Jestem zazdrosnica...czy to koniec związku?

Z moim chłopakiem jestem już 5 lat, od prawie roku jesteśmy narzeczenstwem. Jestem strasznie zazdrosna, za każdym razem, gdy wychodzi gdzieś z kumplami na piwo czy inne - zaczyna się we mnie gotować. Zmieniam zaraz nastawienie do niego i zaczynam mieć pretensje. Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak sie dzieje... on natomiast jest zupełnie inny, gdy ja idę gdzieś nie czepia się o nic. Nigdy. W moim życiu było kilka złych chwil, mój ojciec miał problemy z alkoholem i dlatego jest mi to tak trudno przelknac. W lutym tego roku mój ukochany, kiedy był ze mną na imprezie macal sie z innymi kobietami, obrazal mnie i dał takiej d**y ze myslalam ze to koniec. Przepraszal i jakos jest. Chociaż wcześniej zdarzaly sie różne incydenty... najgorsze przede mna, moj luby ma wyjechać na miesiąc do pracy do Niemiec. Z kumplem ktory niby dziewczynę ma, ale lubi skoczyć na dyskotekę i inne... boję się co to będzie. Wiem, że mój chłopak może ze względu na moje zachowanie nie powiedzieć mi Wszystkiego. ... jestem zalamana. Wczoraj poklocilismy sie tak okropnie powiedzial mi ze jestem zaborcza i ze trzymam go jak w klatce. Na dodatek porównał moje pisanie z kolezankami do picia. Bo zapytał czy umialabym przestać pisac z przyjaciółka.... nie zrozumiałam. Powiedzial tez ze nie ma swojego zdania... ale to nie jest prawda, nie mogę się z tym zgodzić. Chyba juz go straciłam. .... pomozcie, poradzcie cokolwiek. ..

Facet macał przy Tobie inne laski i Ty chcesz za niego wyjść? Dobrze się czujesz?

to było tak, że te babki w ramach zabawy podchodzily do każdego faceta i cos przy nim tanczyly... a on byl zalany w trupa... nie wiem co myśleć. Tyle razy mnie juz przepraszal

Nie tlumacz go, w ramach zabawy czy nie ale jednak je macal. Nie masz zaufania do niego i go kontrolujesz, to nie zwiazek a wiezienie. Musisz odpuscic jesli kiedykolwiek ma byc dobrze, nie rob jazd o wszystko i pozwol na wyjazd. Jesli bedzie chcial cie zdradzic i tak to zrobi, na sile nic nie zrobisz, a on podejrzewam jeszcze gorzej sie wkurza na ciebie. Wiem, ze on bez winy nie jest ale ty tez non stop tylko jak zandarm stac.

Jak dla mnie masz uzasadnione podstawy do bycia podejrzliwą. Ja osobiście bym nie była z kimś, kto mnie nie szanuje, zalewa się w trupa, obraża mnie i jeszcze kota ogonem odwraca. Ale to ja.

Chorobliwa, bezpodstawna zazdrość owszem niszczy związek, ale... Jeśli zalanie w trupa to dla Ciebie wytłumaczenie, to może kiedyś w takim stanie "wykorzysta" go jakaś dupa do czegoś więcej.

Kazda z was ma racje... dla swojego spokoju odpuszcze. Postaram sie ale wiem ze to będzie katorga. Wiem ze w kilku sprawach dal ciala i wypominam mu to ciągle bo nie potrafie zapomniec. Ale z drugiej strony jest dobry, pomocy nie odmowi mi nigdy, zabiera mnie to tu to tam. Niczego mi nie zaluje. Ale z tym szacunkiem to tak jak kolezanka napisala.... szkoda mi tych lat. Mieszkamy w malych wsiach, kazdy sie zna i to tez jest bardzo dobijajace. Kazdy pyta, osadza...

Ty nie masz o kogo być zazdrosna. Przywitać się ze znajomymi, jakiś policzek to jest normalne ale jakies tam obmacywanki na oczach kogoś to dziecinne zachowania.

Co masz na myśli?