do osob wynajmujacych mieszkanie

14:27 mieszkanie na osiedlu strzezonym, mimo 10 lat jest zadbane i ladnie urzadzone. Co innego mieszkanie kolo patologi- tam nikt nie oczekuje referencji. Gdybys sama wynajmowala mieszkanie w dobrym miejscu i wybudowane 10 lat temu, w ktore wlozylabys cala kase to uwazalabys komu wynajmujesz. Wlasciciel dostal wizytowke do szefa mojego M. i dzwonil tam. Dodatkowo pokazalismy umowe z pracy z zamazana kwota wyplaty. Bylismy pod sciana mielismy 3 dni na znalezienie mieszkania, wiec nie bylo czasu na wybrzydzania. Wczesniej odwiedzimismy 3 mieszkania i 4 te okazalo sie najlepsze. 14:27 zgadzam sie calkowicie, jednak jak wczesniej pisalam mieszkania w miescie w ktorym mieszkamy schodza jak swieze buleczki + presja czasu zrobila swoje. O kwesti utraty pracy rozmawialam z moim M., nawet gdyby stracil w przeciagu do 2 msc znalazlby nowa z jego wyksztalceniem i umiejetnosciami.

Pierwsze mieszkanie nam sie bardzo podobalo, co z tego skoro wlascicielka byla wariatka? Nigdy nie wynajmowala mieszkania i nie miala zwyczaju miec ludzi u siebie. malo tego chciala 3 msc kaucji. Dostala numer+ wizytowke do szefa M. tam tez dzwonila + e maila z imieniem i nazwiskiem bylego wlasciciela u ktorego wynajmowalismy. Byly wlasciciel byl znanym psychologiem, ktorego latwo wygooglowac.

nie no skoro porozmawialiście to na pewno by znalazł. Pewnie, że tak. I na pewno też rozmawialiście, że nie zginie w wypadku samochodowym lub nie spadnie mu cegła na głowę. Skoro obiecał, to spoko. Przepraszam za ton, ale brniesz coraz bardziej w absurd; to nie jest postawa do negocjacji. Nie ustalisz tak nic z właścicielem. Zapewniam Cię, życie jest trochę bardziej skomplikowane niż to, że będzie takie na jakie się umówiliście ze swoim M.

Bardzo niekorzystną umowę podpisaliście, że najwcześniej możecie się wyprowadzić po roku albo płacić karę... ja też wynajmuję mieszkanie ludziom i zawsze podpisuję umowę na rok z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Wiadomo, że plany mogą się komuś zmienić, dostanie lepszą pracę w innym mieście, pozna kogoś, przeprowadzi się, rozwiedzie itd. Różne są sytuacje.

gdybym miala zakladac, ze cegielka mi spadnie na glowe, albo ze mnie samochod potraci to bym z domu nie wychodzila.

Wiem, ze umowa nie jest korzystana. Pisalam o tym 3 dnia na znalezienie i mieszkania schodzace jak cieple buleczki.

14:43 nie obawiasz sie, ze co 2 -3msc lokatorzy beda odchodzic?

oj, dziewczyno, dziewczyno, dalej się zapętlasz :(

14:43 nie obawiasz sie, ze co 2 -3msc lokatorzy beda odchodzic? Zawsze jest takie ryzyko, nikogo siła nie zatrzymasz. A jak ktoś lubi się przeprowadzać co 2-3 miesiące to nie poradzisz

to niepotrzebna robota dla Ciebie, jak wtedy liczysz pieniadze na rachunki? wg wskazan licznikow ?

pewnie, że niepotrzebna. Ale pytam - co poradzić? Jestem człowiekiem i rozumiem, ze czasem komuś może się zmienić plan na życie i mieszkanie :) Tak, wg liczników

Ja też wynajmuję kawalerkę i daję umowy z 1 miesięcznym wypowiedzeniem na rok. Tylko raz zdarzyło mi się, że najemcy wyprowadzili się po pół roku, właśnie dostali jakąś propozycję wyjazdu zagranicę. Raz zdarzyło mi się też wypowiedzieć mieszkanie, gdyż młoda dziewczyna, która je wynajęła urządzała tam jakieś balangi nocne, sąsiedzi się skarżyli, podobno nawet puszki z piwem z okien latały... A dziewczyna z wyglądu normalna, cicha, spokojna, studentka. Rachunki płacone na czas, czynsz także. Podobno nawet policję wzywali sąsiedzi, więc poszłam do dzielnicowego, bo wierzyć mi się nie chciało, ale sprawdził i faktycznie mieli w notatkach,że interwencja była i uciszali towarzystwo. Wyprowadziła się od razu, w tydzień, nawet nie czekała tego miesiąca do końca wypowiedzenia. Ostatni czynsz i rachunki odliczyłam z kaucji (biorę dwumiesięczną) i resztę pieniędzy jej wysłałam na konto. Na szczęście mieszkanie nie było zdewastowane, tylko ściany do odświeżenia.

po studentach sie mozna spodziewac, ze beda imprezowac :)

Ja zawsze zabieram swoje meble, gdy wynajmuje. W kuchni jedynie są meble właściciela a reszta nasza, nie będę liczyć na czyiś gust, wolę mieć dom urządzony po swojemu.

Pozwole sie podpiac pod temat. Aktualnie wynajmuje kawalerke na umowie 1.03.2016 do 28.02.2017. W umowie nie mam okresu wypowiedzenia, gdybym chciala wczesniej zrezygnowac bede ponosic kare umowna, czyli 3 msc czynszu. Umowa w pracy nie zostanie przedluzona od 1 wrzesnia, co robic? Nie chce placic 3 msc kary umownej a w umowie nie ma infirmacji o zerwaniu umowy przez porozumienie stron.

up

Ja ci powiem, ze ja miałam super właściciela od mieszkania, który wszystko załatwiał nowe. teraz jak juz mam swoje meiszkanie, a rodzice niezyja to wynajmuje i staram sie byc taka sama. Najgorzej jest z wynajeciem ale ja mialam pomoc przez strone wirtualnyagent24.pl. Moze poszukaj przez te strone czegos nowego zamaist sie meczyc?