W dzieciństwie nie miałam żadnych barier i teraz odbija sie to

Na moich związkach z mężczyznami. Moi rodzice pozwalali mi dosłownie na wszystko, byłam i jestem ich ukochanym dzieckiem. Mówiąc "na wszystko " mam na myśli rownież na moj zły nastrój, złe zachowania, wyzywanie sie na nich, złość itd . Zawsze to pokornie znosili i cieszyli sie jak miałam lepszy humor. Dostawałam wszystko co najdroższe i najlepsze . Z jednej strony uczyli mnie szacunku do ludzi ale z drugiej jak byłam dla kogoś nie miła bo akurat miałam zły nastrój to nigdy mnie nie ukarali. Teraz zauważyłam ze na partnerów wybieram sobie dominujących mężczyzn którzy te granice mi stawiają . Czy ktoś ma podobnie ?