Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelyna87

Wszystko sie wali...

Polecane posty

Gość Ewelyna87

Witam. Mam na imie Ewelina. Chcialabym sie podzielic z Wami moim "wspanialym" zyciem. Nie mam komu sie wygadac- moja jedyna przyjaciolka wyszla za maz wyjechała za granice ma swoje udane zycie. A ja? Mam 28 lat za chwile wskoczy 29 i jestem nikim, nie mam nic i w dodatku lecze sie psychiatrycznie i chodze na terapie DDA... oczywiście wszystkiemu winien jest moj stary- alkoholik. Jak sobie przypomne cale dziecinstwo to wszystkiego mi sie odechciewa. Ojciec zaczal pic odkad przeprowadziliśmy sie do miasta wiadomo nowi kolesie i zaczal miec wszystko gdzies. Nie pamietam by od tego momentu (mialam wtedy 7 lat) pracowal gdzies dluzej jak miesiac. Wszedzie go wywalali za picie lub za branie zaliczek i nie chodzenie do pracy. Zawsze nas okłamywał ze w kazdej firmie go oszukują i nie wyplacaja pieniedzy. Moja mama byla strasznie naiwna bo wierzyła we wszystko co jej mowil... powinna sie rozwieść jak tylko zginęła jej pierwsza rzecz- obrączka ślubna. Sprzedał ja by miec na chlanie. Potem zaczely jej znikać pieniadze z portfela. A ja z moim bratem i siostra nie raz siedzieliśmy do późnej nocy z nadzieja ze stary przyjdzie i przyniesie jakis chleb bo sie nie jadło nic caly dzien albo bywalo ze i kilka dni. A ojciec wracał nachlany... dzien w dzien napruty przychodził. Potem moja mama zachorowala na raka chodzilam wtedy do 1 liceum przeszłam do 2 klasy jak mama wylądowała w szpitalu i byla w ciezkim stanie. Stary sie nami w ogole nie przejmował to ja majac 16 czy 17 lat biegałam po opiece spolecznej by jakas kase nam dali. Mama w szpitalu wnioski wypełniała podpisywała a ja dostarczalam do mopsu by dostac jakas wspomoge. Raz sie zdarzylo ze dostalismy 900 zl na szkolne wydatki ubrania jedzenie. Musialam wtedy mamie dac do szpitala te pieniadze zeby stary nie znalazł w domu i nie przechlal. Dala mi tylko na jedzenie. Zawsze chodziliśmy w darowanych ubraniach w szkole mielismy darmowe obiady wiec jakos sie żyło. Moja mala wtedy siostra nie chodzila do szkoly to pamietam ze nie raz wkładałam czesc obiadu ze stolowki szkolnej do sniadaniowki i zanosilam siostrze. Jak mama sie rozchorowała to ja zaczelam wagarowac. Mialam dosc wyśmiewania w szkole ze nie jestem ubrana jak trzeba ze nie mam na nic kasy albo ze moj stary leżał gdzies na lawce w parku. I wtedy strzeliłam kibla nie przeszłam do 3 klasy liceum powtórzyłam ale znow nie przeszłam. Wtedy zdecydowalam ze zapisze sie dla szkoly dla dorosłych w miedzyczasie oczywiscie pracowalam gdzie sie dalo. Skończyłam 3 semestry ale wyrzucili mnie z pracy a w miedzyczasie wzielam kredyt by pomoc troche mamie i siostrze- brat wtedy juz pracowal na siebie mial zone i dziecko w drodze. Wtedy wyjechałam za granice. Bylam tam rok wrocilam bo pracowalam z takimi polakami którzy mi stale dokuczali i wrocilam do domu. Wtedy poznalam moja milosc. Wyjechaliśmy razem za granice bylismy tam 5 lat. Pomagałam wtedy duzo mamie splacalismy dlugi starego bo komornik nam powoli wszystko zabierał. Wtedy namowilam mame do rozwodu. Duzo pieniedzy poszlo na adwokata itp.ale po 2 rozprawach o dziwo stary przyznal sie do wszystkiego. Jak bylam za granica to kupilam mamie telewizor ktory teraz jest zajety przez komornika i czekamy na licytacje... w zeszlym roku w marcu wszystko sie znow posypało prace straciliśmy ciezko bylo cokolwiek znalezc i wróciliśmy do polski. Znalazlam tutaj prace jakos to szlo ale w listopadzie nerwy mi puściły. Zaczelam sie trząść miec koszmary nie byłam w stanie sie skupic naiczym. Wtedy odwazylam sie pojsc do psychiatry. Dostalam leki i skierowanie na terapie DDA. Balam sie isc ale poszlam w styczniu tego roku. Nic mi to nie pomaga. Widze tylko bardziej jakie moje zycie jest beznadziejne. Co z tego ze mama sie rozwiodła jak stary dalej z nami mieszka bo jest współwłaścicielem i nie ma gdzie isc. W dodatku musimy go utrzymywać bo sie rozchorowal. Zadnej renty zadnej emerytury nie dostanie bo nie pracował tyle ile trzeba. Nie zamieszkam z moim narzeczonym(oświadczyl mi sie w swieta w grudniu) bo nie mamy gdzie. On mieszka z rodzicami i tez nie przelewa im sie. Chodze na terapie caly czas biore psychotropy ale nie widze zmiany. jestem od listopada na L4 bo nie nadaje sie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
Jestem klebkiem nerwow.Dopoki mieszkam ze starym to nic sie nie zmieni. Okrada nas w domu nic ze zlota juz nie mamy tylko moj pierscionek zaręczynowy ale go nie sciagam nigdy. Po prostu mam dosc biedy tego ze nie moge isc na swoje na nic nie stac... nie raz glupie mysli przychodza do glowy...stary zniszczył nas zniszczył nasze zycie i ciagnie nas za soba na dno... mama tez sie leczy psychiatrycznie bierze leki a siosra ciagle placze i ma myśli samobójcze. Narazie tylko ja sie odważyłam na terapie... ale wszystkie powinnyśmy tam chodzic. Mam nadzieje ze nie zanudziłam Was moja lektura. Duzo bym tak mogla pisac bo jest tego wszystkiego multum ale mysle ze wystarczy juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zazdroszcze :( napisz skad jesteś, może ktoś Ci pomoże jakoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, szczerze ci współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
Taka mala wiocha 40 km od Poznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćankaankaanka
Sciskam Cie kochana. Ja mam tak samo, najpierw ojciec alkohlik i bil mame, ta to wytrzymywala dopoki za mnie i brata sie nie zabral, jak rzucil mna o sciane to mama nas wziela i sie wyprowadzila. Pozniej poznala pana P, zyla z nim 17lat, maja 3dzieci-moje rodzenstwo. Rozwiodla sie z nim 3l tamu bo chlal niemilosiernie i znecal sie nad nami psychicznie, 1,5r pozniej pan P zmarl, zaksztusil sie wymiocinami po pijackiej zabawie ale mojej mamy przy nim nie bylo i nie mial go kto uratowac jak zwykle. Z mojego dziecinstwa, dorastania pamietam tylko wrzaski, butelki po wodce i rzygi ktore zbierala i sprzatala mama, to jak jeden i drugi ja ponizal, jak glodni chodzilismy, jak mama sie starala zeby bylo cokolwiek. Pamietam smrod alkoholizmu w jego pokoju, ta przepita zachlana czerwona morde i to jak sie darl ze mama od niego ucieka do pokoju dzieci-nie dziwie sie. Jeden wielki syf psychiczny. Teraz mam juz jako tako poukladane zycie ale nadal czuje sie nic nie warta, jestem chorobliwie zazdrosna o meza bo mysle, ze kazda kobieta jest lepsza ode mnie. Do tego jestem furiatka, zlosnica. Nie radze sobie z emocjami. Trzymaj sie cieplo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
No to ja mam podobnie. Byle glupota mnie wyprowadza z rownowagi. No i niestety wciąż musze ogladac morde starego... moze tez pomysl o terapii? Nie jest latwo wiem po sobie... zreszta z niczym nie jest latwo wystartować. Ja sie czuje jak takie bezradne dziecko z tym ze juz dzieckiem nie jestem... ciagle pod górkę:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
Jedyny plus tego wszystkiego to to ze moj stary nigdy reki nie podniósł na nikogo z nas. Zreszta by sie nie odważył bo on jest byl i bedzie tchórzem. Nawet w sadzie podczas rozprawy nie potrafil nic powiedzieć dlatego wzial cala wine na siebie ale to akurat na korzysc mojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem kobiet które rozwodza sie z jednym alkoholikiem po to aby zwiazac sie z drugim alkoholikiem... Twoja mama zbyt duza odpowiedzialnościa sie nie wykazała... Ewelina wyjedz z mama siostra i narzeczonym gdzies za granice lub do innego miasta odetnijcie sie i zacznnijcie w koncu zyc od nowa, tkwiac przy ojcu bedziecie sie tylko pograzac i dojdzie jeszcze do jakiejs tragedii... zycie jest zbyt krotkie a potrafi byc piekne tylko musicie cos zrobic a nie tkwic w tym syfie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
z tego wszystkiego i ja się też już walę na potęgę. i nie powiem bym się z tym żle czuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelyna87
Człowiek mowi o swoich problemach ale zawsze znajdzie sie ktos kto musi dodac swoje 3 grosze. Wypowiedz powyzej nie jest moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×