Czy ktoś z was dał kiedyś łapówkę lub sam dostał ją od kogoś ?

Bo moja ciotka po latach przyznała się że ''zapłaciła'' za świadectwo szkolne kuzyna w podstawówce by zdał, a potem w szkole średniej to samo, zapłaciła też za przymykanie oko na egzaminie zawodowym, tzn zeby pozwolili mu sciągać, zeby podpowiadali by coś napisal... Nie wiem ile placila bo nie chciala powiedziec, ale umawiała się prywatnie z nauczycielami a w sredniej z dyrektorką ktora byla w komisji, złozyla propozycje i na poczatku kazdy się bał ale jak sypnęla groszem i podarowała złoty pierścionek to się zgodzili :O Moja kolezanka tez mi sie kiedys przyznala, ze dała łapówke w szpitalu ordynatorowi by przyspieszyl operacje jej matki, lekarz podobno udawal glupiego, ze nie da się załatwic szybciej, nie ma zadnej mozliwosci, obowiązuje kolejka itp ale jak dała mu pare tysiączków to zaraz się miejsce znalazlo za 2 tygodnie zamiast 8 miesięcy. Chyba kazdego da sie przekupic, kwestia ceny

dałam w łape lekarce za zwolnienie, jak nie posmarujesz to nie pojedziesz w urzedzie tez kiedys za przyspieszenie sprawy, oczywiscie nie w urzedzie tylko prywatnie na telefon pani czy da sie cos z tym zrobić, powiedzialam wprost ze to zostaje miedzy nami, mam dla pani to i tamto :) myslisz, ze przetargi są cacy ? połowa z nich jest ustawiona, potem przetarg wygrywa firma kolegi, bratanka albo oferta drozsza niz inne

kawę w urzędzie, to jakaś mała gmina była i taki miały cennik za załatwienie sprawy :P

A ja, jak kiedyś stałem w kolejce do lekarza, przyszedł facet z reklamówką z zakupami (w tym ewidentnie butelką wina/koniaku w środku) oraz z synem (poborowym)... Kiedy tam weszli nie minęło kilka sekund, jak zostali wywaleni za drzwi...:D

Moja lekarka do ktorej chodziłam też brała, na poczatku wystarczała jej kawa, czekoladki ale potem sugerowała wprost czego oczekuje, żadne tchibo tylko to i tamto, bo ona tego nie lubi :) W szpitalu dawno temu gdy kuzynka miała operacje ordynator też sugerował że można prywatnie, chyba wujek wtedy mu zapłacił bo ordynator przyspieszyl wszystko i skakał koło niego codziennie, pięlegniarki nagle nadskakiwały, pytały czy w czymś pomóc, czy czegos potrzeba a wcześniej nawet człowieka nie zauważały :) W mojej rodzinnej miejscowości kwitnie handel miejscami na cmentarzu, proboszcz ma nieoficjalny cennik za usługi, idziesz do niego z pytaniem a on : co łaske, ale ludzie u nas różnie dają np X pln :D, słyszałam od babci że jedna kobieta po prostu zapłaciła za miejscówke przy głównej alejce w starym cmentarzu, a nie nowym na uboczu :O Innym razem miałam sytuacje, że policjant sugerował że moge sypnąć groszem, dopiero potem po rozmowie z facetem moim zrozumiałam, że mógł ''zresetowac'' nagranie na którym przekraczam prędkosc za opłatą, głupie usmieszki, głupie żarciki (jechałam nie swoim dobrym autem, wyglądalam na zamożną osobe).

Kiedy tam weszli nie minęło kilka sekund, jak zostali wywaleni za drzwi x takie rzeczy robi się po godzinach, trzeba umieć zagadać, butelkę wina to mozna sobie wsadzić w 4 litery. Ci którzy dają łapówki np urzednikom starają się ich poznać, ich sytuacje materialną, domową, po cichu, na boku, nie pamiętacie Agenta Tomka ? ;) w instytucjach publicznych jest to norma, wsrod lekarzy też, im non stop przedstawiciele proponują wycieczki, sprzęt RTV AGD za przepisywanie określonego leku, a potem się dziwisz czemu przepisał ci tabletki za 50 zł bez refundacji zamiast podobnych za 10 zł