Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy słusznie czuję się urażona?

Polecane posty

Gość gość
bardzo przesadzasz! o slubie wiedzialas wczensiej niz dwa tygodnie I wiedzialas kiedys I wiedzialas, ze Cie zaprosza bo maz ma byc swiadkiem, wiec te dwa tygodnie wczensiej to tylko formalnosc. Skoro brata prosil na swiadka to juz my mowil o weselu. Ja mam duzo rodzenstwa I jakos nigdy nie oczekiwalam, ze bede jakos specjalnie uroczyscie proszona, bo to jest najblizsza rodzina, do siostry to nawet jakby mi zapomiala dac zaproszenie to I tak bym pojechala. Nie wiem moze, ze to twojego meza rodzina nie twoja to nie dociera to do ciebie, ze oni sie razem wychowywali I nie czuja dystansu do siebie jaki Ty masz do nich. Szfagier najpierw zaprasza obcych I dalsza rodzine a najblizsza to tylko formalnosc bo I tak wiedza, ze maja przyjsc. Troche z tego opisu wychodzisz na konflikotowa jedze. Nie rozumiem dlaczego zamiast zyc w zgodzila I powiedziec jasne jak wam nie pasuje to juz czujemy sie zaproszeni czy cos w tym stylu, a za to odstawiasz szobki, poco to w takich konfliktach patologicznyh zyc jak mozna byc milym I zajac sie swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maskara jaka z Ciebie konfliktowa jedza, wspolczuje mezowi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm a ja cie doskonale rozumiem autorko.Ja tez bym nie poszla ze wzgledu na twoja mame i na zaproszenie dwa tygodnie przed.A druga sprawa jesli mialas plany na romantyczny wieczor z mezem i nagle maz ma to gdzies i woli sie spotykac z bratem to szczyt chamstwa.Widocznie takiego masz meza uleglego wobec brata i pewnie kazdego oprocz ciebie,wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12:19 Skąd takie wnioski że mama jest nadgorliwa? Przy mnie i mężu mówili że jest proszona na wesele ale szczegóły będą później w zaproszeniu. Nie tylko ona nie ma zaproszenia my również. I jeszcze jedno często wpadli do mojej mamy na kawę czy obiad mama traktowała ich jak rodzinę. Z teściową szwagier się nie dogaduje a matki nie mają. Ale co tam jak było pomóc czy zaopiekować się ich psem bo wyjeżdżali to ok. A jeśli ktoś mi mówi że zaprasza na wesele to chyba nie to samo co kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwszym poście tez bym powiedziała, że autorka wymyśla ale potem wszystko się wyklarowało. Ja to widze tak: 1) matka autorki załatwiała im tort bez robocizny. Zatem wtedy pewnie ją zaprosili, bo "wypada". A potem olali bez słowa, i autorka sama musiała się dopytać 2) wymyślili sobie osobiste zaproszenia i robią wielką tajemnice co do szczegółów 3) zamiast wpaść i zaprosić to chcą sobie zrobić 4 dniowy weekendzik u autorki, i uprzedzają o tym zaledwie tydzień wcześniej. 4) przekładają daty owego weekendziku bo panna młoda idzie na kawę x Wszystkie punkty jak dla mnie są chamstwem. Ale no grożenie rozwodem jest głupie akurat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5) i autorka nie oczekuje byc specjalnie proszono. To młodzi sobie wymyślili taki idiotyzm. Może i po to by po kolei rodzinę sobie objeździć i jeden weekend spędzić tu, drugi tam. Kto ich wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jewdno, widzę autorko, że problem leży w mężu bardziej a nie szwagrze. To co Ci napisałam, o tym żebyście jasno postawili sprawe to zadziała, jeśli mąż nie będzie doopa wołowa. Przeczytałam o torcie na urodzinach szwagra, który kazał się wam dokładać, jeśli ten tekst to nie jest prowo (ale zaczynam tak myśleć, bo takich głupich ludzi to chyba nie sieją) :), to powiem szczerze, nie miałabym żadnych oporow aby od szwagra zaśpiewać wyższą sumę za tort który przygotowuje twoja mama, czyli razem z robocizną. W ogóle to coś mi tu nie gra, on kazał się wam dokładać na urodzinach to swojego tortu, a wy jak te głupki pozwoliliście aby twoja mama zrobiła dla niego tort po kosztach? Głupia jesteś? Za tamten numer w życiu bym nie dopuściła do takiej sytuacji, niech płaci tyle co każdy klient. Oj, naprawdę autorko jesteś doopą wołową tak jak i twój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.33 ty jestes chyba chora na glowe.Jej matke najpierw slownie zapraszali a w koncu nawet nie poinformowali ,ze ma nie przychodzic a z darmowych jej uslug chetnie korzystaja .A tak poza tym jesli autorka miala plany imieninowe z mezem ustalone dwa miesiace wczesniej to dlaczego ma je zmieniac?Co autorka juz nie ma prawa miec innych planow ? A tak wogole dawac zaproszenie dwa tygodnie przed slubem to tez szczyt chamstwa ,bo trzymali was na ostatnia chwile ,widocznie tak im zalezalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka Twojego męża i szwagra dawno zmarła? Mąż był "opiekunem" brata? Bo to trochę tak wygląda, że Twój mąż psychicznie czuje się odpowiedzialny za niego, stąd chodzenie na ustępstwa byle bratu było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak szwagier się dogadał z mamą nie moja sprawa. Ja optowałam za normalną stawką. Mama teraz nie chce już robić wstydu i odwetu nie jest desperatką. Co nie zmienia faktu że to było nie fair. Co do tamtych urodzin zrobiłam wtedy awanturę to sam szwagier powiedział że mąż się powinien rozwieść skoro ja kasy rodzinie żałuję dodam że na 30 urodziny męża nie przyniósł mu nawet prezentu i ja za tort kasy nie wołałam. Dobrze to ktoś wyżej opisał w punktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie matka zmarła 3 lata temu nagle. Wszyscy to przeżyli a ponieważ ojciec to alkoholik jak potrzeba pomocy młodszy brat korzystał z mojej mamy. Bo teściową ma wredną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, czyli braciszek sugeruje rozwód bratu bo żona uważa za nieeleganckie wymagania zrzutki za tort pierwszego braciszka? :) Nie wiem jak myślą faceci, ale mój brat niechby szczeknął coś na temat mojego związku to dostałby jasną odpowiedź "wara".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko no to w czym problem sama widzisz ,ze nie maja do was szacunku.Masz zielone swiatlo by nie isc na to wesele i spedzic imeniny z mezem .Czego oczekujesz od tego forum ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż niby mówi że widzi jaki jest brat ale wystarczy że ten coś powie już mąż leci. Nie patrzy na nasze ustalenia i plany. Coś muszę zrobić bo tak się żyć nie da. Rozmawiałam z mężem nie raz nie dwa. Na chwilę jest ok. a potem znowu to samo. Po co mamy się męczyć ja z takim mężem on z "wredną "żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mąż autorki jak widać ma inne zdanie :P Powiem tak, na ślub spokojnie mogą iść, w kościele odbębnić swoje, a na wesele nie iść, ewentualnie zostac 1-1,5 godziny i tyle. Może to jakiś kompromis jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się nie złościła, że zaproszenia papierkowe dają na dwa tyg. przed, prezcież o dacie ślubu wiadomo było już dawno. Bardziej złościłabym się o te całe ceregiele z tym związane, że chcą koniecznie przyjechać (na 4 dni ?! wtf, ?! mieszkacie w jakiejś miejscowości turystycznej ?), że przekładali już dwukrotnie termin. Ludzie zrozumcie, autorka i jej mąż to dorośli ludzie, i mają prawo do swoich planów, tymbardziej, że już raz czy dwa się dostosowali i na łeb na szyję wydębili od pracodawcy wolne w okresie sezonów urlopowych! Mają się zarżnąc, bo dziewczynie szwagra zachciało się umówić na kawe z koleżanką z bloku podczas zaplanowanego wyjazdu do nich? Jeszcze raz powtarzam, postawcie sprawę jasno. Kolejna rzecz, 200 km to nie jest aż tak dużo, wyjeżdzają wcześnie rano żeby być u was tak koło 10.00 - 11.00, i wyjeżdzają od was koło 18.00 żeby być na wczesny wieczór w domu. Jaki to problme? Autorko, nie użalaj się nad nimi, że razem to 400 km, no i co z tego? Przecież wielu ludzi tak jeżdzi, ja z męzem też tak jeżdzę do ludzi i bez noclegu się potrafimy obyć, a oni jeszcze 4 dni chcą wam siedzieć na karku? Zaproponuj meżowi może inną alternatywę, zebyście to wy pojechali do szwagra na którąś sobotę i wrócili wieczorem, odbierzecie zaproszenia i po kłopocie. Autorko, a mąż dalej kombinuje brać kolejne 4 dni wolne, odwołał ten termin o którym pisałaś na początku lipca? Bo jeśli już został mu ten termin 1,2,3,4 lipca to wykorzystajcie jeden z tych dni i odwiedźcie szwagra. Na zasadzie nie chciał Mahomet do góry, to góra do Mahometa przyjechała, no przecież po to były te dni wolne. Moim zdaniem powinniście być konsekwentni. A męża, albo zostaw, albo popracuj nad nim, zastosuj metodę lustra, zacznij tak samo on ignorować jego potrzeby i na siłę dostosowuj się pod zachcianki twojej rodzinki (jakieś ciotki, kuzynki, twoje rodzeństwo). A poza tym jeśli planowałaś dla niego niespodziankę na imieniny/urodziny to on nie jest tego świadom, może powiedd wprost, że miałabyć niespodzianak, ale w tej sytuacji musisz mu powiedzieć, że już coś zamówiłaś/zakupiłaś/zaplanowałaś na ten konkretny dzień dla niego żebyście mogli uczcić we dwoje, ale szczegółów mu nie zdradzaj. Jeśli dalej będzie za bratem, to wręcz szwagrowi rachunek za tę niespodziankę i powiedz, że skoro mąż wolał popsuć ich prywatne plany dla nich bo przez nich plany poszły w łeb gdyż woleli olać umówiony termin, to niech teraz za to zapłacą. Będzie zemsta za tort u szwagra do którego musieliście się dołożyć (co za wieśniak, wtf).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za tort mieliście oddac bratu? coś wam się w głowkach pomyliło, a w zasadzie twojemu mężowi, ze oddał nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory autorko, to znów ja, ta co co c***isała o metodzie lustra, o tym, żeby mama zaśpiewał standardową cenę tortu, o tym żebyście byli asertywni i postawili sprawę jasno, tylko jeden dzień u was bo więcej wam nie pasuje. Skoro on potrafił tak sobie lekko olać zapowiedzianą i dostosowaną wizytę pod nich, z powodu innych planów, bo dziewczynie zachciało się iść na kawę z koleżanką, to sory, ale wy też jesteście ludzmi, macie swoje plany, życie, znajomych itp, więc też śmiało możecie powiedzieć, że tym razem wam nie pasuje, co w tym trudnego? Ktoś ma prawo tak mówić i robić, a wy nie? Co wy jakiś gorszy sort? Widać z daleka, że on nie szanuje was, jest egoistą, despotą i chamem. Czy naprawdę twój mąż tego nie widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż dzwonił z pracy że zmienił datę znów czym wk... kierownika. Widać mu zależy ja chyba już nie chce się w tą szopkę bawić. Owszem mieszkam w mieście turystycznym i tak chcą przyjechać na 4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie autorko jak nie potrafisz sie postawic mezowi to niech cie traktuje jak chce lepiej nie bedzie z wiekiem pewnie tylko gorzej.Albo sie pogodzisz z sytuacja i bedziesz zyla tak jak ci pozwoli maz ,albo zmien to i tyle w tym temacie.Temat sie wyczerpal ,bo ty i tak nic z tym nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13:32 Dobrze się czujesz? Co mam męża zabić czy co. Kłócę się z nim, rozmawiam i co i nic. Chwila jest dobrze. Jak tylko brat zadzwoni znów to samo. To co oprócz rozwodu jeszcze można zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakaś terapia? W sensie by ktoś z boku dał Wam się wygadać. Bo wiesz, jak Ty mu urządzasz awantury to to nic nie da :P To trzeba jak kropla drąży kamień. Chwalić go za to jak będzie asertywny, co jakiś czas delikatnie wtrącać, że fajnie, lubisz jak nie jest chłopcem na posyłki. Miło, bez ironii, sarkazmu. Jak brat próbuje go okręcać to namawiaj go na kolację, jakieś wyjście co tam lubi. Daj mu wrażenie, że w domu jest bezpiecznie, że jest kochany, że go rozumiesz. Teraz w rozmowie możesz powiedzieć, że cięzko Ci sobie wyobrazić co on czuje, ze to trudno, bo to jego najbliższa rodzina itp. ale, że nie może poświęcać się dla byle zachcianki. Bez złej atmosfery. Masz rozmawiać Z NIM, a nie mówić DO NIEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję mówię że nie jest chłopcem na posyłki że fajnie by sam decydował. Mówi jedno robi drugie. Organizuje kino, spacery, muzea, wyjazdy. Ale jak brat coś powie nasze ustalenia są nie ważne. Wtedy robię awantury bo nie mam siły. Zwracam uwagę męża jak go traktują że nie powinni nie działa jak widać. W domu ma wszystko uprane, uprasowane, ugotowane i jakoś daję radę pogodzić to z pracą. Mąż chce dzieci ale z takim podejściem ja nie widzę sensu bo ja zostanę z dziećmi na głowie a on będzie bratu dogadzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ,bo nie potrafisz sobie poradzic ze swoim mezem.Widac on sie nie zmieni dla ciebie,nawet sie nie stara ,wiec albo go zaakceptujesz i bedziesz milczec,albo bedziecie sie ciagle targac,albo rozstaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli będzie ci łatwiej to pospisuj sobie choćby z tego forum powdy dla których nie powinien ulegać bratu. Podaliśmy ci ich wiele, spórbuj odwrócić sytuację, jakby reagował twój mąż, gdyby to twoja siostra/brat/kuzynka czy ktos tam tak się zachował, gdyby to twoja siostra np. zażądała dołożenia się do tortu., lub odwoływała termin przyjazdu i narzucała inny. Nie wiem wypuntkuj, plusy i i minusy, pobaw się w scenki przykładowe, no przecież to musisz jakoś rozwiązać. Dopiero wówczas podejmij radykalne kroki, np. jeśli faktycznie przyjadą na te 4 dni do was, to po pierwsze może nie szwagrowi jak wcześniej pisałam ale męzowi wręczyć rachunek za nie wiem co tam dla niego zaplanowałaś, lub ulotkę jeśli nie poniosłaś żądnych kosztów, żeby wiedział, co zniweczył przez brak asertywności wobec brata i brak szacunku do waszego związku. Jak już szwagier będzie się "gościł" za darmola w tej waszej turystycznej miejscowości, to wy chodźcie normalnie do pracy, rano wstajesz, nie robisz śniadania, tylko lecisz do roboty. Wracasz, idziesz położyć się na pół godziny bo chcesz odpocząć. Obiad? Niech mąż też się postara, a nie tylko ty przy garach. A szwagier z przyszłą żoną?, mówisz na wstępie, że wówczas gdy mieliście już ugadany termin i wolne to dałabyś radę ich ugościć jak się należy, ale teraz to niech się nie krępują i podczas tego pobytu samoobsługa bo ty musisz do pracy chodzić, gdyż nie możesz na zawłoanie zmieniać terminu urlopu. Autorko, a tymbardziej, skoro ty musisz w tym czasie być w pracy, a męzowi udało się przesunąć znów termin, znaczy będzie miał wolne? No to bajka, znaczy, że mąż ich ugości, bo będzie miał na to czas, obiadki, zmywanie po gościach, wieczorem jakiś grill, ty nic nie rób, poza tym, że zobowiążesz się do sprzątania w domu w tym czasie, typu przygotujesz pościel dla gości, ręczniki, codziennie wieczorem zamieciesz podlogę, co dwa dni odkurzysz, może śmieci wyniesiesz... A mąż skoro ma wolne niech zajmie się posiłkami i atrakcjami dla gości. Postaw męzowi takie ultimatum i koniec, bo ty nie jesteś niczyją słuzącą żeby po robocie robić za kelnerkę czy kucharkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, gdzieś wyczytałam, że mąż ma dobrze, bo pod nos podane, ugotowane, uprane i uprasowane. Powiem szczerze, tak go nauczyłaś to tak masz... Ilekroć widzę związek z takim układem, że mąż ma wszystko na tacy i nie wie co to dzielenie obowiązków w domu, to właśnie nie liczy się z żoną, jej uczuciami, jej wkładem i zaangażowaniem, nie docenia tego co robi, jakby nie wiedział, że samo się nie ugotuje, nie uprasuje, no chyba, że ma 5 lat i wierzy w magię bo się bajek naoglądał. A tak gdzie w związkach jest układ, raz ty raz ja coś robimy, ustalamy plany wspólnie, dzielimy się obowiązkami itp, to nie ma mowy o takim podejściu jakie twój mąż reprezentuje... Żal mi Ciebie, powiem jedno, on się raczej nie zmieni, więc nie myśl o dziecku, tylko myśl, jak to zakończyć, bo inaczej w jego oczach zawsze ty i dzieci będziecie mniej ważni, ty będziesz kucharką, kelnerką, praczką, prasowaczką i sprzątaczką. A swoją drogą nie rozumiem takiego ukladu, przecież jeśli kobieta pracuje tak jak mężczyzna to dlaczego ona ma wszystko robić w domu? Takie kobiety robią krzywdę swoim mężom, nie pomyslą że jak ich nagła śmierć spotka to zostawiają kalekę która sobie i dzieciom nawet nie ugotuje i nie uprasuje? Już widzę te lamenty, jak jest samotna matka to ok, ale jak jest samotny ojciec to ola boga jaki on przez los pokrzywdzony. Użalać się i wyręczać w obowiązkach domowych to można tylko niepełnosprawnych ludzi, bez względu na ich płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie produkujcie sie tak ona i tak nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.20, masz rację ja się tu produkuję a autorka pewnie tylko dała upust emocjom ale dalej będzie mężusiowi ulegać we wszystkim, i nadal zapewniać full serwis typu obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutno mi że starałam się coś zrobić dla męża a on woli brata niż romantyczny wypad z żoną. x czytam i oczom nie wierzę ślub brata jest raz w życiu a romantycznych weekendów z tobą może mieć na pęczki. w ogóle coś kręcisz autorko, to wszystko sie kupy nie trzyma, ewidentnie nie lubisz brata męża i jego przyszłej żony i szukasz dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.36 a ty co na glowe upadlas?Jaki slub?Przeciez ona chciala miec romantyczna randke nie w dniu slubu czytac nie potrafisz.A skoro slub jest taki jedyny i najwazniejszy to dlaczego panna mloda wolala kawe z kolezanka zamiast zalatwiac wazne sprawy zwiazane ze slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×