Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćMałgosia1000

Szantarz emocjonalny...jak z tym walczyc

Polecane posty

Gość gośćMałgosia1000

Witam bardzo prosze o rade,oznajmilam mezowi ze chce sie rozejc a wiec...od szesciu lat mamy powazny kryzys i dwie proby odejscia nie powiodly sie pierwszy rsz 6lat temu obiecanki cacanki...dwa tyg.i znow to samo ma bardzo wredny i msciwy charakter wiec bardziej strach przed jego nastawieniem do mnie odpedzil mnie od ponownej takiej decyzji w 2015poraz kolejny nie wytrzymalam...pracuje wychowuje dwoje dzieci i wszystko mam na glowie.on mial prace i pilot od telewizora.zlozylam pozef o rozwod bo nic juz nas nie trzymalo czepial sie wszystkiego,klocilismy sie o wszystko,niespedzalismy czasu tylko ja i dzieci wychodzil i robil tak jak kawalej,kiedy zlozylam papiery zaczelo sie pieklo... Bylam najgorsza jaka moze byc kobieta choc nigdy sie na mnie nie zawiodl,tylko on dom i dzieci i tak 12 lat...prosil blagal wszystko tylko wroc do mnie...czulam ze to niema sensu ale dalam szanse obiecal ze jak sie nie ulozy to da mi sam rozwod.pojechal za granice i niedzwonil,nie pisal ja musialam sie spowiadac on nie nie odbieral i dochodzily mnie sluchy ze ma kogos w sumie jego zachowanie to potwierdzalo,Dosc takiego traktowania i zaczelo sie...kolejne szantarze,kolejne obelgi i posadzanie.Niemam nikogo bo on sie tylko liczyl ale moje uczucia wygasly,niezalezy mi na nim i nauczylam sie ze nieobchodze go...ale on mnie kocha i nie pozwoli mi odejsc szantazuje ze odbierze sobie zycie a ja jestem strasznie wrazliwa.co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw powalcz z błędami ortograficznymi, które robisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×