Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agga12345

Zerwałam z chłopakiem po 2 latach

Polecane posty

Hej. Mój problem polega na tym, że po dwóch latach związku w końcu zdecydowałam się go zakończyć. Nie było źle, ale też po pewnym czasie przestałam czuć do niego to, co na początku. Rzadko się widywaliśmy, nie mieliśmy wspólnych znajomych, nie mogłam mu mówić o swoich problemach, bo słyszałam, że "jęczę". W dodatku pod koniec września ja wyjeżdżam na studia, on zostaje. Wiele razy próbowałam mu wytłumaczyć jak się czuję, ale słyszałam tylko, że on ma teraz ciężki okres, że wymyślam, że przecież wszystko jest dobrze i żebym nie wyolbrzymiała problemów. Często myślałam o tym, żeby to zakończyć, ale dopiero wczoraj się na to zdecydowałam. To było okropne, płakał, mówił, że sobie beze mnie nie poradzi, że nie mogłam mu tego zrobić. Teraz czuję do siebie straszne obrzydzenie przez to, co mu zrobiłam. Wiem, że w tym związku bym się męczyła, ale jednak cały czas teraz kwestionuję moją decyzję, zastanawiam się, czy nie powinnam po prostu tego "odkręcić", chociaż wątpię, czy to już możliwe. Nigdy nie czułam się tak źle, nie mogłam spać, cały czas chce mi się płakać. Czuję ogromną pustkę. Mam ochotę go przeprosić i do niego wrócić, chociaż wiem, że to nie ma sensu. Byłyście może w takiej sytuacji? Po jakim czasie poczułyście się lepiej? Specjalnie zarejestrowałam się na forum, bo naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale poco chcesz do niego wrocic. Pewnie byl z Toba tylko dla sexu bo Twoje wszystkie problemy byly blahe. Nawet mu sie sluchac Ciebie nie chcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ma tez z moim narzeczonym mialam taki problem. Ciagle sie klocilismy, ja ciagle plakalam bo, ronilam wszystko zeby sie ulozylo zeby bylo lepiej a on to wszystko potrafil zniszczyc jednym glupim zdaniem. Jasne ze myslalam zeby od niego odejsc bo juz nie mialam ochoty dziennie sie klocic i dziennie plakac a on po prostu mial to gdzies jak sie czuje. Wkoncu nie wytrzymalam wykrzyczalam ze go nienawidze ze przez niego jest to wszystko i ze jak sie do tygodnia nic nie poprawi to odchodze. Nie poprawilo sie. Wiec napisalam mu na kartce list w ktorym napisalam ze dziekuje mu za wszystko i odchodze i po rzeczy wroce jak bede miala wolny czas. Po tym liscie na drugi dzien przyjechal do mnie i mnie za wszystko przeprosil. Jesli tego bardzo zalujesz chce ci sie plakac ze go nie ma to przyjedz do niego z niezapowiedziana wizyta przepros go i porozmawiajcie na spokojnie. Dajcie sobie miesiac czasu jak sie nie poprawi to wtedy odejdz. Zycze powodzenia i trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja po 4-h latach zarezykowalam i zerwalam i wcale nie zaluje bo popierwsze ten obecny ma duzo lepszy sprzet i jak mnie piepszy to czuje ze mam w sobie duzego kkkuuutasssa i jestem dobrze przerznieta, a do tego jest wspanialy i mnie bardzo szanuje nie musze pracowac jest wspaniale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×