Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana 27

Odnoszę wrażenie że na związek z facetem trzeba sobie zasłużyć

Polecane posty

Gość gość
Jeśli nie przy pomocy terapii to jak zamierzasz dojść do tego, aby poczuc, ze możesz się podobać, że możesz mieć atrakcyjne ciało dla kogoś? Bo na razie to uważasz całkiem co innego.I jest jak jest, czyli do d**y :( Terapia pomogłaby ci zmienić podejście, jeśli tylko byś chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie przy pomocy terapii to jak zamierzasz dojść do tego, aby poczuc, ze możesz się podobać, że możesz mieć atrakcyjne ciało dla kogoś? Bo na razie to uważasz całkiem co innego.I jest jak jest, czyli do d**y :( Terapia pomogłaby ci zmienić podejście, jeśli tylko byś chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 37 lat, jestem sama. Mam super figure, ponoc ladna. Pracuje, jestem niezalezna itd.....czyli niby wszystko ok. Z facetami zawsze ten Sam schemat. 1-2 randka super, slodza I w ogole.....ale gdy sie skapuja ze I'm do lozka nie wskocze, to koniec znajomosci. I powiem wam, ze w doopie mam takich facetow. Facet ma sie interesowac kazdym aspektem mojego zycia, a nie tylko tym co mam w majtkach. Jak facet mi slodzi niemilosiernie na 2-3 randkach, proponuje weekend u siebie a po odmowie milk nie, to chyba widomo o co chodzi. I powiem ci autorko, ze generalnie masz racje. Facetem sie poprzewracalo we lbach I mysla ze to kobieta ma sie starac I zasluzyc.....tylko ze nie ze mna takie numery. Ja postanowilam sie zajac tzw , kariera' bo nie widze sensu w takich ukladach. Nie to nie......li £aski nikt nie robi. Sexu nie musze uprawiac, wychodzic za maz tez nie a dIecko moge miec sama bez faceta. Mam swoja godnosc I wysokie mniemanie o sobie I nikt mnie nie bedzie sprowadzal do roli gumowej lalki I sluzki. Takze bujajcie sie faceci. Dodam, ze ja nie mieszkam w PL......tobie jest ciezej bo polscy faceci to naprawde mentalne araby ktorym sie cos wydaje....no I brzydcy jak cholera I nie majacy za wiele do zaoferowania....za to wymagania wieksze niz himalaje. Wez sie w garsc autorko. Nie warto sie szmacie dla frajerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Taka terapia to zaklinanie rzeczywistości moim zdaniem. Niestety istnieje coś takiego jak prawo doboru naturalnego chociażby. Posiadam cechy będące w ewolucyjnym regresie - obecnie nie ceni się pulchnych, przysadzistych pań z dużą pupą, a smukłe biuściaste, drobnokościste. Tylko tyle i aż tyle - nie te geny, nie ta epoka. Kiedyś mogłam się podobać, ale obecnie moja naturalna sykwetka uchodzi za bardzo passe i daje się mi to dobitnie do zrozumienia. Ludzie nie pozwalają się poczuć dobrze we własnej skórze. Nawet "koleżanki" z pracy dają mi to odczuć (właśnie rzucając między sobą teksty o odchudzaniu, o rośnięciu du/py jako czymś wielce strasznym, wprost się nie przyp/ier/dalają jeszcze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie terapia to co zamierzasz dalej zrobić aby poczyć się lepiej we własnej skórze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno, zostaw już ten wygląd, a jaki masz charakter i co lubisz w sobie co by mogło przyciągnąć do ciebie partnera? A jak uważasz, żeś za przysadzista, to schudnij trochę. Miss świata się od razu nie zrobisz, ale stracisz trochę kg, to sylweta nabierze innego wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnowana 27 dziś Taka terapia to zaklinanie rzeczywistości moim zdaniem. Niestety istnieje coś takiego jak prawo doboru naturalnego chociażby. Posiadam cechy będące w ewolucyjnym regresie - obecnie nie ceni się pulchnych, przysadzistych pań z dużą pupą, a smukłe biuściaste, drobnokościste. Tylko tyle i aż tyle - nie te geny, nie ta epoka. Kiedyś mogłam się podobać, ale obecnie moja naturalna sykwetka uchodzi za bardzo passe Przepraszam, ale co ty bredzisz? To zart ten topik? Albo jesteś zakompleksioną nastolatką, albo nadajesz się nieststy na leczenie i to na głowę :( Normalna dorosła kobieta tak by nie pisała. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Najchętniej odcięłabym się od ludzi, ale z wiadomych względów nie mogę. Serio, kontakt z ludźmi mnie często męczy: po pierwsze ze względu na introwersję, po drugie na tę cholerną presję by być odpowiednio normalnym pod każdym względem - byle się nie narazić na gorsze traktowanie. Możliwe że obgadują mnie bo noszę przykładowo za obcisłe spodnie w stosunku do swoich gabarytów. Nierzadko czuję się skrępowana, jak w klatce, wieczna presja i świadomość bycia ocenianą, także przez kobiety z najbliższego otoczenia. A zbytnia alienacja również skutkuje negatywnym zwróceniem uwagi. Zawsze jestem nie taka jak inni oczekują. A w kontaktach damsko-męskich nie znajduję ukojenia a potwierdzenie, że jestem nieodpowiednia. Tak więc cały świat daje mi do zrozumienia, ze jestem du/py i co ja w ogóle tutaj robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pytałam o twój charakter w znaczeniu co w sobie lubisz? I co w ludziach lubisz ogólnie. Jaka jesteś oprócz tego, że introwertyczna,.A inne cechy? A jeśli przeszkadza ci nadmiar kg to dlaczego nie schudniesz np 5 kg? Zawsze to coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Chudłam wiele razy w życiu, jeszcze w zeszłym roku ważyłam z 10 kg mniej i wcale nie było lepiej, a jeden gościu potraktował mnie jak szmatę i po skorzystaniu ze mnie, symulując wyrzuty sumienia stwierdził, że jestem za gruba, za wielka, nie czuje się przy mnie męsko. Choć jak sam zauważył brzuch mam chudszy od niego, tylko te dolne partie ciała nie do zaakceptowania, mam z nimi ewidentny problem i muszę liczyć się z tym, że żadnemu facetowi nie przypasuję albo powinnam szukać 2-metrowego bardzo otyłego pana, bo tylko do takiego pasuję gabarytami. Kiedyś jak ważyłam jeszcze mniej, jakieś 20 kg mniej niż teraz też kolo wypominał mi, że jestem za gruba, choć brzuch miałam prawie wklęsły i oczywiście narzekał, że jestem płaska (a przecież jakbym schudła biust by mi jeszcze bardziej zmalał). Zawsze jestem nie taka jak trzeba: za gruba, za mało cycata. Co do charakteru to obecnie ciężko mi powiedzieć, psychikę mam już po prostu wypaczoną. Jeszcze kiedyś potrafiłam wykrzesać z siebie pozytywne emocje, jakiś taki entuzjazm, zaangażowanie. Może byłam nieco naiwna, infantylna ale chyba w taki sympatyczny, urzekający sposób (albo tak mi się zdawało), co nie zostało jakoś docenione a wręcz przeciwnie. Naiwność w sumie została mi do dziś, jednak jestem bardziej ostrożna i czujna. Obecnie to głównie sceptycyzm, cynizm i racjonalizm przeze mnie przemawia - co zapewne nie jest plusem w kontaktach z płcią przeciwną, ale jak się dostało wielokrotnie w zad, to organizm się na swój sposób broni żeby znów nie oberwać. Ja mimo iż uwikłana w taki dziwny układ staram się być w miarę zdystansowana, może nie zawsze mi to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkookoko
Nierzadko czuję się skrępowana, jak w klatce, wieczna presja i świadomość bycia ocenianą, także przez kobiety z najbliższego otoczenia. A zbytnia alienacja również skutkuje negatywnym zwróceniem uwagi. Zawsze jestem nie taka jak inni oczekują. xxx Wczoraj o czymś podobnym pisałam, o pewności siebie i czuciu się dobrze ze sobą. Osoby wyluzowane niezależnie od wyglądu czy dziwnych zachowań zwykle są pozytywnie odbierane przez innych. Przydałoby ci się coś, co dodałoby c***ewności siebie. Przede wszystkim inne schematy myślowe. Np. ten facet cię nie kocha, ale przecież miłość nie jest czymś od niego zależnym, a skoro pomimo braku uczucia się z tobą spotyka, to chyba znaczy, że jesteś ok, że lubi ciebie i twoje ciało, co nie? Gdybyś była do bani, to zwiałby po jednym seks numerku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jak bylaś 10 kg szczuplejsza, to i tak było źle. I było by źle jakbys była super piękna, bo coś mi się zdaje, że byłoby podobnie - faceci znowu lecieliby tylko na ciało, więc znowu byłabys materacem :( Więc wygląd nie ma tu nic do rzeczy, tzn że nie masz szczęścia w miłości. Co do charakteru - no własnie sceptycyzm i cynizm i pewnie takie zniechcęcenie odstrasza od ciebie normalnych facetów, a ci, co szukaja tylko seksu - im te twoje cechy charakteru nie przeszkadzają, bo służysz im tylko do seksu, a nie do związku. A twoje pozytywne cechy? Bo jakoś o nich nie słyszałam, cos tam wspomniałaś o wczesnej młodości, ale to było kiedyś a teraz jak jest? A tak z ciekawości, dlaczego Ty zadajesz się z takimi chamami którzy krytykują Twój wygląd, sylwetkę, robia takie i takie uwagi? Czemu z nimi utrzymujesz kontakt? lepiej się po tym czujesz, bo nie sądzę, więc przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ty akceptujesz takich typów, którym wiecznie coś nie pasuje :/ Przypominasz mi kogoś, kogo znam. Dziewczyna też schudła i moim zdaniem, może nie była mega szczupła, ale wyglądała ładnie i seksownie, do tego ma cycki, na których brakiem ty ubolewasz. A koleś powiedział, że z nią zrywa, bo jest gruba. Tymczasem gdy zaczął się z nią spotykać, to miała kilka kg nadwagi, w czasie gdy zrywał - miała normalną budowę. Nie wiem więc czego się spodziewał, sam pewnie nie wiedział czego chce, a ona bieda wzięła to na serio i dalej zamartwia się nad swoją sylwetką :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lkookoko dziś ten facet cię nie kocha, ale przecież miłość nie jest czymś od niego zależnym, a skoro pomimo braku uczucia się z tobą spotyka, to chyba znaczy, że jesteś ok, że lubi ciebie i twoje ciało, co nie? Gdybyś była do bani, to zwiałby po jednym seks numerku. Nie zwiewa, bo wie, że ona mu nie odmówi a on sobie ulży, no i fizycznie go nie odstrasza. też ją pocieszyłaś :( Faktycznie powinna skakac do góry z radości że on lubi ją i jej ciało/ Tylko jakoś na samym seksie się kończy. Pardon, czasem pewnie jakiś wypad na miasto czy do kawiarni. Cóż za szczęście :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety jesteście głupie i tyle. Zadajecie pytania na poziomie 6 łatki i wogole nie potraficie łączyć faktów. Z punktu widzenia nie ma nic interesującego w waszych karierach, wykształceniu i intelekcie. Wszystko to facet może mieć sam. Przestańcie się upodabniac do mężczyzn. Uważacie ze cechy których wy szukacie u mężczyzn my szukamy u kobiet. A tak nie jest. Dla kobiet mezczyzna imponuje wykształceniem, kariera,zarobkami, intelektem. My natomiast nie szukamy tych cech u kobiet. Zapamiętajcie to sobie. Szukamy całkiem czegoś innego. Ps. 37 latka która z sexu robi takie halo ma coś nie teges pod kopułą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Ciężko być pewną siebie kiedy otoczenie stale sprowadza Cię do parteru. Jeszcze ani razu nie zostałam pochwalona przez koleżanki z pracy, a one między sobą co i rusz ćwierkają: "o jakie paznokcie, o jaka torebka", ja od nich jednego dobrego słowa nie usłyszałam. Na szczęście z facetem z którym spotykam się jest już lepiej, bo potrafi mi powiedzieć, że mam na sobie coś seksownego, że fajnie dziś wyglądam, tak więc nie jest tak totalnie beznadziejnie. Nie mniej jednak ludzie nie dają mi jakoś szczególnie odczuć, że jestem kimś fajnym, godnym uwagi. Byłam jedyną osobą w pracy o której urodzinach zapomniano, gdzie ja zawsze składam się na prezent dla innych. Typowa ofiara losu ze mnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 oczadziałeś chyba, albo tematy pomyliłeś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie powinna skakac do góry z radości że on lubi ją i jej ciało/ Tylko jakoś na samym seksie się kończy. x Ona przecież też lubi ten seks i chyba nie paja do tego aktualnego wielką miłością(chyba, że to przegapiłam)? Ale jak widać tylko facet może wykorzystywać, a kobieta jeśli nie jest noszona na rękach, to jest wykorzystywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnowana 27 dziś Ciężko być pewną siebie kiedy otoczenie stale sprowadza Cię do parteru. Jeszcze ani razu nie zostałam pochwalona przez koleżanki z pracy, a one między sobą co i rusz ćwierkają: "o jakie paznokcie, o jaka torebka", ja od nich jednego dobrego słowa nie usłyszałam. Na szczęście z facetem z którym spotykam się jest już lepiej, bo potrafi mi powiedzieć, że mam na sobie coś seksownego, że fajnie dziś wyglądam, tak więc nie jest tak totalnie beznadziejnie. Nie mniej jednak ludzie nie dają mi jakoś szczególnie odczuć, że jestem kimś fajnym, godnym uwagi. Byłam jedyną osobą w pracy o której urodzinach zapomniano, gdzie ja zawsze składam się na prezent dla innych. Typowa ofiara losu ze mnie i tyle. O matko, a co ci tak zależy na zdaniu tych koleżanek z pracy? Bo tego nie kapuję, Ile ty masz lat 6? Znajdz sobie inne, z którymi się dobrze czujesz. Lepiej mieć jedną lub dwie dobre, niż 10 fałszywych. Z resztą nie wierzę, dorosła kobieta i martwi się, co powiedzą o niej "Koleżanki". Schudłabyś, to by ci powiedziały, że masz cycki za małe. Ubierzesz ekstra ciuchy - to powiedzą, że im aiśe nie podobają kolory. Umalujesz się - to skwitują , że cię ten makijaż postarza. A jak dostaniesz awans to powiedzą, że dawałaś d... szefowi. Ludzi nie znasz? Godzisz się na to i jestes taka ofiarą losu jak mówisz. Postaw się im raz i drugi i zobaczysz różnicę. I idz ty na terapię, bo tak to się najbliższe 10 lat nic nie zmieni , a koleżanki z pracy będą po tobie jezdzić, a faceci obrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 też mi się tak wydaje. Wolicie słodkie barbie niż mądre kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jesteś cicha i wycofana, to ludzie nawet pamiętając o twoich urodzinach mogą mieć obawy przed ich organizacją, bo nawet nie wiedzą czy odbierzesz to pozytywnie. Nie wiadomo czy sobie życzysz jakiejkolwiek organizacji. Nie znają cię więc unikają. Nie znają cię, więc rozmawiają o tobie (taki paradoks, ale tak jest) i przypisują różne cechy. Ty pewnie też nie wpisujesz się w nurt wchodzących do pracy i od progu chwalących paznokcie innych panien, a one po części działają na zasadzie wzajemności, która się wypracowała jeszcze gdzieś tam w początkach znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ona przecież też lubi ten seks i chyba nie paja do tego aktualnego wielką miłością(chyba, że to przegapiłam)? Ale jak widać tylko facet może wykorzystywać, a kobieta jeśli nie jest noszona na rękach, to jest wykorzystywana. xxxxx Ale ona nie pisze, ze cieszy się, że sobie ulży w seksie z jakimś facetem z którym nie jest w związku tylko się zali, że na żadnego nie zasługuje, bo jest brzydka/nieciekawa/ofiara losu itd., I tak, może nie jest wykorzystywana, ale daje się wykorzystywać i fizycznie i psychicznie - potem płacze, że kolejny pacan ją skrytykował nawet jak schudła, że do seksu to jest dobra ale do związku już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Tak, nie pałam do niego miłością, ale zdążyłam się trochę przywiązać i może gdybym widziała, że mu serio zależy, że jestem dla niego kimś ważnym moje uczucia w stosunku do niego by się ociepliły. Tak - staram się panować nad emocjami, tak żeby nie uzyskać kolejnego uszczerbku na psychice. Tak, lubię seks i go potrzebuję. Choć jak mam być szczera mój seks-kolega nie jest mistrzem ars amandi, ale odpowiada mi to, że nie lata za innymi du/pami, że jest spokojny, jakiś tam poziom intelektu reprezentuje (nie wyżyny, ale nie jest totalnym ignorantem) itd. Pomimo, że nie jestem traktowana jak księżniczka, że czasem czuję się jak przedmiot, to kontynuuję znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dlaczego nie zadajesz się z porządnymi i miłymi mężczyznami, ale zawsze z takimi, którzy cie potem krytykuja i podważają poczucie twojej wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnowana 27 dziś Tak, nie pałam do niego miłością, ale zdążyłam się trochę przywiązać i może gdybym widziała, że mu serio zależy, że jestem dla niego kimś ważnym moje uczucia w stosunku do niego by się ociepliły. Tak - staram się panować nad emocjami, tak żeby nie uzyskać kolejnego uszczerbku na psychice. Tak, lubię seks i go potrzebuję. Choć jak mam być szczera mój seks-kolega nie jest mistrzem ars amandi, ale odpowiada mi to, że nie lata za innymi du/pami, że jest spokojny, jakiś tam poziom intelektu reprezentuje (nie wyżyny, ale nie jest totalnym ignorantem) itd. Pomimo, że nie jestem traktowana jak księżniczka, że czasem czuję się jak przedmiot, to kontynuuję znajomość. Jak czujesz się jak przedmiot to po co kontynuujesz ta znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnowana 27 dziś Z tym kolesiem to w ogóle dziwna sprawa, bo teoretycznie byliśmy w związku odkąd zaczęliśmy współżyć. Jednak pewna osoba uświadomiła mi, że ten koleś nie zachowuje się jakby mu zależało. Przeprowadziłam wtedy dość niemiłą rozmowę z moim, gdzie dosłownie przycisnęłam go i przyznał, że nie jest jeszcze gotowy na związek (ale na ru/chanie jakoś był gotowy). Ok, może głupio ale uznałam, dam kolesiowi czas, nie zerwałam znajomości. Mija od tej rozmowy kilka miechów, w międzyczasie jeszcze się wydarzyło coś dość ważnego, co powinno nas zbliżyć do siebie, kolejna rozmowa i... On dalej nie jest gotowy, nie jest zakochany, ale chce się ze mną spotykać. Faktycznie laska choćby z minimalną godnością i poczuciem własnej wartośc***ewnie by na coś takiego nie przystała. Jestem zwykłym materacem, który żyje w przeświadczeniu że na więcej nie ma co liczyć. Tak mnie wytresowali faceci, tak też ja sama sobie dowalam. x A ja myślę, że troszkę przesadzasz. Jesteś w dokładnie tej samej sytuacji, co te wszystkie głupie trzpiotki, które sa po prostu za mało inteligentne żeby zauważyć, że są tylko materacami albo laleczkami to pokazywania w towarzystwie. Albo co ci wszyscy faceci, którzy są tylko bankomatami i zapładniaczami. Ty, w przeciwieństwie do nich, potrafiłaś przycisnąć faceta i dowiedzieć sie, o co tak naprawdę kaman. Wierz mi, żyję na tym świecie 37 lat i wiem, że dużo związków opiera się po prostu na seksie, na potrzebie posiadania kogoś bliskiego, z kim można wyjśc do kina, albo przedstawić rodzinie. Różnica między tobą a tymi ludźmi polega na tym, że ty dopisujesz do tego całą tą filozofię "nieatrakcyjnego" ciała. Jeżeli chodzi o tego faceta - to faktycznie nie masz co liczyć na coś więcej. Ale nie pisz, że w ogóle nie możesz liczyć na normalny związek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 27
Wiem, że wiele związków to tak naprawdę podobne układy do tego w jakim tkwię teraz, tylko ja jakoś umiem spojrzeć prawdzie w oczy i nazwać rzeczy po imieniu. Nie mniej jednak boli fakt, że tak ciężko o faceta, który serio by się o mnie starał, tak jakby nie warto było, bo skoro mam ciało jakie mam, to sama powinnam oferować seks i się cieszyć że ktoś mnie chce... Myślę, że wielu facetów ma takie podejście - zabiegać to owszem mogą o taką lalę podobną do Siwiec, a taka średniaczka jak ja (albo i poniżej średniej) albo zgadzam się na seks bez marudzenia albo wypad. Komenty kafeteryjnych kolesi zresztą nierzadko potwierdzają moje teorie - starać to się oni mogą o lasencję minimum 8/10, inne niech same koło nich skaczą, a oni może łaskawie zgodzą się je przelecieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj a moze praca Cię doluje l, odbiera power?moze zmien ją na taka gdzie Cię polubia? Wzrosnie Ci wiara w siebie, zmienisz srodowisko, moze poznasz kogos? Mnie tez praca wykancza i wiem co to znaczy zle traktowanie w niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno a czy ci faceci którzy tak krytykowali twoje ciało sami byli idealni? pewnie nie. Ale idealnych kobiet jak z okładek to by chcieli. Następnym razem jak usłyszysz jakąś uwagę to na nią odpowiedz - ty mógłbyś być wyższy, mieć większego,popracować nad brzuchem, mieć szersze ramiona. Niech oni się poczują tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, wybacz ...ale jesteś strasznie prymitywną jednostką. Twoje horyzonty rozmowy to ''nie mam faceta bo mam mały biust i wielki tyłek''. O czym facet fajny, inteligentny miałby z Tobą rozmawiać jak ty całe dnie siedzisz i tylko wylewasz żale na kafe ? Twoje ambicje życiowe to zdobyć faceta do związku więc czym masz imponować naprawdę fajnym kolesiom ? I daruj sobie teksty o pseudo intelektualnych zainteresowaniach... Znam kobiety płaskie, grube itd. będące w związkach z fajnymi facetami, ale one sobą coś prezentują, pracują, mają pozycję i dam sobie łape uciąć , że nie wiedzą co to jesr kafe. 2) Zwalasz winę na brak faceta, że mieszkasz w dużym mieście gdzie jest wielka konkurencja ? A gdybys mieszkała w małym to byłoby znowu źle bo nie byłoby w ogóle wyboru w facetach, mało ludzi, nie ma kogo poznać itd. Czyli zwalanie winy na wszystko tylko nie na braki w osobowości. 3) Nie wychodzi Ci po za bardzo skupiasz się na fizyczności i za bardzo ci zalezy zeby kogoś mieć. A jak tak bardzo chcesz zmienić ciało to schudnij ! Ale znowu jesteś na nie bo cycki Ci zmaleją, tak ? Przecież i tak masz małe więc chyba lepiej mieć zgrabne ciało i mały biust niż byc grubą i mieć mały biust...no ale ty prezentujesz postawę "jak sie chce szuka sie sposobu a jak nie chce szuka sie powodu"... Prawda o Tobie jest taka, że jesteś roszczeniowo nastawioną, leniową egoistką, zwalającą winę za niepowodzenia życiowe na braki w wyglądzie gdy są to braki w charakterze...w dodatku zachowujesz sie jak szmata dając komu popadnie kto tylko cie zechce. Sorry ale zimny prysznic był ci potrzebny, obudź się księżniczko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×