Rozmnazaja sie tylko najlepsi!

-http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/102001441

A miłość to miłość, czy ktoś tutaj napisał że dzieci nie rodzą się z miłości? ja też z miłości nie chcę dziecka - z miłości do innych ludzi i ziemi, i z miłości do potencjalnego dziecka - żeby tutaj nie cierpiało. Ale i tak zaraz mnie pewnie zwyzywasz od nienormalnych

Wszyscy cierpimy wiec cierpienie 1 dziecka wiecej nic nie zmieni. To kiepski argument by nie mieć dziecka. Wrecz bezsensowny.

Kogo to obchodzi czy cierpicie, czy nie chcecie by wasze dzieci cierpialy, czy stawiacie dobro innych zwierzatek i przyrodu na pierwszym miejscu (to jest najglupszy argument, bo czlowiek jest czescia natury, wiec jak mozna stawiac dobro natury nad dobro czlowieka?). Dla matki natura o ktora tak sie martwicie, ze nie przetrwa jak sie bedziecie rozmnazac, jestescie przegrywami bo sie nie rozmnazacie. Tak jak napisalem w temacie, nie tylko geny (wyglad fizyczny) sa wazne, ale rowniez psychika (poglady, kultura, idealy itd.) A wiekszosc ludzi ma zryta banie, dlatego wymieramy. :)

Problem przeludnienia to akurat problem ktory nie dotyczy Europy. Jak ktoś chce walczyć z przeludnieniem to niech wyjedzie do Chiln lub Indii i przekonuje tam ludzi do racjonalnej polityki demograficznej.

Michal, tylko problem jest taki ze to TY masz zryta banie mozesz mi powiedziec, co oznacza robienie czegos pod dyktando 'matki natury' i jakie z tego wynikaja korzysci? nie pisz ogolnikow 'przedluzenie wlanych genow' (btw one i tak moga zostac nie przedluzone jak twoje dzieci nie beda mialy wlasnych/beda bezplodne) bo to nie jest mierzalna korzysc, chyba ze dla twojego ego. tu nie chodzi o dobro zwierzatek, tylko o dobro LUDZI KTORZY beda mieszkacna tej planecie. Zeby nie pozdychali z braku wody i egzystowali w normalny sposob.

Nie wymrzemy na stop procent, jedynie moze nas byc tylko mniej, jakie w tym widzisz straty? bo ja zadnych.

Martwią się o świat, ale nawet swojego niespełnionego bobra nie depiluje bez zużycia produktów produkowanych w fabrykach zatruwajacych środowisko. Ratują planetę żrąc sztuczne żarcie po które jeżdżą starymi rupieciami zatruwajac spalinami okolice. Klapie w plastikowa klawiature a dziecko może mieć z miłości do sąsiada lub okolicznej wioski. Mąż wystarczy że będzie bogaty a po 15 latach wykupi cała aptekę z psychotropów bo dojdzie do wniosku że zmarnowała życie.