Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

od kiedy zaczelyscie dawac dorosle jedzenie dzieciom?

Polecane posty

Gość gość

np.schabowy czy mielone??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po roczku dziecko może jeść juz prawie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ok 2,5-3 lat raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak skończyli rok. W granicach rozsądku - nie dawaliśmy coli, czy s**t-foodów. Ale obiady jedli razem z nami normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po roczku zaczęła jeść z nami normalne obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smazone jedzenie i roczne dziecko? serio.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak najbardziej serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1,5roku i zaczęła jesc dwa Dania a wtedy bywało ze zjadła mielone czy schabowe albo fileta grillowanego. Zyje, ma sie dobrze. Moja matka dawała mi wszystko jak miałam 9mc i takze zyje, mam sie dobrze i ani grama nadwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak po roczku. A że smażone,to co? Mam do 18-stki gogtwać rybki na parze z kaszą jaglaną????? Zreszt ą tylko tutaj na forum widzę jakąś tendencję do wydziwiania w żywieniu; nikt,kogo znam tak nie je. Je się normalnie, tak jak ja jadłam w dzieciństwie; pyszne domowe obiady,schabowe,mielone,wątróbka (choć akurat moje dzieci nie lubią),jajko sadzone,gulasze,spaghetti,pierogi,no i oczywiście zupy rosół,pomidorowa,krupnik... Moja córka jak miała roczek jadła normalnie wszystkie zupy jak my, kotlety, kurczaka.. no,ale zdarzało się też,że obiadki jednak ze słoiczka jak ja miałam np.bigos i po prostu nie chciało mi się dla niej osobno gotować. Teraz ma 7 lat,więc je to co my. Syn ma dopiero rok, już bym mogła mu niby próbować podawać to nasze "dorosłe" jedzenie,ale...nie ma jeszcze zębów,więc póki co,najczęściej słoiczki. No,a teraz możecie mnie zjechać jaka leniwa matka jestem,że daję gotowce. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram Cie leniwa matko. ze mnie też taki leniwiec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jakie, np. spaghetti z domowym sosem, czy makaron ze szpinakiem, rybę pieczoną, pierogi, zupy- to już niektóre rzeczy po 9 mcu, tyle że przyprawiałam małemu delikatniej i rozdrabniałam. Ale takie rzeczy jak mielone czy schabowe, jadł pewnie jakoś później, jak miał ok. 1,5 roku na wakacjach, jak byliśmy u rodziny i źle było wybrzydzać. Po prostu u nas mięsa się praktycznie nie jada, a nawet teraz robię małemu co najwyżej pieczeń w foremce albo kurczaka "w papierze" smażonego, bez tłuszczu. U rodziny owszem, jadamy różne pieczone karkówki, smażone kotlety, ale nie jest nam to do szczęścia potrzebne w domu. Ale jem np. placki ziemniaczane, małemu dawałam jak miał jakiś rok czy półtora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy nasz syn miał rok i 3 miesiące pojechaliśmy nad morze do ośrodka wczasowego, gdzie mieliśmy zapewnione wyżywienie. Synek jadł już wtedy to co my, normalnie na stołówce. Inne dzieci w jego wieku, a także młodsze, równie jadły normalne dania. Kto tak wydziwia z tym jałowym i wyłącznie gotowanym jedzeniem do 3 lat? A jak gdzieś jedziecie, to dajesz mu sloiczki, czy sama gotujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby jakim jalowym jedzeniem? Nieslone to jalowe? Jakbym slyszala moja babcie. Ja gotuje dziecku jak na razie osobno. Nie daje przyprawianych rzeczy.. ma 10 miesiecy. i zamierzam zywic ja zdrowo. Od pewnego czasu udalo mi sie wprowadzic wlasciwe nawyki zywieniowe. Trwalo to rok. Wieprzowina jest niezdrowa i sami jej nie jemy. od swieta jest indyk lub wolowina. na co dzien jemy jajka, kasze, warzywa, owoce i zdrowe tluszcze. No i ryby. Ale nie.. rosol na kurze z antybiotykami, z kostka rosolowa i bezwartosciowym bialym makaronem to jest pyszne jedzenie? Albo pomidorowa z koncentratu.. smazone mieso.. masakra. Jak nie chce sie wam gotowac pieciu dan to ZACZNIJCIE SIE ODZYWIAC ZDROWO. Kasza jaglana z ryba na parze chyba nie jest taka zla? Ale nie.. musza byc tluste zupy i smazone tluste mielone.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma 10 mies i jakoś od miesiąca je to co my, ma 5 zebów. Nie daję ciężkostrawnych czyli np. smażonych (z mielonego wybieram ze środka mięsko, ze schabowego zdejmuję panierke itp), nie daję ciężkostrawnych typu sledzie czy bigos. Poza tym daje jej prawie wszystkie nasze zupy, oprócz grochówki czy fasolówki Z pierwszym dzieckiem sie cackałam do 1,5 roku a teraz z córka się nie cackam i nie ma żadnych alergii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synowi dawalam od 7 miesiaca. Tylko ze my jemy zdrowo. Warzywa na parzr to dla nas codziennoqci. Kasze rowniez. Soli ten kto chce na talerzu. Czyli nikt. Schabowych nie jemy. Panierowane mieso czy ryby raz na ruski rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ma 10 m-cy i to co się nadaje je z nami - a więc wszelkie delikatniejsze potrawy. Jak mam coś co się nie nadaje, wtedy dostaje gotowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno założyłam temat, czy nie martwicie się co dziecko będzie jadło w żłobku/przedszkolu. Dyskutantki mnie wyśmiały, że niby wydziwiam i czy całe życie dziecko będę trzymać pod kloszem. A jak Wy drogie mamy unikniecie "stołówkowego" jedzenia w takich miejscach? Macie na to jakiś patent? Też się staram zdrowo gotować, ale jak jesteśmy np. na wakacjach i mamy wykupione jedzenie, to co najlepiej dawać takiemu maluszkowi? Słoiki? Skoro smakują mu zupy i drugie dania rownież. Może któraś z Was pokusilaby się o gotowanie? Szczerze wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupcie dzieciom akwalung bo oddychają niezdrowym powietrzem :P Śmieszy mnie pani co rosołowi zarzuca że koniecznie z kostką a pomidorowa z koncentratu. bo inaczej to być nie może. makaron pełnoziarnisty to też wydziwianie. No, i ANTYBIOTYKI W DROBIU :P A sama je ryby. Z jakich łowisk niby masz pozbawione syfu ryby? Jaka jest róznica w antybiotyku w kurczaku i toksynach z morza? Dla mnie wręcz ten antybiotyk wygląda kusząco. A wiem co się w różnych akwenach dzieje. x Kiedyś też mnie wzięło na eko. Teraz wyluzowałam, bo w dzisiejszym świecie nie da się jeść rzeczy pozbawionych szkodliwych substancji. i tyle. PS. I taaak, mam rzeczy od rolnika :P Ale tylko dlatego, że mi ktoś pod nos przywozi ;) I jak nie mam to nie mam, afery z tego nie robię i nie wydziwiam nad kawałkiem mięsa z fermy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą, i rolnik z niewielkim gospodarstwem korzysta z chemicznych nowinek technologicznych. Tyle, ze fakt faktem moze być tego ciut mniej i smaczniejsze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w ogóle zdziwiona, że młode pokolenie (mam na mysli takie do 40, bo chyba tyle mają młode mamy) w ogóle jeszcze robi coś takiego jak schabowe...nawet moja 60 letnia mama już nie smaży w ten sposób mięsa. ja w życiu schabowego nie zrobiłam pomimo, że gotuję bardzo różnorodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie daje smazonych mojej 14 msc córce, my z męzem mamy wysoki cholesterol w głównej mierze od takiego jedzenie, i boli nie brzuch po takim obiedzie wiec staramy sie czsciej zdrowiej zywić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to nawet w to "eko" do końca nie wierzę. I nie kupuję jedzenia od rolników. Ale nawet idąc do supermarketu można wybrać między jedzeniem gorszym, a lepszym. Np. kasze zamiast białego makaronu, ryby zamiast tłustych mięs. Nie gotuję a la ania lewandowska, ale uważam, że w każdej potrawie musi być coś wartościowego. Jak makaron - to z warzywami. Jak kurczak - to np. z dobrą kaszą. A co wartościowego jest w takim rosole? Puste kalorie i tłuszcz zwierzęcy. Schabowe czy mielone to już w ogóle masakra. Czasem robię takie "podrabiane" schabowe z piersi indyka, no i na pewno nie na pół talerza, jak to czasami się widuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 23:06- a wiesz co to są proteiny,tłuszcze proste,białka? Nie bez powodu rosół jest uznawany za taki naturalny antybiotyk w przypadku przeziębienia. To wywar z mięsa i warzyw. A w schabowym co niby złego? Pogadaj z mężczyzną,który przykładowo chodzi na siłownię. Nie ma diety bez mięsa. Mężczyzna musi jeść mięso,może być i smażone,a i na parze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem eko-wariatką, co poda dziecku tylko własnoręcznie robiony chleb na mące z amarantusa, na przekąskę pieczonego buraka i przegryza to selerem naciowym. Po prostu uważam że dla wielu rzeczy można wybrać zdrowszą alternatywę. Pomidorówka na przecierze, ok, ale po co dorzucać do tego kostkę rosołową która jest czystym paskudztwem? Po co dodawać maggi, vegety? Po co smażyć mięso obtoczone w białej mące, jak można je równie smacznie przyrządzić bez tłuszczu? Czemu nie zrobić pysznych, doprawionych ziołami, pieczonych ziemniaczków zamiast ociekających olejem frytek? Nie będę udawać że mam mięso i warzywa tylko od zaprzyjaźnionego rolnika, ale korzystam z każdej okazji żeby kupić coś sprawdzonego. W sezonie jeżdżę na rodzinną działkę, mam tam niewielkie ilości niepryskanych warzyw i owoców. Od sąsiadki rodziców kupuję jajka, takie od kur nie karmionych paszą, smakują pysznie, tak że dziecko jajecznicy ze sklepowych nie je. Mamy dostęp do zdrowych ryb, tak zdrowych na ile czyste są północne morza. Synek często je kasze, z mężem, bo ja akurat za kaszami nie przepadam. Makaron wybieramy pełnoziarnisty. W domu zamiast chipsów i czekoladek, leżą orzechy i "chipsy" z suszonych jabłek. Pizzę też można zrobić smaczną i zdrową. Do naleśników można dodać mąkę pełnoziarnistą, kakao posłodzić syropem klonowym albo miodem, niekoniecznie cukrem, itd... Tak, moje dziecko też nieraz u babci, a czasami i w domu jada rzeczy mniej zdrowe. W przedszkolu, chociaż i tak jest fajne i na podwieczorek ma kanapki z pastą jajeczną, a nie misia-lubisia jak to bywało w innym, dostaje różne rzeczy. Ale po prostu, nie chcę go truć. Skoro bez zbędnego wysiłku można lepiej, zdrowiej a równie smacznie, czemu z tego rezygnować? Staram się gotować zdrowo zwłaszcza odkąd zaczął jeść coś poza mlekiem, bo właśnie wtedy zapaliła mi się w głowie czerwona lampka- skoro dziecku tego nie chcę dać, to chyba to zdrowe nie jest, więc czemu ja to jem? Człowiek szybko się uzależnia od glutaminianu sodu, cukru, tłuszczu, soli... Ale parę tygodni zdrowszego, nie koniecznie ultra-zdrowego, eko jedzenia, i naprawdę te słodkie płatki ze sklepu, czy tłuste frytki nie smakują dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do bzdur że "mężczyzna musi jeść mięso"- ręce opadają. Musi, bo co? Bo padnie z głodu, zostanie z niego skóra i kości w różowych rurkach? Mój mąż i jego brat od dzieciństwa nie jedzą mięsa, tzn. nigdy nie jedli, zapewniam Cię że chociaż fakt, na siłownię nie chodzą i pakerami nie są, to figury mógłby im pozazdrościć niejeden młodszy mężczyzna. Obaj aktywni fizycznie, nieraz ciężko pracują. Do tego mocne, białe zęby, lśniące włosy, świetna cera i zdrowie takie że aż miło. Każdy musi mieć dietę zbilansowaną, odpowiednią do potrzeb, a pakowanie w siebie schabowych, karkówek, golonek i mielonych ze zdrowym odżywianiem ma niewiele wspólnego. Zresztą, wsuwanie nawet chudego, ale chowanego na fermie kurczaka, również nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ja mojej od małego,niewiem od kiefy dokladnie ale odkad zaczela siedziec,stac... ale na pewno nie kotlety smazone oj nie:) jabłko,marchewkę,inne warzywa,owsiankę itd...zdrowa zywnosc górą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 17:15 nie posraj sie czasem od tej jaglanki i ryby, ryby i kasze masz pewnie od zaprzyjaznionych rybarzy i rolnikow z czystych poletek i zrodlanej przeczystej wody...wariatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponawiam pytanie. Czy fanki zdrowej żywności wiadomego pochodzenia mają wpływ na pochodzenie i sposób przyrządzania jedzenia dla dziecka w żłobku/przedszkolu/szkole/koloniach? Nie martwi Was to, że często ładują tam najtańsze żarcie, przyrządzają je tak, żeby większość dzieci zjadła (a więc nie zawsze super zdrowo). Nie przeraża Was to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ekowariatki ;-) masakra was czytac. Moje dziecko co prawda ma dopiero 4 mce ale pp sloiczkach na poczatku mam zamiar w okolicy 9 mcy dawac jej to co my jemy bez zadnych udziwnien. Tak i mielonego i schabowego tez od czasu do czasu dostanie ;-), nie widze w tym nic zlego. Zupy bardzo lubimy wiec bedzie jadla razem z nami. Nie lubie jedzenia na parze no z wyjatkiem warzyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tego ze kupujecie u rolnika skoro to rosnie z skazonym powietrzu i ziemi? Glupie jesteście ze płacicie 3 razy więcej za cos co wcale nie jest takie super jak się wam wydaje. ja najpierw dawałam słoiczki a od 10 mniesiaca już normalne jedzenie. Smazone na początku raz w tygodniu teraz ma 1,5 roku i je wszystko z nami. Musicie się nudzic żeby 3 lata gotowac dwa osobne obiady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×