Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Naiwna zgodziłam się na drugie dziecko, teraz czuję się samotna w tym wszystkim.

Polecane posty

Gość gość
A ja mam z kolei inny problem. Jestem w domu z dwójką małych dzieci, mąż pracuje, po pracy pomaga mi. Ale.. No właśnie ale.. Cały czas mi wrzuca, że to zrobiłam źle, tamto zrobiłam źle. Sam chciał dwoje dzieci pod rząd, zrezygnowałam z pracy. Ale on wylicza mi każdy grosz, nie daje mi na jakieś dodatkowe wydatki typu kosmetyki. Muszę kombinować, pożyczać. Dziewczynki mają jedna dwa lata druga 4 miesiące. Czuję się uziemiona, samotna, niedoceniana. A jak mu o tym mówię to mówi że ok, może mi dać kasę, ale wtedy nie będzie mi przy dzieciach pomagał bo jest zmęczony. Cudownie co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Wam opowiem lepsze story. Mąż namówił mnie na dziecko, w sumie oboje chcieliśmy, ale on bardziej. Urodziła nam się córeczka i byłam w domu. Wszystko było ok, z tym, że po 6 miesiącach niespodziewanie zaliczyliśmy wpadkę. Byłam załamana, ale mąż mnie pocieszał że może i dobrze, że razem dzieci odchowamy, że damy radę. Poczułam się pewniej z takim wsparciem, mimo że nadal nie cieszyłam się z tej sytuacji. Urodziło się drugie dziecko w domu bajzel, mało snu, ale jakoś czas leciał, często ktoś znajomy wpadał i wiadomo każdy jakoś dziecko pokołysze, zajmie się chwilę. Tylko mój mąż wpadał często w czasie pracy z kumplem i opowiadali niby w żartach o nowej praktykantce. Nie myślałam o tym mimo że ten temat przewijał się często że Ala to Ala tamto, że fajnie wyglądała. Myślałam- tak sobie gadają żebym się wkurzała, ale byłam ponadto. I co.. Kilka tygodni później najpierw dostałam anonimowego smsa od podobno znajomej że mam się zastanowić co mój mąż robi w czasie pracy. Później sprawdziłam mu telefon jak spał. Nigdy tego nie robiłam, nie spodziewał się. Nie mogłam uwierzyć w to co czytałam. Mąż przyznał się do zdrady, oczywiście przepraszał itd. Poczułam się jak skończone zerwo, wykorzystana, głupia.. Niby przetrwaliśmy ten kryzys, ale ja już go nie kocham. Nie umiem po tym wszystkim. Nigdy tego nie zapomnę tego upokorzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze a myślałam,że tylko ja żałuję decyzji o drugim dziecku.Kocham synka całym sercem. Tyle tylko, że moje małżeństwo jest fikcją.Mój mąż po urodzeniu córki szybko chciał drugie dziecko, wtedy powiedziałam nie, wróciłam do pracy, zaczęłam się znowu rozwijać zawodowo i nagle dwie kreski na teście ciążowym(zabezpieczalismy się, używaliśmy prezerwatyw). Synek ma 6 miesiecy, a ja każdy dzień odliczam do powrotu do pracy i uniezależnienia od męża,który właśnie po 5latach małżeństwa i 10 latach zwiazku zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze.Już nawet malinek nie kryje. Po ostatnim,, wyjeździe służbowym"powiedzialam, że dam się dotknąć jak przedstawi mi komplet badań wenerologicznych.Niestety jestem od niego zależna finansowo, wiec muszę zacisnąć zęby i przetrwać. To on naciskał na dzieci...myślę, że chodziło o to żebym była potulna żona od dzieci, garów i całej reszty.. tyle tylko, że się przeliczył w swoich kalkulacja. Najważniejsze to nie dać się zniszczyć psychicznie i dbać wyłącznie o siebie i dzieci. Dodam,że ojcem jest świetnym, tylko partnerem hu..wym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaliczyłam wpadkę z moim partnerem już po zaręczynach itd. Po urodzeniu dziecka dostał lekkiego świra kolegów mu się zachciało zaczął mną rządzić ale że mu się nie dałam i się wyniosłam z dzieckiem do mamy skrzydła mu bardzo szybko opadły wróciliśmy do siebie ale powiem wam jedno jak mu mówię o powrocie do pracy to blady strach na niego padł bo jest nie pewny czy go w zadek nie kopnę bo jak chciałam ślubu itd. to mówił że poczekamy a teraz już mi przeszło nawet na drugie dziecko mnie namawia to mu mówię że ma komuś innemu robić z życia kierat i usadzić w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amarini1980 dziś To nie miłość to wygodnictwo, niektórzy nie są zdolni do wyższych uczuć, nie mówię już wobec kobiet, ale nawet wobec własnych dzieci. To prawda, że namiętność się kończy - z obu stron, ale pocieszę cię, większość kobiet po pewnym czasie kocha już tylko dziecko. Mężczyzna nie jest żadnym zdobywcą, jak kobieta nie chce być zdobyta to nic z tego nie będzie. Na tych wieczorach kawalerskich nie wcielasz się w rolę drapieżnika tylko padlinożercy, zatracasz człowieczeństwo. Mam znajomego zdobywcę, biznesmen, z żoną 2 dzieci i co okazja to dom publiczny. Może pochwalić się kolegom z iloma dziewczynami seks uprawiał i jakie miały kolory skóry, przy okazji jest alkoholikiem, szczęśliwy facet, samiec alfa. Jest czego zazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ludzie wstyd mi to pisac, mam podobnie to znaczy 1 dziecko, druga ciaze poroniłam-ale mąż mnie namawiał (róznica miedzy dziecmi bylaby 1,5 roku), namawiał mnie namawiał- a ja głupia dałam sie namówic, mimo ze niechetnie pomagał przy tym pierwszym, z łaską sie pobawi, z łaską przewinie, z łaska na spacer pójdzie-wszystko ja musze wymuszac, wykłocac sie bo z własnej woli nic nie zrobi-smutne to strasznie ale chyba lepiej ze poroniłam tą druga ciaze bo nie wiem czy ten zwiazek przetrwa- juz mi srednio zalezy , ile mozna teoretycznie najblizsza ci osobe prosic zeby zajeła sie wlasnym dzieckiem,własnym wyczekanym synem- tym synem o którego sie staralismy, którego oboje chcielismy, czuje se jakbym miała dwoje dzieci przynajmniej u nas jest ten plus ze jestem niezalezna finansowo i chyba coraz bardziej emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×