Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy też uważacie, że matka, która pracuje to zła matka ?

Polecane posty

Gość gość
No dobra. Przyjmijmy ze matka jest niezastapiona, co nie do konca jest prawda. I co sie stanie jak dziecko nie bedzie widzialo tej matki przez 9 godzin? Konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:59 Pewnie będzie miało zespół stresu pourazowego, chorobę sierocą, depresję i będzie Dorosłym Dzieckiem Alkoholika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Takie małe dziecko nie ma poczucia czasu, ono nie rozumie, ze za 9 godzin mama po niego przyjdzie, cały czas gdzieś w podświadomości jest w nim strach przed opuszczeniem. 9 godzin dla 10 miesięczniaka to kawał czasu. Nawet dla przedszkolaków poczucie czasu jest abstrakcyjne, odmierzają czas "podwieczorkiem, bajką -o ile mają stały rytm dnia w przedszkolu), a co dopiero dla takiego maluszka, który w żaden sposób nie umie odmierzyć czasu i ie wie czy mama po niego przyjdzie i kiedy. Takie małe dziecko nie czuje się bezpiecznie w takie sytuacji, a jeśli dodatkowo w relacji z opiekunką lub w żłobku jest coś nie tak, to nawet się nie poskarży. 0-3 to czas nawiązywania się silnej więzi z matką, co później owocuje, o ile matka tego nie zaprzepaści. Jeśli tego zabraknie będzie trudniej w okresach buntu, który zawsze nadchodzi. Pierwsze trzy lata to bardzo ważny okres, czas dla dziecka i matki i to matka powinna towarzytszyć dziecku w tym intenstywnym wzrastaniu, dać poczucie bezpieczeństwa, by później było pewniejsze siebie, gdy pojawią się trudności. Nigdy później dziecko tak mocno nie potrzebuje matki jak w pierwszych trzech latach życia, a w wieku około roku ta potrzeba jest najmocniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nic nie pamiętam z tego, jak miałam 10 miesięcy. Więc podejrzewam, że gdyby zajmowała się mną babcia, czy niania i robiła to dobre to nie zrobiloby mi to różnicy. Pierwsze wspomnienia mam z czasu, gdy miałam jakieś 5 lat. Nie wiem naprawdę w jaki sposób dziecko ma być skrzywdzone, jeśli matka pójdzie na 8 godzin do pracy. Moja mama nie pracowała, mamy innych dzieci pracowały i zawsze im zazdroscilam, że mogą powiedzieć gdzie, gdy pani w szkole pytała o zawód rodziców. A ja musiałam mówić, że mama pracuje w domu. Sama nie zamierzam się udupiac w domu po urodzeniu dziecka, dlatego teraz zdobywam doświadczenie zawodowe, żeby tak się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:37 Bo ktoś chyba zapomniał, że już dawno udowodniono, że człowiek nawet nie pamięta pierwszych 3 lat życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tam nic nie pamiętam z tego, jak miałam 10 miesięcy. Więc podejrzewam, że gdyby zajmowała się mną babcia, czy niania i robiła to dobre to nie zrobiloby mi to różnicy. Pierwsze wspomnienia mam z czasu, gdy miałam jakieś 5 lat. Nie wiem naprawdę w jaki sposób dziecko ma być skrzywdzone, jeśli matka pójdzie na 8 godzin do pracy. Moja mama nie pracowała, mamy innych dzieci pracowały i zawsze im zazdroscilam, że mogą powiedzieć gdzie, gdy pani w szkole pytała o zawód rodziców. A ja musiałam mówić, że mama pracuje w domu. Sama nie zamierzam się udupiac w domu po urodzeniu dziecka, dlatego teraz zdobywam doświadczenie zawodowe, żeby tak się nie stało. ty nie, ale ja tak-pamietam żłobek, jakie były krzesła, jakie stoły-jakie ściany, zabawki, jak mama w pospiechu zdejmowala mi kurtke, czapke-umiem je opisać z dokładnoscia bo dziec***amietają traumy, wydarzenia trudne-to ze ty nie pamietasz, nie oznacza ze twoje dziecko nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:59 konkretnie to straci poczucie bezpieczenstwa i tyle w temacie bedzie je odzyskiwac lub nie- ale wtedy bedzie sie przywiazywac do pani ze żłobka jedne dzieci przywiazuja sie do pan, drugie siiedza w koncie i płacza bylam w żłobku 2 tyg temu z kolezanka po dziecko-bylo to w polowie dnia przed drzemka dzieci -niektore sie bawily inne krzyczaly mama i mama i panie je tuliły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oprócz wyparcia, jest coś takiego, jak dziecięca amnezja i dotyczy KAŻDEGO, jeśli kojarzymy coś z wczesnego dzieciństwa, to tylko za pomocą zdjęć i powieści rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem takim dzieckiem gdzie mama pracowala. Ja, brat, moj maz. I z calym szacunkiem ale pirniczycie jak potluczone. Wlasnie na temat tego poczucia bezpieczenstwa, opuszczenia czy traumy wywolanej matka pracujaca. Jezeli masz potrzebe siedziec z dzieckiem w domu przez x lat to rob to ale nie piernicz tych psychologicznych bzdetow, zeby szukac potwierdzenia ze ty robisz dobrze. Bo wiez z dzieckiem to nie kwestia czasu 7-15 tylko caloksztaltu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więź z dzieckiem to bycie z nim. Co z tego, że może mały mie pamięta tego okresu. Ale na pewno czuł ciągle tę samą osobę, czuł sięz tym dobrze i bezpiecznie. Kobieta powinna być przy dziecku i zrezygnować z pracy. To jedyne, dobre rozwiązanie. Kobieta, która idzie do pracy, zostawiając dziecko z innymi postępuje źle i bardzo egoistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem,niech pracuje i niech sie realizuje w tym co lubi i potrafi.Warunek! że pensja jej to nie pensja ktorą prawie w całości trzeba oddać niani + kasa na dojazdy i na fleki dla szewca a reszta na kosmetyki i fryzjera. Bo jeśli miałoby tak być to proste jak drut ze nie chodzi o realizację a ucieczkę od dziecka i obowiązków. Jeśli już zostawiasz dziecko to zarób tyle by rodzina coś z tego miała,bo praca nie może być tylko wyjsciem z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matkooo jakie tu siedza histeczyki. Znam wiele osob ktore chodzilo do zlobka i jakos nokt traumu nie ma. Moj maz i jego brat byli pod opieka niani i tez maja sie bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama pracowała, nie mam traumy z tego powodu, mam z nią super kontakt, a teraz zamiast być sfrustrowaną starą babą bez ambicji jest mega wyluzowaną kobietą i ludzie nie wierzą że ma tyle lat ile ma. Teściowa siostry jest w mamy wieku ale od 20 lat nie pracuje i wygląda już na taką typową babcię. Mama mimo tego, że mogłaby być już na emeryturze to nadal pracuje. Ale robi to co kocha, nadal ma z tego frajdę i nadal się w tym realizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem NIEZASĄPIONA bo to ja jestem szefem. Siedząc dluzej z dzieckiem ryzykuje rentownośc firmy a jestem odpowiedzialna za ludzi ktorych zatrudniam. Wracam do pracy za miesiac czyli jak dziecko bedzie mialo 8 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie od miesiaca adaptuje dziecko 2 letnie w zlobku i przez 2 tyg siedzialam z nim w zlobku, najpierw odbieralam po godzinie, potem po dwoch, duzo tez siedzialam w zlobku z dzieckiem i ŻADNE NIE STALO W KĄCIE ANI NIE WOLALO "MAMA"!!!!! moze na poczatku roku szkolnego we wrzesniu placzą itp ale w ciagu roku NIE!!! Wrecz przeciwnie bo dzieci sie usmiechaly nawet jak moj troche plakal . Rano inne daja calusa mamom na dowidzenia i z usmiechem biegna do opiekunek. Sama widziakam. Moje dziecko jak odbieram jest rozbawione i usmiechniete. Mowie tu o 2 latkach. Moge sie zalozyc ze napisala to jakas kobieta ktora nawet raz w zlobku nie byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja to napisałam-to o żłobkach byłam w żłobku i płakały maluchy w przedziale 1-1,5 roku nie widziałam starszych płaczących sorry ale równie dobrze ciebie moge oskarżyć o kłamstwo w końcu w necie wszyscy kłamią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestem takim dzieckiem gdzie mama pracowala. Ja, brat, moj maz. I z calym szacunkiem ale pirniczycie jak potluczone. Wlasnie na temat tego poczucia bezpieczenstwa, opuszczenia czy traumy wywolanej matka pracujaca. Jezeli masz potrzebe siedziec z dzieckiem w domu przez x lat to rob to ale nie piernicz tych psychologicznych bzdetow, zeby szukac potwierdzenia ze ty robisz dobrze. Bo wiez z dzieckiem to nie kwestia czasu 7-15 tylko caloksztaltu... xxxx dziękujemy Pani prof. dr. hab z dziedziny psychologii rozwojowej za udzielenie głosu... ale może zanim zaczniesz sie wypowiadać to weź pod uwagę, że skoro ty nie znasz żadnego dziecka z traumą po żłobku i ty nie jesteś takim dzieckiem nie oznacza, że takich dzieci nie ma świat się nie kończy na tobie, twoim mężu i twoim bracie a co do zostawiania dziecka 7-15 to przeciez wszyscy wiemy, że po pierwsze wiekszosc pracuje 8 godz +dojaz- niektórzy muszą np 40 minut dojechac czyli juz sie robi 9,5 godz + zanim dojdziesz do chaty, ogarniesz ją, obiad , odpoczniesz- jedne matki rzucą wszystko i sie pobawia z dzieckiem, inne bedą zmeczone i zaczna ogarniac wszystko- bywa roznie, czasem po pracy trzeba jeszcze cos załatwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze matki które pracują szukają usprawiedliwienia. Jeżeli nie musicie pracować, robicie źle, jesteście złymi matkami!!! Jesteście paniusiami myślącymi tylko o sobie, a dziecko dobrze mieć, bo wypada. Ale opiekować się nim to już nudne zajęcie, za duże poświęcenie. Lepiej zostawić je komuś do opieki i się realizować, "rozwijać", - żałosne. Matki, pozostające cały czas z dziećmi są piękne, pracujące sztuczni i bezwartościowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puknij się w łeb głupia, kiedyś baby rodziły i szły w pole robić, a dzieciakami się starsze rodzeństwo zajmowało, teraz leniwie lochy szukają usprawiedliwienia dla swojej leniwej d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maalinaa
MILOSCIA DZIECI NIE WYKARMISZ. to jest prawda, i nie porownujcie naszej sytuacji do sytuacji naszych matek, czesto niewyksztalconych kobiet, zaleznych finansowo od mezów, z wpojoną mentalnościa ze kobieta ma siedziec w domu i sprzatac, prac , prasowac, gotowac i zajmowac sie dziecmi i polem/ogrodkiem...nie nie, tylko wtedy nie bylo kredytow i tylu wydatkow co teraz, wtedy kobieta mogla sobie pozwolic na siedzenie w domu, dzis te czasy NIESTETY minely, w wiekszosci przypadkow kobieta nawet jakby nie chciala MUSI wrocic do pracy. a te ktore w domu siedza to albo te ktore serio nie muszą, lub gartłuki, ktore nie maja albo gdzie wracac, albo nigdy nie pracowaly bo nic nie potrafią. niemniej kazdy niech sobie robi jak chce, tylko potem na stare lata nie narzekajcie ze mężuś umarł a wy nie macie za co życ! i nie wyciagajcie rąk do dzieci o pomoc, bo dzieci beda mialy swoje nowe problemy i wydatki! proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy zawodowej matki nie dorabiałabym żadnej ideologii. każda kobieta powinna robić to, co jej daje szczęscie - jedna spełnia się jako tzw kura domowa, inna potrzebuje kontaktu z ludźmi i dzięki temu chętniej wraca do domu do dzieci. Fakt, ze pewnie większość z nas pracuje, bo musi - nie każdy maz zarabia te magiczne 15 koła:) Ja akurat należę do tej grupy, choc jakby było mnie stać, pewnie posiedziałabym w domu przez jakis czas, może parę miesięcy, dłużej by mi się nudzilo:) Nie zauważylam w moich dzieciach jakiejś traumy, jak zaczęły chodzić do żłobka, poszły chętnei i problem był, zeby ich zabrać do domu;) Syn poszedł, jak miał rok - super się zaadoptował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękujemy Pani prof. dr. hab z dziedziny psychologii rozwojowej za udzielenie głosu... ale może zanim zaczniesz sie wypowiadać to weź pod uwagę, że skoro ty nie znasz żadnego dziecka z traumą po żłobku i ty nie jesteś takim dzieckiem nie oznacza, że takich dzieci nie ma świat się nie kończy na tobie, twoim mężu i twoim bracie a co do zostawiania dziecka 7-15 to przeciez wszyscy wiemy, że po pierwsze wiekszosc pracuje 8 godz +dojaz- niektórzy muszą np 40 minut dojechac czyli juz sie robi 9,5 godz + zanim dojdziesz do chaty, ogarniesz ją, obiad , odpoczniesz- jedne matki rzucą wszystko i sie pobawia z dzieckiem, inne bedą zmeczone i zaczna ogarniac wszystko- bywa roznie, czasem po pracy trzeba jeszcze cos załatwic x Po pierwsze to nawaliłaś byków w skrótach. Po drugie nikt nie każe nikomu wracać na pełen etat. Po trzecie można pracować 8 godzin a dziecko i tak będzie pozostawało pod opieką innych mniej niż 8 godzin, bo ma jeszcze ojca (o czym kafeterianki zapominają, że ojciec to nie tylko byk rozpłodowy i bankomat), który rano zaprowadzi dziecko, ty odbierasz. Ogarniać dom i obiad można wspólnie, nawet kiedy dziecko śpi - no ale do tego potrzeba partnera a nie byle zapładniacza i bankomatu. ps. duzo znasz tych dzieci z traumą po żłobku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łeczemczu buczma
Kobieta, która idzie do pracy, zostawiając dziecko z innymi postępuje źle i bardzo egoistycznie. xxx tak :D egoistycznie poszłam zarabiać pieniądze zamiast z miłością siedzieć z dzieckiem i żreć tynk ze ścian :D (no niestety to nie komuna i nie mamy mieszkania od państwa, ziemi za grosze czy wakacji z zakładu pracy, na wszystko musimy z mężem pracować) a w ogóle kiedyś baby szły w pole, starsze dzieci zostawiały w domu, niemowlęta się zabierało, bo się piersią karmiło natomiast bogaci ludzie mieli mamki, niańki i guwernantki i dzieci oglądali 2 razy dziennie i jakoś całe pokolenia nam wyrosły. Ostatnie 20 lat to jest moda na niuńcianie dziecka i potem mamy całe masy nieudolnych nastolatków i studentów, którzy gotowi są zdechnąć z głodu przy pełnej lodówce, bo nawet otworzyć jej nie potrafią, a co dopiero zrobić kanapkę i nie opowiadajcie, że nie, bo ciągle widzę jak mamuśki starym koniom kanapusie robią i przed komputerek przynoszą, dobrze, że im jeszcze bucików nie wiążą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam kilkoro, teraz juz doroslych nie ma gwarancji, że dziecko bedzie lub nie bedzie mialo traumy po żłobku nie ma co generalizować faktycznie praca na część etatu ma sens i stopniowe je wydłużanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak smiech.gif egoistycznie poszłam zarabiać pieniądze zamiast z miłością siedzieć z dzieckiem i żreć tynk ze ścian smiech.gif (no niestety to nie komuna i nie mamy mieszkania od państwa, ziemi za grosze czy wakacji z zakładu pracy, na wszystko musimy z mężem pracować) a w ogóle kiedyś baby szły w pole, starsze dzieci zostawiały w domu, niemowlęta się zabierało, bo się piersią karmiło natomiast bogaci ludzie mieli mamki, niańki i guwernantki i dzieci oglądali 2 razy dziennie i jakoś całe pokolenia nam wyrosły. Ostatnie 20 lat to jest moda na niuńcianie dziecka i potem mamy całe masy nieudolnych nastolatków i studentów, którzy gotowi są zdechnąć z głodu przy pełnej lodówce, bo nawet otworzyć jej nie potrafią, a co dopiero zrobić kanapkę i nie opowiadajcie, że nie, bo ciągle widzę jak mamuśki starym koniom kanapusie robią i przed komputerek przynoszą, dobrze, że im jeszcze bucików nie wiążą! xxx a co mialy umrzec? popełnić sepuku? póknij sie w ten tępy łeb kiedys nie bylo tez pralek, wywal swoją i idz nad rzeke robic pranie, skoro da ciebe to co bylo kiedys jest lepsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ależ siedź ze swoim dzidziusiem póki na studia nie pójdzie rozhisteryzowana mamuśku kto ci broni? Ja się miłością nie najem, a że bardzo dobrze zarabiam to przynajmniej możemy godnie żyć i nie wnikam czy kobiety musiały kiedyś dzieci zostawiać czy nie! stwierdzam jedynie fakt, że wyrosły całe normalne pokolenia, a dzisiaj przy tym kloszu z kurzych piór wyrastają fajtłapy i lemingi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×