Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość Agaaaaa
Iw cieszę się, że choć trochę Ci pomogłam. Niebieska lub błękitna karta (zależy jak ją nazwiesz) to inaczej mówiąc karta przemocowa. Gdy policja interweniuje w sprawie przemocy, powinna zostawić Ci wypełnioną taką kartę w której opisana jest cała interwencja. Dlaczego napisałam Ci żebyś o nią prosiła. Bo bardzo często kobiety o tym nie wiedzą a policjantom nie chce się tego wypełniać. Gdy się upomnisz to muszą Ci to dać. A jest to istotne. Bo np. gdy byłaś pobita, wszystko jest tam zaznaczone i nie potrzebna ci obdukcja lekarska. Z taką kartą możesz (co nie znaczy że musisz) wytoczyć proces, gdy doznałaś jakiś urazów. W każdym bądź razie zostaje Ci dokument z interwencji. Są kobiety które np. są bite, ukrywają to, udają że się nic nie dzieje przez 20 lat. I przychodzi czas że chcą się rozwodzić, bo oczy im się otwarły. I jak udowodnią wieloletnią przemoc w domu? Oczywiście mając różnych świadków itd zrobią to, ale kilku zebranych kart, nikt nie podważy. To też nauczka dla faceta, czasem po prostu boi się jeszcze raz uderzyć. Zresztą facet nigdy nie uderzy gdy kobieta na to nie pozwoli. No przepraszam może raz. Ale potem drugi trzeci to naiwność kobiety, która wybaczając ekscesy liczy że się zmieni. Nie zmieni się, ale może się zacząć bać. Po to ta policja i całe to zamieszanie. Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim więcej odwagi. A narzeczonym alkoholików tak z głebi serca odradzam taki związek, co nie znaczy że to nie są wartościowi ludzie. Ale wy taż macie swoją wartosć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
Iw i jak zobaczysz, że sobie nie radzisz, nie bój się zgłosić na jakąś grupę dla współuzależnionych. Jeśli mieszkasz w mieście to na pewno coś sensownego znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nn
Agaaaaaa, czy facet, ktory pije duzo ale chyba nie nalogowo moze sie zmienic? Objawy: Upija sie az do zachwiania rownowagi we wszystkie dni weekendu i wolne od pracy. W poniedzialek jeszcze lekko pijany moim zdaniem idzie do pracy ale w tygodniu srednio raz ale przyzwoite jak dla niego ilosci piwa (duzy facet, 4 puszki piwa). Ukrywa sie z ilosciami, chowa puste butelki jak male dziecko kanapki ze szkoly. Nie awanturuje sie, nie bije, stac go na picie do woli bez uszczerpku finansowego dla rodziny, rodzina ma co jej potrzebne Uwaza ze nie robi nikomu krzywdy a to picie to dlatego ze lubi i koniec. Zadne argumenty nie docieraja, juz sa problemy z watroba. Upija sie sam, nie potrzebuje towarzystwa. W towarzystwie oczywiscie tez ale ma "glowe" i nikt nigdy nie widzial go pod stolem chociaz to ogromne ilosci alkoholu. Wmawia mi ze to normalne. To mnie denerwuje bardzo, nie lubie tych jego zapijaczonych oczu i lekkiego belkotu, ktorego nikt inny poza mna nie rozpoznaje. Poza tym martwie sie o jego zdrowie. Wszelkie prosby i rozmowy traktuje jako ataki na jego wolnosc. To niedojrzaly czlowiek wiem ale rzeczywiscie poza moim nastrojem nic na tym nie cierpi. Oczywiscie oddalamy sie od siebie przez to ale nie widzi w tym swojej winy. Czasami ryzykuje jazde samochodem na drugi dzien po duzych ilosciach alkoholu. Tlumaczy, ze jest duzy i moze. Czy to alkoholik? Mam coraz gorszy nastroj od tego. To trwa od lat. Sa szanse ze jakos zrozumie co robi sobie przede wszystkim? Prosze wypowiedz sie obiektywnie tak jak to robisz do tej pory. Zaznaczam, ze czasami dla udowodnienia mi, ze to nie problem nie pije caly weekend albo tylko jednego dnia ale caly czas zaznacza, ze sie poswieca i robi to zeby mi udowodnic ze wcale nie musi pic tylko lubi Chyba jestem glupia juz od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nn
jeszcze zaznacze, ze nikt nie ma pojecia z bliskim o tym, ze tak duzo pije. Coraz czesciej zdarza sie picie w tygodniu pod pretekstem duzych problemow w pracy. To niby dla rozluznienia, odstresowania Kochana Agooooooo napisz cos do mnie prosze. Czy on jest alkoholikiem czy tylko pijakiem czy jeszcze czyms innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
nn Jest alkoholikiem. To co napisałaś jest w zupełności wystarczające, aby uznać go za alkoholika. Druga sprawa - on się nie zmieni, a na pewno Ty tego nie zrobisz. Oczywiście moze przestać pić, ale przy odpowiednim leczeniu. Ale mimo leczenia alkoholikiem i tak zostanie do końca życia, chyba że niepijącym. A tak poza tym, czy to ważne jak to się nazywa? Przeszkadza Ci to? To przeczytaj to co do tej pory napisałam i ... rób coś ....(oczywiście dla siebie, nie dla niego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nn
Dziekuje ci Agaaaaaaaaa. Myslalam, ze alkoholik to taki, ktory musi pic codziennie bo mu sie trzesa rece i nie moze wytrzymac ani jednego dnia Tak naprawde mam to juz za soba. Opisalam swoja sytuacje sprzed paru miesiecy. Ciagle mialam watpliwosci czy dobrze zrobilam rozstajac sie z nim ale utwierdzilas mnie w mojej decyzji. Zreszta on i tak uciekal ode mnie bo wymagalam, zeby sie zmienil. Znalazl osobe, ktora to akceptuje ponoc. Znalazl ja blyskawicznie i zycze im powodzenia. Moze dla niej przestanie pic, dla mnie nie chcial Bardzo ci dziekuje i przepraszam, ze troszke oszukalam ale chcialam zeby ktos taki jak ty, fachowiec, odniosl sie do tej sytuacji jako do obecnej. Pomyslalam, ze to bedzie bardziej obiektywne chociaz teraz troche mi wstyd. Nie gniewaj sie. W ogole jestes jakims aniołem, ze tak za darmo radzisz tutaj kobietom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
nn Nie musisz przepraszać, rozumiem to. Codzienne picie nie świadczy o alkoholizmie. A to, że ukrywa to normalne dla tej choroby, która charakteryzuje się ciagiem wiecznych zaprzeczeń i wykrętów. Jesteś dzielna i możesz być z siebie dumna, że potrafiłaś odejsć. Wiesz, zdarza się, że po odejściu partnerki w alkoholiku oddzywa się chęć zmiany, leczenia. W Twoim przypadku nawet to nie podziałało, więc możesz być swojej decyzji pewna. Do mnie do ośrodka przychodzi wiele kobiet, którym nikt nie poradził, jak jeszcze chciały coś zmieniać. Otoczenie często właśnie mówi, żeby dać sobie spokój, bo coś tam. A teraz wiele z nich jest wyniszczonymi psychicznie i fizycznie kobietami w wieku średnim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
Przejęzyczyłam się. Codzienne picie z reguły świadczy o alkoholizmie. Ale ktoś może być alkoholikiem, a wcale nie musi pić codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
jasne ze Agaaa to skarb jest kochana i mądra i rozjasnila mi w głowie powiedz mi NN jak sie do tego zabralaś i odeszlaś od swojego "pijącego problemu" chowa butełki hihihih skad ja to znam? ataki na wolność taaa to też znajome.. jak odejść... gdzie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
agaaa moje gg to 3004691 chcialabym pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
No to włącz GG, to sie odezwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMK
Ja tez mam pod bokiem alkoholika, ale tak dziwna odmiane. Pije codziennie, ale tylko wieczorem, zeby w ogole moc zasnac. Nigdy pod wplywem alkoholu nie jest niemily, agresywny, nie rozrabia, nie chwieje sie na nogach. Nigdy nie upija sie w towarzystwie, ani nie lazi z kolegami na picie. Tylko w domu, wieczorami. I zachowuje sie normalnie, jest bardzo mily, rozmawia normalnie. Ale to jest codziennie, co staje sie upierdliwe. Jest to z cala pewnoscia alkoholizm, bo trwa u nigo juz pewnie ok. 15 lat. Nie bardzo wiem, jaka taktyke mam wzgledem niego podjac, ale to bedzie musialo byc bardzo z wyczuciem i stopniowe. Ma bowiem bardzo zlozona sytuacje zyciowa i niesamowity bagaz problemow nawarstwionych od dziecinstwa. Jedno, co dobre to to, ze jego zachowanie nie zasluguje na najmniejsza nagane i pije w sumie nie dla upicia jako takiego, ale dla snu. Powinien sie najprawdopodobniej leczyc na bezsennosc. Bardzo chce temu jakos zaradzic, ale wiem, ze np. leczyc sie nie bedzie, przynajmniej nie teraz. Jakby ktos mial jaka rade, to bede wdzieczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
AMK a jak z sexem bo jakoś tego nie widzę po alkoholu...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amk
iw - to zalezy od dawek. Niezaleznie od tego, czy jemu cos z tego wyjdzie, czesto twierdzi, ze jest bardzo zadowolony z tego, ze mi moze zrobic cos milego. W ogole to on niestety do maniakow seksualnuch nie nalezy :( Najprawdopodobniej na piciu zalezy mu bardziej niz na orgazmach (wlasnych) mowiac bez ogrodek. Tak wiec odpowiaajac na Twoje pytanie: nieciekawie. Bywa nam bardzo fajnie w innych porach dnia, ale niestety wieczory, jak on juz zacznie sie "usypiac" sa kicha. Tzn. on dba o mnie, ale ja bym wolala cos bardziej obopolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
AMK ile masz lat i jak długo sie meczysz z nim? masz moje gg wyzej jak chcesz to zagadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
Amk Alkoholik może być awanturujący się lub nie i nie to jest symptomem alkoholizmu. W najnowszej diagnozie uzależnienia nie jest to nawet ujęte. A poza tym on nie ma potrzeby awanturować się, przecież siedzisz cicho. Nic nie pisałaś czy mu kiedykolwiek zwracałaś na to uwagę, bo często kobiety to robią. A nawet jak zwracałaś uwagę to pewnie tak delikatnie, ze nie musiał się wkurzać. Uwierz mi, nie każdy alkoholik bije, krzyczy, brzydko mówi itd O powinien leczyć się na alkoholizm a nie na bezsenność. Być może zaczął pic, bo nie mógł spać, różne są przyczyny. Ale koniec koncem nie potrafi już sobie radzieć bez tego alkoholu. więc powinien to leczyć. Jakże przykre, ale prawdziwe. A jak sobie z tym radzić, poczytaj wyżej. Widzę, że jego alkoholizm nie jest tak postępujący, ale ma pewnie i tak niemały wpływ na jego zdrowie i całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
A wiesz co jest najbardziej przykre, prawie każdy alkoholik ma bagaż złych, nieprzyjemnych doświadczeń, które pociagnęły go do uśmierzania cierpienia, czy poprawiania sobie nastroju alkoholem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość persjanka
wiesz..żyje z alkocholikiem od 15 lat....dopoki walczylam..zależalo mi...chcialam byśmy tworzyli rodzine...kochalam męza...mąż pil i nie przyjmowal do wiadomosci ,ze ma problem....bo jego problem byl też moim problemem...ale przyszla chwila...moment,ze coś pęklo...przestalam czekać wieczorami....oddawać długi....sprawdzać...kochać?...przestalam walczyć...zaczęlam szukać celu dla siebie...mysleć o sobie......przestalam wstydzić sie za męża...walczyc o jego trzeżwośc....zbudowalam sobie wlasny świat....choć mieszkaliśmy razem nie bylo juz nas...zaczęlam mówić o rozwodzie....i stało sie....mąż zaczął sie leczyć...byl na terapii....nie pije od trzech miesiecy...to krotko..wiem..nawet nie mam odwagi sie jeszcze cieszyc...ale widze,że chce.....każdy zasługuje na szanse....pomagam mu choć obawiam sie czy zapelnie ta pustke między nami....nie wiem co będzie z nami...mam nadzieje,że jemu sie uda...i ja już nigdy sie nie uwspólzależnie....dzięki bogu jestem już wolna....i to najważniejsze:):)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
widzisz poszlaś po rozum do głowy znalazlaś coś czym wstrząsnelaś swoim fecetem ja też musze znaleźć to "cos" .... i szukam........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz.to chyba nie ja poszłam..ale rozum przyszedł do mnie...zawsze myslałąm,ze musze utrzymac rodzine dla syna...bo to ważne....ale mój syn już ma 12 lat...choć kocha ojca juz widzi ,że nie wszystko jest w porządku....teraz sie juz cieszy..widzi zmiane...ciesze sie jego radością ale chyba sie boje,że zbyt sie z mężem oddaliliśmy...że juz trudno będzie mi powrocić do dawnych uczuć...jednak po takim życiu jakie mialam doceniam spokój i stabilizacje..a co będzie?....zobaczymy...wiem jedno..ja też jestem ważna:):)..i zasługuje by o sobie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem jek to jest
mam ten sam problem , a raczej miałam. Ciągnął sie od poczatku małżeństa na początku byłam zbyt zakochana a potem zajęta dzeckiem ąz po 7 latach miałam dość. Postanowiłam, że cos trzeba zrobić. błagałam , płakałam, ciche dni , szantaż, że się rozwiode . Nic nie dawało skutku . W końcu po kolejnej piekielnej awanturze powiedziłam " wyjdz z domu mam ciebie dość" - wyszedł z domu i pojechał do rodziców . To było straszne czułam śię taka samotna a on wcale nie objawiał żadnej skruchy. Po 3 miesiącach wrócił i to ja ( o zgrozo ) wyciągnęłam do niego rękę... ciągle zdarza mu sie pic ale juz mniej. Koledzy i podatny charakter są nie do wyleczenia. Ale wiem jak ciężko jeste byc samą z dzieckiem i choć jestem bardzo silna kobieta nie chcę tego znowu przeżywać. Teraz zdecydowałabym sie od razu na rozwód i szukanie nowego partnera jeśli będzie pił jak dawneij , choć wydaje mi się że on też coś zrozumiał. Trzymaj sie i jeśli on sie nie zmienie nie trać czsu tylko szukaj nowego faceta. Z pijakiem nie ma życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
taa szukać kogoś nowego byc moze to dobry sposób ale sie nie ma zadnych gwarancji ze ebdzie lepiej , szukać dla samego szukania to nie sposóba na zycie, ja na razie mam dosc zwiazków nie mam ochoty uzalezniac sie od kolejnego faceta musze sobie poradzic z tym prpblemem i facetem z jakim ejstem uwiklana w konflikt zwany zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.....chyba nie zdecydowałabym sie już na staly związek....nie wiem,nie zarzekam sie...wiem,ze zycie samotnie z dzieckiem nie jest lekkie...ale nie zarzekam sie...nie wiem...wiem,ze bylabym juz ostrożniejsza...poprostu pewnie bylabym bardziej egoistką...uwielbiam dawać ...swą radość ,miłość ..ale teraz chcialabym też to dostać... szukanie partnera...?tak...potrzebuje kogoś z kim mogłabym tworzyc swoje marzenia...z kim moglabym wybierać perły z muszli życia... i mam nadzieje,że kogoś takiego znajde....bo mysle,że miedzy mną a mężem wódka zabila już wszystkie ciepłe uczucia...i teraz nic prócz szacunku jako do drugiego człowieka,że próbuje zrobić coś dla siebie nie zostalo... mam nadzieje,że mu sie uda ....a ja?....narazie mi dobrze...chce spokoju...może przyjdzie czas,że zapragne czegoś więcej...wtedy napewno będe myśleć o sobie :):)...nie pisze tu nic o synu...ale mam nadzieje,że nie musze...że to jest rzecz dla mnie najważniejsza,że to iz tak w tym długo trwałam robilam dla niego...teraz dojrzalam(pewnie razem z nim) i wiem,że robiąc coś dla siebie zrobie to tym bardziej dla niego bo jest kimś kto wypelnia moje życie i napewno by chcial wypełniać je szczęśliwe....nie dajmy sie moje panie...mamy tylko jedno życie do przeżycia....warto to dostrzec....:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poli
Trzymam kciuki za Was, dziewczyny, dotknięte tym problemem.Ja byłam w podobnej sytuacji - mój były facet choruje wprawdzie nie jest alkoholikiem, ale też na tle psychicznym. Jeżeli jest taka możliwość, chciałabym skontaktować się z Agaaaaą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
Poli podaj swoj nr gg a agaaaa napweno sie odezwie jak tak zrobilam i rozmawialyśmy wczoraj dziś mam pustkę w głowie .....weekend a ja kolejny wieczor jestem sama...... tzn bez Niego i już sama nie wiem czy lepiej siedziec samej czy czekać co znów wymysli czy dzieci nie beda mu przeszkadzaly czy moze znow jakis mecz bedzie ogladal i zajmie TV nie wiem.....co lepiej ja chyba już sie odzwyczailam od jego obecnosci chyba zrobier bilans tego co nas laczy i co nas dzieli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
łączy nie za wiele.... dzieli hmmmmm za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaaaa
Iw teraz masz czas na myślenie, ale nie o tym co zrobi i jaki przyjdzie. Wiem, że to trudne się przestawić, ale taka jest prawda. Pomyśl, to jaki wróci i co będzie robił ......i tak tego nie zmienisz i nie masz na to wpływu. Dlatego swoją energię wykorzystaj na coś sensowniejszego. A tak poza tematem, dosłownie zaraz wyjeżdzam na wczasy. Poli jakbyś nadal chciała się ze mną skontaktować to nie ma sprawy, ale niestety dopiero za 2 tygodnie. Trzymajcie się kobitki, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
myślę agaaaa ze sobie poradze ze jeszcze jakiś czas wytrzymam ale naprawde chodzi mi po głowie potrzeba potrząśniecia zyciem mojego męża nie jest latwo podac kogoś o rozwód i zostać samej z 3 dzieci dlatego musze wymyślec cos innego coś zeby zobaczył ze mnie moze stracic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iw
zastanawiam sie czemu panowie omijąją mój temat???? Pewnie dlatego , że na początku zwrócilam sie "pomóżcie dziewczyny" Proszę... pomóżcie i chłopaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×