Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niezadeklarowane uczucie, odległość. Ile czekać

Polecane posty

Gość gość

Nie jesteśmy razem z powodów losowych (tyle co się poznaliśmy, musiał wyjechać do miasta oddalonego o 300 km, teraz niedawno znów przerzucili go do miasta oddalonego o 270 km. Ma taką pracę, że co jakiś czas wysyłają go na delegację. Nie wie na ile, czasem na kilka miesięcy, czasem nawet do kilku lat. Nie jest w stałym miejscu, żebym mogła się do niego przeprowadzić czy coś. W dodatku kilka razy wisiało nad nim widmo wyjazdu do Niemiec). On nie jest pewny swojej przyszłości, dlatego nie chce mi robić nadziei, boi się, że związek i tak by się nie utrzymał. Mimo to cały czas mamy kontakt, widzimy się od czasu do czasu i coraz bardziej zbliżamy się do siebie. Już nawet przytula mnie po pół godziny, nazywa bratnią duszą.. Jednak niedawno dowiedział się, że co najmniej do jesieni będzie musiał zostać we Wrocławiu, jak nie dłużej, bo będzie tam też kolejna budowa. Nie wiem co robić. Czuję coś do niego, boję się, że on tam pozna kogoś na miejscu. Też widzę po jego zachowaniu, że nie jestem mu obojętna. Co robić? Niedługo skończę 23 lata. Nie chcę poznawać innego, myślę o nim wręcz obsesyjnie. Czekać w nadziei, że coś się polepszy? Ale ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bawi się tobą, dowartościowujesz idiotę, że jakaś tam jest w nim tak zakochana że daje się manipulowac; najlepiej zerwać wszelkie kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ma taka pracę w której wyjazdy to podstawa, to możesz czekać do usranej śmierci i ma rację że nie chce się zobowiązywać do czegoś, bo ciężko być w związku kiedy co chwila trzeba gdzieś wyjeżdżać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jak się nie bawi? On dba o opinię, pochodzimy z tej samej miejscowości. Na świętach pchał się przez ludzi, żeby tylko stanąć obok mnie. A tam każdy się dobrze zna. Jego rodzina, znajomi itd. aż patrzyli na mnie z ciekawością. A jak już mówiłam, dba o opinię i nie dopuściłby do plotek. Katar miał, dałam mu chusteczkę(mówił że chce), to nawet jej nie użył, ale schował do kieszeni.. To już rok trwa.. gdy się dowiedział o wyjeździe, uznał, że lepiej będzie utrzymywać zwykłą znajomość. Bo wiadomo - duża odległość. Ja tak nie chciałam, urwałam kontakt, to znów podszedł. Przez ten rok było trochę spotkań, ciągle mamy kontakt (choć przyznam, starał się trzymać dystans, ale sama ten dystans łamałam, aż już mięknie coraz bardziej). Widzę w nim zmianę, widzę, że stałam się dla niego ważna (sama nie dałam mu odejść, więc to nie jest tak, że to on się mną bawi). Ale ciągle ta odległość nas dzieli... strasznie posmutniał odkąd się dowiedział, że zostaje w tym Wrocławiu na dłużej :( nie wiem co robić, walczyć o niego dalej? On jest taki trochę, że jak są przeciwności losu, to łatwo się poddaje (jest nieśmiały, bardzo wrażliwy jak na chłopaka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, ciężko być w związku, kiedy trzeba co chwilę gdzieś wyjeżdżać. Rozumiem to i rozumiem jego obawy. No ale co? On ma już 27 lat i całe życie chce tak pracować. I nawet rodziny nigdy nie założy? Kto normalny chce być sam i skazywać się na samotność tylko przez pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz wiedziec czy warto na niego czekac czy nie napisz do mojej wróżki Sofii. Jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku problem jest w tym, że ciężko zapracował sobie na to, kim jest. Pochodzi z biednej rodziny. Studia i utrzymanie w mieście dużo kosztują (musiał wynajmować pokój itd.). Przez 5 lat wyjeżdżał w wakacje za granicę, gdzie pracował na stojąco po 10-12 godzin dziennie. Zniszczył sobie tym kręgosłup, że aż się żali, że go teraz boli. Wie, że może liczyć tylko na siebie, sam się musi utrzymać i pomaga finansowo rodzicom. Boi się, że straci pracę i że nie znajdzie innej. Wielokrotnie mówił mi o tych obawach. To nie jest zły chłopak, żaden z niego bawidamek ani uwodziciel. Po prostu ma trudną sytuację życiową, nie chce też skazywać mnie na takie życie. Ale widzę po prostu cierpienie na jego twarzy jak widzimy się czasem. Wiem, że mogłabym go olać- cierpiałby, ale zrozumiałby moją decyzję. Jednak olewać kogoś, do kogo coś czuję, tylko dlatego, że kazali mu w pracy wyjechać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja jest aż tak beznadziejna? Nikt nie był w podobnej sytuacji lub nie zna podobnego przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
a co w tym beznadziejnego możesz jeździć do niego na weekendy albo on do ciebie. nie rozumiem problemu. do smierci tak pracowal nie bedzie zapewne. ludzie jak się widza z soba codziennie to działają sobie na nerwy a wy chociaz nie macie czasu sie klocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w tym beznadziejnego, że dzieli nas obecnie odległość 270 km. Czyli można by się było widywać, ale na pewno nie co tydzień, bo 1) on nieraz pracuje w sb 2) studiuję 2 kierunki i nie zawsze mam czas, zwłaszcza, że nie pracuję, więc mam ograniczone możliwości finansowe 3) on nie ma tam mieszkania, wynajmuje. Cały czas wynajmuje też pokój w Krk. Niby 2,5 h drogi to niedużo, ale samochód na wodę nie jeździ. Jak miał taką odległość do domu rodzinnego, to odwiedzał rodzinę raz w miesiącu. teraz do domu ma ok 500 km, to policz sobie ile kosztował go ostatni przyjazd na święta na dwa dni (1000 km w sumie zrobił). W najlepszym wypadku moglibyśmy się widywać 1-2 razy na miesiąc. Sami wiemy jakie są związki na odległość. To nie jest sytuacja, że za rok skończę studia i się do niego przeprowadzę. Bo nie wiem w jakim mieście on będzie za rok :( i obawiam się, że do śmierci może tak pracować, bo to jest praca w jego zawodzie. Skończył inżynierię środowiska, pracuje na dużych budowach typu budowa stadionów itd. i tak go rzucają co jakiś czas gdzieś indziej. Szczęście miał, że przyjęli go do tej pracy, bo dostają się tam nieliczni. I nawet gdyby szukał pracy w innej firmie, która buduje coś akurat w Krk, to bardzo możliwe, że za jakiś czas znów gdzieś by go wysłali... :( dlatego to jest tak trudne. Ale nie chcę go zostawiać tylko z tego powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
odległość 270 km>>to jest nic chciaż wiem że z perspektywy studentki to się wydaje sytraszne. jest polski bus czy inne sieci z wyprzedzeniem 2 miesiecy mozna kupic bilet i za 1zl i to nie jest żart nie raz jechalem za 20zł przez pól polski. nawet jak pracuje albo ty jesteś w szkole to też możecie się widzieć nie trzeba byc z soba od rana do nocy, nie trzeba miec tez mieszkania aby sie widziec. chcialbys wszystko a nie zawsze sie da wiec zamaist sei cieszyc tym co jest szukasz dziury. do smierci tak pracowal nie bedzie znam wielu podobnie pracujacych jak sie ma doswiadczenie to sie moze nie jezdzic czesto mozna zmienic praca itd. itp. mozliwosci jest wiele. poza tym z czasem to sa dobrze platne prace wiec mozecie sie widywac w weekendy.po 2 latach mozna nabyc uprawnienia projektowac na wlasna reke etc. jestes mloda i przesadzasz do tego jakas desperacja ci sie wlaczyla ze masz 23 lata i nie wiesz czy szukac innego facet bo boisz sie ze nie zdazysz ? no bez jaj.masz malomiasteczkowa mentalnosc a ciezko sie teog wyzbyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny durny temat ludzi bez wyobrazni 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Krakowie mieszkam, więc małomiasteczkowej mentalności nie mam :P chcę na niego czekać i nie przeszkadzałoby mi to, że jest daleko. Mam 23 lata i nie zamierzam przed 30 wychodzić za mąż. No ale koleżanki już się zaręczają, mama też mnie ostrzega, że będę czekać na niego do 30, po czym znajdzie sobie inną, a ja zostanę z niczym :( i tak nie chcę innego, więc nie mam wyjścia, będę czekać. On miał robić uprawnienia na jesieni, ale teraz pracuje od 7- 21/23 prawie każdego dnia, bo kończą pierwszy etap budowy i terminy ich gonią. Więc nawet nie miałby kiedy się uczyć, a egzamin dużo kosztuje, więc nie wie jeszcze, czy zdoła to zrobić na jesieni. Poza tym uprawnienia dają mu tylko tyle, że będzie miał większe zarobki i większą odpowiedzialność. U niego w firmie (w Budimaxie) prawie wszyscy koledzy mają już uprawnienia, a jeżdżą wciąż po całej Polsce (on nie pracuje przy budowie zwykłych domów, ale przy takich dużych obiektach jak stadiony, Kraków Arena, jakieś biurowce itd.) A nie budują często w 1 mieście takich obiektów. Jego kolega ma 50 lat, rodzinę w Wieliczce i tylko na weekendy do nich dojeżdża (jak się uda..) całe życie tak. przerost tresci nad forma, a Tobie nie przeszkadzałaby taka odległość do związku? Jeśli nie byłoby w niedalekiej przyszłośc***erspektyw, że ktoś się przeprowadzi i zamieszkacie razem? Bus za 1 zł? o takim czymś nie słyszałam, sprawdzę sobie. A myślisz, że facet, który od początku zapierał się, że związki na odległość są złe (nie wyszedł mu kiedyś taki), to czy zmieni zdanie pod wpływem uczucia i czy znów będzie ryzykował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zanudzaj już głupia dziew\ucho, on ma ciebie w doopie i taka jest prawda i żadne twoje żałosne smęty tego nie zmienią; dojrzejesz to zrozumiesz, bo teraz żyjesz w jakimś swoim świecie i nie dostrzegasz prostej rzeczy że ten facet ma ciebie w DOOPIE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak bardzo w d***e, że to dlatego już 3 razy odnawiał kontakt, kiedy ja go urywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym Ty piszesz autorko? Nawet z Jim nie jesteś, z tego co napisałaś wynika, że on nawet nie planuje z Tobą jakiejkolwiek przyszłości. A Ty juz pytasz o rady jak związek będzie wyglądał? Jaki związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie dlatego pytam, jak taki potencjalny związek by wyglądał, czy miałby sens i czy jest sens czekać na niego (w związku nie jesteśmy, bo wyjechał, ale wciąż utrzymujemy kontakt, spotykamy się od czasu do czasu i coraz bliżsi sobie jesteśmy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
W Krakowie mieszkam, więc małomiasteczkowej mentalności nie mam>>>połowa ludzi którzy mieszkają w krakowie taką ma :D i to nie tylko dlatego że przybyli tam z okolicznych wiosek, taki urok tego miasta taka większa wioska :D wiem bo się tam urodziłem :D v No ale koleżanki już się zaręczają, mama też mnie ostrzega, że będę czekać na niego do 30, po czym znajdzie sobie inną, a ja zostanę z niczym>>to jest wlasnie przyklad takiej mentalnosci i mamy i twpojej ze wierzysz w to. czasami w zyciu trzeba zaryzykowac byc moze bedziesz miala 30 i zostaniesz sama nikt ci gwarancji nie da ze tak nie bedzie zarowno czy zostanie czy znajdziesz innego. v czy zdoła to zrobić na jesieni.>>jak bedzie chcial to kiedys zrobi nie teraz to pzoniej ogolnie chodzi o to ze praca ma tez swoje plusy i nie zawsze musi taka byc. v nie patrz na jakiegos 50 latak bo wy mozecie tego nie dozyc a tym bardziej na pewno wasze zycie nie bedzie identyczne. moz ejezdzi bo lubi kto wie, znam takich co nie moga z zona wytrzymac i tez by chetnie wyjezdzali :D v a Tobie nie przeszkadzałaby taka odległość>>nie, poza tym perspektywy maja to do siebie ze bardzo szybko sie moga zmienic. poza tym to zadna odleglosc czy 20 czy 200 roznica jest niewielka jak sie nie chce to sie nie pojedzie a jak sie chce to nie robi wielkiej roznicy. v Bus za 1 zł? o takim czymś nie słyszałam, sprawdzę sobie. >>>trzeba na biezaco sledzic najlepiej ponizsza strone bo tych firm sie teraz narobilo troche http://www.fly4free.pl/bilety-na-majowke-polskibus/ v to czy zmieni zdanie pod wpływem uczucia i czy znów będzie ryzykował? >>jesli uzna ze warto to zmieni mysle ze problem jest z toba i ta twoja mentalnoscia a nie z nim :D daj sobei czas zobaczys zjak bedzie a nie przejmuj sie tym ze wszystkie kolezanki zareczone :D polowa z nich za 5 lat bedzie po rozwodzie albo beda to tzw. samotne matki na garnuszku podatnika albo panie wygladajace na 40 lat z tabunem dzieci ktorych jedyna rozrywka bedzie moda na sukces. jak je zobaczysz za 10 lat to nie poznasz, nie znam nikogo komu wczesne zamazpojscie wyszlo na zdrowie :D zwlaszcza pod wplywem jakichs zabobonow. v ie dostrzegasz prostej rzeczy że ten facet ma ciebie w DOOPIE !!!!>>pewnie powinien od razu rzucic prace jak ja spotkal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do planowania przyszłości, to bym polemizowała. We wrześniu mówili mu, że ma wyjechać do Niemiec na kilka lat. To chciał, żebym żyła po swojemu, ale jednocześnie wysłał mi link do filmu, w którym to facet musiał zostawić dziewczynę przez przeciwności losu, ale wrócił po kilku latach i żyli długo i szczęśliwie.. więc podejrzewam, że on też miał zamiar tak zrobić. Jednak zwlekał z podjęciem decyzji co do Niemiec tak długo, że aż powiedzieli mu, że nie będą go zmuszać na siłę. Wahał się, bo "nie chciał wszystkiego zostawiać". Teraz jest w Polsce, ale licho wie, czy problemy z wyjazdem do Niemiec nie wrócą (już mu o tym mówili rok wcześniej, ale coś nie wyszło, teraz we wrześniu znów i cholera wie, czy za jakiś czas tego nie powtórzą). Dlatego problemem nie jest tylko odległość 270 km :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie wie czego właściwie chce. Ja dalabym sobie z nim spokój. Zajmij się sobą i znajdź takiego który będzie Ci odpowiadał. A o tamtym zapomnij, nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze facet wie tylko nie ma wyjscia co ma zrobic prace rzucic :O do niemiec tez sie mozna dostac niskim kosztem tam pewnie bedzie zarabial wiecej a samolotem mozna sie dosc szybko poruszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze ci radzą znajdź sobie jak koleżanki jakiegoś janusza będzie blisko pracował po pracy co najwyżej na piwko wyskoczy z kumplami, ty będziesz kurą domową i jak wiekszośc kobiet na tym forum całe dnie będziesz mogła poświecac kafeterii doradzając kobietom żyjacym inaczej, co mają zrobić aby je zrównac do swojego poziomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związki na odległość są do bani, po co w coś takiego brnąć, ? Żeby się rozczarować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla prawdziwej miłości odległośc to nic ,wielkie NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki urok tego miasta taka większa wioska= nie zaprzeczę, coś w tym jest :P to przez ten smog pewnie :P to jest wlasnie przyklad takiej mentalnosci = ja nawet nie miałabym tak bardzo, bo nigdzie mi się nie śpieszy, no ale to gadanie mamy i zachowanie koleżanek zaczęło powodować u mnie lęk. Bo dla mnie to cos dziwnego żenić się w tym wieku, a za kilka lat brać rozwód. Do ślubu trzeba dojrzeć, upewnić się itd. Ale moze przez takie myslenie skończę jako stara panna :P A tych co znasz z tej branży, to jak pracują? na umowę zlecenie? czy jak? Da się tak w ogóle, że on do różnych firm przy przychodził w mieście, coś wykonywał, a potem do innej? Bo z tego co wiem, to on ma normalną umowę podpisaną, jego firma ma stałych pracowników i to tych rzucają z miejsca na miejsce. nie patrz na jakiegos 50 latak bo wy mozecie tego nie dozyc= haha rozwaliłeś mnie tym :P nie no mam nadzieję, że do 50 chociaż dożyję :P Może on takim cwaniakiem jest, że specjalnie pracuje gdzie pracuje, żeby kiedyś móc uciekać od żony :P No ale wiesz- raz czy dwa tak pojechać to nie jest źle. Ale takie jeżdżenie przez kilka lat? W dodatku spotkania raz na 2 tyg na weekend? Dla facetów to nie za mało? Dziękuje za link do busów, może kiedyś wykorzystam taki przejazd :) Dziękuję Ci, bo mnie pocieszyłeś skutecznie :) masz rację z tymi wczesnymi ślubami. też się dziwię, gdzie im tak śpieszno. On właśnie mówi, że z nikim mu się tak fajnie nie rozmawia jak ze mną, ani nikt go tak nie rozumie, nazwał mnie nawet bratnią duszą = co to dla faceta znaczy? Że bardziej jak koleżanka, czy co? pewnie powinien od razu rzucic prace jak ja spotkal = no własnie złożyło się tak, że podszedł do mnie rok temu w czasie świąt zimowych, a po 2 tyg powiedzieli mu o wyjeździe. Pod koniec lutego kończyła mu się umowa i wtedy podpisał kolejną na 2 lata. W międzyczasie miał skręcone kolano, więc tylko pisaliśmy, nie miogliśmy się nawet 1 raz spotkać. To zrozumiałe, że nie rzucałby pracy dla dziewczyny, z którą ani razu się nie spotkał. Ale potem dalej pisaliśmy, zaczęliśmy się spotykać w miarę możliwości, okazało się, że super się dogadujemy, bardzo mi się zwierza, ufa mi, strasznie mnie zachwala. No ale to wszystko wyniknęło już po podpisaniu przez niego umowy i po tym jak wyjechał. Ale dzięki przerost tresci nad forma za opinię i rady, postanowiłam, że nie odpuszczę tak łatwo. To trudna sytuacja, ale nigdzie mi się nie spieszy. poza tym jakbym go teraz nagle olała, to jasno bym pokazała, że w ogóle mi nie zależy, skoro olewam go w trudnej sytuacji życiowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie mogę przecież od niego wymagać, żeby rzucił pracę, skoro nie dość, że tylko na siebie może liczyć, bo sam się utrzymuje, to jeszcze rodzicom musi pomagać. Poza tym jakby miał mnie w d***e, to tydzień temu nie robiłby takiej publiki w kościele (w małej miejscowości, gdzie każdy się zna). Specjalnie stawałam daleko od niego, to nie patrząc na swoją rodzinę, kolegów itd., podchodził do mnie, stawał obok jakbyśmy byli razem. Raz się zdarzyło, że jakiś nieznajomy koleś stanął obok mnie, to wepchał się między mnie, a jego... to mała miejscowość, więc takie zachowanie jest już dość jednoznacznie. Dobrze wiedział, że znajomi i rodzina nas zobaczy i że "będą gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Właśnie dla "prawdziwej miłości " ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszne to wszystko, ale każda baba i tak przetłumaczy sobie na swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak. jedna osoba radzi "dla prawdziwej miłości odległość to nic", a druga mówi, że "związki na odległość są do bani". jeśli dla miłości odległość to nic, to czemu tyle rozstań w związkach na odległość i negatywnych opinii? że są do bani, że uczucie sie wypali itd.? takie związki są po prostu trudniejsze. Wiem o tym. Dużo trudniejsze. Byliście w takich? Bo ja płaczę po nocach i serce mnie boli jak wyjeżdża. Tydzień temu się widzieliśmy i ciągle jest chęć, żeby znów go zobaczyć. I tu nie chodzi o samo uczucie, bo choć w naszym przypadku odległość była od początku, to coś się rozwija. Ale tu chodzi o lęk, że jak związek na odległość nie wyjdzie, to stracę go na zawsze, a tego nie chcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
Żeby się rozczarować ? >>rozczarować to się można wszystkim, nawet najlepszym przyjacielem się mozesz rozczarować na co dopieor facetem którego sie zna chwile. v no ale to gadanie mamy i zachowanie koleżanek zaczęło powodować u mnie lęk. >>moze zamiast jego tu sciagac to sie lepiej ty wyprowadz :D strasznie podatna jestes z tego co widze. v Ale moze przez takie myslenie skończę jako stara panna jezyk.gif>>jak zrobic jak radzi mama czy kolezanki nie masz gwarancji ze tez nia nie zostaniesz :D w twoim wieku bym sie tym nie martwil :D v praca to czesto jest zdarzenie losowe nikt ci nie powie co bedzie robil i jak za pare lat wiele zalezy od niego. v nie no mam nadzieję, że do 50 chociaż dożyję>>a ja ze nie :D jak widzisz wszystko jest wzgledne. v On właśnie mówi, że z nikim mu się tak fajnie nie rozmawia jak ze mną, >>to dobrze rokuje. v co to dla faceta znaczy?>>ja jestem troche dziwny facet wiec nie bede sie wypowiadal watpie aby moje spojrzenie bylo reprezentatywne na wiekszosc facetow. v postanowiłam, że nie odpuszczę tak łatwo. >>>tylko uwazaj !!! we wszystkim trzeba miec umiar w wytrwalosci tez, czasami trzeba umiec odpuscic jak zabrniesz za daleko to odpuscic moze nie byc latwo, bedzie szkoda lat, wysilku etc. v nie robiłby takiej publiki w kościele>>prosze cie zlituj sie i juz nie pis ztych dyrdymalow bo to zniecheca mnie do powaznych odpowiedzi i az mnie korci aby napisac cos satyrycznego :D twoja mentalnosc w tym zakresie jest naprawde dramatyczna :D jestes jak infantylna gimnazjalistka :D powinien namalowac wielkie serce i wpisac wasze inicjaly na parkingu przed kosciolem to bys juz nie miala watpliwosci :D:D:D:D:D dramat :D ja po takim tekscie bym sobie dal z toba spokoj wiec jak widzisz troche dziwny jestem i malo reprezentatywny a takie gesty moga tez byc na pokaz ja bym do tego zadnej wagi nie przywiazywal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×