Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odkąd urodziłam dziecko mam problem z sąsiadami

Polecane posty

Gość gość
Moi sąsiedzi to takie zjeby, więc rozumiem. 2 lata temu wprowadziła się obok mnie para z noworodkiem i od tamtej pory jest wojna. Doszło do tego że policja była u nich 2 razy w tygodniu, że dziecko płacze za długo i często (mieszkam obok nich i dziecko płacze normalnie jak każde dziecko). Mops też ktoś nasłał. Ja już też oczywiście jestem wróg publiczny bo powiedziałam policji, że moim zdaniem dziecko nie płacze non stop. Raz zostawili wózek na klatce (bo akurat facet miał coś wnosić do mieszkania i wózek w przedpokoju mu przeszkadzał) to j*******a sąsiadka zrzuciła go ze schodów. Ale że jej syna rower stoi na parterze cały czas to dobrze. Albo że pies innych wyje pół dnia bo jest sam w domu też dobrze. Ale małe dziecko im przeszkadza, p****y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem Cie, i powiem jedynie ze lacze sie w cierpieniu. Mieszkam w starej kamienicy na 3 pietrze (nie w Polsce). Jak urodzilo nam sie dziecko, przeszlismy sie po wszystkich sasiadach (tylko 9 mieszkan) i kazdego zapytalismy czy moglibysmy trzymac wozek na dole, bo wazy ok 15kg, nie ma ani windy, ani pomieszczenia gospodarczego, ani zadaszonego miejsca rowerowego, ani parkingu, no nic po prostu. Wszyscy sasiedzi sie zgodzili, nikt nie robil problemow. Po kilku miesiacach zaczeto nam regularnie pluc na wozek. Poczatkowo myslalam ze to ktos z zewnatrz i jakis pojedynczy epizod, ale kiedy sytuacja sie powtorzyla, zalozylam folie przeciwdeszczowa zakrywajaca cala gondole. Napluto mi kilka razy ponownie, wiec przeszlam sie po sasiadach jeszcze raz, oczywiscie kazdy stwierdzil ze to nie on/ona, ze nie maja problemu z wozkiem. Niestety te rozmowy tez nie pomogly, wozek byl co chwila opluty. Skonczylo sie na tym, ze nie moge wyjsc z dzieckiem z domu dopoki maz wroci z pracy, bo tylko we dwojke jestesmy w stanie znosic i wnosic ten wozek + dziecko na reku. Odliczam dni do przeprowadzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale dziecko na pewno płacze, więc nie jest jak wcześniej. Zastanów się, czy nie płacze po nocach. " Ma dziecku buzie zakneblować ? A może rozdzielmy miasta. Miasto młodych i miasto starych. Prawda jest taka że oni swoje dzieci już pewnie mają dorosłe i zapomnieli że 30 lat temu cały blok im pewnie huczał od dziecięcych płaczów. U mnie jest blok taki właśnie że w czasach PRL-u wprowadziło sie do mieszkań większość młodych małżeństw i wszyscy mieli dzieci. Dzieci dorosły, powyprowadzały się i blok w większości zajmują ci starzy. Jest cisza, nagle się okazało że już kosz do gry przeszkadza, trzeba go było wyeliminować z pod bloku. Jak ich dzieci były małe lub dorastające to nikomu nie przeszkadzał. Mi akurat to na rękę i mam to gdzieś, ale pisze ogólnie jak się zachowanie ludzi zmienia w zależności od zmiany punktu siedzenia. Na szczęście u mnie ci starsi sąsiedzi nie czepiają się stricte nas mimo że czasem różne rzeczy od nas słychać. Dokładnie chodzi o to że chora sytuacja sie robi jak posiadanie dziecka zaczyna kogoś irytować na tyle że nasyła ludzi z urzędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takich ludzi. Przecież dawniej nikt się tak dziećmi nie przejmował jak dziś, wyły i płakały nieraz całymi godzinami, matka wracała do domu z roboty, to brała się za drugi etat w kuchni, a nie kreatywnie bawiła się z dzieckiem, dzieci się platały pod nogami, i tyle. A dziś większosć leci do dziecka na każdy płacz. Teraz te babcie i dziadkowie oburzają się na płacz dziecka. Nie pamięta wół jak cielęciem był:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochani! nie da się dziecku wytłumaczyć że ma nie płakać i nie da się psu wytłumaczyć że ma nie szczekać ! Oczywiście nie wolno pozwalać by dziecko piszczało ,rzucało zabawkami non stop ,lub przeniosło plac zabaw na klatkę ,tak samo jak nie można pozwolić by pies siedział cały dzień na balkonie i ujadał. Ja akurat mam psa ,a sąsiadka obok dwoje małych dzieci ,regularnie bywa u nas policja a u niej mops. Bo oczywiście reszta sąsiadów to stare mohery którym przeszkadza nawet zapalone śwsiatło na klatce bo ktoś po 22 wraca. Do mnie się jedna czepiła że z psem się codzi przed 10 i kto to widział żeby psa po nocach wyprowadzać i zadzwoniła na policje bo ja pies oszczekał jak darła gebę na klatce ,policja juz znała problem i jej powiedziała że po nocach się śpi i żeby nie chodziła do wc po 22 bo sąsiadką z dołu zgłosi że za głosno sie załatwia. serio. po prostu policja też ma dosyć takich pierdół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i się tak zastanawiam jak to siędzieje ze ja mając za scianą dwoje małych dzieci ,mało co je słyszę a sąsiadka pietro wyżej (ne w pionie a m obok) spać przez to nie może. No i dlaczego jak wracam do domu i odpalam dyktafon to słychać tylko pojedyncze warkniecia mojego psa i mocne szczekanie następujące po jakimś waleniu po kaloryferach,a sąsiadka słyszy ujadanie bez przerwy . Kiedyś to nawet godzinę po wyjściu z domu siedziałam na klatce i słuchałam czy bedzie się darł ,to poszczekał 2 min po moim wyjściu i poszedł najpewniej kimać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie! Autorka urodziła w czerwcu. Miesięcznemu dziecku nie wytłumaczysz że ma nie płakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaczej byś śpiewała jakbyś nie spała 8 nocy pod rząd bo dzieciak drze się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama sie pewnie darłaś w nocy jak byłaś niemowlakiem, ale watpie by ktoś to gdzieś zgłaszał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jasne ze byłabym wkurffiona i to bardzo ,no ale co bym niby miała zrobić ? nic nie zrobie ! nie będę dzwoniła na policje i narażała się na śmiesznośc ,do sąsiaki też sie nie przyczepie bo niby co ona zrobi ? poduszka dziecko udusi? Może ma kolki i wyje ? inaczej sprawa wygląda gdy 4-6 latek wydziera sie od świtu do nocy na klatce wraz z bandą kolegów biegają i rzucają piłką po klatce ,a z mamusią toczy rozmowy okienno podwórkowe typu "maaamoooo" "coooo" "obiaddd" "do domuuu" "no jużżż" wtedy ide do takiego rodzica i wykładam kawe na ławę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na rozmowę z moim Szefem, z cyklu czemu zaspałam rano bo nie mogłam spać do 3:00. Szef z pewnością zrozumie i będzie łączył się w bólu. Jeśli już chcemy być takie obiektywne to bądźmy. I nie oszukujmy się hałas to hałas wk...ia tak samo, a następnego dnia będąc niewyspanym argumenty z cyklu "bo dzieciaczek sąsiadów ma miesiąc" nikogo nie obchodzą. I sorry zarówno szczekanie psów, libacje pod oknem, jak i głośna muzyka czy nocne płacze dziecka stanowią podstawę do tego, żeby utrudniać innym życie. Jedni to przełkną, inni się wkurzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurza sie ale jakie mają możliwości prawnego działania ? żadne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie ogarniam tych waszych problemów bo dziecko płacze ,bo pies szczeka bo muzyka za głośno ,u mnie w klatce w cholere dzieci ,dziadków i młodych ,dzieciaki wyja ,młodzi słuchaja muzyki ,psy dziadków ujadają ,tv dziadków rozkrecone na maksa ,sama nie jestem idealna bo lubie głosniejsza muzyke i mam psa,no ale jakoś nikt sie nikogo bardzo nie czepia ,jest jedna baba co jej wszystko przeszkadza ale traktujemy ją jako wariatkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sąsiedzi mają możliwości. Np. odpalenie wiertarki udarowej i remont w momencie jak usypiasz dziecko. Tudzież symfonia Iron Maiden na cały głośnik o 21:45. Punkt 22:00 wyłączamy. Nie chodzi o to, żeby się licytować kto jakie ma możliwości. Chodzi o to, że jak nie śpię o 2:00 to serio nie zastanawiam się czy dziecko sąsiadów ma kolki, a pies pani Zdzisi sraczkę, a Józek spod 5 obchodzi urodziny. Jestem wk..na i chcę spać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wszystko zależy od ludzi. Nie mogłabym mieszkać w takim miejscu, bo uwielbiam ciszę. Jeśli komuś to nie przeszkadza to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Ja też mam miesięcznego synka. Na szczęście nie mam takich problemów z sąsiadami chociaż odkąd tu mieszkam sąsiadka z góry dzień w dzień klepie schabowe od 6 rano. Jakoś to znosze bo nie mam innego wyjścia. Co lepsze pod oknami plac zabaw na którym w nocy młodzież urządza sobie imprezy,krzyki,rzucanie butelkami itp. Nic nie zrobisz..ani policja bo zanim dojedzie to oni zwiną impreze. Takie życie. Jak wróciłam po porodzie do domu to sąsiedzi z klatki obok robili remont,tłuczenie i wiercenie non stop aż do teraz. Trudno. Trzeba przetrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi sąsiedzi są identyczni :/ Płacz dziecka im przeszkadza w nocy, ale to że ich burek ujada 8 godzin jak ich nie ma to okej. Sąsiadka z piętra ma z nimi wiecznie na pieńku, bo ma małe dziecko i też wiecznie dzwonią na nią na policje, bo dziecko w nocy zapłakało. Noż k****, 2 miesięczne dziecko ma prawo płakać w nocy, bo inaczej nie umie powiedzieć, że jest głodne. Jak moje dziecko było małe to też na nas wiecznie policje nasyłali :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ich burek też ujada, bo inaczej nie umie powiedzieć, a sąsiadka klepie schabowe bo ma schorowanego męża na diecie jakiejśtam i musi jeść o 7:15 i sto innych powodów, dla których ludzie są uciążliwymi sąsiadami. Co nie zmienia faktu, że wy na tym etapie też jesteście uciążliwi, bo jednak o 2:00 w nocy średnio obchodziłoby mnie, że twoje dziecko jest głodne. Trzeba być obiektywnym, a nie patrzeć na koniec własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu dobrze napisal, "zapomnial wol jak cieleciem byl". W latach 70,80tych w tych wszystkuch bloczkach PRLowskich mieszkala masa ludzi ktorzy mieli dzieci od niemowlaka do nastolatka, i faktycznie matki wracaly z pracy i stawaly do drugiego etatu, czyt.dom, obiad, obowiazki a dzieci? Zajmowaly sie sobą, latały, krzyczały, bawiły się na dworze, pod blokiem stały metalowe skrzypiące huśtawki, były piaskownice, dzieciaki korzystały ile wlezie, biegały razem z psami, wynosiły kocyki i lalki, robiły sobie pukniki pod blokiem, rowerki z dzwonkami w ruchu,i matki wołające na obiad czy kolację "Aniaaa, obiaaad!!!", a ze Ań bylo kilka na podworku to leciały wszystkie sprawdzić czyja to mama i było "mamooo, jest juz obiad?", "mamooo, to ty mnie wołasz?" itp. I ci rodzice nie wyobrazali sobie aby zlikwidowano ich dzieciom plac zabaw czy boisko, aby ktos zwracal im uwage, ze dzieci placzą, ze wozki stoją, ze wolają dzieci na obiad, ani te dzieci sobie tego tez nie wyobrazaly. Ale nagle rodzice sa starsi juz o te 30/40 lat, dzieci to roszczeniowe single w wieku 25-35, i nagle oburzenie!!! Piaskownice out, hustawki out, boisko out, krzywe spojrzenia na sasiadow co zrobili sobie dzieci, bo wozki na korytarzu, bo placz w nocy, bo smiech pod blokiem, nosz ku/r/wa ale z was hipokryci Wam sie nalezalo ale innym juz nie? Jak czytan, ze ktos sie do pracy nie wysypia bo dziecko sasiadow ryczy w nocy, albo ktos zwraca uwage sasiadom bo matka wola dziecko przez okno, lub dziecko cos sie pyta matki z dworu, to co, zapomnialas hipokrytko, ze ty tez jako bachor srajacy pod siebie darlas morde w nocy i innym spac nie dalas? Zapomniajas hipokrytko ze matka cie wolala przez okno lub ty ja wolalas zeby ci cos zrzucila przez okno i przeszkadzalas kilkunastu sasiadom swoim piskliwym darciem mordy bachora??!! Zle wam? To ku/r/wa do buszu, albo do lasu wy/pier/da/lac, ale tam tez bedziecie dzwonic na policje i sie skarzyc na swiergajace ptaszki, i biegac na skargi do drzew, majac pretensje ze ich konary robia szum a wy spac nie mozecie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrz, a mój burek nie drze japy przez 8 godzin. Tak samo dwa burki sąsiada z góry. Tylko tych upierdliwców napieprza 8 godzin dziennie koncert. I oni w tym problemu nie widzą. Ale to, że dziecko przez 10 minut popłacze to już powód, żeby wzywać policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie przeszkadza burek, im - płacz dziecka. No i co z tego wynika. Ano to, że PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:46 brawo, święta prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpliwej kultury wypowiedź odnośnie lat 70 - proponuję zauważyć, że te czasy już minęły i wieczne odnoszenie się do nich nie ma sensu. Nazywasz mnie hipokrytką, bo jestem niewyspana w pracy po nocnych koncertach dziecka sąsiadów?! Może Szef zrozumie opowieść o latach 70, może moje dziecko poczeka aż się zdrzemnę popołudniu żeby jakoś funkcjonować, a może zwyczajnie wystarczy odrobina zrozumienia, że często ludzie z małym dzieckiem nie są wymarzonymi sąsiadami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 wiesz jacy są wymarzeni sąsiedzi? Martwi;). A tak poważnie: Ok dzieci i ich płacz to nic przyjemnego. Ale to nie powód by wzywać policję jak to robią sąsiedzi autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 14.55. Pewnie ze swieta prawda, i powiem to pierwszy raz w zyciu: "BRAWO JA!!!". Bo juz mdli mnie od tych wypowiedzi tych roszczeniowych despotow!!! Sama jestem dzieckiem ktore najlepsze lata dziecinstwa spedzilo w latach 80tych, i dzis co przykre i cyniczne moi rowiesnicy co takze smigali i darli japy na dworze, sa takimi hipokrytami ze ą, ę, wszystko im przeszkadza, tak samo ich rodzice, wtedy bylo cacy, a dzis? Podania do spoldzielni o likwidacje piaskownicy, donosy na policje bo dziecko placze, robienie na zlosc itp. Dlatego ja dziekuje bogu i okolicznosciom ze obecnie mieszkam w domku, bo tacy obrzydliwi roszczeniowi hipokryci skutecznie mnie odwiedli id pomyslu mieszkania juz kiedykolwiek w bloku, a kiscie sie tam i zdychajcie sobie stare raszple sami w tych swoich blokach, efekt? Nikt z normalnych ludzi nawet sie nie przrjmie ze cos sie eam stalo i potrzebujecie pomocy, jakies zakupy itp, a w doopie bym miala pomoc takiej hipokrytce,taka wyszczekana jedna z druga to niech sobie wyszczeka tę pomoc gdzie indziej!!!! Autorko, zycze ci abyscie mogli uwolnic sie od tych toksykow, a najbardziej zycze wam albo domku albo mieszkania w bloku z takimi rodzinami jak wy gdzie sa male dzieci i ludzkie zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się wyprowadź na jakieś odludzie jak ci tak wszystko przeszkadza. Moi sąsiedzi mają dwa psy i małe dziecko, czasem zapłacze w nocy, czasem pies zaszczeka. Takie są uroki mieszkania w bloku. Czasem jakieś dziecko drze się pod balkonem, czasem w środku nocy akurat czyszczą ulicę, albo przejdzie banda młodzieży drąc japy. Czasem sąsiad wraca po 2 w nocy z pracy i idzie pod prysznic. Pogódź się z tym, albo się wyprowadź i przestań pierdzielić coś o szefie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobnie do autorki, a to ktoś mi włożył zardzewiałego wielkiego gwoździa do wózka, stojącego na klatce (na półpiętrze, nie przeszkadzał w przejściu) albo sąsiadka pretensje miała, że mamy gdzie indziej wózek przechowywać, bo ona sobie chce na półpiętrze kwiatki trzymać srete tete była bezdzietna, wredna i sfrustrowana, i w tym była rzecz a nie w wózku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 ale co ma zrobic matka niemowlaka w nocy z placzacym dzieckiem? co proponujesz w takim razie?:D rozumiem, że ty za niemowlaka nie plakalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 14.58. Prawda w oczy kole? Co to kogo obchodzi, ze ty tlumaczysz sie ze spoznien szefowi ze tak lub siak. Zle ci to wyprowadz sie do lasu. A i najwazniejsze, jak ty bylas mala i sie darlas w nocy i budzilas niejednego sasiada to bylo ok?, to oni nie mieli prawa nienawidziec cie i zwracac uwage twoim rodzicom, bo wg twojego toku rozumowania, to sasiedzi powinni dac nr tel lub adres do twoich rodzicow by powiedzieli "tak, to nasza wina bo nasza corka drze sie w nocy, i dlatego pana pracownik sie spoznia". Sama sie malo smiechem nie zabiłam. Jeszcze raz ci mowie "zapomnial wol jak cieleciem byl". Owszem lata 70te minely, czasy sie zmienily, mamy rozwinieta technike, internet, i inne cuda, ale natura to natura, i niestety ale dzieci male to takie same darlojapy nocne jak i w latach 70tych, no sory jeszcze nikt nie udoskonalil tak genetyki zeby niemowleta rodzily sie z dwoma fakultetami, gotowe do pojscia w gonitwe szczurow korpo co nic miedzy soba nie rozmawiaja tylko telefon w raczke i tak caly dzionek. Pewnie takie masz pragnienie, no ale ptzykro mi, czasy czasami a natura naturą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, to bycie bezdzietnym to obraza? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×