Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mowie jak jest

Skąd ten głupi pęd do antybiotyków

Polecane posty

Gość Mowie jak jest

Zastanawiam sie skąd przy obecnym stanie wiedzy bierze sie pęd matek do podawania dzieciom antybiotykow. Bo to ze durni lekarze je przepisuja to zostawiam bez komentarza. Jesli dziecko ma katar, goraczke i kaszle a do tego pol klasy w szkole czy grupy w przedszkolu ma to samo to znaczy ze to wirus wiec przejdzie samo do 4 tygodni. Ale zamiast poczekac pojdzie kobita do lekarza, lekarz powie ze wirus i ze przejdzie samo to ta kobita pojdzie do nastepnego, ktory okaze sie "dobrym" lekarzem i "uratuje" dziecko przepisujac antybiotyk. Trzeba bedzie polecic tego lekarza kolezankom. Nie pojmuje jak mozna tak krzywdzic dzieci. Wiadomo ze antybiotyki uposledzaja odpornosc wiec zaczyna sie błędne koło. W moim otoczeniu jakos tego nie ma znajome ratuja dzieci domowymi sposobami i daja sie im wychorowac ale wczoraj siostra, ktora w szkole pracuje mowila mi ze czesc dzieci dostaje antybiotyk na katar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka jak moje dzieci sa chore dostaje do glowy i non stop zarzuca mnie nazwami antybiotykow mam isc do lekarza zeby przepisał bo dziecku sie pogorszy... Nie bede Ci pisała autorko jak sie z nią o to kłóce oczywiście robie co uwazam za słuszne i dzieci same wychodza z przeziebien. Jedyne co im podaje to paracetamol na goraczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to tylko na forach czytam, że lekarze antybiotyki przepisuja jak cukierki na katar. Serio? Z samym katarem do lekarza chodzicie? Moje dziecko antybiotyk dostawało na zapalenie ucha (kilka razy) ale na zapalenie oskrzeli (dość często ma- alergik) nie dostał chyba ani razu z tego co pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama też mi truła tak od początku- każdy kaszel u dziecka kończył się komentarzem "idź do lekarza, niech ci da jakiś antybiotyk, przecież on nie może tak kaszleć". Przekonanie o tym że zapalenie oskrzeli powinno się leczyć antybiotykiem też jest powszechne. Więc myślę że często- gęsto to skutek wychowania, opinii jakich słuchamy w dzieciństwie, tego jak sami byliśmy leczeni i... lekarzy, którzy nieraz zapisują antybiotyk bez potrzeby. Ja mam dobrą pediatrę, znam też kontakt z osobą która uznaje tylko naturalne leki. Nie jestem taka odważna jak ona żeby wszystkie choroby dziecięce leczyć tak jak ona, i na zapalenie ucha też bym podała antybiotyk. Ale jak na razie synek antybiotyków brać nie musiał na szczęście brać (tfu, tfu), co nie znaczy że nigdy żadnych leków nie brał. Ale raz inny pediatra chciał przepisać, raz przepisał, dwukrotnie bezpodstawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 tygodnie i przejdzie, kto ma czas chorować z dzieckiem 4 tygodnie???? I jaki jest sens przedłużania choroby? Zawsze na zapalenie oskrzeli podaję 3 dniowy antybiotyk. Pierwsze leczone syropkami i wziewami zapalenie oskrzeli przeszło pięknie w zapalenie płuc i zastrzyki 2 x dziennie. Antybiotyk jest dobry jak jest chore dziecko. Jak jest temp 3 dzień podaję antybiotyk. Na mocniejszy kaszel również. Generalnie dziecko rzadko mi choruje. Po pierwszym leczeniu zapalenia oskrzeli z przeczekaniem nigdy więcej takiego leczenia. U nas w przedszkolu jest matka która nie podaje antybiotyków, faktycznie dziecko choruje średnio około 4 - 5 tygodni. W przedszkolu ten chłopiec jest gościem. Dla mnie to głupota żeby dziecko chorowało 3/4 roku. Nasz choruje średnio 3-4 dni. I on się nie męczy i my również. Nie wiem czy antybiotyki upośledzają odporność, nasz w tym roku brał 2 razy antybiotyk. 2 choroby nawet nieźle jak na przedszkolaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Antybiotyk podaje się w razie bakteryjnych zakażeń a nie konkretnych chorób cipcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo matki dzielą się na 2 grupy: jedne chcą każde kichnięcie leczyć antybiotykiem, drugie zapalenie opon czosnkiem i miodem Jeśli matka idzie z każdym kichnięciem do lekarza, to trudno się dziwić pediatrze że wypisuje antybiotyk. Bo on nie wie czy to histeria matki, czy realna choroba. A na słuchawkę tego nie rozstrzygnie Lepiej raz antybiotyk za dużo, niż jeden raz za pózno, taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i myślisz, że taka mądra jesteś? Bez tego antybiotyku dziecko chorowałoby tyle samo albo i mniej, bo w przypadku choroby WIRUSOWEJ jaką jest najczęściej zapalenie oskrzeli antybiotyk NIC NIE ROBI poza osłabianiem naturalnej odporności co najwyżej. Ale twoje dziecko, to je sobie truj. Tylko nie zdziw się, jak kiedyś naprawdę poważnie zachoruje a żaden antybiotyk nie pomoże bo przez takich ludzi jak ty już są na świecie szczepy bakterii odpornych na wszystko. Wielkimi krokami zbliżamy się do czasów sprzed ery penicyliny i będziemy masowo umierać na błahe dziś jeszcze choroby :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.08- to Ci sie wydaje że taka mądra jesteś. Jaką odporność osłabia antybiotyk? Humoralną? Komórkową? A wiesz jaką odporność osłabia sama choroba? Nie wiesz, a klepiesz frazesy. Wiesz ze takie zapalenie oskrzeli, jakie by nie było to dla organizmu głęboka immunosupresja? Skąd będziesz wiedziała kiedy owe zapalenie oskrzeli zejdzie na płuca? I skąd wiesz że to akurat konkretne jest wirusowe a nie bakteryjne? A lekooporność wynika nie z antybiotykoterapii przeziębieniowej tylko przede wszystkim z wieloletnich kuracji np gruźlicy, Clostridium czy w dermatologii tych wszystkich trądzików. Dodać do tego hektolitry płynów dezynfekujących stosowanych w szpitalach i jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja takiego pędu nie widzę. Ani wśród znajomych rodziców ani wśród lekarzy. Mam dobrych pediatrów w przychodni i nigdy moje dzieci nie brały antybiotyków na wyrost. Najczęściej leczenie objawowe, leki wziewne. Córka niespełna roczna dostała antybiotyk dopiero po zrobieniu CRP. Fakt, że u starszego czasami było takie postępowanie, że jeżeli był katar, potem kaszel, kaszel, kaszel przez tydzień i potem po ponad tygodniu dochodziła gorączka - to był antybiotyk i nie protestowałam, bo nie wyobrażam sobie męczyć dzieciaka 4 tygodnie. Sama byłam taka głupia jako nastolatka i nie chodziłam do lekarza tylko kaszlałam tygodniami aż samo przeszło. W przypadku anginy też nigdy lekarze nie wnikali tylko od razu antybiotyki. Ale łącznie u syna może z jedna taka kuracja na rok się zdarzyła) ma 7 lat, więc nie narzekam na jego odporności. Po okresie przedszkolnym nie choruje wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W przypadku anginy też nigdy lekarze nie wnikali tylko od razu antybiotyki. " Bardzo "mądrze" biorąc pod uwagę, że 70% angin to wirusówki i leczy się je tylko objawowo... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wśród lekarzy z mojego otoczenia widzę odwrotny trend- antybiotyk to ostateczność raczej, najpierw syropy czy inhalacje. ale też nie demonizuj antybiotyków do końca- ok są bardzo szkodliwe ale inne leki np syropy to przecież chemia cukier itp. Czasem antybiotyk naprawdę jest konieczny, prawie każdy z nas brał. Przecież gdybyś żyła w czasach przed wynalezieniem antybiotyków i dziecko umarło by Ci na zapalenie oskrzeli czy płuc byłoby ok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
anbina to zapalenie gardła wywołane przez paciorkowca B-hemolizującego,a nie żadna infekcja wirusowa!!! I antybiotyk jest absolutnie konieczny, żeby pózniej nie było gorączki reumatycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , tak w 30% przypadków! Reszta to WIRUSÓWKI: http://www.pfm.pl/baza_chorob/grypa-i-przeziebienie/angina-wirusowa-i-bakteryjna/416 "Jak często chorujemy na anginę wirusową? Uważa się, że zakażenia wirusowe stanowią przyczynę ostrego zapalenia migdałków w ponad 70% przypadków. Najczęściej są to zakażenia wywołane przez: adenowirusy, rhinowirusy, coronawirusy, enterowirusy (wirus Coxackie), RS, paragrypy, wirus Epstein-Barr."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://pulsmedycyny.pl/2579706,82758,antybiotykoterapia-w-anginie "Angina to ostre zapalenie układu chłonnego gardła. "Powszechnie rozumie się przez to ostre zapalenie migdałków podniebiennych, ale może to też być ostre zapalenie migdałka gardłowego czy językowego - mówi prof. Elżbieta Hassmann-Poznańska, kierownik Kliniki Otolaryngologii Dziecięcej Dziecięcego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Białymstoku. - Wbrew temu, co się powszechnie uważa, angina w większości przypadków spowodowana jest infekcją wirusową. Tylko ok. 30 proc. angin jest powodowana przez paciorkowiec beta-hemolizujący typu A, odpowiedzialny za powikłania tej choroby". Według prof. E. Hassmann-Poznańskiej, główny problem to rozpoznanie, z jakiego typu anginą mamy do czynienia. Angina wirusowa nie wymaga leczenia antybiotykiem, natomiast w przypadku anginy paciorkowcowej, ze względu na możliwość powikłań, konieczne jest leczenie antybiotykami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko że angina wirusowa zupełnie inaczej wygląda niż bakteryjna. I wirusowa błyskawicznie nadkaża się bakterią flory fizjologicznej jamy ustnej. Taki szczegół. Jak dla mnie możecie w ogóle nie stosować antybiotyków, ale to dzięki nim nie ma już tak często np właśnie gorączek reumatycznych które niszczą serce, a kiedyś były powszechnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.przychodnia.pl/przeziebienie/index15.php3?s=3&d=37&t=15&p1=0 "Angina jest ostrym zapaleniem układu chłonnego gardła, definiowanym często, jako ostre zapalenie migdałków podniebiennych. Najczęściej przyczyną zapalenia migdałków są WIRUSY przeziębienia i grypy. Jednak CO TRZECIE ostre zapalenie migdałków wywołują niebezpieczne BAKTERIE – paciorkowce beta-hemolizujące grupy A (tzw ropotwórcze) o nazwie Streptococcus pyogenes. Zakażenia paciorkowcowy migdałków stanowią 90-95% angin bakteryjnych. " DOTARŁO? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zostało ze złych nawyków z młodości bo brały szkodliwe antybiotyki. To samo antykoncepcja poza kalendarzkiem i prezerwatywą są szkodliwe po latach odchorujemy. Tego dowiedzieliśmy się podczas jednego z badań ginekologicznych cipki. Bo męża mam zawsze podczas każdego badania cipki i wspierał porody nie wstydzę się swojej drugiej połówki nie jestem zacofana! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie teraz bardzo popularne są inhalacje. Czytając forum można to zauważyć. Prawie każda matka tutaj ma już inhalator w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tego nie rozumiem. Synek akurat przechodzi infekcję. Bylismy u lekarza w czwartek, powiedział że osłuchowo czysto i co? Mimo wszystko już wypisywał receptę na antybiotyk. Pytam się po co skoro to wirus a nie choroba wywołana bakteriami to mi odpowiedział że tak wygodniej i bezpieczniej. Nie zgodziłam się na to i w aptece poprosiłam o jakiś syrop na kaszel bez chemii i naturalny. Babeczka dała mi prosty z prawoślazu i miodu Dicotuss bez żadnych dodatków kodeiny czy żółcieni. Podaje od czwartku i kaszlu już praktycznie nie ma. Czasem lepiej w takich sytuacjach posłuchać się siebie lub kogoś w aptece niż lekarzy którym wypisanie antybiotyku jest wygodniejsze ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.27- pamiętaj tylko że farmaceuta nie bierze żadnej odpowiedzialności za swoje rady to może ryzykować leczenie naturą. Pediatra, owszem, bierze pełną odpowiedzialność więc nie dziw że woli leczyć pewniej. A osłuchowo nie zawsze wszystko słychać. Moja znajoma miała zapalenie płuc które w ogóle nie było słyszalne, dopiero w RTG były zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że "w oskrzelach i płucach czysto" ani trochę nie świadczy o etiologii wirusowej czy bakteryjnej bo taka sytuacja występuje w obu tych przypadkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumysłow
Ped na antybiotyków byl w latach 90 tych . Wtedy była moda na przepisywanie antybiotyku na każde przeziębienie . Teraz mało który lekarz wypisze antybiotyk ot tak sobie . Druga sprawa ze niektórzy przesadzają w druga stronę . Antybiotyk sam w sobie nie jest zly i prawa taka ze często ratuje życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykład z życia. Rok temu- dziecko gorączkuj****ardzo brzydko kaszle i jest wyraźnie osłabione, drugi dzień choroby, jedziemy do świątecznej opieki (bo długi weekend). Po co? Żeby zdiagnozować co się dzieje. Pani doktor stwierdza zapalenie oskrzeli, ignoruje komunikat że większość rodziny to przechorowała dopiero co i mały mógł się zarazić, ignoruje to że gorączka nie była wysoka, i że właściwie nic o infekcji bakteryjnej nie świadczy, daje receptę na antybiotyk. Wychodzimy z gabinetu, wzruszamy ramionami, wracamy do domu i czekamy co dalej. Stopniowa poprawa. Szóstego dnia od początku choroby idziemy do naszego pediatry, opisujemy jakie objawy miało dziecko (został lekki katar), o diagnozie nie mówimy. Gardło zdrowe, osłuchowo czysto, nic się nie dzieje, wietrzyć dziecko i tyle. Owszem, lepiej dać raz niepotrzebnie niż nie dać kiedy jest konieczny. Ale czy to powód żeby lekarz z awaryjnej przychodni, nie znający pacjenta rąbał na dzień dobry, właściwie bez powodu, receptę na antybiotyk? Cukierki to nie są, jakby nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałaś receptę na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo jak się choroba potoczy. U nas 2 lata temu rano było wirusowe przeziębienie i dostaliśmy leki bez recepty. Wieczorem tak się pogorszyło, dziecko zemdlało, że pojechaliśmy na dyżur w szpitalu, mały od razu dostał skierowanie na odział szpitalny. Tam dostał antybiotyk. Jak dziecko ma się lepiej to jest fajnie, ale czasami choroba rozwija się i zagraża życiu dziecka. Mieliśmy w rodzinie dziecko, 1,5 roczną dziewczynkę, zmarła na zapalenie płuc. Wolę leczyć jak jest chore dziecko niż coś zaniedbać. Oczywiście kataru nie leczymy antybiotykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jesteście takie mondre to po co chodzicie po lekarzach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety antybiotyki fatalnie wpływają na odporność i potem dziecko zaczyna wpadać z jednej choroby w drugą. Antybiotyki niszczą pozytywną florę bakteryjną w jelitach, a wiadomo, że zdrowe jelita są podstawą naszej odporności. No ale w stanach zagrażających życiu oraz w nadkażeniach bakteryjnych antybiotyk jest konieczny - tylko najpierw trzeba sprawdzić jakiego typu jest infekcja, a dopiero potem przepisywać antybiotyk, czego większość lekarzy niestety nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy sie tak boicie tych antybiotyków? Ja jako 10 latka milalm angine i glupi lekarz chciał mnie wyleczyc bez antybiotyku. W koncu przyjachalo do mnie pogotowie mialam ponad 40 stopni , drgawki i majaczylam. Skonczylo sie na zastrzykach z penicylyny. Lepiej jak lekarz wpisze recetpe " w razie w..." niz ma sie skończyć tak jak u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślisz, że lepiej sobie zrujnować odporność tak na wszelki wpadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto co mowi ze masz zaraz wykupic ten antybiotyk? Polepszy sie to nie dalesz, jest gorzej to zawsze mozesz podac. Moze jakby lekarz wypisal.mojej mamie receptę to nie skonczyloby sie podawaniem przez 2 tygodnie zastrzyków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×