Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie i rodzina namawiają mnie na drugie dziecko

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Niby partner żartuje i ostatnio jak rozmawialiśmy to powiedział, ze gdybym chciał cie załatwić to bym ci już dawno zrobił. Myślę, że jemu gdera rodzina itp. i on tak mimochodem wspomni czasem o dziecku od tak sprawdzić moją reakcję czy przypadkiem nie zmieniłam zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 szczerze? to nie robi to na mnie wrażenia, bo są to rzeczy, które Ty masz pod kontrolą. Studia dziś to banał chyba ze studiowałaś medycyne czy elektronikę. Mając dzieci wielu rzeczy nie możesz sobie zaplanować, bo dzieci chorują, grymaszą, bałaganią na potęgę itp dlatego piszę, że nie wszyscy są w stanie to ogarnąć i żyć jak ludzie. Zapytaj jakichkolwiek rodziców co jest dla mich trudniejsze praca zawodowa czy weekend z dziećmi to Ci powiedzą. Większość woli w pracy siedzieć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rodzinie mojego meza jest jedna kobieta,ktora zostala zmuszona nie tylko do urodzenia dzieci ale nawet do samego slubu. Mowa o zonie brata mojego meza. Nie w glowie jej byl facet ,slub itp ale rodzina naciskala,grozila az wydziedziczeniem i odwroceniem od niej ...zgodzila sie wreszcie na to wszystko ale zal patrzec na to malzenstwo .Ciagle krzyki ,klotnie i w jej ustach caly czas tekst "wez te dzieci,chciales to sie teraz zajmuj" masakra :-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A na mnie nie robią wrażenia matki z dziećmi wręcz przeciwnie jak patrze jak z jednym idzie z jednym dzieckiem w wózku za drugim gania po sklepie to aż strach patrzeć, jeszcze inna leci z małym do przedszkola i na biegu leci do szkoły z drugim, dzieci znajomych się kłócą między sobą o zabawki jak to chce to i to drugie. Nie podoba mi się to, nie uważam to za wyczyn, zrobiłam sobie wiecej dzieci musiz jakoś to pogodzić nie masz wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja też bym to pogodziła wszystko ale świadomie nie chcę się na to godzić, po prostu nie chcę. Mam czas aby poświęcić go dziecku, mam czas na relaks, na spędzenie czasu z mężem, na odstresowanie się i to jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też były takie naciski, ale tylko na mnie, bo ukochanego nikt nie miał odwagi zaczepiać o to. Zaczęłam więc mu mówić kto mnie naciskał na drugie i mąż wprost na spotkaniach mówił, że sobie nie życzymy i że nigdy drugiego mieć nie chcemy. Nie było przyjemnie na spotkaniach rodziny czy znajomych, ale przynajmniej zrozumieli że się mają zająć swoim życiem. Jak chcą niech się sami starają o kolejne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: nie decyduj się na dziecko ze względu na gadki rodziny. To wyłącznie Wasza decyzja, a obowiązki spadną w 9-% na Ciebie, więc to przede wszystkim Ty sama powinnaś chcieć drugiego dziecka. Jakby mi tak teściowa powiedziała, że ona miała trójkę i dała radę to by usłyszała taką odpowiedź, że by jej w pięty poszło. Na przykład, że w jej czasach to nie było skutecznej antykoncepcji, albo gumek nie umiała używać. No litości, naprawdę z takim tekstem to przegięli. Myślę, że rodzina męża jest mocno tradycyjna i strawić nie potrafią, że ich synowa nie marzy o gromadce dzieci, siedzeniu w kuchni, gotowaniu obiadków i sprzątaniu (jak na prawdziwą kobietę przystało). Co nie zmienia faktu, że mają g* do gadania :) Zaś co do "żartów" męża - sorry, ale tutaj musisz mężusia naprostować i to porządnie. Co to znaczy "że Ci zrobię dziecko"? Ja rozumiem, że jemu się marzy weekendowe tatusiowanie, bo przecież skoro go nie będzie to i żadnymi domowymi obowiązkami nie będzie musiał się przejmować, a jak przyjedzie (raz na tydzień, dwa) to przyjedzie na "gotowe". No dziękuję bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężowi powiedziałam co na temat jego żartów myślę i się uspokoił. Co do tradycji rzeczywie teściowie przeżywali okropnie gdy się dowiedzieli, że nie będzie ślubu kościelnego tylko cywilny, teść to nawet się obraził. Za to męża brat zrobił takie wystawne wesele i na pokaz i jak to się niby kochają, teściowa w skowronkach a teraz drą koty ze sobą a tesciowa przeżywa, że po co było to wszystko. Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, jak napisałam teściowie mają inny punkt widzenia, inny światopogląd. Ale to ich nie upoważnia do takiego wtrącania się w Wasze życie. Myślę że następnym razem powinnaś podziękować za "dobre rady" i powiedzieć wprost, że macie inne zdanie, i że najwyższa pora to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×