Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy tez nie macie kontaktu z rodzicami?...

Polecane posty

Gość gość

Od dwoch lat nie mam kontaktu z rodzicami. Uznali ze zle wybralam partnera na zycie i nie sa w stanie go zaakceptowac. (No bo co ja o zyciu wiem, mam dopiero 29 lat?)Na to wszystko nalozylo sie jeszcze pare nowych "pretensji zali" itd. Probowalam jakos to zalagodzic ale nie idzie. Czy tez macie podobnie? Dziewczyny pocieszcie mnie. Jestem w dolku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszam - ja mam podobnie. Cóż... Do tanga trzeba dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kochana nie mam kontaktu od zawsze, nie u miem z rodzicami rozmawiac a jestem ju stara :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi ridzice wszystko by wybaczyli ale ogolnie nie umiemy romawiac, od dziecka nie romawiali zre mna, bylo milczenie zawsze a teraz to wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja od kota
Dobrzy rodzice powinni wszystko wybaczyc i byc toerancyjni, nie masz dobrych rodzicow, wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kontakt z rodzicami mam, ale niestety niechętnie ich odwiedzam. nie byli dobrymi rodzicami. krytykowali mnie, wymyslali jakieś problemy, gnoili za wszystko. kiedyś myślałam, że to ja jestem zła, ale teraz wiem, że byłam tylko dzieckiem/nastolatką i to oni, jako dorośli i dojrzali ludzie powinni prawidłowo budować relacje z dzieckiem. teraz chyba zrozumieli swój błąd. dzwonią i proszą, żebym do nich przyjeżdżała. zmienili się, jednak ja nie potrafię zampomniec tego, jacy byli kiedyś. jestem pogodna i zadowoloną z życia osobą, jednak kiedy wracam do tamtego domu, to autentycznie łapię doła. parę razy miałam po prostu ochotę wybuchnąć płaczem - tak bez konkretnego powodu, po prostu jakiś smutek się we mnie zbierał. święta to były smuty. siedzieliśmy jak kołki przy stole. oni byli mili, a ja starałam się być miła, bo oni byli mili. niestety nigdy nie będzie między nami takiej ciepłej, serdecznej atmosfery, jaka panuje w normalnych rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×