Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pieniądze w związku

Polecane posty

Gość gość

Witam, Chciałbym zapytać jakimi zasadami odnośnie finansów mam kierować się w związku z kobietą (jeszcze nie małżeństwo, ale wkrótce będzie). Moja sytuacja: 33 lata, mieszkanie moje po rodzicach (3 pokoje), samochód mój (2006 rocznik, zadbany), praca na etacie jest (zarobki ok.2000 na rękę). Trochę oszczędności odłożonych (ok.15000). Sytuacja przyszłej żony: 29 lat, mieszkania nie ma, mieszkała na stancjach, raczej nie ma co liczyć na własny kąt, dlatego przeprowadzi się do mnie, pracuje (ok.2000 na rękę), nie ma samochodu, ale chce mieć. Ja mam oszczędności uzbierane, ona nie, bo nie potrafi zbytnio oszczędzać, co ma to wydaje, bo twierdzi, że "nie będzie się ograniczać". Ponieważ mieszkanie jest moje, samochód mój i oszczędności moje, to zaproponowałem jej następujące rozwiązanie: umowa majątkowa polegająca na tym, że mieszkanie i samochód są po ślubie moje, opłaty robię ja (w tym ubezpieczenie mieszkania i samochodu) za nas oboje, za to meble, sprzęt RTV i AGD kupuję za swoje. W zamian za to, kobieta mieszka "za darmo" (nie dokłada się do czynszu ani opłat), ale zaproponowałem jej: dwa konta osobiste i jedno wspólne z dostępem dla nas obojga. Z mojego konta idą pieniądze na "inwestycje mieszkaniowe", opłaty wymienione wyżej, moje ubrania, lekarzy itd. Z jej konta idą pieniądze na jej ubrania, lekarzy, jej potrzeby (kosmetyki, buty, fryzjer, itp. kobiece sprawy). Poza tym ona określoną kwotę pieniędzy (powiedzmy 500 zł) przelewa na konto wspólne i za to finansowane są wspólne zakupy takie jak: jedzenie, chemia, paliwo, drobne naprawy samochodu (nie są one zbyt częste, raz na dwa trzy mies.) Co o takim układzie myślicie? Czy jest sprawiedliwy? Jeśli nie to dajcie jakieś inne propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ma być związek czy sublokatorka z opcją bzykania i wyliczania każdej złotówki? a tak właściwie po co się wiążesz z dziewczyną która nic nie ma i nie ma zamiaru oszczędzać a co będzie jak urodzi się dziecko? - każdą pieluchę będziesz rozliczał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jeśli z jej pieniedzy nie wystarczy jej na lekarza jak zachoruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie sublokatorka z opcją bzykania, to kobieta, którą kocham i której chciałbym dać szczęście i możliwość normalnego życia w normalnym mieszkaniu bez obecności właścicieli czy rodziców, a nie tułania się po stancjach czy życie na garnuszku rodziców w ich wspólnym domu. W takim razie co proponujecie, żeby było sprawiedliwie, żeby w razie problemów po kilku latach nie trzeba było spłacać jej częśc****eniędzy za meble czy sprzęt AGD, które są w mieszkaniu, a które ona i tak nie weźmie na stancję, czy do rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie i ty, i ona jesteście beznadziejni. Ona rozrzutna, a ty sknerus. Nie dogadacie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie, ze to propozycja bardzo dobra i sprawiedliwa Dalabym tylko jedna rade - nie przyznawaj sie do tego jakie masz oszczednosci, ja sie swojemu bylemu przyznalam, ze mam troche pieniedzy oszczedzonych i juz zaczal sie zastanawiac na co moglby te moje pieniadze wyadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co się wiążesz jeśli zakładasz rozstanie i wykłócanie się o meble? Zostaw sobie mieszkanie a resztę zróbcie wspólną i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że ile charakterów tyle odpowiedzi :) Nie chodzi mi o wykłócanie się w przyszłości tylko o sprawiedliwość i to jak zrobić z tymi finansami żeby później nie było kłótni o pieniądze czy roztrząsanie co jest moje a co twoje. Poza tym nie mam zamiaru nawet myśleć o rozstaniu, ale wolę zastanowić się przed wejściem w taki związek jak tą sprawę pieniędzy zorganizować. Niestety ale z kasą każdy człowiek spotyka się nacodzień i nie da się uniknąć tego tematu w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako kobieta bylabym bardzo zadowolona w takim ukladzie I bardzo dobrze, ze facet mysli o pieniadzach. Ile jest tematow na kafe, ze np. facet mieszka w mieszkaniu kobiety i nie chce sie dokladac do remontu, bo to nie jego mieszkanie.. Lepiej takie rzeczy przedyskutowac wczesniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy może macie jakieś inne pomysły jak sobie w takiej sytuacji poukładać takie sprawy w małżeństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli będziecie małżeństwem to nie będziecie sie kłócić co moje a co twoje bo prawnie wszystko będzie wspólne, dlatego zabezpiecz mieszkanie przed ślubem jako swoje żebyś w razie czegoś nie musiał oddawać połowy dorobku swoich rodziców. Resztę kupujcie wspólnie. Ja sobie nie wyobrażam w małżeństwie wydzielania pieniędzy albo proszenia się jak na przykład w jednym miesiacu zaszaleję i nie będę mieć na lekarza czy dentystę. Taki podział jak napisałeś będzie dobry ale do momentu ślubu, potem to masakraaa...Nie po to dwoje ludzi bierze ślub żeby mieć osobne konta i wyliczało sobie nawzajem pieniądze. Jak jedno straci pracę to co wtedy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podbijam temat i pytam jakie są Wasze spostrzeżenia na temat finansów w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy jak ona to widzi i bym sie dostosowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bzdury gadacie skoro coś jest jego przed ślubem to będzie jego dopiero majątek wypracowany po ślubie jest wspólny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na Waszym miejscu takich zwrotnych kwot nie trzymała aż na 3 kontach ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odłożone 15000 zł lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cięszkaą pracą okupione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspaniały związek, wspaniałe małżeństwo. Zabawki synowi też będziesz dawał w dzierżawę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam i niedowierzam... Twierdzisz że to kobieta która kochasz i dlatego chcesz ją ze wszystkiego rozliczać?! A co jeżeli sytuacja byłaby na odwrót? Gdybyś to ty z jakiś przyczyn nie miał mieszkania, tez byś chciał wchodzić w zaproponowany przez ciebie 'układ'? Wiesz co to jest małżeństwo? To nie tylko obraczka na palcu i podpisany papierek... Świat się kończy, przyszły Pan młody chce pójść swojej wybrane' na rękę ' jakże litosciwie i dobrodusznie oferując jej dach nad głową! Tylko pamiętaj życie jest przewrotne... Co zrobisz jeśli z niewiadomych przyczyn stracisz wszytko co posiadasz? Co będziesz wówczas żerowal na przyszłej malzonce? Co jeśli ona jedna będzie przynosiły domu jedyne źródło dochodów? Dalej będziesz się tak odnosił? A co jeśli w dniu ślubu rodzina pani młodej da więcej do kopert? Oddasz jej większość czy będziesz wołał a równy podział?... Małżeństwo i związek to budowanie relacji u zaufania to bezinteresownosc i ofiarowanie drugiej połowie wszystkiego co się ma dosłownie i w przenośni. Jeśli więc cie nie stać na ten gest zrób jej tą przysługę i nie żeń się. Niech dziewczyna znajdzie faceta u boku którego będzie szczęśliwa być może biedna nawet nie orientuje się z kim ma teraz do czynienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakies jaja ten post... gdybym byl dziewczyna i posluchal tego rozliczania to chyba spadlbym z krzesla... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do TYLKO_ONA: A jakbyś ty miała taką sytuację jak ja i miała coś przed ślubem, do czego Twój przyszły mąż nie przyłożył nawet ręki? W trakcie małżeństwa byłoby OK, dopóki mąż dokładałby się solidarnie do wszystkiego, a jakby stracił pracę, rozpił się, albo zacząłby cię zdradzać i chciałabyś się z nim rozwieść, to co wtedy? A jak on chciałby żebyś mu oddała połowę pieniędzy za meble, które stoją w Twoim mieszkaniu, z którego kazałaś mu się wyprowadzić (albo mówiąc brutalnie: wyrzuciłabyś go)? To oddałabyś mu np. kilkanaście tysięcy, bo on się dokładał? Odpowiedz mi na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaufanie zaufaniem, ale kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą dupę. Niestety w dzisiejszym świecie, jak coś nie wyjdzie, obie strony zaczynają walczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwa. Rozkminki jak u milionerów a kwoty raczej w okolicach minimow. Wg mnie to was nie stać na założenie rodziny i tyle. Ale jeśli już chcesz to poprostu powiedz ze z powodu tego ze jest biedną i jednocześnie rozrzutna cala kasę oddaje tobie i Ty jej wydzielas iile i na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 00:15, założę się że zarabiasz dużo lepiej, a skoro tak, to pewnie jesteś pracodawcą, a skoro jesteś pracodawcą, to zrozum, że twoi pracownicy tyle zarabiają i duuuużo naprawdę duuużo osób tyle zarabia i to nie jest minimum, minimalne wynagrodzenie to jest 1850 zł brutto, czyli jakieś 1300 na rękę. Niestety, tylko znajomi prezesów lub dyrektorów (rodzina bliższa lub dalsza) lub dobrze "ustawieni" z dobrymi "znajomościami" mają wyższe pensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mieszkanie w Polsce,moj chlopak ma samochod i motor. Kazdy zarabia wiec dzielimy sie na pol.Oplaty na pol,stala kwota na jedzenie na pol. Reszta z naszych wyplat jest kazdego osobno.Nie rozliczamy sie co do funta,on odklada na swoje konto-ja na swoje. Jak wrocimy do PL to ja sprzedam swoje mieszkanie,on dolozy osczednosci i na pol kupimy wieksze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy byście tak szczekały jakby to ona była ustawiona a on gołodoopiec którego pieniądze się nie trzymają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0:21 tak jestem pracodawca i moi ludzie zarabiają w okolicach 3700 na rękę, zwykli po zawodowkach. A co do meritum. Naprawdę zaproponuj jej ze to Ty zarzadzasz kasa. Jeśli wydaje bo " nie chce się ograniczac" to niczego dobrego to nie wróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich sprawach zawsze najgłośniej się plują te które do związku nie wyniosły nic oprócz własnej doopy. Myślą że to wystarczy, cała resztę powinien z wdzięczności zapewnić facet :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobą dość nieatrakcyjną
https://www.youtube.com/watch?v=aBlM-F2nR_4 woohoo woohoo , zyjcie miloscia, powietrzem i kopulacja. na co wam piniadze , tylko same klopoty i zmartwienia prze znie. tylko milosc, pokoj, seks i Chrystus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdgmatw
ja mam dla ciebie propozycję-zostaw tą kobietę i poszukaj bogatej-)ona znajdzie takiego który nie będzie jej rozliczał a ty nie będziesz się bał o swój majątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×