Sasiedzi odgradzaja wspolny taras

20.15 :D akurat ci co wychowali sie w hipisowskiej komunie to albo dziś piszą postraumatyczne książki (jak pewna Niemka która żyła z ludźmi przyzwalajacymi na najstraszniejsze ekscesy obyczajowe a sama nie bardzo wiedziała który z 20 niechlujnych zaćpanych panów jest jej ojcem) albo wyrośli na bezwględnych yapiszonów żyjących na strzeżonych osiedlach . Te wspólnoty coś bokiem wychodzą ...

ja tez niedawno 'odgradzalam sie' od sasiadow (płoty lamelowe + roslinnosc pnaca) - mieszkam w zabudowie szeregowej, kazdy ma swoj ogrodek, i oryginalnie postawione ogrodzenie bylo niskie i nie zapewniajace intymnosci. ja lubie miec swoj kawalek swiata, lubie komfort, nie przepadam za socjalizowaniem sie na sile. tez mam dzieci, ale nie widze potrzeby zeby musialy koniecznie bawic sie akurat z dziecmi sasiadow. jak zalatwilam sprawe? oczywiscie zapytalam sasiadow z jednej i drugiej strony czy maja cos przeciwko temu, ze bedziemy stawiac plot na czesci ogrodka i tarasu z obu stron naszej posesji. nie mieli, wrecz przeciwnie, chyba sie ucieszyli ze beda miec za free ogrodzenie z prawdziwego zdarzenia zrobione. i sprawa zalatwiona - grzecznie, uprzejmie, a mnie korona z glowy nie spadla. dodam, ze jedni sasiedzi to wlasnie osoby wynajmujace (70 m kw + ogrodek). zebyscie sie nie zdziwili czasem :) wbrew pozorom, osoby wynajmuje mieszkanie czy dom czy to niekoniecznie patologia;) ci moi sasiedzi maja firme (S.A.), sa wiodacymi producentami jednego z produktow spozywczych, ktory jecie pewnie kilka razy w tyg ;) kasy jak lodu, kilka samochodow , prywatne szkoly dla dzieci itp. dlaczego wynajmuja? bo buduja dom (podejrzewam, ze jakis pałacyk raczej;)) i wynajem w tej lokalizacji im odpowiada. pozory myla, a uprzejmosc i klasa zawsze cenne.