nie czuje sie kobieta

cześć dziewczyny . od dłuższego czasu mecze się z problemem takim ze nie czuje się zupełnie kobieta . nie maluje się . nie spędzam godziny na wyborze tego co dziś ubiore . dziwię się koleżanka które już dzień wcześniej myślą co jutro założą . naprawdę to dla mnie bardzo dziwnie. mama zawsze mi mówi że o siebie nie dbam . nie ubieram się dziewczęco . mam 18 lat . koleżanki też zwracają mi na to uwagę . nawet kolega w żarcie kiedyś mi powiedział że ja nawet jak bym się wystroila to nie będzie różnicy . czasami wieczorem myślę że następnego dnia się pomaluje i ładnie ubiore. ale kiedy rano wstaje myślę że po co to skoro wrócę i będę musiała to zmyć , że marnuje tylko czas na to . zazwyczaj ubieram się codziennie w to samo . ale nie dlatego że nie mam ubrań bo mam ich duzo często takich które wogole nie były jeszcze ubrane . sama nie wiem dlaczego . jedyne o co dbam to o cerę i wyrywam regularnie brwi. nie wiem dlaczego tam jest. a wy co o tym myślicie ? dobija mnie to....

pomóżcie mi :(

Skoro dla ciebie bycie kobieta to wybieranie ubran dzien wczesniej i makijaz to jestes po prostu glupia. Na to nie ma rady.

Sama musisz sobie odpowiedzieć na jedno pytanie: czy jeśli zaczniesz się malować i przykładać większą uwagę do tego co wkładasz na siebie poczujesz się lepiej? Twój post świadczy o tym, że chyba trochę się z tym męczysz, pytanie tylko, czy potrzebujesz zmiany dla siebie czy też dlatego, że takie są oczekiwania otoczenia. To wszystko jest kwestią indywidualną, są kobiety, które tego potrzebują, są takie, które uważają to za zupełnie zbędne. Ani makijaż, ani ubranie (jego jakość, a nie czystość) nie świadczą ani o kobiecości, ani o zadbaniu.

Na tej samej zasadzie można zapytać, po co sie myć - i tak sie ubrudzisz. Po co prać ubrania - i tak trzeba to robić znowu. I tak dalej, i tak dalej. Jeśli nie masz potrzeby sie malować, to nie musisz tego robić. Jesli lubisz chodzić zawsze w tych samych ubrania - również. Nikt Cię nie zmusi. Ale jak dla mnie to wynika po prostu z lenistwa. Osobiście ciuchy dzień wcześniej szykuje sobie od podstawówki, żeby ich rano nie szukać i nie prasować. I naprawdę nie zajmuje mi to godziny, bo od pobudki, do wyjścia mam max 45 minut.