Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość dołaczam sie do pytania
ktoskkkk, jakie sa pierwsze wczesne sygnaly ,ze przegina z alkoholem? prosze odpowiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpaczonazuza
witam, ja mam troche inny problem ale nie chce zasmiecac forum. Otoz moj facet nagminnie gra w kasynie na portalu sportingbet..nie zwraca na mnie uwagi, zaniedbuje mnie itd ... to bym jeszcze przelknela ale prosze mi powiedziec czy gra na tym portalu jest legalna? nie chce zeby on mial klopoty :( blagam was o rade dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edwardj59
Pierwsze sygnały to to że z picia towarzyskiego, kontrolowanego , zaczyna pić w inny sposób czyli więcej, upija się, by poprawić sobie nastrój, gdy jest mu smutno, radośnie, zapija uczucia, picie codzienne nawet niezbyt dużych ilości alkoholu jest ryzykowne, a zwłaszcza gdy zwiększa ta osoba dawki alkoholu, w butelce piwa czy kuflu jest 20 gramów czystego etylu. Picie za dużo to zaniedbywanie obowiązków, negatywne stany psychiczne, dolegliwości fizyczne, zagrożenia bezpieczeństwa własnego, i innych, igranie ze zdrowiem, myślę że to jest proces czasem nasila się szybciej a czasem wolniej i prowadzi najprawdopodobniej do uzależnienia z którego jest bardzo trudno wyjść ale można zatrzymać ten stan, i to też jest proces, proces wychodzenia z nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoskkkk
no ta to jest oczywiste ale jesli pije codziennie to jedno piwo i tylko od czasu do czasu przy wiekszej okazji wiecej nie zaniedbuje przy tym obowiazkow i normalnie funkcjonuje to mozna juz mowic o uzalenieniu albo jego poczatkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwójnie uzależnioniona
a ja nie wierzę w to że przestana pić,zgadzam się z edwardemj59 alkoholicy są różni,mój emerytowany43 letni wojskowy żyje przeszłością,kiedy jeszcze był kimś,pije tylko i wyłącznie w domu,nikt go nie widuje pijanego,ciągi ma po 3-4 tygodnie a potem dzwoni niunia pomóż,gdyby chodziło o samo picie ale jest dużo gorzej,poniżanie,wyzywanie,bicie, na poczatku tłumaczyłam to chorobą alkoholowa ale powiedziałm dośc, sama stałam się chora w śroku przez niego. Każda zna swojego mężczyczyznę i wie czy jest dobry i chory czy chory i podły,nie ma wytłumaczenia upodlania drugiego człowieka i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależnina
Jesli żyjesz z osobą uzaleznionom warto przeczytać tę ksiązkę Melody Baettie „Koniec współuzależnienia”. Jest to doskonała forma pomocy sobie i tylko sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytam bo nie wiem
bo nie wiem sama za bardzo... niedlugo wybieram sie z chlopakiem za granice. poprzednie wyjazdy kończyły sie moim niezadowoleniem , wlasnie z tego powodu , że pil codziennie po 3 piwa... no i na imprezach jeszcze wiecej jak jestesmy w polsce wszystko jest w normie. raz na jakis czas piwo dwa, ale sporadycznie jedziemy niedlugo znow. jak z nim pogadac zeby nie oskarzac ale jednoczesnie dac do zrozumienia ze jak bedzie tak robil to po prostu go zostawie... poki mam sile to zrobic macie pomysly???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edwardj59
Fajnie że moja żona pokazała mi tę stronę, dziękuję jej za to, bo chociaż pisząc na tym forum mogę podzielić się swoimi doświadczeniami, znajomością tematu. Wcześniej pisałem że kiedyś wszyscy przestaną pić, lecz niektórym to się udaje za życia, uwierzcie że tak jest, czy ktoś widział nekrolog na którym by pisało zmarł bo przesadził z alkoholem, z ziołami, czy też z innymi używkami, chyba nie, czynny alkoholik żyje do 50 ki, narkoman do 30 ki tak oceniają to fachowcy i statystyki, na alkoholizm nie ma cudownej tabletki, nie wierzcie że jakaś płytka , terapia komputerowa, lekarstwo, szamani, znachorzy pomogą , osoba uzależniona musi sama zdecydować czy jest alkoholikiem czy też nie i podjąć leczenie, wspierana przez domowników ma łatwiej. Osoba współuzależniona bierze na siebie odpowiedzialność za picie swojego partnera, choćby za to że przejmuje jego obowiązki, żyje w poczuciu bezsilności popadając w swoistą apatię, nie wierzy w zmiany, zaniedbuje swoje potrzeby, rezygnuje z siebie, z brakiem wiary i nadziei a z tego powodu zaniedbuje obowiązki domowe z powodu nadmiaru tych obowiązków, współuzależnienie to nie choroba a forma przystosowania się do istniejącego układu związana z życiem w otoczeniu osoby uzależnionej wg. Jerzego Melibrudy. Proszę znajdźcie tekst na internecie '' List do syna" Kiplinga R polecam, bo ja też w tym życiu zurzytymi narzędziami próbuję odbudowywać to co kiedyś zrujnowałem, ale nie sam, bo nie dałbym rady, jest obok mnie żona którą kocham , dzieci które są jeszcze bliżej serca, są przyjaciele, i wy które próbujecie coś robić dla swoich mężów, wdzięczny jestem wam za to że jesteście, pomimo waszego problemu, bólu, cierpienia, łez które wylewacie, jestem z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta jasne xd
w najprostszy sposób zwróc mu uwagę, powiedz mu ze nie podoba Ci się to że tak dużo pije.. i powiedz żeby się ograniczył : ) może cię posłucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytam bo nie wiem
rozmawialismy juz nie raz wlasciwie to ja prosilam, a jak nie bylo po mojej mysli to obrazalam sie plakalam, wszystko w ukryciu, potem awantury , ale w koncu za jakis czas znow wracal do takiego picia.. teraz bardzo sie boje, na tyle ze mam mysli zeby go rzucic przed wyjazdem, z drugiej strony po trzech latach wspólnego zycia to nie takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto kto
U mnie problem wygląda następująco mój narzeczony (ślub planowany na wrzesień, jestesmy ze soba 6 lat,mam 25 lat) ma problem z alkoholem, zaczęło sie od piwka po pracy, teraz to jest codziennosc tylko ilosc sie zwiększyła 2-3 wieczorem, wiem ze to uzależnienie bo ukrywa swoj nałóg, pije po kryjomu, oszukuje matke, mi powiedział jakies 2 tyg. temu i teraz nie mam pojecia jak mu pomoc, on wie że to jest jego problem, nie chce sie mu zyc a ja w tym wszystkim dostane nerwicy, bardzo sie boje, to dobry i zdolny chlopak, kocham go i bardzo chce mu pomoc, on sam dzwonil do tel. zaufania, a tam dowiedzial sie ze to nie rozmowa na tel i zapraszaja go na terapie, tylko ze on twierdzi ze sam sobie z tym poradzi, ale ja to jakos czarno widze i jeszcze plany zaslubin w tym wszystkim. Czy ktos moze mi powiedziec jak mu pomoc, wiem ze wchodzenie w zycie z taka osoba bedzie trudne, ale czy to jest możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaszyj go
a potem siebie bo moze i ciebie to wciagnie, tylko sobie nie wydrapcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto kto - UCIEKAJ jesteś młoda i życie przed Tobą... alkoholik, to mordęga. mąż alkoholik to brak życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia1985
kto kto gdybym znała problem alkoholizmu rok temu to do mojego ślubu w lipcu tego roku napewno by nie doszło .. no ale skoro mamjuz męż alkoholika to trzeba zacząć działać zadziałałą dwa tyg temu (pisałam o tym na poprzedniej stronie) i dziś moj mąż jest juz po pierwszym spotkaniu aa z tym że on chce sie leczyć każdy odpowiada za swoje życie więc nie bede ci pardzić.. ale ja zrbiła bym tak: najpierw terapia dla ciebie i pomoc tobie pozniej leczenie narzeczonego i później z wyleczonym narzeczonym ślub nie oszukuj sie że po ślubie sie zmieni... polecam wątek http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3217663 ja też tam pisze i on mi bardzo pomógł przeczytaj kika historii z życia żon alkoholików to zobaczysz co cie czeka jeśli nic z tym nie zrobisz teraz watek jest kopalnia wiedzy i rad (preczytaj kilka pierwszych stron) zwróć uwagę na posty kobity jej się udało, ma męża niepijącego od 2004 roku powodzenia i dużo siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli8
Facet który pije nie zmieni się i nie przestanie tego robić, może jeden na milion... Ja miałam chłopaka, pił za dużo ale starałam się mu to tłumaczyć i było dobrze, dopóki nie wpadł w ciąg. Wtedy nic się nie liczyło. Najważniejsze było upicie się na maksa, rozrabianie, jeżdżenie i szukanie zaczepki. O mały włos nie trafił za kratki przez pijaństwo. Zrywałam 3 razy, wracaliśmy do siebie i ciągle wierzyłam że będzie w końcu dobrze. I było przez 2-3 miesiące. Obiecał, przepraszał, wynagradzał mi złe chwile. Nie bił mnie, ale wydaje mi się ze mogłoby do tego dojść po ślubie. Człowiek nerwowy i zupełnie nie radzi sobie z problemami, twierdzi,że picie daje mu zapomnienie ale to błędne koło. Nie wierzę w przemianę alkoholika, to naprawdę rzadkość. Mało tego gdy przychodził wypity i chciał się dopić, kłóciliśmy się niesamowicie, ja wpadałam w jakąś nerwicę, uderzyłam go kiedyś tak mocno, że poleciała mu krew z nosa; jego odpowiedź na to była taka że cieszy się że ma taką dziewczynę. Która nakrzyczy i chce go ustawić. Ale to nic nie zmieni. Ty się będziesz spalać a on i tak swoje zrobi. Tak naprawdę to bezsilni chłopcy którzy potrzebują twardej ręki, a my kobiety przecież nie damy rady na dłuższą metę takimi być. Warto przedłożyć spokój i poczucie bezpieczeństwa nad miłość, toksyczną w dodatku, do mężczyzny który pije. Ja przeżyłam z nim piękne chwile, ale też koszmarne. I za nic nie chcę życia z takim balastem, że nie wiem co zastanę kiedy wrócę do domu. Czy dzisiaj będzie dobry, czy napity spał na sofie, przepocony, upodlony i nie mający kontaktu ze światem. Taki facet nie nadaje się na ojca i męża. wydaje mi się że lepiej go zostawić odcierpieć i po jakimś czasie odzyskać spokój duszy i próbować życie ułożyć na nowo. Bo jeśli chce sobie niszczyc życie to po co komuś je marnuje? Kobiety wszystkie jesteśmy na tyle silne że możemy taką decyzje podjąć, a przynajmniej próbować zmienić swoje życie na lepsze. Odejść do pijaka, by móc odżyć, uwolnić się od wiecznych kłamstw, awantur, niesłowności i tej okropnej niepewności. Te wszystkie uczucia są o niebo gorsze od poczucia ze jeszcze go kochamy i że może kiedyś będzie dobrze. Nie będzie. Nie z alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajmu dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusialka
Postaw mu ulti matum Albo alkohol albo rodzina jeśli cie kocha to zrozumie ze źle robi ale ty zrobisz jak uważasz za najlepsze.pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto kto
dziękuję bardzo za rady, tak też zrobię, napiszę za parę dni co z tego wynikło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może by tak
samej się zgłosić do ośrodka dla uzaleznionych, każda kobitka żyjąca w związku z alkoholikiem jest współuzależniona, każda w jakimś stopniu, każda która zadaje pytanie " Jak mam mu pomóc ". A tak naprawdę trzeba pomóc sobie , inaczej ani on z tego nie wyjdzie , a nawet jeśli nie wyjdzie to i Ty nie pomożesz sobie. Warto , warto - sama przez to przeszłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzalezniona
kiedy pierwszy raz trafiłam na miting dla kobiet al anon to jednynie sie rozczarowałam bo szukałam tam sposobu co zrobic aby moj facet przestał pić i grać :( Obiecałam sobie że juz nie pojde bo ja jestem zdrowa a on ma problem a ponadto jestem silna wspaniała i bardzo porzadna. Oczuwałam wstyd i uwazałam że jak sie rozwiode to problem zniknie. Po pierwszej rozmowie ze zdrowiejącycm hazardzistą i alkoholikiem uswiadomiłam sobie że dokładnie to samo kieruję alkoholikiem. On czuje że jest w sidłach ale ciągle mu sie wydaje ze on nad tym panuje. Po rozmowie z mądrą kobietą żoną hazardzisty dowiedziałam się ze wcale problem po rozwodzie nie zniknie bo on tak naprawde jest we mnie. Za bardzo moje szczescie zalezy od tego czy on gra i pije czy nie!!!! A ja przecież sama jestem odpowiedzialna za to czy jestem szczesliwa sama ze sobą! To jakby doświadczenie nowych narodzin. Moje uczestnictwo w grupach pozwala mi zajac sie sobą jako ośrodkiem własnego szczescia. Tak naprawde tylko ode mnie zalezy czy bede szczesliwa i nikt inny mi tego nie zapewni. Mój mąz małymi krokami próbuje wydostac sie z nałogu. Za to w kazdym dni dziękuję Bogu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzalezniona
rozpaczonazuza witam, ja mam troche inny problem ale nie chce zasmiecac forum. Otoz moj facet nagminnie gra w kasynie na portalu sportingbet..nie zwraca na mnie uwagi, zaniedbuje mnie itd ... to bym jeszcze przelknela ale prosze mi powiedziec czy gra na tym portalu jest legalna? nie chce zeby on mial klopoty blagam was o rade dziewczyny.. mam podobny problem ale ogólnie nałóg to nałóg zgłos sie do kobiet z al anon one mają alkoholików ale te same objawy :) Zajmij sie sobą i przestan myslec o nim wejdz na forum hazardziści. org tam równiez odnajdziesz kobiety z tym samym problemem :) Mnie to forum bardzo pomogłoTrzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLA      151
pij razem z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejść
odejść zanim Cię zniszczy Jak nie chcesz nie możesz odejść to zmusić do leczenia sam nie przestanie a będzie coraz gorszy aż zamieni Rtwoje zycie w peikło a tym będziesz to [rzekazywać dalej bo inaczej si e nie da w kon cu wszyscy zamiast Ci wspólczuć Cię będą unikać jak ognia Moja matka żyje 30 lat z alkoholikiem moim ojcem i juz jej nie współczuję jego dazrzę [przeważnie pogardą jak jest dobrze to żyją jak w bajce jak źle to totalne dno awantury policja a taką totalną patologią nie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hazardzisci.org/forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hazardzisci.org/forum
tez mnie tam znajdziesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej_AA
kto kto U mnie problem wygląda następująco mój narzeczony (ślub planowany na wrzesień, jestesmy ze soba 6 lat,mam 25 lat) ma problem z alkoholem, zaczęło sie od piwka po pracy, teraz to jest codziennosc tylko ilosc sie zwiększyła 2-3 wieczorem, wiem ze to uzależnienie bo ukrywa swoj nałóg, pije po kryjomu, oszukuje matke, mi powiedział jakies 2 tyg. temu i teraz nie mam pojecia jak mu pomoc, on wie że to jest jego problem, nie chce sie mu zyc a ja w tym wszystkim dostane nerwicy, bardzo sie boje, to dobry i zdolny chlopak, kocham go i bardzo chce mu pomoc, on sam dzwonil do tel. zaufania, a tam dowiedzial sie ze to nie rozmowa na tel i zapraszaja go na terapie, tylko ze on twierdzi ze sam sobie z tym poradzi, ale ja to jakos czarno widze i jeszcze plany zaslubin w tym wszystkim. Czy ktos moze mi powiedziec jak mu pomoc, wiem ze wchodzenie w zycie z taka osoba bedzie trudne, ale czy to jest możliwe? MAM NA IMIĘ ANDRZEJ I JESTEM ALKOHOLIKIEM OD 10 LAT NIE PIJĘ, A MAM DOPIERO 38 LAT I RADZĘ TEJ KTÓRA NAPISAŁA POWYŻSZY TEKST, ŻE Z KOCHANKĄ W BUTELCE NIE WYGRA ZA ŻADNE SKARBY. ZA ŻADNE SKARBY SAM SOBIE NIE POMOŻE BO TO UŁUDA PODTRZYMUJĄCA ALKOHOLIZM, ON JEST UZALEŻNIONY I TYLE. JA MUSIAŁEM STRACIĆ 3 DZIEWCZYNY A OD JEDNEJ USŁYSZEĆ, ŻE Z PIJAKIEM NIE CHCE ŻYĆ, POTEM KILKA LAT IM ZŁORZECZYLEM, A DZIŚ JEDNEJ JESTEM WDZUECZNY, TEJ CO MNIE NAZWAŁA PIJAKIEM I ZOSTAWIŁA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×