Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość gość
nie dac m pic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... zostawić. Szok tylko może pomóc, a jeżeli nie pomoże to znaczy że nie był wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2529
"jest jedna metoda, zmiana na lepszy model nie pijący" Dobra to rada ale dla takiej osoby która nie ma syndromu współuzależnienia. Bo przeważnie współuzależnione kobiety - przez dawne życie z alkoholikiem jakimś cudem przyciągają do siebie mężczyzn podobnych pokrojem do swoich ex-ów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przyciągają tylko WYBIERAJĄ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łatwo powiedzieć wyslij go na leczenie. pijak się nie będzie leczyć bo on nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każ mu spać na dworzu jak wróci po alkoholu ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że należy zacząć od szczerej rozmowy, gdy facet wytrzeźwieje... Postaw mu jasno swoje warunki, zmotywuj do abstynencji. Jeśli to nie pomoże i problem jest bardziej zaawansowany, wybierz się wspólnie z nim do specjalisty w leczeniu uzależnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż popijał sobie często choć przyznam dobry ojciec , pije wieczorami. był taki moment ze aby nie wychodził popijałam z nim ale z czasem mi ten alkohol bokami się wylewał, było mi po nim nie dobrze i na jego widok mnie traciło, zastanawiało mnie jak można pić to codziennie. mójmąż mógł , ale do sedna powiedziałam ja nie pije i w domu tez nie ma picia i przychodzenia pijanym ..w prawdzie wypija poza domem czasami . ale 2 razy go wyrzuciłam ra go zawstydziłam . daje mi pieniądze bym kontrolowała sytuacje jeżeli widze ze wypił nie daje mu nic.. była taka sytuacja ze sobie pochlał.. chciał bym zrobiła mu kolacje powiedziałam ze już się najadł zupą chmielowa, nieraz coś w łóżku chciał powiedziałam że z butelka uprawiać sexu nie będę...moich postanowień było wiele ..na początku wywołało to u męża bunt i większe picie ale ja się nie dawałm wyjeżdżałam z dziećmi on poczuł się sam i przegrany i w końcu się otworzył i zaczął coś robić z alkoholem..na początku nie było łatwo ale argumenty miałam dobre.\a przede wszystkim jaką miał nagrodę tyle sexu to on nigdy nie miał.. teraz nie chciał by tego stracić.. no i też relacje z dziećmi ma wspaniałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo dziada wywalić albo odejść tylko są dwa wyjścia z alkoholikiem,wiem co mówię z autopsji - zniszczy życie tobie,twoim dzieciom ,twojej rodzinie,dla mnie alkoholizm to nie choroba,to najgorszy okaz samolubstwa,wie że krzywdzi bliskich,bo przecież czasem jest trzeźwy,ale pije bo musi ,g.... prawda,bo się użala nad sobą a nie nad innymi,ot co wywal albo odejdź zanim ci w głowie namiesza i wmówi że to twoja wina że on pije,bo to to potrafią doskonale menele paskudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że na początku z nim porozmawiaj, bez oskarżania i oceniania. To jest nałóg, który trzeba leczyć. Poproś, żeby spróbował AA, to nic złego iść na takie spotkanie. Chodzą tam nawet ludzie, którzy nie są alkoholikami, ale mają inne problemy. Sama możesz wybrać się na spotkania Al.-Anon (osób współuzależnionych), pomoże to przede wszystkim Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdegustowanaannaa
A co powiecie na zachowanie dojrzałej kobiety, która biega po piwo swojemu mężowi alkoholikowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
króliczku a dlaczego ma nie oceniać ?miałam męża pijaka,byłam na spotkaniu współuzależnionych no i co ?wszystko pod kątem JEGO uzależnienia,JEGO wychodzenia z nałogu a gdzie ja ?bo on jest dumny z tego że nie pije już tyle a tyle no i najlepiej niech cała rodzina go podziwia,ja paliłam i nie palę bo by mi na dzieci brakło pieniędzy ,to też mam się podziwiać ? nie !bo bardziej kocham dzieci niż papierosy.Najlepiej niech sama zacznie pić ,a potem przestanie to też świat ją popodziwia .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastraszona albo niedojrzała jednak,no chyba że głupia jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem alkoholiczką a spotkanie grupy AA to jest największa bzdura jak może być. Śmieszne tez jest gadanie, że alkoholik żeby wrócić do normalności musi przejść na całkowitą abstynencję - do czego maja prowadzić spotkania AA. Na zachodzie już dawno są terapie kontrolowanego picia , a nie całkowitego niepicia. Ja przeszłam taką terapię. Od dwóch lat kulturalne, okazyjne ( naprawdę okazyjne - przyjęcia, grill, urodziny, a nie, że pada deszcze to trzeba się napić;) Od dwóch lat żadnego ciągu. Trzymam się ustalonych limitów i kropka. I teraz patrzcie : jak powiecie swoim facetom kochanie jedyna szansą dla Ciebie (zgodnie z formułą AA) jest całkowite odstawienie alkoholu to wasz facet się wkurzy i popuka w głowę, ale jak mu powiecie o terapii kontrolowanego picia to już zareaguje zupełnie inaczej. Ale cóż durny kraj i oparte na wirze w Boga przestarzałe formuły AA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem alkoholiczką a spotkanie grupy AA to jest największa bzdura jak może być. Śmieszne tez jest gadanie, że alkoholik żeby wrócić do normalności musi przejść na całkowitą abstynencję - do czego maja prowadzić spotkania AA. Na zachodzie już dawno są terapie kontrolowanego picia , a nie całkowitego niepicia. Ja przeszłam taką terapię. Od dwóch lat kulturalne, okazyjne ( naprawdę okazyjne - przyjęcia, grill, urodziny, a nie, że pada deszcze to trzeba się napićoczko.gif Od dwóch lat żadnego ciągu. Trzymam się ustalonych limitów i kropka. I teraz patrzcie : jak powiecie swoim facetom kochanie jedyna szansą dla Ciebie (zgodnie z formułą AA) jest całkowite odstawienie alkoholu to wasz facet się wkurzy i popuka w głowę, ale jak mu powiecie o terapii kontrolowanego picia to już zareaguje zupełnie inaczej. Ale cóż durny kraj i oparte na wirze w Boga przestarzałe formuły AA. xxxx 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto sie chla w pracy bo kumple namawiaja."pij bo podkablujesz"niech se wszywke zrobi powie kumplom ze niemoze bo . I bedzie mial spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaszłamw ciąże i mój przestał ;) Pamiętaj, że dzieckiami nie sa najważniejsze.... patrze też na swoje życie tobie również musi być dobrze,a jeśli stary przesadza a alko to postaw mu ultimatum. Nie posłucha, odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaszła w ciaze i przestal !!!!!!!!!!!! o BOZE CUD CUD CUD :D :D :D to wszystko z WIELKIEJ milosci do niej i płodu oj aj oj DLA NIEJ SIE ZMIENIL :D kruwa co za idiotka urodzisz i zacznie od nowa, zafundujesz cos czuje dziecko slodkie zycie JAK FACET ZA DUZO PIJE TO SIE ODCHODZI I ALKOHOLIKA ZOSTAWIA SAMEMU SOBIE niech sie zachla i zdycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odejsc ,to jest jedyne rozwiazanie,wiem teraz myslisz ,ze wspolne gospodarstwo,mieszkanie ,dzieci... Ale jesli nie dla siebie to chociaz dla dzieci odejdz,Czasem jest lepszy biedniejszy ,ale spokojny dom dla rownowagi psychicznej.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jesteś idotką KRETYNKO. Nie wiesz nic to nie wpier&**^alaj sie i zaoszczędź tych prymitywnych komentarzy. To, że twoje zycie jest smutne i do d**y nie oznacza, ze innych też. Widocznie rodzice cie nie kochali jak byłaś / byłeś mały/a. Z bogiem wiesniaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
est to pytanie, z którym spotykam się najczęściej, zarówno w gabinecie lekarskim jak i podczas wykładów, pogadanek czy prelekcji. Muszę przyznać, że odpowiedź na nie jest niezmiernie trudna. Odpowiadając mam zawsze świadomość, że możliwości bezpośredniego oddziaływania na drugiego człowieka są niewielkie. Możemy natomiast wpływać na innych w sposób pośredni tj. poprzez zmianę własnej postawy względem nich. Ta zmiana postawy wymusza często zmianę w zachowaniach drugiej osoby, szczególnie wówczas kiedy istnieją silne powiązania (rodzinne, emocjonalne, finansowe itp.). Dzieje się to na podobnej zasadzie jak w zegarku, gdzie cały mechanizm (w naszym przypadku rodzina) składa się z pojedynczych trybów (żona, mąż, dzieci, dziadkowie), które zazębiają się wzajemnie i obracają w tym samym rytmie. Tak jak alkoholik (jeden z trybów) potrafi wymusić zmianę obrotów innych trybów tak samo członkowie rodziny (pozostałe tryby) są w stanie zmusić go do podporządkowania się ich rytmowi. Szanse na powodzenie całej akcji są tym większe im więcej członków rodziny (więcej trybów) uczestniczy w tym przedsięwzięciu. Pozostaje więc pytanie jak się zachowywać, jak postępować albo co robić, żeby nie pomagać w piciu. Podpowiedzi i wskazówek jest wiele, jednak znacznie trudniejsza jest ich realizacja. Oto garść propozycji: - nie należy zapominać, że alkoholizm jest chorobą przewlekłą i aby pomóc w wyzdrowieniu trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić; - nie należy również traktować alkoholizmu tak jakby był hańbą dla rodziny; jest to bowiem jedna z chorób a powrót do zdrowia jest możliwy, podobnie jak w większości innych; - nie należy traktować alkoholika tak jak niegrzeczne dziecko, bo przecież nie postępuje się tak kiedy ktoś cierpi na jakąkolwiek inną chorobę; - wątpliwy sens ma robienie wyrzutów i wdawanie się w kłótnie, szczególnie wówczas, kiedy alkoholik znajduje się pod działaniem alkoholu; - wygłaszanie kazań i robienie wykładów nie ma również większego sensu, ponieważ alkoholik prawdopodobnie wie już to wszystko o czym chcemy mu powiedzieć, można natomiast sprowokować go do dalszych kłamstw i wymusić obietnice, których nie będzie w stanie dotrzymać; - nie należy przyjmować obietnic, o których wiadomo, że nie będą możliwe w tym momencie do spełnienia; - dając okłamywać się i udając, że się wierzy można doprowadzić do tego, że alkoholik dojdzie do przekonania, że potrafi przechytrzyć; - używanie szantażu w formie "gdybyś mnie naprawdę kochał to byś przestał pić..." niczego nie zmienia, a jedynie zwiększa poczucie winy, nie mówi się przecież "gdybyś mnie kochał, nie przeziębiłbyś się"; - wypowiadanie gróźb, których nie jest się w stanie spełnić pozwala alkoholikowi sądzić, że nie traktuje się poważnie swoich słów; - nie warto sprawdzać ile alkoholik pije, bowiem i tak nie ma szans na to, aby wiedzieć o wszystkim; - szukanie schowanego alkoholu, zmusza alkoholika do ciągłego wymyślania nowych kryjówek; - chowanie i wylewanie alkoholu jedynie skłania alkoholika do bardziej desperackich prób zdobycia go i ukrycia, a przecież wiadomo, że w końcu i tak znajdzie sposób żeby się napić; - wspólne picie alkoholu nie spowoduje wcale, że alkoholik wypije w sumie mniej, natomiast odwlecze to niewątpliwie moment, w którym zdecyduje się on poprosić o pomoc; - nie należy robić za alkoholika niczego, co mógłby zrobić sam, natomiast usuwanie problemów, chronienie przed ponoszeniem konsekwencji swoich własnych, nieodpowiedzialnych, zachowań (np. nieobecności w pracy, zaciąganie długów i inne skutki picia) odbierają szansę na to, aby alkoholik zauważył do czego doprowadziło go picie i aby zechciał zmienić swoje dotychczasowe postępowanie; - nie należy oczekiwać natychmiastowego wyleczenia, bowiem tak jak w każdej przewlekłej chorobie okres leczenia i rekonwalescencji jest długi, a nawroty choroby są możliwe; - bardzo potrzebne jest alkoholikowi otrzymywanie miłości, wsparcia i zrozumienia podczas podejmowanych prób zaprzestania picia i utrzymywania się w trzeźwości. Dążąc do osiągnięcia swojego celu, należy konsekwentnie stosować zasadę tzw. "twardej miłości". Polega on a na tym, że kocha się drugiego człowieka a jednocześnie wymaga, aby osobiście ponosił konsekwencje wszelkich swoich decyzji i działań (nawet wówczas, kiedy widzi się, jak bardzo on cierpi z powodu swoich działań czy decyzji i z tego powodu bardzo "boli serce"). Dopiero wówczas alkoholik otrzyma szansę zauważenia do czego doprowadziło picie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×