Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zal mi swojego zycia

Tak to wlasnie jest w malzenstwie

Polecane posty

Gość zal mi swojego zycia

Prosze na wstepie zeby Panie ktorym sie udalo dobrze wyjsc za maz sie nie wpowiadaly w tym temacie. Chcialam sie wyzalic. Moj maz ma dzis wolne, natomiast ja pracuje w domu - prowadze firme, wiec teoretycznie jestem w pracy. I coz. Ja wstalam o 7.30 tak jak syn ktory mnie obudzil. Nakarmilam dziecko, ubralam, umylam. Pozmywalam gary z wczorajszego dnia (nie mamy zmywarki), wstawilam pranie meza gaci i skarpet i wlasnie je rozwiesilam na suszarce, wyslalam do klienta skonczony w nocy projekt. Posprzatalam porozrzucone zabaki. Umylam kibel i strlam kurze. Poukladalam z dzieckiem na dywanie kolejke. Jest juz po 10 a moj maz dalej spi. I tak to wlanie jest w malzenstwie. Zona zapierdala a maz sie opierdala. Na koniec dodam ze gdy szanowny maz juz sie wyspi to lskawie zrobi sobie sniadanie ale ja bede musiala posprzatac chelw ktory po sobie zostawi. Nastepnie na reszte dnia zalegnie przed komputerem. A ja dalej bede obslugiwac szanonego pana meza i szanowne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały, masz to na co się godzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestań obsługiwać, sama sobie jestes winna skoro dałaś sie pokazac jako zosia samosia i nie umiesz mówić mężowi o swoich oczekiwaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że chociaż sam sobie śniadanie zrobi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi swojego zycia
Fajne jest to powiedzenie niestety nie ejst zgodne z prawda. Facet jak stara sie o zone, to staje na rzesach aby pokazac sie od dobrej strony. Przed slubem a wlasciwie to jeszcze przed dzieckiem maz skakal wokol mnie. Ale jak urodzilo sie dziecko to wszytsko sie zmienilo. Nie p********e widzialy galy co braly, bo dopiero w zyciu wychodzi jacy tak naprawde jestesmy i jak sobie radzimy z trudami codziennego zycia. Przed slubem nie mielismy kazji sprawdzic sie jako rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ekhm... a czy ktoś Ci każe? Jakby ktoś zanim wstanę ogarniał codziennie mi chatę i zmywał po mnie gary to bym nie protestowała :D Umowę podpisałaś z nim na sprzatanie czy co? Na spokojnie, przy grillu, wzięłabym męża po pachę i powiedziała. Rychu! Chciałabym aby było tak i tak, podzielić dom tak i tak. Współpracujesz ze mną czy nie? Jakby nie wyraził chęci to bym nie dotknęła jego gaci. Mój mąż tez robi chlew, ale ja robię pranie , jak mi czegoś brakuje ,np. moich gaci. Jak mi gaci nie brakuje a jemu brakuje to sam zbiera swoje i wkłada do pralki, naciskawszy guzik ur******* pralkę! Tadaaaam! Sam z siebie może UWAGA: do końca życia nie wpaść na to, że masz jakiś problem! Znam takie przypadki ;) Tak wiem, trudno uwierzyć. Nawet może Cię kochać ale nie ulżyć w cierpieniu, bo on tego nie dostrzega (np. mój nie dostrzega niczego dopóki się nie potknie o coś albo nie ma kubka żeby sobie zrobić herbatę). W miłych chwilach z nim o tym cichutko i milutko z usmiechem rozmawiam. Doszliśmy do tego, że sam chce sprzatać tylko poprosił o instrukcję na kartce, punkt po punkcie, bo on nie wie co po kolei. No i dobrze :) Będzie spoko, tylko skończ to robić, co robisz teraz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszesz gdzie facet pracuje, co robi i dlaczego ma wolne - moze odsypia kilka dni / nocy w robocie (np. kierowca). A w ogole to nie kafeteria ale wy oboje powinniscie tak dysponowac waszym czasem i tak organizowac zycie, abyscie oboje byli zadowoleni. Moze rozmowa - powiedz to samo co piszesz na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi swojego zycia
Dodam ze nie da rady sie zbutowac, bo on i tak nie kiwnie palcem. a jak jestescie takie madre, ciagla walka z mezem leniem prawodzai tylko do rozwodu, poniewaz maz len uzna ze zona sie czepia i natychmiast poszuka sobie kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjsc dobrze za maz to nie kwestia czy sie uda czy nie, ale czy znam mojego partnera, jego wady i zalety, czy akceptuje jego sposob zycia i spedzania czasu, czy on w ogole mi odpowiada jako osoba (nie tylko jako penis) i czy decyduje sie swiadomie na zycie wlasnie z tym czlowiekiem - takim jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy kiedykolwiek, jakkolwiek mąż "kazal" Ci sprzątać, kazał rozkładać kolejkę, kazał scierać kurze itp czy robisz to z własnej woli. Masz głupie hobby/nawyki i nie wymagaj aby mąż tez je miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi swojego zycia
Generalnie rozchodzi sie o poczucie obowiazku. Ja po prostu musze zajac sie dzieckiem , no jak je mam zostawic samo sobie jak mi na glowe wlazi. Z ojcem natomiast nie ma takiej wiezi jak ze mna wiec rano nie jemu po glowie skacze. Lece o musze sie bawic z moim maluchem. Tak sie chcialam tylko wyzali i napisac jak to jest. Jesli chodzi o wprowadzenie zmian, rozmowy na temat co mi nie pasuje, to to jest walenie glowa w mur. "jak ci nie pasuje to sie rozwiedz, ja sie nie zmienie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszą mnie kobiety, które mówią, że facet się zmienił. Nie zmienił się, tylko wy byłyście ślepe. Trzeba było zamieszkać przed ślubem to teraz nie było by płaczu i lamentu, że facet leń i obibok. Po co mu pierzesz? Niech łazi jak menel jak nie potrafi obsłużyć pralki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla faceta taki układ jest po prostu wygodny, nic nie musi robić. Mój dzisiaj stwierdził zaskoczonym tonem, że skończyły mu się czyste gacie. Wskazałam mu, gdzie stoi pralka. Niech sobie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudmo mieć więź z dzieckiem, jak facet nie ma kiedy jej nawiązać. Ja bym zostawiła mu dziecko w łóżku i krzyknęła ",muszę pilnie wyjść, będę za godzinę!" i wyszła :D A obowiązku jak go matka nie nauczyła to musi SAM się nauczyć, a jak będziesz robiła wszystko za niego to raczej nie wróżę dzikiej zmiany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tez tak probowal to dostal taki op*****l , ze teraz on i dzieci za sobą sprzataja. Autorko, dalas się po prostu udupic , wiec nie narzekaj tylko cos z tym zrob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axxk
oj jak ja doskonale rozumiem autorke.. mój mąż nie robi kompletie nic w domu. jak ma urlop to czeka az wroce z pracy i obiad poam... i nie piszcie ze widziały gały co brały bo kiedys było zupełnie innacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze Ci mówi. Jak Ci nie pasuje to się rozwiedź. No k***a koleś jest dorosły, nikt się dla nikogo nie zmieni. Przestań po prostu robić to co robisz. Przestań sprzątać i prać dla niego, dziecko mu zostaw i wyjdź z chaty. Nie rozumiem, czemu ludzie sami sobie robią problemy. Ja gdyby mi mąż spał o 10 to bym wśliznęła się do niego i przytuliła. Dziecko posiadziła obok z zabawkami - nikt nie umarł od brudnego kibla (zakladam że nie jest tak brudny, że grozi śmiercią) a nie jedno małżeństwo się ropzadło o kurz i gacie :D Ustal priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Twojego męża. Zamiast zony ma matkę Polke wiecznie zrzedzaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zyje na tym swiecie już 40 lat i jeszcze nie wiedziałam, ze jakikolwiek facet zmienil się po slubie na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiedziałem żonie że nie mam wypranych gaci to mi pokazała gdzie jest pralka, wieczorem powiedziała że noże są w kuchni tępe to jej pokazałem gdzie jest ostrzałka a za rok wzieliśmy rozwód, bo właśnie od takich zachowań sie wszystko zaczyna gdy kobieta pragnie pokazywać jaka to jest silna i niezależna. Kobieta powinna powiedzieć nie radzę sobie, pomóz mi, a nie "tam jest pralka"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja żyje 35 lat i nie widziałem faceta który odszedł to innej bo kibel był brudny. Ale widziałem takich którzy odeszli bo zona nie miała dla nich czasu bo ciągle sprzatzla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja cię rozumiem , mam tak samo, tylko że u mnie mojego męża zmieniła przeprowadzka do teściów , teściowa tak zbuntowała synka że prawie nic nie chce w domu robić , ale za to swojej mamusi tatusiowi i siostry to zawsze pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj sie.Z moich obserwacji wynika i nie zyje w kosmosie tylko wsrod nas,statystycznych malzenstw,tak jest w 90procentach.U mnie b podobnie.Tyle ze ja pracuje 5godzin i ogarniam 3dzieci,dom itp.Maz w sobote ma inne "obowiazki".Koniecznie musi isc biegac.Nic go nie obchodzi i idzie dbac o zdrowie.A np.o 12wyjazd i trzeba wszystko ogarnac-ja chce sobie zrobic paznokcie,ulozyc wlosy...Gdzie tam.najpuerw wlasnie przewaznie zbieram suche pranie i ukladam po szafkach.Robie je codziennie wiec jest przemial.Potem standardowo nastepne pranie.I szykowanie np.obiadu,sniadan.Odkurzanie,mycie sedesu lazienki(przy 5osobach lazienke myje codzienie ,sedes tez).A maz coz.Po bieganiu je-najlepiej jakbym ja zrobila.Potem zasiada do netu i twierdzi ze kobczy rzeczy z pracy.I mozna by tak pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno powiedziec syfiarzowi chcesz miec czysto to posprzataj skoro mu balagan i syf nie przeszkadzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie tu sa p*****ly napisane! "nie znam malzenstwa gdzie maz odszedl bo syf w domu"...:)Co ty chrzanisz.Wiekszosc facetow chce czysta chalupe i dobre zarcie.I wiekszosc z was to robi baby.Kazda taka sprytna a mezowie po sobie dprzataja ba jeszcze za was to robia...:)Szkoda ze wokolo widze cos innego.I znam dwa malzenstwa gdzie facet odszedl w piz..bo zona syfiara i potykali sie o wlasne gacie.Gdzie indziej zona taka sama.Maz jak osszedl opowiadal potem corkom ze "wzial sobie inna kobiete bo matka byla zadna gospodynia,nie sprzatala i nie gotowala"...Juz nie robcie z facetow takich pracowitych krasnali.Kazdy z nich jest wygodny i z dziada pradziada kobiety im piora i sprzataja.Kazdy z nich takiej szuka a jak jest inaczej ma pretensje.Sa tez wyjatki owszem.Jednak to niewielki procent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jestesmy 10 lat ze soba, po slubie 6. Mamy dwojke dzieci 6 lat, i 3 miesiace. Jesli chodzi o dzieci maz pomagal mi od poczatku, karmil, przewijal,wstawal w nocy, bawil sie, chodzil na spacery. W kuchni posprzata, ugotuje - robi to rzadko ale potrafi swietnie. W ogrodzie skosi trawe, to on zajmuje sie sam malymi remontami. Ale nie posprzata w domu, nie odkurzy, nie wyszoruje wanny czy prysznica, okna tez sama myje, nie wypierze - chyba ze mu sie to powie. Do tego jest obrazalski i humorzasty. Ale uwazam, ze trafil mi sie naprawde fajny facet. Ja sama tez oznajmiam mu, ze wychodze z kolezankami, albo na fitness i zostawiam go samego, nie sprzeciwia sie nigdy, nie dzwoni nie pyta kiedy bede itd. Tez trzeba sobie wychowac samca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Jak facet poznaje kobiete to tak sie przyjął taki wzorzec że ją traktuje jak księżniczkę będąc jednocześnie w okolicznościach rozrywki i wypoczynku, na dodatek jest powiew świeżości nowo poznanego człowieka, co tam powiew, wicher świeżości, więc jest pęd do tego by się starać. Potem po latach wkracza ten jak to sie elegancko mówi "etap stabilizacji" czyli kobieta przestaje być traktowana po dżentelmeńsku na pokaz, ale jak sie nie mieszka razem na co dzień to nadal są warunki rozrywki i wypoczynku przy spotkaniach. Po ślubie sie zaczyna prawdziwe życie i jego realia, czyli mężczyzna staje sie księciem a kobieta jego sługą. Powinno się to mówić młodym dziewczynom co może je czekać. Niestety nawet wspólne zamieszkanie nie gwarantuje uniknięcia problemów w przyszłości ponieważ człowiek w miarę przemijania uczucia zakochania może się przeobrażać z biegiem lat na gorsze i odbywa się to w sposób tak płynny że aż niezauważalny. Dopiero jak sie to dobitnie zauważa to najczęściej jest już za późno, w sensie stracone najlepsze lata młodości i dziecko. Kobieta nie zawsze jest też w na tyle dobrej niezależności finansowej by móc tak po prostu sobie odejść. Próba wychowywania faceta, prostowania go, rozmowy, kłótnie to jest często niewdzięczna praca, która powoduje że codzienność przebiega w niemiłej, nerwowej atmosferze to dodatkowo negatywnie się odbija na małżeństwie bo facet postrzega żone jako kłotliwą babe która ze wszystkim ma problem, na dodatek kłótnie te osiągająca słabe, wybiórcze skutki i działa sporadycznie. Najlepiej jakby mocno obserwować faceta jak się zachowuje w domu przy rodzinie, w takich warunkach codziennych, obserwować jak się odnosi np. do siostry itp. Ale jaka dziewczyna na etapie początkowym znajomości ma taką możliwość ? Ja miałam bardzo mylące sygnały, bo mój wynajmował pokój jako student więc wyglądało to tak że doskonale radzi sobie sam z praniem i gotowaniem, niestety było to mylące bo robił to po prostu bo matki akurat nie było obok więc nie miał na kogo zrzucać tych czynności. Jest też inna rzecz że dziewczyna będąc młoda często jeszcze nie kojarzy pewnych faktów i nie wie jak mogą skutkować w przyszłości, w wieku studenckim nie ma się jeszcze doświadczania takiego życiowego. Jeszcze inna rzecz czasami nawet wiedza o życiu nie gwarantowałoby że się dobrze w życiu skończy, bo w niektórych przypadkach trzeba by być jasnowidzem wręcz. Nawet gdyby ktoś obserwował coś takiego jak złe traktowania rodziny przez faceta, rodziny w której sie wychował to też nie daje gwarancji poznania sie na człowieku bo mężczyźni też są różni i jedni mogą lepiej traktować taką rodzinę jak żonę, a inni gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idzie to tez w druga strone. Moj brat ma taka zone jak wy tu opisujecie mezczyzn. Maja dwojke dzieci, to on sie nimi w wiekszosci opiekowal, ona studiowala, on z********al w biurze i siedzial po godzinach, potem przychodzil i gotowal jakas zupe zeby dzieciaki mialy i przede wszystkim sprzatal. Jak to ona kiedys powiedziala do nas przy stole przy koncu imprezy suto zakraplanej alkoholem, zostawcie to, Radziu lubi sprzatac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cie rozumiem. Mam podobnie. Moja tesciowa zawsze po moim mezu sprzątała, tak ich nauczyli, ze obowiązki domowe naleza do kobiet. U nich moglo tak byc poniewaz Tesciowa nigdy nie pracowała wiev taki uklad im odpowuadal. Baba sprząta chlop zarabia. Z tym ze ja pracuje, nie wyobrażam sobie siedziec w domu cale zycie. Moj max kompletnie nie nadaje sie do sprzątania. Myslalam ze dam radę go nauczyc skoro tesviowa nie umiala. W końcu dalam za wygrana i postanowilam pojsc na kompromis zeby jyz sie nie klocic o to. Ja ogarniam dom i moge tez czesciej gotować, ale on odpowiada za to zeby drzewo zawsze bylo przyniesione (mamy piec) i zeby rachunki były opłacone, zeby to bylo na jego glowie i ogolnie koszenie trawy i inne rzeczy wokol domu. Wszystko gralo poki nie zaczęliśmy się kiedys klocic i wykrxycxal mi, ze "wszystko" jest na jego glowie!!! No ja p*****le.... Rozpieszczony maminsynek k*******. I jak ktos mi napisze: widzialy galy co braly to odpowiem tylko tyle, ze nie zawsze czlowiek jest taki sam i uwierzcie, po slubie człowiek przestaje się starac. Moze nie w każdym przypadku ale akurat u mnie. Moze nie tyle co sie zmienil ale pokazal jaki jest naprawdę. Nie wiem autorko co ci poradzić. Niby jest ta milosc i to jest najwazniejsxe, bo ogolnie w trudnych chwilach zawsze moglam na niego liczyć, a mielismy kiedys takie problemy ze to glupie sprzaranie to jest nic. No ale jednak w codzuenym zyciu potrafi to irytowac. Przestalam lubic Tesciowa bo na nia zwalilam jego zachowanie. Sory za literowki, mam "ciężki" w obsludze telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zal mi swojego zycia jak masz ochote napisz na mojego maila: annakowalska111295@wp.pl ja wczoraj tez poklocilam sie z mezem, to chyba jakis wiekszy kryzys... Pogadamy sobie i moze znajdziemy jakis sposob zeby choc troche ich zresocjalizowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×