Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy macie powody by dziekowac matkom na dzien matki? ja chyba nie.

Polecane posty

Gość gość
Bo jestes glupia. Najwyrazniej to lubilas. Za lanie i wyzywanie w zyciu bym sie nie idezwala urwalabym kontakt i tyle a nie jeszcze jezdzila i w d**e wchodzila na dzien matki czy ojca no ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oceniaj(najwyraźniej to lubiłaś) i nie obrażaj(bo jesteś głupia) -łatwo napisać i dawać rady ,co by się zrobiło(w życiu bym się nie odezwała) a czego nie zrobiło(nie jeździła i w dopę wchodziła),kiedy samemu się czegoś takiego nie przeżyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Wam dziewczyny, ze przykro sie czyta Wasze wypowiedzi, moja mama to moja najblizsza osoba, madra, ciepla i zawsze z nas dumna, oddalabym wszystko co mam, zeby tylko byla zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oceniaj(najwyraźniej to lubiłaś) i nie obrażaj(bo jesteś głupia) -łatwo napisać i dawać rady ,co by się zrobiło(w życiu bym się nie odezwała) a czego nie zrobiło(nie jeździła i w dopę wchodziła),kiedy samemu się czegoś takiego nie przeżyło x Dobrze Ci napisała. Nikt nie namawia do jej zabicia, czy tym podobne, tylko do olania, czyli tego, na co zasługuje. Ona się z Ciebie śmieje, drwi z osoby, która powinna jej być najbliższa, pokaż jej, jak wiele krzywd Ci wyrządziła. Na boga, nie zachowujcie się, jak urzedniczki, które muszą wysłać pismo, by odbębnić zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 17:27-więc podziękuj losowi za taką mamę,módl się ,by żyła długo,w zdrowiu i szczęściu(i piszę to bez żadnej ironii),taka mama to prawdziwy skarb-która zawsze bezwarunkowo kocha i wspiera,na której możesz polegać i nie zawiedziesz się nigdy,nawet w najczarniejszej godzinie swojego życia,bo nie wszystkie matki są takie,to nie jest taka oczywista oczywistość, że każda matka kocha swoje dziecko-to bajki,a ty masz to szczęście-masz wspaniałą mamę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z 17 41 masz racje, dziekuje losowi za to, ze mam wspaniala rodzine, mame, tate, brata i bratowa, nie ma miedzy nami nieporozumien, wspieramy sie w trudnych chwilach i cieszymy sukcesami, dla mnie rodzina jest najwyzsza waroscia, mama niestety choruje na raka... Was drogie dziewczyny podziwiam, za to, ze mimo, ze Wasze mamy nie byly dobre, to Wy potraficie byc wspanialymi mamami dla Waszych dzieci, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,strasznie smutny ten temat i tylko z takimi przebłyskami na końcu-do dziewczyny z 18:00-mam nadzieję ,że twoja mama przezwycięży chorobę,że wszystko będzie dobrze,życzę ci tego i twojej mamie z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj pewna dobra koleżanka sie powina wypisać ... Wypłakała ostatno coś podobnego co powyżej piszecie . Matka rozwiodła sie z jej ojcem (podobno pedał ..dla którego była przykrywką a córki nienawidził ) .Potem zwiaząła się z innym facetem ,póki żyli dziadkowie było ok po ich odejściu "podrzuciła" ją bezdzietnej siostrze ojczyma która ją wyzywała drwiła i niszczyła psychicznie. Przeszła piekło u niej .Była za mała aby się bronić .Mamusia nic nie dostrzegała. Związek z tym facetem sie rozpadł a ona poznała biedę -matka miała gdzieś jej potrzeby np. kompletnie odpuściła alimenty od biologicznego ,kupowała jej jakieś szmaty w second handach i uważała żę córka ma dobrze . G. ją obchodziło gdzie pójdzie do szkoły nie rozwijała zdolności dziecka(miała pewne talenty) nie widziała jak córkę mobbingują i molestują w szkole .Sama zaś wysztafirowana elegancka paniusia .Dopiero po n-tym pytaniu czemu jest tak oziębła do matki, sie wypłakała ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam cudowna matke.Czasem mnie irytuje lub nie pochwalam jakiegos jej zachowania ale ogolnie zawsze mnie wspierala i b pomagala.Ogolnie to b dobra osoba.Ma wady jak kazdy ale nigdy nigdy.mnie nie zawiodla.Podobnie jak tata.Wspolczuje matek ktore nie interesuja sie dziecmi i nie wspieraja.Ja chce i staram sie pomagac corkom jak mnie moja mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.14, ja też mam fajną mamę :D mimo że jest już po 70 ma czasem więcej luzu ode mnie :P Irytuje mnie chwilami strasznie, czasem traktuje mnie jak małą dziewczynkę a czasem jak jej opiekunkę, ale jest najlepsza! Mój mąż też ma z nią świetny kontakt, tak samo brat i bratowa. Zawsze była typem matki-kumpla, trochę przy tym nadopiekuńcza i panikara ale wiem, że dałaby się za nas pokroić. Moja córka też za nią przepada. Z chęcią złożę jej życzenia na Dzień Matki i na pewno skończy się na pogaduchach do nocy choć widujemy się prawie codziennie. A wszystkim tym, które miały toksyczne matki życzę, aby same były wspaniałymi matkami dla swoich dzieci (zresztą na pewno takie są) i sprawiły aby przeszłość była dla nich motywacją do pozytywnych działań a nie hamującym te działania ciężarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja toksyczna matka mi zniszczyla pol obecnego zycia, psychike i zdeptala poczucie wlasnej wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam za co ale mamę jak i tatę mam już na cmentarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam taką matkę, tylko, że ja nigdy od niej nie usłyszałam "kocham cie". ona myśli, że takie słowa są zbędne. życzeń na urodziny nie dostaje od niej odkąd skończyłam 5-6 lat. ona jest dla mnie taka gburowata, przy innych jest w porzadku. oczywiście moja starsza siostra to dla Niej bóstwo nad bóstwami , ja taki śmieć. nigdy nie słyszałam, żeby mówiła, że żałuję, że mnie urodziła, ale ja nie prosilam się na ten świat i wolałabym, żeby mnie nie było. co z tego, że mam dach nad głową, jedzenie, ubrania? Ktoś wyżej napisał, że kobiety z takiego domu mają obsesję na punkcie sprzątania... Niestety, ale to się u mnie w 200% potwierdza... Ciągle sprzątam, dzień w dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tez macie tak ze kiedy wytykacie ze nie mowily "kocham Cie" to swoim matkom to mowia " a kto Cie ubieral? Kto karmil? Po lekarzach latal? " wedlug nich to objaw milosci. A wedlug mnie mozna to robic z poczucia obowiazku. Nie z milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tez macie tak ze kiedy wytykacie ze nie mowily "kocham Cie" to swoim matkom to mowia " a kto Cie ubieral? Kto karmil? Po lekarzach latal? " wedlug nich to objaw milosci. A wedlug mnie mozna to robic z poczucia obowiazku. Nie z milosci x Ja tak mam- "nie było ci tak wcale źle, miałaś ładne ubrania, co jeść (tu skromnie), po lekarzach chodziłam, jesteś niewdzięczna.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kazdej klotni slysze wlasnie " a kto Ci ubranka szyl?(jest krawcowa) a ktoz Toba po lekarzach latal? Kto w nocy wstawal?" To ma mi starczyc jako dowod milosci. No niestety nie starcza kiedy przez lata widzialam jak oprocz tych czynnosci moja matka przytula brata czy siostre albo mowi "kocham Cie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym takiej matce odpowiedziała: "łaski nie zrobiłaś ze się mną zajmowałas i kupowałas jedzenie i ciuchy . To obowiązek rodzica. Ja się na ten świat nie pchalam i mam być ci wdzięczna ze mnie rodzilas świadomie i z własnej woli i ze mnie wychowywalas?!!!" Zresztą tak jej powiedziałam kiedyś bo też całe życie miała mnie w d...pie i nie było między nami przyjaźni bo ona mnie zawsze tylko krytykowała i musiałam chodzić do koleżanki której matka prowadziła ze mną rozmowy o życiu i pomagała mi psychicznie bo własną matka miała mnie w d...pie. pamiętam jak żałowałam ze mama koleżanki nie jest moja mama bo miałam z nią dużą więź. Moja matka nie umiała poświęcić mi minimum czasu. To tzw.pracoholiczna kura domowa której życie kręci się wokół pchania w siebie i innych żarcia i ciągłego latania ze ściera. A potem twierdzi ze raka x niej matka. Pier..ole te jej zupki i schabowe, wolałam chodzić głodna ale choć raz zostac przytulona, pochwalona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13.37 Ja miała vis a vis taką sąsiadkę, która ma 3 dzieci, pracowała, jak pielęgniarka po 12 h, często na noce, ale po pracy zawsze zajmowała się dziećmi. Gotowała im i cieszyła się, jak jadły, o 12 w nocy tarła ziemniaki, jak już dorosłym dzieciom się placków zachciało. Piekła ciasta co tydzień, wkładała w to serce, moja jak piekła, to wyklinała, że jej nie wyszło. Zazdrościłam jej dzieciom matki, która teraz umiera, a cała trójka jest przy niej, bo taka matka, to skarb. Ja swoje właśnie złożyłam życzenia, dziwnie, tak sztucznie, bo przez lata nie umiała stworzyć ciepłej atmosfery, ale godna nie chodziłam...to najważniejsze. Nie ma między nami więzi i jak jej to powiedziałam, to posmutniała...Ja nie lubię swojej matki, ma zupełnie inne poglądy, jest zupełnie inna ode mnie, nie mamy wspólnego tematu, ale ogólnie to jest osobą pomocną, każdemu pomoże, mnie natomiast nie umiała nawet przytulić, tylko wiecznie płakała, jakie to ma kiepskie życie, całe dzieciństwo czułam się niepotrzebna, jak zbędny balast i to rzutowało na dorosłe życie, dobrze że córkę inaczej wychowuję, daję ciepło, przytulam, kocham, uwielbiam, ale ona była planowana, a ja z wpadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest jednak bardzo smutne... jesteśmy niszczeni przez najbliższe osoby :( ja również mam podobne wspomnienia, w wielu aspektach gorsze. nie kocham mamy, jest mi jej żal, bo też była ofiarą. Los powtórzony. Jak nie przekazać tego dalej? Kto to zakończy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Głodna nie chodziłam, to najważniejsze" - nie uważam ze to najważniejsze. Żarciem nie zalatasz emocjonalnej obojętności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Głodna nie chodziłam, to najważniejsze" - nie uważam ze to najważniejsze. Żarciem nie zalatasz emocjonalnej obojętności x Zacytowałam moją matkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam toksyczna matke Cale zycie staralam sie ,żeby byla ze mnie zadowolona,teraz juz mi nie zależy na tym ale jak o niej pomysle mam w sobie niepokój. Sama mam juz dorosle dzieci.Dzieci nauczyły mnie jak być matką.Jak nabroiły zawsze zastanawialam sie jakbym ja chciala ,żeby moja matka zareagowala w takiej sytuacji.Poza tym patrzylam na ptaki,jak poświęcaja sie dla swoich pisklat siedza na jajach,przynosza owady i jeszcze naucza fruwać ,żeby mogły opuścic gniazdo.I nie oczekuja wdzieczności.I moje dzieci zawsze o mnie pamietaja.Dzieci należy wspierać a nie podcinać im skrzydla. Dziś Dzien Matki a ja sie juz denerwuje bo musze rozmawiać z moja matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne , co piszecie. Moja mama, zreszta tata i reszta rodziny sa najwspanialsi na swiecie, najlepsi przyjaciele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja jeszcze dopiszę (od matki z DDA), że moja chodzi do psychiatry i ta powiedziała, że jestem złą córką, bo powinnam mamę wspierać...Tak bardzo bym chciała mieć dobrą matkę, taką do której chętnie się dzwoni, spotyka się, a mnie jest dobrze, że wyjechałam i jej nie widzę. Zastanawiam się tylko, czy moja córka też tak nie bedzie tęsknić za mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham moja mame co nie zmienia faktu ze nigdy nie powiedziala ze mnie kocha,zawsze mnie krytykowala, nigdy nie pochwalila,nie pamietam zeby mnie przytulala, jak musiala mi kupic jakies ubrania czy buty to zawsze wybierala te co jej sie podobaja ja nawet nie mialam prawa glosu, nie pozwalala mi na nic wieczni slyszalam NIE bo NIE...pamietam jak mialam moze z 12, 13 lat to sie 'zakochalam' i pewnego wieczoru kazala mi isc spac o 19 a ja nie chcialam i jej powiedzialam ze sie zakochalam a ona sie na mnie darla ze co ja wiem o milosci....zero zrozumienia w zadnym aspekcie. Do tej pory sie wiecznie klocimy a ona zawsze musi miec racje bo jest matka a to znaczy wedlug niej ze ma sie racje zawsze. A i jeszcze ze matke trzeba szanowac bo to matka bez wzgledu jaka by nie byla. A ja sadze ze szacunek za szacunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwólcie ,że napiszę coś z drugiej strony,z innej perspektywy,jako matka: zastanówcie się przez chwilę jakimi byłyście córkami?Zawsze "idealnymi"? Z pewnością nie,bo nie ma "idealnych" córek, tak jak nie ma "idealnych" matek. Oczywiście, każdy przypadek,każda sytuacja jest inna, ale z drugiej strony bardzo łatwo winą za swoje niepowodzenia obarczyć kogoś drugiego-nieważne-matkę ,ojca,rodzeństwo,rozczulać się nad sobą"mam traumę z dzieciństwa,dlatego jestem jaka jestem a to wszystko przez matkę-potwora".Najczęściej to jest tylko połowa prawdy,druga połowa prawdy jest taka ,że w życiu dorosłym to my kierujemy własnym losem,my sami za siebie odpowiadamy,nikt nas nie zwolni od odpowiedzialności za nas samych,choć chciałoby się tą odpowiedzialność przerzucić na kogoś innego.Gorycz noszona w sercu zatruwa wam życie,oglądacie się wciąż za siebie,roztrząsacie,katujecie się wspomnieniami zamiast iść do przodu.Pomyślcie o tym w ten sposób-choćby trzeba było dźwigać brzemię trudnych wspomnień,to jednak należy iść do przodu, a nie strachliwie oglądać się za siebie i nauczyć się sztuki wybaczania-nie-zapominania -ale właśnie wybaczania,pozdrawiam wszystkie skrzywdzone córki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samamama8008
Nie masz racji niestety. Takie filozoficzne pogawędki możesz przekazać do osoby która nie przeżyła prawdziwej traumy, do obrazonej na los młodej osoby. Ja będąc katowaną 20lat (tak!), wyzywaną, ponizaną, nie potrafię się podnieść, odbudować poczucia własnej wartości. Wszystko mi się sypie jak domek z kart. Relacje z mężem, ze znajomymi, w pracy. Kazdy dzień jest walką z poczuciem zera jakie nosisz w sobie, walki z pustką jaka się codziennie pojawia, samotności i strachu. To nie jest tak, że jestem dojrzałą osobą i moje życie mam w swoich rękach. Gdyby to było takie banalne nie byłoby kolejek do psychoanalitykow. Moje życie zostało przemielone w dzieciństwie w najbardziej okrutny sposób, zachwialo wszystkimi fundamentami typu rodzina, miłość, zaufanie. Jest to okres nie do odtworzenia, nie do naprawy a niestety zarazem mający gigantyczny wpływ na dalsze etapy w życiu. Piszesz, że trzeba wybaczyć. Jest to moje największe marzenie, na serce otwarte na przebaczenie. Niestety rozum nie pozwala, przywoluje świństwo jakie przechodziłam, buntuje się. To nie jest rozczulanie się. To zwykła biologia przestraszonego człowieka, który będąc całe młode życie krzywdzonym, nauczył się tylko ucieczki i strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówienie kocham jest bardzo wazne ale nie piszcie takich rzeczy, że wolałybyście chodzić głodne, bo gdyby tu któras matka napisała że przytula dziecko ale dziecko nie dojada a w domu jest syf to byście ją doniosły do opieki spolecznej, także nie przeginajcie w wymyślaniu skrajności. Troche zdrowego rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie , nie mam powodow , nie cierpie mojej matki i postanowilam uciac z nia kontkty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak milosci rzutuje na cale przyszle zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×