Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eowina12

Nietrafione zakochanie zerwać kontakt?

Polecane posty

Gość eowina12

Witam wszystkich. Wiem, że rozwiązać mój "problem" mogę tylko ja sama, ale chętnie posłucham mądrości ludu. Spotkałam rok temu przypadkiem faceta, którego określiłabym jako osobę, która zmieniła moje życie, która jest moją pierwszą dojrzałą miłością. Tak, uważam że jest wyjątkowy (pewnie jak każda zakochana...).Do tego stopnia jest wyjątkowy, że jest to osoba, która nie chce być w związku. Nie rozumiem tego do końca, jest to na pewno jakoś związane z rozwojem duchowym. Wiem, że był wcześniej pare razy w paroletnich związkach. Widujemy się ok raz na miesiąc ze względu na jego pracę, utrzymujemy kontakt pisząc codziennie do siebie, parę razy byliśmy na wspólnych wyjazdach. Do niczego między nami nie doszło, od początku byłam powiadomiona, że nie jest zainteresowany związkami, jedyne co to to, że na jednym z wyjazdów przytulaliśmy się w łóżku (bez podtekstów erotycznych). Jednak jego życzliwość, zaangażowanie, fakt, że potrafimy cały dzień ze sobą przegadać, pozwoliły mi głupiej myśleć inaczej. Jakieś 3 miesiące temu nie wytrzymałam i po prostu powiedziałam co czuję (zdobyłam się na odwagę tylko przez messengera, wiec nie widziałam jego reakcji na żywo). Nie usłyszałam właściwie że nic do mnie nie czuje, tyle tylko, że związki to nie jego rzecz i tego jest pewien na 100%. Właściwie tym, że przez chwilę miałam "focha" i doprowadziłam do paru drobnych kłótni, dałam mu tylko kolejny dowód na potwierdzenie jego filozofii, że związki ograniczają ludzi. Pociąga mnie w nim jego wolność, a jednocześnie wiem, że nie ma w nim miejsca na związek. On jest osobą dość wycofaną, nie utrzymuje teraz chyba za wiele regularnych kontaktów, choć jest bardzo serdeczny i towarzyski.Nie potrafiłam wtedy zerwać kontaktu, mineły 3 miesiące i nie wiem co dalej. Uderzyło mnie to tak tydzień temu, że zaczynam na siłę szukać jego wad. Albo swoich wad. Zachowuję się jak nie ja spotykając się z nim (czuję jednak to dziwne napięcie, dziwną nadzieję w tle, że coś się zmieni), a jednocześnie pędzę jak głupia na te spotkania. Bardzo cenię sobie jego obecność w moim życiu, akurat trafił tak, że pojawił się w ciężkim dla mnie okresie. Nie miałam za wielu związków w życiu, boję się, że trochę się na nim "uwieszam"...Niemniej jednak, gdzieś w głowie pojawił mi się pomysł rozluźnienia kontaktu, a nawet zerwania go na jakiś czas. Nie sądzę, aby ponowna rozmowa coś zmieniła. Tak swobodnie zachowujemy się w swojej obecności, że jakby coś miało być, to by było...nie wierzę też, że on nie pamięta tego, co mu pisałam. Wiem, że po zerwaniu kontaktu mogę już nie mieć do czego wracać, ale nie mogę też się męczyć. Jestem dość emocjonalną osobą, obawiam się też, że zamiast doceniać jego towarzystwo i zaakceptować sytuację, zepsuję wartościowy kontakt, o który tak trudno ....Będę wdzięczna za każdą życzliwą odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zerwałam. Nie żałuję. Mimo, że tęsknię. Bardzo Myślę, że będzie coraz gorzej. Wiele osób, Ci pewnie podpowie "walcz" - ale to walka z wiatrakiem. Ty, coraz więcej nadziei, on coraz dalej, aż usłyszysz być może, kilka bolących słów, które sprawią, że go znienawidzisz. Może lepiej do tego nie dopuścić. Nie wbijać się w czas. Nie czekać, aż mu się odmieni z inną. Współczuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rezygnuj jeszcze. Mialam niemalże identyczna sytuację. Byliśmy jak bratnie dusze nigdy z nikim nie bylam tak blisko emocjonalnie. Tez wyznałam i usłyszałam z 500 x ze zwiazku nie bedzie. Powiedziałam ok ale zalezy mi na twojej przyjaźni. Rok codziennych kontaktow 1500 (tak 1500) sms miesiecznie gdzie były takze rozmowy tel i spotkania 1,2 w mies bo odleglosc. Juz mialam odpuscic i zbierałam sie pow ze nie dam rady się przyjaźnic bo ciezko mi a tu nagle rozmowa i zwiazek. Przyznal sie ze jest wycofany bo boi sie zranienia. Jestem najszczesliwsza kobieta i nie darowalabym sobie gdybym sie poddala. Jesli ci zalezy zaloz sobie np jeszcze pol roku cierpliwości nie naciskaj odpusc i badz normalna mila szczera ale nie gadaj o uczuciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eowina12
Dziekuje za odpowiedzi. Nie potrafie zerwac kontaktu na 1 dzien,czuje sie wtedy jak histeryczka,jest to dla mnie nienaturalne i nie wiem czy nie mecze sie jeszcze bardziej. Czasem mysle ze tak,ze z tego co zdawkowo wspomina to moze faktycznie tak jest, ze zawiodl sie sam na sobie , jesli chodzi o zwiazki,ze zle uczucia w nim to wyzwalalo, jak zazdrosc...kiedys wspominal ze zwiazki blokuja jego rozwoj duchowy, moze trafial w zle uklady.ale o swoich kobietach wypowiada sie bardzo malo, ale bardzo dobrze...a z drugiej strony mysle, ze co ja robie, chcialby to by chcial, nie, to musze to uszanowac.nie jestem typem zwiazkowca, ale on wyzwolil we mnie takie uczucia ze nie moge wytrzymac.boje sie, ze bede tak w zawieszeniu trwac. Nie jestem juz nastolatka, noe dla mnie rady typu klin klinem, upij sie i przetancz noc i zapomnij.szkoda mi tego ....przez jego wyjazdy mamy luzny kontakt, nasze rozmowy to glownie zarty,moze to babska rzecz, ze zakochalam sie w slowach.jak sie widzimy to jakbysmy sie znali to zawsze, ale czy dlatego mam sie czuc wyjatkowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę Ci tego faceta- ładnie opisałas Wasza relację. Nie zrywaj tej znajomości, ale też NIE NACISKAJ ( faceci tego nie znoszą ), bądź naturalna, dużo rozmawiajcie i "przywiązuj go emocjonalnie do siebie", może pewnego dnia zda sobie sprawę, że nie może bez Ciebie żyć? Życzę powodzenia o pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie mowilam o tym przywiazywaniu. Na początku kazde moje slowo na bycie razem bo przeciez i tak zachowywalismy sie jak para nawet dzwonil do mnie wysylal mms co kupic itp negowal stanowczym nie. Ale ok pomyslalam nie to nie aoe przyjacielem moim będziesz. I tak mowilismy sobie o najdrobniejszych rzeczach zaczelam tez troche swiadomie stosowac taktykę kochanie(bo tak zwracaliśmy sie od poczatku niby na zasadzie zarciku) jak uważasz, jak bys postapil, dziękuję ze moge liczyc na twoja rade itp. Pozniej zauwazaylan ze jak go nie pytalam sam sie upominal. I teraz jest tak ze mimo ze jestesmy od siebie tyle km to caly dzien wiemy co ktore robi a jesli jest dzien zawalony to zawsze ktores sie wieczorem odzywa i opowiadamy sobie. Chodzi o wybudowanie wiezi emocjonalnej ale takiej szczerej nie na zasadzie gry. Poza tym powiem ci ze ja tez mialam tak ze zero związków zaufania zawsze niezalezna zamknieta a przy nim to zniklo i przeraza mnie momentami jak mi zalezy, ale widze ze u niego jest to samo. Pamiętaj przy zamkniętym facecie nie naciskaj daj mu czas bo ja bedziesz sie miotac non stop prosic to facet pomysli ze slusznie nie chce zwiazku bo jest ciezko. I ja tez mam tak ze doslownie chodze po scianach jak nie odzywa sie i nie wiem dlaczego. Zazwyczaj pisze rano dzis mam to i to i to i wiem ze cisza caly dzien i dopiero wieczorkiem pogadamy. Tez jestem bardzo przywiazana do niego. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie konkretnych mezczyzn
ja tez byłam bardzo przywiązana ale po kilku latach zabiegania o Niego,płakania odpuściłam,zachowywał sie niepoważnie a ja mam swój wiek,szkoda mi życia na niekonkretnych męzczyzn którzy nie wiedzą czego chcą,zajęłam sie swoimi sprawami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie konkretnych mezczyzn
wiem po tym czasie ze juz nigdy nie wejde w zadne gierki z męzczyznami,jesli będzie mi zalezało na kims to po prostu powiem,nie bede sie ukrywała z uczuciami dlatego ze mogłabym kogos zrazic i tego samego bede oczekiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie konkretnych mezczyzn
nie bede tez nigdy zachowywała sie jak desperatka,duzo wycierpiałam ale poznałam swoją wartosc,teraz dokładnie wiem jacy męzczyzni mi imponują i z jakim męzczyzną chciałabym wejsc w głębszą relację a jakich będę unikać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zrywaj znajomosci ale wyluzuj,zdystansuj sie,przestan go traktować jak kandydata na męża,powiedz sobie ze nie on jeden na świecie a kolegą czy przyjacielem moze być zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje że jak facetowi zależy to nie ma głupich ograniczeń typu boję się zranienia. Nie chce ci życzyc źle ale obyś ktoregoś dnia nie zobaczyła że z inną jakoś nie ma trudnosci stworzyć bliższej relacji. Do tego takim regularnym kontaktom rozbudza w tobie stale nadzieje, jego słowa przeczą czyną i moim zdaniem takie zachowanie szczegolnie ze wie o twoim uczuciu nie jest do konca fair. Oglądnij sobie film 500 days of summer z początku lekka komedia ale koniec mega zaskakujący i skłania do wielu refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
Może to naiwne, i chemia przesłania mi oczy, ale uważam go za najżyczliwszą osobę w moim otoczeniu...trochę szaloną, swobodną, ale nie taką, która by mnie oszukiwała. Nie sądzę, że zobaczę go kiedykolwiek z inną. Nie ma to też dla mnie znaczenia, chcę ogarnąć siebie w tej relacji, albo ją skończyć...Myślę że...albo wychodzi tu moje niedoświadczenie, że to co my mamy już nazywam bliskością, albo on jest tak otwarty na ludzi, że nie przeszkadza mu dobry kontakt ze mną, nawet po moim wyznaniu uczucia, albo trochę mnie oszukuje. Każdy jest inaczej wychowany, ma inny charakter, staram się brać to pod uwagę, ale mam już mętlik w głowie. Tak, przyjaciółki też zwracają mi uwagę na to, że tworzy się nierówna relacja, bo on wie o moje słabości do niego. Plus popadam w schemat uczeń/mistrz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
To powoli zaczyna być śmieszne, że wybieram sobie samych niedostępnych mężczyzn, i to raz na parę lat. Albo jestem zbyt surowa dla siebie, ale mam wrażenie, że wszystkim naokoło tak łatwo przychodzi wchodzenie w związki. Ja poznaję dość dużo ludzi, ale już sama nie wiem, może wysyłam takie sygnały, że zawsze kojarzę się z kumpelą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
Mało szczegółów...ale co tu można więcej napisać?Nie streszczę roku w jednym poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eowina12 dziś Może to naiwne, i chemia przesłania mi oczy, ale uważam go za najżyczliwszą osobę w moim otoczeniu...trochę szaloną, swobodną, ale nie taką, która by mnie oszukiwała. xxx jesteś głupia i naiwna facet dobrze wie, że się zakochałaś (poinformowałaś go o tym przecież) i dalej ciągnie tę chorą relację! zachowuje się jak partner ale stawia granice - typowe popuszczanie smyczy moim zdaniem wykorzystuje cię emocjonalnie na maxa!!! jesteś kimś kto go uwielbia, zawsze go wysłucha, jest na każde jego skinienie - taki podnóżek i emocjonalny kibek w oczekiwaniu na tę jedyną, którą prędzej czy później spotka i dopiero wtedy poczujesz jak bardzo cię wykorzystywał - a przy rozstaniu (bo zostaniesz odcięta jednym solidnym kopem) usłyszysz "przyczepiłaś się a mi było żal cię wygonić, niczego ci nie obiecywałem, stawiałem sprawę jasno" wiem co piszę - siostra mojego męża była w identycznej sytuacji - nawet o tym facecie wyrażał się tak samo jak ty "relacja uczeń/mistrz" "on jest wyjątkowy" a on po prostu dowartościowywał się uwielbieniem głupiej gąski a czekał na inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
Też nie wiem czego...w jakiś sposób się cieszę, że go poznałam, zmienił dużo. Z drugiej strony, to ani mój facet, ani przyjaciel. Może nie jestem dla niego zwyczajnie atrakcyjna fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie macic jej w glowie. Kochana jak pisalam mialam identycznie. Naprawdę mimo 30 lat nigdy sie nie zakochalam. To byk pierwszy raz strzelilo mnie na maxa. Tez myslalam momentami ze mnie emocjonalnie wykorzystuje ze wie co czuje a sam jest za sciana. Byl taki moment napięcia ze mialam dosc. Poprosilam go o rozmowe przyjacielska. Powiedzialam ze jest mi ciezko ze juz moze nastawilam sie tylko na przyjaźń itp. Wtedy cos w nim peklo powiedzial ze boi sie ze sie zaanagzuje a ja odejde w nieoczekiwanym momencie. Podejrzewam tez ze sprawdzał mnie wieloktrotnie ile mogę zniesc czy nie odwroce sie na piecie (rozne wredne zachowania zadne inne nie wchodziły w gre). Mowil tez ze nie zasluguje na mnie itp. Powiedziałam mu ok kochanie rozumiem nie bede cie zmuszac czas pokaze badzmy przyjaciółmi. Nie wiecie nawet jak w ciagu moze ok 2-3 tyg facet sie zmienił co prawda ja zaczelam mniej pisac ale tylko odrobine. Jestesm teraz z nim najszczesliwsza kobieta i wielokrotnie omawialismy rozwoj naszej znajomosci. Jedno wiem napewno jesli facet trzyma sam kontakt i sam wychodzi z inicjatywa zeby mowic c***ewne rzeczy o sobie swoim zyciu i nie cisnie na seks to masz szansę tylko daj mu czas. Jaki jest ogólnie jego stosunek do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
Haha no może nie jest.Ale co ja mam zrobić, żeby poczuć się lepiej? Wiadomo, że to pewnie tak samo, jak w związkach na odległość, nie znam go tak dobrze, bo mi się nie pozwala poznać, jak sam stwierdził nawet, znam go z najlepszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z wypowiedzia 9:56 on dowartosciowuje sie twoim uwielbieniem tym bardziej ze sama mowisz ze widzisz w nim autorytet. I zauwaz ze twoje odczucia pierwsze to byla zlosc gniewa na niego zachowywalas sie irracjonalne wh ciebie a wg mnie twoje reakcje byly sluszne i adekwatne tylko zaczelas go tlumaczy bo boisz sie przyjąć rzeczywistosci taka jaka jest. Mysle ze powinnas posluchac bardziej swojego pierwotnego glosu bo.on wlasnie podpowiadal ci dobrze. Obejrzy sobie ten film mowi sporo o.relacjach damsko.męskich skojarzul.mi sie z tobą bo opowiada bardzo podobna historie do twojej. I wiesz co zastanow sie jak ty bys zareagowala gdyby ktos wyznal ci milosc a ty nie czulabys do tej osoby nic. Czy dzwonilabys do niego zabiegala o codzienny kontakt, robilabys nadzieje tej. osobie wiedzac ze nic z tego nie bedzie a on bedzie niepotrzebnie robil sobie nadzieje? Ale on to celowo robi bys wlasnie robila sobie nadzieje ze byc moze zmieni zdanie a skoro sie tak stara to znaczy ze cos musi to.znaczyc. Ze to nie kwestia jego wyboru a po prostu ciezkich ran w przeszlosci. On taki biedny miota sie i chcialby sie otworzyc ale nie potrafi dlatego wysyla takie sprzeczne sygnalu. Nie! Bzdura! Skoro rozwazasz zereanie kontaktu to tak zrob zobaczysz ze przyjdzie moment ze brz mrugniecia okiem zastapi cie inna poczujesz sie nie tylko odrzucona ale.totalnie obdarta z honoru.ze za wczasu nie postapilas tak.jak.powinnas i dalas mu sie tak.dlugo wodzic za nos,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
Tak, jak ktoś mi wyznawał uczucie a go nie odwzajemniałam to zrywałam kontakt. Pierwszy raz zrobiłam inaczej i szybko mnie to nauczyło, że to niewłaściwe. Cóż, po naszej rozmowie nt moich uczuć stwierdził, że z jego strony to możemy dalej utrzymywać kontakt, ale (w wielkim skrócie) fochów z mojej strony nie obiecywał. W stosunku do mnie jest bardzo miły, opiekuńczy, często słyszę od niego komplementy. Ale wiem, że to też może nic nie znaczyć. Nie zabiega może jakoś bardzo o kontakt, ale jednak, jak jest w pl odzywa się, poświęca mi cały dzień, na głupim messengerze też jak nie odezwę się dzień lub dwa to zagada, podeśle zdjęcia z wycieczek. On ma trochę artystycznych pasji, dzieli się nimi ze mną, ale nie wiem czy dlatego że ja chcę słuchać, czy dlatego, że jakoś zdobyłam jego zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
powinno być "fochów z mojej strony nie zniesie bo nic nie obiecywał"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jasno powiedział, że jedyne co, to może cię roochać. A ty chcesz na siłę mieć go za męża. Pociąga cię w nim, że nie jest głupi. Bo tylko dureń chciałby taką tępą dzidę. Takie jak ty się roocha a nie z nimi chodzi. Jestem takim samym typem faceta. Sex tak, koleżeństwo też (nawet bez sexu) ale nie związki. Wystarczająco się napatrzyłem na "szczęście" znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam identycznie. Też postanowiłam nie naciskać i czekać, bo facet tak cudowny jak twój. I wiesz co? Któregoś dnia się zakochał. Nie we mnie. Z tamtą nie miał problemu planować przyszłości, zamieszkać w jej mieście. Mi zaproponował dalszą przyjaźń... Swoje przecierpiałam, ale kontakt zerwałam. Potem okazało się, że on jednak źle wybrał i żałował, ale to już inna historia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eowina12
cóż...on uważa miłość za najgorszy narkotyk, ale przecież tego nie da się kontrolować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxd
Uważam ,że traktuje ciebie tylko jako dobrą koleżankę,której moze zaufać i tylko tyle. MIłością jego nie jesteś i nie chodzi tu oto,ze on chciałby,a nie umie się otworzyć- przykro mi jestes jego jakby takim kołem ratunkowym,fajna jesteś,ale to nie to,co on chciałby, na razie możesz byc bo nawet mu sie podoba znajomość z tobą, pochlebia mu ,że zawsze jesteś,ale czeka na wielkie BUM i gdy sie doczeka uwierz szybko przejrzysz na oczy i właśnie wtedy powie ci,że na nic więcej nie możesz liczyć bo wiedziałas jak sprawy między wami wyglądaja,że mówił ci,że boi sie związków,a teraz trafił na kogoś wyjątkowego i postanawia jednak spróbować, z tym że to nie będziesz ty. Gdyby coś miało być z jego strony to już by było, może jak ciebie straci,to wtedy przejrzy na oczy. Dużo już podobnych historii widziałam i to ich taka gadka,że oni tacy biedni zamknięci w sobie... g..wno prawda, a jak na koniec dają kopa to udają jeszcze wielkie zdziwienie: " jak to przeciez mówiłem,żebyś niczego nie oczekiwała,zostańmy przyjaciółmi, myslałem,że to wyjaśniliśmy sobie, było dobrze jak było" i odchodzą z inną. Chcesz się kiedyś doczekac takiej sytuacji? Skończ znajomość- nie odpisuj,nie miej czasu, ogólnie na dystans. Jeżeli mu zależy, to znajdzie ciebie i pod ziemią, jeżeli nie to zobaczysz sama,że dobrze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×