Wkurza mnie to, że koledzy którzy nic nie potrafią zaliczają

dlatego,że ściągają z telefonów. Płacą komuś aby rozwiązywał im zadania i spisują gotowe z telefonu i zaliczają. Możecie mówić, że jestem okropna i niepotrzebnie się wtrącam ale naprawdę mam dość. Ja siedzę dużo nad zadaniami, staram się i czasem dostanę dwóję tymczasem grupka chłopaków która nic nie ogarnia zżyna gotowe zadania. Nie mam nic do ludzi którzy ściągają jakieś wzory bo jest ich wiele do zapamiętania a gdyby nic a nic nie potrafili to żaden wzór nawet by im nie pomógł. Teraz w kraju będziemy mieli masę "wspaniałych" inżynierów. Robią tak niestety na wielu ważnych przedmiotach, na matematyce, wytrzymałości materiałów, mechanice technicznej... Kiedyś na kolokwium siedziałam przy biurku prowadzącego bo nie było inaczej miejsca. Przysięgam, że z katedry wszystko widać. W grupie mam też jednego kolegę który podobnie jak ja ani nie umie ściągać ani nie chce. Zwyczajnie chce się tego wszystkiego nauczyć. On też często wkurzony ląduje na poprawie a tamte śmieszki mają już przedmiot z głowy lub... lub płaczą nad innym na którym nie da się ściągać, że będzie kolejny warunek i z tym już nie przejdą i co dalej... Ja natomiast czuję, że jak zawsze coś wymyślą i przejdą dalej. Ja natomiast z uczciwym kolegą marnie skończymy.