Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczony nie chce wspolnego konta w banku

Polecane posty

Gość gość
12.58 Sknera będzie chciał się rozliczać pół na pół Racjonalny zaproponuje wkład proporkonalny do zarobków Tradycyjny będzie chciał połączenia środków i wspólnego płacenia za wszystko, bez rozliczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też mamy osobne konta. Znam hasło, pin do jego konta, nawet jego karta z bankomatu leży w domu. Jednak swoją wypłatę przynosi mi w zębach, że tak powiem :-) ja na swoim koncie mam nie ruszone ponad 10tys (tak, tak wiem dla was to grosze dla mnie spora kasa). Nigdy nie mieliśmy kłótni o pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie, żeby mieć dwa konta "w razie czego" ok, tylko, że w razie rozwodu, to dzielicie się całym majątkiem, obojętnie, czy jest na wspólnym koncie, czy tylko na męża, lub tylko na waszym (oprócz tego, co nie wchodzi do wspólnego majątku, czyli oszczędności zebrane przed ślubem, czy spadki, darowizny). Najbezpieczniej "w razie czego" gromadzić gotówkę (oprocentowanie w banku i tak jest niskie), albo na koncie zaufanej osoby typu matka, siostra itp. (chociaż tego drugiego rozwiązania nie polecam, różne są sytuacje w życiu i możecie zostać bez kasy ) Sytuacja taka, że każdy ma swoje konto, i wspólne na wydatki wydaje się optymalna, pod warunkiem, ze porozmawiacie o wszystkich sytuacjach np. że podczas urlopu wychowawczego (bezpłatnego) mąż przelewa kasę za Ciebie i za siebie, jeśli wcześniej składaliście się po połowie. Dla mnie to jednak dziwne. U nas jest tak, że ja mam swoje konto, narzeczony swoje, ale mam do jego konta upoważnienie (zarabia dużo więcej ode mnie, i w razie jego nieobecności, jak zajdzie taka potrzeba, mogę spokojnie wypłacić pieniądze (unikamy przelewów, żeby urząd skarbowy się nie przyczepił)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Panie kierowniczki:) Czyli jak moja Narzeczona zarabia kilka razy mniej ode mnie to np, kiedy kupię dla niej perfumy to ona mnie wykorzystuje, ma zachcianki? Uważam, że jeśli pieniądze dzielą ludzi w jakikolwiek sposób to jedno z nich: - to zwykła sknera - typ nieudacznika, lub lenia śmierdzącego - totalny egoista/ka, - człowiek niedowartościowany - ja mam więcej, to więcej mogę - rozrzutnik, nie szanujący pracy drugiej osoby A co najważniejsze dla mnie - pieniądze rzecz nabyta i jeśli jedno z małżonków wylicza drugiemu, to jedyne co ich łączy to pazerność i głupota bo miłości nie kupisz... współczuje :P bo jak można ukochaną osobę przeliczać na pieniądze? Pomijam osoby z długami czy innymi zobowiązaniami, ale kiedy zaczynamy od zera razem, to razem, pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co radzicie najlepiej... czy przed slubem przelac oszczednosci na konto mamy z moim pelnomocnictwem ( zeby pozniej w razie rozwodu nikt sie nie przyczepil??) Odziedzicze dom po rodzicach o wartosci okolo 500 000zl, w jakiej formie powinnam go miec przepisane, zeby przyszly maz nie mial do niego prawa w przypadku rozwodu. Zeby nie bylo z gory nie zakladam rozwodu, ale zawsze wole byc zabezpieczona w razie W. Dziekuje za wskazowki Jeszcze pytanie jesli ktos ma konto wspolne a poza tym 2 osobiste, jak najlepiej przelewac pienadze na oplaty, zeby Urzad Skarbowy sie nie przyczpil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby wyżej a po co ci ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja pisalam autorka :) skoro narzyczony taki dlaczego ja mam byc mu dluzna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
narzeczony*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tak,za gołodupca ;), bo zwiazałam się 12 lat temu z facetem,który szukał od 2 miesięcy pracy i szu kał jeszcze kilka.Mial długi,bo musiał jakoś żyć nie mając pracy a nie chciał brać byle czego i poniżej swoich kwalifikacji.W tym czasie ja większość rzeczy kupowałam ,a mi koleżanki mówiły ,że naciąga mnie itp ,a on teraz zarabia duzo więcej ode mnie i naprawdę nie żałuje mi ani dzieciom na nic,do tego bardzo je kocha i bardzo o nas dba.A i nie mamy wspólnego konta.Nie zawsze trzeba skreślać kogoś ,kto nic nie ma.Gdybym posłuchała koleżanek to nie byłabym dzisiaj tak szczęśliwa jak teraz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólne konto w czasie narzeczeństwa podpada trochę pod darowiznę, lepiej zapytaj bezpośrednio w US. A jeśli chodzi o spadek, to on nie wchodzi we wspólny majątek, o to się nie musisz martwić, po prostu musi być napisane, że tylko ty dziedziczysz. Z oszczędnościami możesz zrobić tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, dzieki za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od krotkiego czasu mieszkamy razem X A ja myślę, że ta kwestia tłumaczy wszystko. Póki się razem nie mieszka to się nie ma wspólnego gospodarstwa i nie wiadomo do końca jakie druga strona ma podejście. Osobiście po zamieszkaniu ze swoim facetem (obecnym mężem) przez długi czas płaciliśmy za wszystkie rzeczy po równo. A konkretnie każde z nas co miesiąc wkładało do szuflady taką samą kwotę na wspólne wydatki (jedzenie, opłaty itp). Nie było że ktoś płaci więcej, a ktoś mniej. Jak się dotarliśmy i zaczęliśmy planować ślub i dziecko to sytuacja się zmieniła, bo wydatków więcej, doszedł kredyt za mieszkanie i ostatecznie wydajemy ile potrzebujemy. Mąż zarabia więcej. Konta mamy dwa. Ale nie ma problemu z żadnymi moimi wydatkami, mimo że nie byłoby mnie stać żeby z mojej wypłaty płacić połowę naszych miesięcznych wydatków. Zaś co do Ciebie autorko to musisz z narzeczonym wyjaśnić skąd jego obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytam calego watku jednak niesmak mnie ogarnia jak czytam wypociny jednej pani co to sie tu rozpisuje o wlasnych zarobkach i tym ze babska sa paskudne bo rodza dzieci i chca z czegos zyc a same nie pracuja...Uprzedzajac nam 3dzieci swoje mieszk,prace na stale i niezaleznosc JEDNAK..Nie wyobrazam sobie ze ja sobie i maz sobie.Co to sa k..za malzenstwa..Jedno dziobie chleb ze smalcem bo zarabia 1000 a drugie homara bo 10xwiecej.Niesmak te porady tego banska te konta osobne.Nie lepiej miec kochanka albo kolege?Po co wam te malzenstwa do cholery.Jak zachorujecie i nie bedziecie zarabiac to pojdziesz do przytulku bo maz ma przecie swoje konto i ty swoje..Takie obrzydliwie wyrachowane i podle.Chore i niesmaczne. A autorce proponuje uciekac gdzie pieprz rosnie.Chyba ze podoba ci sie takie podejscie i takie traktowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tez sie zastanawiam po co wtedy slub. Glownym argumentem jest wlasnie, ze wszystko wspolne, ze kobieta chroniona w razie czego a u Was i tak kazdy sobie rzepke skrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie nie wiem skad on ma takie podejscie i tez mam obawy w przypadku np. choroby, opieki nad dzieckiem, czy ogolnie w przypadku problemow finansowych, bo bardzo prawdopodobne, ze by mi wyliczal. Ja mam swoje oszczednosci i dom po rodzicach dostane. On pochodzi z bogatszej rodziny maja dom +2 mieszkania w tym jedno nad morzem. Podejrzewam, ze moze jestem dla niego za biedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że powinno sie miec osobne konta jak najbardziej, no chyba że jedno z Was nie ma dochodów. Ja z mężem mamy osobne konta i ustalone warunki kto co płaci, a reszta dla naszej dyspozycji, oczywiście jak mnie poprosi to zapłace w sklepie (z reguly to on placi) ale jak jest słabiej to moż poprosic i ja nie robię z tym problemu. Problemem byłoby dla mnie jak bym sobie chciala majtki kupic a on miał wgląd do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie lepiej miec kochanka albo kolege?" Heh, widzisz ja i z "kolega" (jak czasami mowi sie na zwiazki nieformalne :P ) mamy wspolne konto, wiec tym bardziej mnie dziwi takie rozliczanie w malzenstwie. Bo jaka wartosc to malzenstwo niesie skoro jest mniej zaufania niz w zwiazku nieformalnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, kobieta nie jest wcale chroniona. Lepiej miec kochanka i swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Problemem byłoby dla mnie jak bym sobie chciala majtki kupic a on miał wgląd do tego." X Ty piszesz o MĘŻU? Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że robisz niepotrzebny problem. Wczesniej (15.05) pisałam o tym, że czasem chce sobie coś kupić albo nawet jemu... i co mam się za każdym razem tłumaczyć, że potrzebuje na stanik, albo na zeszyt dla dziecka?? Bo jak będziecie mieć wspólne konto to będą pytania: a co kupiłaś? a po co ci było potrzebne 200 zł ? Pomyśl też z tej strony. chyba że to ty mu nie ufasz... to zastanów sie jeszcze nad tym małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak serio o mężu!!! Współczuję posiadaczom wspólnego konta bo chyba czegoś nie rozumiecie. Dla ciekawego o jakich majtkach pisałam to odpowiadam o zwykłej bieliźnie, tak jak i o bułkach w sklepie, a druga sprawa, to nie rozumiem??? Nigdy nie kupiłeś (nie kupiłas) sobie seksownej bielizny i zrobiła niespodziankę męzowi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bo jak będziecie mieć wspólne konto to będą pytania: a co kupiłaś? a po co ci było potrzebne 200 zł ? " To mow o swoim mezu. I takie pytania sa oznaka braku zaufania. Wspolczuje. Ja robie na koncie co mi sie zywnie podoba i nigdy w zyciu takiego pytania nie mialam. Widac albo umiem zarzadzac pieniedzmi, albo nie jestem ze sknera. Albo 2w1 Ostatnio jemu bielizne kupilam, no skandal normalnie :D nie wiem czy ia yeraz poeinnam sie wstydzic czy partner. Po prostu rozmawiamy ze soba, wiemy oboje co jest w domu potrzebne, ubrania lubimy kupowac razem, szczegolnie on lubi mnie ciagac na zakupy :P nie jestesmy wspolokatorami dla siebie by byc w szoku "ojej, to Ty kupujesz staniki?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź się ogarnij to nie ja mam problem tylko Ty. Tak kupuje sobie staniki (nie pisze tu o bieliźnie erotycznej, która tez sobie kupuje :D oprócz tej którą mi mąż kupi) może Ty nie kupujesz bo nie masz na co tego stanika zakładać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze robie zakupy niespodzianki. Moj nie sprawdza obsesyjnie historii konta, nie analizuje wyplat z ba/nko/matow. Ponownie wspolczuje, ze Twoj by to robil, skoro osobne konto jest konieczne do ukrywania zakupow. I dogaduj sobie co chcesz, dla mnie to chore jak facet sledzi rachunki i rozlicza kobiete z kazdego grosza. W druga strone tak samo. Szczegolnie w tym oslawionym i wspanialym malzenstwie. Ps. To forum jest zj****e, sam spam widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, naprawde, probujesz mi dowalic, ze jestem plaska bo wyszlo na jaw, ze musisz miec osobne konto by Twoj maz Ci nie grzebal w historii? To poziom ripost z gimnazjum? :D tak, powiedz do tego, ze jestem brzydka, stara, sraka i owaka, czekaj, wiem, ze w konkubinacie jestem, to jeszcze mozesz powiedziec, to befzie dobre. Z pewnoscia to wplynie pozytywnie na poziom zaufania w TWOIM zwiazku. A teraz wykasuj historie przegladania, bo jeszcze maz zobaczy gdzie wchodzilas :P Btw, Jak bedziesz miec cos madrego do powiedzenia to wtedy sie odezwe, bo w pyskowki "kupuje stanik bo mam cycki i po to mi osobne konto" nie mam zamiaru sie wdawac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumysłow
My jesteśmy 7 lat po ślubie i mamy osobne konta aleee pieniędzmi rzadze JA i tylko JA :) bo mój maź nie potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem mamy wspólnie konto nie wyobrażam sobie innego wyjścia i dwóch osobnych kont. Ufamy sobie zresztą nawet nie o to chodzi po prostu małżeństwo wspólne to i konto też. Przecież każdy ma osobną kartę bankomatowa i w razie czego pełny dostęp do konta. Dwa osobne to wg brak zaufania a nie niezależność jak niektórzy tu sobie tłumacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nie muszę mu się tłumaczyć ze muszę kupić majtki czy co tam innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobne konta chca osoby, ktore zarabiaja wiecej kasy...ot cala filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×