Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego pracujące w kancelariach prawniczych mają parcie na udawanie bogatych?

Polecane posty

Gość gość
no i muszę to dodać, bo sam jego strój by mnie nie wkurzał gdyby nie jego zachowanie: BARDZO wywyższał się nad innymi, kontrował ich wypowiedzi tonem a la ja wiem lepiej. No i nie zapomnę tego jego pogardliwego wzorku na nas = na inne, normalnie ubrane osoby, wg niego pewnie "pastuchy" :D bo minę miał jakby wąchał g**wno. Nienawidzę bufonady, jak ja tego nienawidzę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Smieszy mnie też to życie ponad stan. Podam przykład taki: jest sobie rodzina która naprawdę ma pieniądze na wszystko, ale mentalnośc taką, że po co pokazywać wsyzstkim swój status na siłę. Nie wstydzą si ę kupić czegoś w promocji albo tańszego odpowiednika. Może tak właśnie bogacą się łebscy ludzie. xx to chyba o mnie :) kilka ładnych lat ciężko się z mężem dorabialiśmy (swoja dział,gosp.) teraz jesteśmy zamożni. Jednak, nie jeżdżę najnowszą furą, tylko 10 letnim autem, mam mieszkanie, a nie willę. Nie mam potrzeby nikomu udowadniać, że mamy kasę. Nie ma takiej potrzeby. Nie szastam pieniędzmi. Kupuje w biedronce i na bazarze. Mam wielki szacunek do ludzi, którzy pracują fizycznie i najczęsciej to ci ludzie, mają też najwięcej szacunku do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym to nazwała "przygotowanie do zawodu". Smutne jest to, ze potem większość z tych osób, które tak się lansowały, nie podostawalo się na aplikacje, i utkneły w jakichś urzędach, sklepach i innych miejscach. A przyszlość miała być tak świetlana;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przypomniała mi się sytuacja, jak pracowałam w biurze rachunkowym i w dziale doradztwa podatkowego była absolwentka prawa. Nawet w casual friday, w upalny dzień, kiedy wiedziała, że nie będzie klientów, była ubrana jak co najmniej ceo banku na spotkaniu dotyczącym fuzji ;) Dodam jeszcze, że przeciętna księgowa miała lepszą wiedzę z zakresu podatków, niż ona... Teraz jestem gk w firmie więc wiem, kto ile zarabia. Najśmieszniejsi są single z pensją tak około 4-5k: obowiązkowo torebka Korsa, czy adidasy armaniego (ale mieszkanie 40m2 na 30 letni kredyt i brak klimy w samochodzie!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:59 to tak jak ja i mój mąż. Stać nas na nowe auto, ale jakoś przywiązani jesteśmy do naszego Audi ponad dziesięcioletniego. Po co wymieniać coś, co jest dobre. Nie uważam, że ci, któ©ych stać ale wymieniają, robią coś złego. dlaczego..wcale nie. Ale im często się to wymyka spod kontroli. Mój wujek ma długi, ale on musi co roku mieć nowe auto bo inaczej trafia go coś psychicznie. Nie ma czym we wsi zabłysnąć, smutne lecz prawdziwe. dlatego mając długi, dołożył sobie kolejny- wziął na kredyt auto, które mimo leasingu na firmę ostatecznie wyniesie go z odsetkami jakieś 300 000 zł - to jest cena kawalerki w stolicy, z której mógłby czerpac z wynajmu zyski rzedu 2000 miesięcznie. No ale nie nauczysz takiego podejścia człowieka który musi szpanować za wszelką cenę, a w domu bida bo same długi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:09 doskonale wiem o czym mowa. Takich lasek pełno jest zwłaszcza w korpo. Ale nie tylko tam. Najbardziej mnie rozbawiła historyjka, którą opowiedział mi kolega pracujący w pewnej firmie. Zastępca dyrektora przyszedł kiedyś na spotkanie, na którym siedzieli ludzie w rzędach, jedna taka siedziała za nim, zobaczyła niechący że ceny z butów nie odkleił. na butach cena 700 zł :D Ona do niego tak: "ee, no WOW normalnie. Za gotówkę kupowałeś, czy w leasing wziąłeś?" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 13:13 dodam że koleś zarabiał maks. 4000 do ręki. Nie wiem po co wydaje tyle na buty ale jego sprawa, pewnie ma syndrom "jestę dyrektorę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mi najbardziej w pamięci utkwiła scenka, w której jedna z księgowych, ubrana w skromny sweterek, dorwała tę "prawniczkę" na korytarzu chcąc podpytać o pewne zagadnienie podatkowe. Przedstawiła jej cały "case", właściwie odpowiedziała sobie sama na większość pytań i oczekiwała właściwie tylko potwierdzenia. Na co ta "prawniczka", w szpilach 15 cm, otulona chmurą perfum i z zawiązaną pod szyją efektowną kokardą odpowiedziała, wyraźnie skonfudowana "zaraz to sprawdzę". Cały ten jej anturaż może wygląłby bardziej na miejscu, gdyby oprócz wyglądu miała też...wiedzę. Dodam jeszcze, że chodzę na różne szkolenia podatkowe prowadzone przez doradców podatkowych z prawdziwego zdarzenia, potrafiący "z palca" rozwiazać każde zagadnienie, sypiąc przy tym artykułami. Jeżeli sa to kobiety, są to zazwyczaj szare myszki w skromnych uniformach. Więc jak widać, takie "odstawianie się" to chyba rekompensata braku wiedzy...I zachłyśnięcie się "wielkim światem biznesu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauważyłam, że jeszcze w niektórych bankach kasjerki, tak odpicowane jak śledź na otwarcie morza, szpile, bluzeczki z dekoltem i szponami jak pazury orła, ą, ę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiedzialam ,ze fajny samochod kupuje sie tylko po to by sie pokazac a nie np dla siebie i dla wlasnej frajdy . A co kogo to obchodzi ,dlaczego to tak boli innych kto co ma i za ile? To teraz trzeba kupic tanszy czy gorszy samochod tylko po to by Pan X myslal o mnie lepiej? Zycie jest tylko jedno i nie wiemy jak dlugo bedziemy zyc, nie zabierzemy kasy do trumny nie lepiej korzystac z tego zycia jesli jest okazja? Jak to dobrze ,ze nie zastanawiam sie kto i co mysli na moj temat i mam to gleboko w tylku tak samo jak nie obchodzi mnie jaki ma samochod sasiad i czy na kredyt ,jego zycie jego sprawa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też nic tak nie razi jak gość/babka w uniformie, którzy nie mają wiedzy na temat wykonywanego zawodu :O kiedyś gościowi ze starostwa musiałam ustawy pokazywać i podkreślać zakreślaczem o który artykuł chodzi, bo twierdził uparcie, że nie da mi zaświadczenia dot.nieruchomości, bo takich zaświadczen nigdy nie wydawał i mi nie przyszługuje. Prawda była taka, że koleś nie miał pojęcia i zaświadczenie uzyskałam! Ale ile sie musiałam naścierać z głupkiem to moje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Warszawie po aplikacji jakieś 2000 zł może zarobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to po aplikacji 2000? a pisała tu jedna że 8000 :D 2000 zł to BEZ aplikacji się zarabia a nie z.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa 8000zł, jak pełni jeszcze funkcję szparki sekretarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co kogo obchodzi życie innych? Jak chcą to niech sobie tak chodzą, ubierają się, perfumują, lajkują co im się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mnie obchodzi na tyle że osoba reprezentująca to środowisko wścibstwem mnie swoim potraktowała, a inni też napisali tutaj swoje wrażenia ze spotkania z tymi kołnierzykami i szpiluniami. Wrażenia negatywne. Myślą że jak uniform włożą to mogą innych traktować jak śmieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hihihi - ależ autorkę przypiekło czyjeś życie :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:46, nieeee...to ciebie przypiekło że autorka tak trafnie opisała niektóre osoby mające przerost formy nad trescią, wykonujące kijową pracę za kijowe wynagordzenie, ale mające się za lepszych od innych i obnoszące się ze swoim niby pożal się Boże statusem :) to pewnie o tobie, stąd twój wpisik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie o mnie :) Po prostu normalne osoby nie przeżywają na tyle życia innych żeby zakładać o tym tematy czy prowadzić wnikliwe obserwacje. Zajmują się własnym życiem :) Wiesz o tym dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie do końca. To nie jest "wnikliwa" obserwacja. Nie chodziłaś nigdy na studia, nie widziałaś jacy ludzie niektórzy są? Akurat tutaj autorka opisuje prawników - mam podobne doświadczenia. Nie trzeba prowadzić wnikliwych obserwacji, wystarczy ich parę razy spotkać by wiedziec że mają przerost ego i nie potrafią się normalnie zachowywać, być spontaniczni, ubrać się na ludzie, tylko nie doscyć że się sztafirują jak stróż w Boże Ciało na zwykły wykład, to jeszcze z góry patrzą na studentów innych kierunków. mam dokładnie takie doświadczenia. Najbardziej bufoniaście prawnicy to ci z Uniwersytetu Warszawskiego. Co za cwelstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę też przeszkód, by mając własne życie i się nim zajmując, założyc na wolnym forum temat o czymś, co się zaobserwowało. Dlaczego wnikliwie obserwuje autor tematu? Normalnie pare szczegółow podała.. wystarczy wejśc na fejsa albo kogos takiego poznać na żywo, nie ma to nic wspolnego z pisaniem o kims książki czy wnikliwymi obserwacjami jego zycia i robieniem dziennika z tego. Chyba to ty jestes przewrazliwiona. ja rozne tematy zakladam na forum i nie wiem jaki to ma zwiazek z brakiem zycia??? czlowiek wraca z pracy albo ma wolne, cos go najdzie i załozy temat. to dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×