy, jakbym to ja miała wieczny okres próbny i nie mogła mieć innych od jego oczekiwań. Nawet powiedział, że jak jemu nie będzie pasowało, to podziękuje za współpracę. Mnie się nie chce przez to przechodzić, w sensie bycie na teście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, żeby związek był idealny tylko żeby był udany, dawał satysfakcję obojgu. Autorko a z jakiego powodu odeszlas wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowuodejde dziś Mnie bardziej chodzi o to, że on się zachowuje jakby było mu wszystko jedno i gdy tylko mam inne zdanie, to on mówi, że mogę odejść jak mi nie pasuje. Czyli sprawia wrażenie, że jemu nie zależy, jakbym to ja miała wieczny okres próbny i nie mogła mieć innych od jego oczekiwań. Nawet powiedział, że jak jemu nie będzie pasowało, to podziękuje za współpracę. Mnie się nie chce przez to przechodzić, w sensie bycie na teście. Yyy yyy yyy yyy Czyli jeśli masz inne oczekiwania to i tak ma być jak on chce? Powiedział ze podziękuje za współpracę. Co mu wtedy odpowiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.........w życiu czasem nawet kiedy przeżyjemy koszmar to i tak wracamy ........czemu bo szkoda nam tego czasu co za nami 10 lat i tego ze 30 pare za nami a wiemy jaki on jest jakiego znajdziemy co będzie a ja wróciłam dobre to wyjście zeby być tak jak on chociaż jest ciężko !!!!!!!!!!!!! ale musisz być silna to z czasem zauważy i zacznie się interesować ale nie ma na co liczyć cudów nie ma :) życzę powodzenia najgorzej czuć się zerem kiedy jest się z tą drugą połową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.42 Że co? Dam ci dobra radę. "Lepiej być samemu niż z głupim chłopem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×