Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćbeee

zazdroszczę kobietom pracującym

Polecane posty

Gość gośćbee
no nie jest tak źle żebym musiała się prosić o kasę na podpaski , mamy wspólne konto i biorę ilę chcę. Chodzi o to że mamy kredyt , życie coraz droższe i mąż by chciał żebym poszła do pracy. Ja też bardzo tego chcę , chcę żebyśmy mieli więcej kasy , chcę do ludzi itd. ale bardzo ciężko znaleźć coś sensownego, skończyłam studia więc nie chcę być sprzątaczką czy pracować na kasie , szukam czegoś w biurze ale takie mają wymaganie że szok. Nie miałam czasu się uczyć języka będąc w domu , dziecko ,sprzatanie , gotowanie pochłania bardzo dużo czasu , poza tym nigdy nie miałam talentu do języków obcych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak ..pracuje w tesco i gdzies 30 % moich kolezanek ma skonczone studia. Nie mogly znaleźć innej pracy to przyszły tutaj. Niektore szukaja dalej a inne nauczyly sie tu pracować i tak czas leci. Jak dla mnie autorlo masz za malo doświadczenia i za duza przerwe w pracy zeby znalesc cos konkretnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia 11:12 Nie wiem, w ktorych latach mieszkalas w Niemczech i w jakich kregach sie obracalas, ale ja mieszkam tu od 1990 roku, wychowalam sie, pokonczylam szkoly i pracuje. Pojecie "Hausfrau" ma tu w dzisiejszych czasach raczej negatywny wydzwiek. Czasy, kiedy Niemki nie wracaly do pracy i zajmowaly sie tylko domem i dzieckiem, dawno juz minely. Dzis wiekszosc z nich wraca po roku, gora 2 latach do pracy, malo kto w dzisiejszych czasach moze sobie pozwolic na "niepracowanie". Jedynie kobiety, ktore maja dobrze zarabiajacych mezow, lub kobiety na Harz IV, bez porzadneko wyksztalcenia, siedzace na zasilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy ze maz chce zebys poszla do pracy?q

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko- moja pasja a także wykształceniem są języki obce. Siedzę w temacie głęboko i powiem Ci ze W nauce jezykow najwazniejsza Jest MOTYWACJA. Wiem ze teraz to może za późno? Bo nauka języka to dłuższy proces. ...ale nie jest za późno. Jesteś wykształcona wiec z nauka języka tez sobie poradzisz. Ale musisz sobie zadać pytanie, czy tego chcesz? Zawsze możesz do uczyć się czegoś innego? Tego co lubisz lub jest spokrewnione z a Twoim wykształceniem. Powodzenia, to tylko praca, pieniądze. Nie jest to najważniejsze w życiu i zależy tylko od Ciebie. Dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbee
dzięki gościu wyżej , będę dalej szukać a jednocześnie zapiszę się na kurs języka angielskiego, najwyżej zrobię obiad raz na 2 dni, albo będę rzadziej odkurzac i znajdę czas na naukę języka , może dzięki temu znajdę jakąś pracę fajną biurową , może jakoś dam radę zobaczymy , zawsze byłam cienka z języków... eh szkoda że po macierzyśnkim nie mogłam wrócić do poprzdeniej roboty, zasiedziałam się w domu i teraz jest ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu Ty wszystko musisz robic w domu? Mąż nie potrafi odkurzyć czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak Ja prowadzę własny sklep. I marzę o tym, żeby kiedyś mieć z tego takie dochody żebym mogła tu mieć pracownika na pełny etat. Wierz mi, że praca i zajmowanie się domem dzieckiem to zapierdziel masakryczny. Ja siadam na d***e jak jest 21 21:30...wychodzę o 7:45 z domu. Na nogach od 6:30. Ubieram siebie, dziecko do przedszkola. Potem spędzam osiem godzin od 9 do 17 w pracy. Wracam jest godzina 17:30 plus minus w zależności jak szybko uda mi się przebić przez centrum miasta. Innej drogi nie ma. Odgrzewam obiad przygotowany dzień wcześniej żebyśmy nie jedli z mężem o 19 :o On kończy o 17, ale też wraca po 17 bo ma 40 km do pracy, po drodze odbiera dziecko od dziadków, którzy wcześniej zabrali go z przedszkola. Zjadamy obiad, kawa, czas dla dziecka, bawimy się z nim trochę razem trochę sam mąż bo ja jeszcze mam do ogarnięcia kuchnię łazienkę itp. rysujemy, układamy klocki, puzzle itp. tańczymy, gimnastykujemy się...ogólnie zabawy ruchowe. I wybija 19:30. Mąż załatwia kwestię kąpieli, ja rozwieszam pranie, które puściłam jeszcze w między czasie po powrocie do domu. Idę poczytać dziecku i kładę do spania. Jak młody zaśnie koło 20:30 robię szybki obiad na następny dzień... i jestem wykończona jak koń po westernie. I tak jest dzień za dniem. W sobotę też praca, nie odpoczywam, wracam i robię gruntowne porządki. Prasowanie zmiana pościeli, kurze dokładnie, szorowanie prysznica...itp itd. Niedziela to czas z rodziną. Staramy się być aktywni, więc wypadzik w góry na spacer, basen itp itd. W tygodniu nie mam czasu pierdnąć sobie porządnie. Wierz mi to nic fajnego musieć zmieścić w dobie tyle rzeczy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćbee dziś no nie jest tak źle żebym musiała się prosić o kasę na podpaski , mamy wspólne konto i biorę ilę chcę. Chodzi o to że mamy kredyt , życie coraz droższe i mąż by chciał żebym poszła do pracy. Ja też bardzo tego chcę , chcę żebyśmy mieli więcej kasy , chcę do ludzi itd. ale bardzo ciężko znaleźć coś sensownego, skończyłam studia więc nie chcę być sprzątaczką czy pracować na kasie , szukam czegoś w biurze ale takie mają wymaganie że szok. Nie miałam czasu się uczyć języka będąc w domu , dziecko ,sprzatanie , gotowanie pochłania bardzo dużo czasu , poza tym nigdy nie miałam talentu do języków obcych smutas.gif x To sory laska, ale do pracy to Ty się nie nadajesz, bo po miesiącu będziesz miała chałupe w ruinie :D jak Ty nie potrafiłaś pól h dziennie znaleźć żeby języka się nauczyć lol kobiety pracują, zajmują się domem dziećmi i zap***alają jeszcze na język w szkole językowej, na fitnesy i inne dupsy. Szkolą się bo muszą niektóre, bo pracodawca wysyła i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość taka sama ja
Mam podobną sytuację. Dziecko 4 lata. Po macierzyńskim wtedy 5 miesiecznym chciałam wrócić ale nie było już dokąd. Gdy dziecko miało rok znalazłam pracę dorywacza i pracowałam tak następne 1,5 roku,a le to nie była praca moich marzen i strasznie zle się w niej czułam. A teraz jestem na bezrobociu i to jest straszne. Dziecko zapisane do przedszkola ale prawie nie chodzi bo ciągle łapie infekcje. Straciłam już wszystkie koleżanki. z mężem układa mi się średnio. Nigdy nie chciałam być kurą domową. Nienawidze siedzieć w domu z dzieckiem. Jeśli chodzi o "stracony czas" który mogłam wykorzystać na dokształcanie, owszem ale wiąże się to z olbrzymimi wydatkami, bo trzeba oplacic naukę na kursach czy studiach, a po drugie zatrudnić kogoś do opieki nad dzieckiem. Teraz choruje na depresje, nie chce mi się wstać z łóżka. Gdybym mogła cofnąć czas nigdy nie chciałabym mieć dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie to to jest błędne koło. Pracujesz to masz kasę, możesz się uczyć, możesz iść na fitness, możesz wynająć kogoś do dziecka. Rozwijasz się. Nie pracujesz, nie masz kasy, nie masz pomocy. Nie możesz się doszkalać bo nie masz na to pieniędzy. Bardzo trudno wyjść z tego impasu. wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćvjjjvkbkb
To ja z 10:00 zadzwonilam, poszlam z marszu na rozmowe bo blisko. W sobote mam dzien probny, mysle, ze bedzie dobrze fajni ludzie Ci szefowie. Umowe o prace chca mi dac jak sie sprawdze. Pomoc kuchenna to nie jest szczyt moich marzen, jestem cukiernikiem/deserantka moglabym zarobic duzo wiecej ale niestety przy wyborze zawodu, chcac robic to lubie nie wzielam pod uwage, ze kiedys bede miec dzieci i praca na trzy zmiany odpada :-/ Trudno sie mowi, zyje sie dalej. Byle pieniadz jakikolwiek byl i skonczylo sie kaparzenie w domu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbkblb
Aha i ja przez te 7lat bylam na kursie na kase fiskalna plus terminal i zrobilam prawo jazdy. Jezyk angielski znam pi razy oko ale sie dogadam jak uruchomie szare komorki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscPatrycja
Autorko, nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza od osób, które mają za sobą kilkuletnią karierę w pracy biurowej. Jako mama przez ostatnie lata musiałaś dać z siebie dużo więcej niż przeciętny pracownik biurowy: odpowiedzialność, zaangażowanie, doskonała organizacja pracy czy wielozadaniowość to z cała pewnością Twoje atuty. Powinnaś znać swoją wartość i z pewnością siebie chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. Ze swojej strony doradzam jeszcze przygotowanie profesjonalnych dokumentów aplikacyjnych, polecam usługi http://hrmawu.pl/, gdzie pomagają opracować je specjaliści ds. rekrutacji, przy okazji oferują rady dot. szukania pracy prezentacji na rozmowach kwalifikacyjnych. Pozdrawiam, Patrycja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam na kursie na kase fiskalna plus terminal x serio ? Nauka podstawowej obsługi tych urządzeń trwa od 5 do 30 minut w zależności od umiejętności ucznia :P a wszystkie inne dziwne operacje, które chce się na niej wykonać ją opisane krok po kroku w instrukcjach. Ponadto każdka kasa fiskalna jest inna, ma inne funkcje. Wszystkie przerobiłaś na tym kursie ? Wątpie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu jwdna pani napisala ze wraca z roboty i sprzata pierze gotuje posciel zmienia a maz co robi w tym czasie? Moze na odwrot powinno byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie jak sie chodzi do roboty to nie ma sie czasu na nic. Z********a sie do poznych godzin wieczornych. A to pranie sprzatanie prasowanie obiad ugotowac. Doba ma tylko 24 h . Chyba ze sie jest fleja co brud smrod w donu nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tu jwdna pani napisala ze wraca z roboty i sprzata pierze gotuje posciel zmienia a maz co robi w tym czasie? Moze na odwrot powinno byc. x Po pierwsze napisałam, że w tym czasie mąż bawi się z dzieckiem. Że bawimy się z nim albo razem, albo na zmianę. Mąż też pomaga, posprząta, gary do zmywarki włoży, pranie rozwiesi. Ale do żelazka bym go nie dopuściła, składać ubrań dobrze nie potrafi gdzie tam prasować :D Napisałam też, że ogarnia kwestię kąpieli dziecka. Trzeba czytać uważnie i od początku do końca a nie tylko wyrywać sobie coś z całości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie wybrzydzasz przypadkiem za bardzo? Rozumiem, że skończyłaś studia i chciałabyś pracę w swoim zawodzie albo przynajmniej z wymaganym wyższym - też mam studia i wiem ile to kosztuje czasu i energii. Ale skoro nie chcesz siedzieć w domu, to nie powinnaś wybrzydzać, tylko pójść na początek do jakiejkolwiek pracy - na kasę, do call center... Tam przyjmują wszystkich. Coś będziesz robiła, trochę kasy wpadnie, a w międzyczasie po pracy mogłabyś ruszyć tyłek i nauczyć się czegoś, np. języki sobie przypomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz tak nie bron tego swojego luja. Bo laski ci nie robi ze umyje wlasnego dzieciaka. Malo ci pomaga skoro marudzisz ze zmeczona jestes ze pierdziec nie masz kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz szanownej autorki kim jest? Jakis pan biurowy czy robotnik fizyczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbee
mój mąż pracuje w firmie budowlanej, to ciężka praca fizyczna , pracuje od 08 do 18 -19 od pon do soboty, jak wraca to trochę pobawi się z dzieckiem, poczyta na dobranoc i tyle , reszta na mojej głowie, jakbym poszła do pracy to mąż brałby mniej nadgodzin i wtedy wiecej pomógłby w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To lepiej ty zajmuj sie domem i dzieckiem a on niech z********a. Ewentualnie na pol etatu idz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze jest czas, by to zmienić. :) Ja sama w końcu się za siebie wzięłam i zrobiłam kurs na asystentkę stomatologiczną w http://www.dental.szczecin.pl/ . Lubię swoją pracę i czuję się z tym bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to rozglądaj się za czymś innym, a nie tylko pracami biurowymi. Zanieś cv do sklepów, nie mówię o marketach, ale może jakiś mniejszy sklep odzieżowy, albo pomyśl o własnym biznesie, skoro siedziałaś za biurkiem to może mogłabyś zorganizować sobie coś w rodzaju biura rachunkowego? Szukaj gdzie się da, a nie tylko w biurach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×