Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa daje dzieciom twarde cukierki prośby i groźby nie skutkuja

Polecane posty

Gość gość

Juz nie wiem jak do niej dotrzeć. Mieszkamy obok siebie i o ile zima jakoś idzie to opanować to latem jest koszmar .Mały ma 2 latka ona mu da cukierki i ten lata z nim lub jeździ na rowerku nasz k... mąż też już jej gadał bez efektu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciąć kontakt na jakiś czas może wtedy zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ta kobieta nie rozumie, że to jest niebezpieczne?? Już nie chodzi o to, że jest niezdrowe, że niekorzystnie wpływa na zęby, że sprzyja rozwojowi próchnicy.. ale to jest po prostu duże ryzyko. Cukierek w buzi "rozpuszcza" się długo. Dziecko nie ma na tyle cierpliwości, zeby siedziec przez ten czas w jednym miejscu i w dodatku nic nie mówić. A dziecko w ruchu, obok koledzy czy koleżanki.. ktoś popchnie, szturchnie, dziecko się samo przewróci i zadławienie gotowe. Twarde cukierki różnego rodzaju nie są wskazane dla małych dzieci, a już dla tak małych jak dwulatki szczególnie. Ja pracując w przedszkolu, czy nawet w zerówce zabraniałam przynoszenia (spożywania) przez dzieci na zajęcia różnych landrynków, mentosów czy tictaców. Ani by się człowiek obejrzał i nieszczęście gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o tym i dlatego zabraniam ale wiadomo jak babcia daje to dzieciaki chętnie biorą .Wczoraj ledwo poszłam do domu po śmieci wychodzę a młody juz z cukierki em w Buzki. Starszy w zeszłym roku by się zakrztusil po tym jak z cukierki em jeździł na rowerze niestety jak pisałam mieszkamy obok siebie i mamy wspólne podwórko wiec ciężko uciąć kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pojmuje dlaczego te stare rury sa takie uparte ? prosisz, tłumaczysz na rzesach stajesz, nie - i tak krowa zrobi po swojemu. Może ona chce ci podusić te dzieciaki skoro z uporem maniaka zatyka im buzie tymi cholernymi cukierkami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie możesz jej dosadnie powiedzieć, że dając te cukierki ryzykuje życiem twojego dziecka, że może je zabić? przytocz jej historię córki Ewy Błaszczyk, tam to wprawdzie była tabletka, ale zasada ta sama. co się tak czaisz, jak twoje dziecko zapadnie w śpiączkę na całe życie albo umrze z niedotlenienia to też będziesz się tak z teściową cackać, że pewnie nie chciała źle i to nie jej wina? qrwa mówisz jej że ma zakaz dawania takich cukierków, niech im daje jakieś galaretki w czekoladzie jeśli musi, i niech się focha jak chce. dziecko się jeszcze karmelków w życiu naje do urzygu, ale już nie ryzykując zadławieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam przytaczalam przypadki typu córki Ewy Błaszczyk itp....na gadał krzyczał. ....i dalej to samo w zeszłym tyg.powiedziala ze juz to był ostatni wczoraj znów dala zawsze to robi gdy na moment gdzieś znikne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćankaa_
Chyba nie masz wyboru, zabron dzieciom brać cukierki od teściowej. Jak następny raz będzie chciała dać, to usłyszy "nie mogę, mama nie pozwala", może to da jej do myślenia w końcu skoro rozmowy nie pomogły. Rozumiem Cię autorko, lepiej dmuchać na zimne. Kiedyś w pracy mieliśmy takie twarde cukierki, zanim poczęstowalam jakieś dziecko, zawsze dyskretnie najpierw pytałam mamę, czy mogę dać jej dziecku. Bo to w końcu mama, ona decyduje i to jej zdanie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj blefowac. Na przyklad, gdy tesciowa bedzie na podworku, Wy z mezem predko wsiadacie w auto razem z malym i szybko odjezdzacie. Nie ma Was okolo 1-2 godz. Po powrocie mowicie, ze dziecko sie zadlawilo cukierkiem od TESCIOWEJ i musieliscie jechac do lekarza, bo by sie maluch udusil. W tym czasie mozecie milo spedzic czas w pizzerii albo gdziekolwiek indziej. Jesli obawiasz sie, ze tesciowa zacznie wypytywac dziecko, czy faktycznie bylo w szpitalu, to mozecie taka akcje przeprowadzic, gdy maly bedzie na przyklad przeziebiony i naprawde bedziecie sie udawac do lekarza. Dobrze by bylo, gdyby lekarz sprawdzal stan gardla przy okazji ;) Wiem, ze to troche smieszne, takie udawanie. Ale z autopsji wiem, ze nie ma innej mozliwosci, bo niektore kobiety sa po prostu wredne i chca pokazac, ze one maja cos do powiedzenia. Ja mam tak ze swoja babcia. Nawet niedawno opisywalam historie z nia. Ona na przyklad kupuje mojemu synowi (3 l.) duzo slodyczy. Prosby i grozby nie dzialaja wcale a wcale. Gdy jestem u niej, ona nie potrafi dac dzieciakowi 1-2 cukierkow, tylko cala paczke. Udaje, ze niby mu nie daje, tylko polozy w lodowce na najnizszej polce, by synek sam sobie mogl wziac. Gdy prosze, by kladla wyzej te cukierki to mowi, ze nie bede jej mowic, gdzie u siebie w domu ma slodkosci trzymac. I tak w kolko. Pare razy juz zabralam malego z domu babci, ale to nic nie dawalo. Az przyszla kryska na matyska. Ostatnio byla u mnie w gosciach i maly narozrabial. Oczywiscie nie dawala mu nawet uwagi zwrocic, wiec jej powiedzialam to samo, co ona mi- ze to moj dom i nie bedzie mi mowic, jak mam dziecko wychowywac. Ona w placz i tekst, ze idzie do domu. A ja jej na to: ''do widzenia''. Poszla i zrobila taka afere, ze ja wygonilam ze szok. Juz prawie tydzien minal, a ja do niej nie jezdze, nie dzwonie i dobrze mi z tym. Nie wiem, skad tacy manipulatorzy sie biora. Jedno wiem na pewno- z takimi ludzmi trzeba ostro, nawet podstepu uzyc, bo inaczej beda chcieli stawiac na swoim za kazda cene...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jak to się dzieje że ona te cukierki przekazuje? Dzieci są wtedy pod opieką babci a ciebie nie ma przy tym? Skoro teściowa ma poinformowane że nie życzycie sobie cukierków to chyba nie podaje ich bezczelnie przy tobie? Jeżeli tak to czemu nic nie robisz ? Jak wyrwałabym je z ręki dziecka i jeszcze opierdzieliła teściową tak że by nie wiedziała gdzie burza huczy. Jeżeli robi to bez twojej wiedzy to zwyczajnie nie dopuszczaj do tego by z babcią zostawały i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam mała to dwa razy zakrztusiłam się landrynką. Za pierwszym razem miałam ok. 3 lata a za drugim razem jakieś 5 lat, a mimo to doskonale to pamiętam. Na szczęście rodzicom udało się mnie uratować, ale ja w życiu nie dam małemu dziecku takiego cukierka. Współczuję Ci teściowej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pisałam poszłam do domu po śmieci a gdy wróciłam mały ja miał cukierki w buzi ona musiała go trzymać w kieszeni i tylko czekać aż się gdzieś odwróce na minutę. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec robi Ci ewidentnie na zlosc. Tak jak moja babcia. Moglaby schowac cukierki wyzej, by maly nie widzial, ale po co, skoro moze polozyc je nisko, by sam siegal, a ona wtedy udaje niewiniatko... Takie zachowanie jest mega wkurzajace. Pisalam, co mozesz zrobic. Gdy wiesz, ze dziecko ma w buzi cukierka od tesciowej to zablefuj, ze sie zakrztusilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała dziecku tak. Nie jedz cukierków od babci bo tam są robaki które potem zjedzą ci brzuszek od środka! Nie mów tego babci bo będzie ci kazała te cukierki jeść! Jak babcia ci da cukierka to powiedz że nie lubisz już takich bo mama ma lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest jak sie mieszka \przy tesciowej\. pewnie podarowala wam czesc domu po slubie a ty poszlas na gotowe czytaj nieswoje. jesli tak to tesciowa nadal uwaza ze to jej dom,jej syn i jej wnuki a ty przyszłas w jednej sukience i nie masz nic do gadania. najlepsza rada- zmykac stamtąd czym predzej . ( wnioskuję stad ze skoro mieszkacie blisko siebie to przeciez nie tesiowa się tam wprowadziła tylko ty "doszłas").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sory ale nigdy nie zrozumiem kobiet ktore godzą się zamieszkac "przy tesciowej" ( moze majac nadzieję ze szybko dom odziedziczą?). przeciez wiadomo ze dla tesciowej zawsze taka osoba bedzie obca i ta ktora zabrala jej syna. ja bym wolala głodem przymierac,na jedzeniu oszczedzac na wszystkim co się da ale miec swoj kąt,niezalezny, nawet cos wynając ale nigdy na łasce tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie by to nie przeszło, ja potrafiłam córce wziąć z ręki danonki które na śniadanie dostała od babci , oczywiście była wielka dyskusja ale że z natury nie jestem dyplomatką tak więc potrafię w bardzo dosadny i niemiły sposób wyegzekwować swoją rację. Teściowa przymrużyła nienawistnie oczy , zmieniła temat i więcej danonków dziecku nie dała. Koniec kropka. Uważam że za dużo polskich matek to cielaki które nie potrafią obronić siebie ani swoich dzieci przed działaniem innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kilka lat teściowa papierosa poda (tak już żartobliwie pisząc) i zamiast postawić sprawę jasno to będzie wielogodzinna pisanina na kafe tylko po to by nie móc nic z tym fantem zrobić :D. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiewm jak mozna dac tak sobą pomiatac tesciowej, ona ma cie w głebokim powazaniu a maz pewnie wszystko olewa i ci nie pomaga,bo jak by cois jej powiedzial to by się juz posłuchala. pewnie w tajemnicy przed tobą m aja z ciebie bekę ze jestes takim słabym ogniwem. przeciez to twoje dzieci,nie rozumiem u mnie by to nie przeszło zeby mi ktos obcy wtracał się w moje dzieci,co z ciebie za matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz tak się na tesciowa darł ze było słychać u nas w domu ,a mieszkamy tak blisko bo maz kupil dzialke sąsiadów z jego domu rodzinnego i tam wybudowaliśmy dom .Wiecej bym takiej głupoty nie zrobiła ,ale byliśmy młodzi i glupi co tu dużo gadac ....dzialka atrakcyjna na wsi ,ale 4 km do miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytacie co ze mnie za matka .....a co mam zrobić walnac teściowej w dziub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobny problem tyle ze teściowa dawała synowi tony słodyczy gdy go pilnowała bo ja miałam wizytę u lekarza itp....zwróciłam jej uwagę raz drugi bez skutku wiec przestałam zawozic do niej syna po 1-2 miesiącach zrozumiała .Autorko musisz zrobić to w podobny sposób ogranicz kontakt do minimum , staraj się żeby dzieci nigdy z nią nie zostawał same i zagospodaruj podwórko tak żeby było wasze i jej jakos oddzielone .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa za wszelką cenę chce pokazać że jej będzie na wierzchu musisz walnąć w stół i się nie dać. A tak poza tym to chciałabym wiedzieć gdzie te wszystkie kafeterianki dorobił się swoich domów mieszkań ze tak się pluje na dziewczyny mieszkające z teściowymi ?na mojej ulicy w co drugim domu tak jest podobnie jak w całej wiosce. Ja mam to szczęście ze mieszkam w domu rodzinnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odgrodzic sie i juz. Dzieci nie zaprowadzac do tesciowej, dzieciom zakazac brac od niej czegokolwiek, powiedziec im ze to trucizna. W rodzinie rozgadac ze tesciowa swiadomie robi zamach na zycie waszych pociech. Tesciowej pozwolic tylko na kontakt przy was, a jak nie poskutkuje odseparowac moze wtedy zrozumie. Zostaly juz tylko drastyczne rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałby ode mnie taki ochrzan ze zapamiętała by do końca życia a dzieci bym odseparowala od takiego debila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym sobie poprostu zamienila te mieszkania gdzies dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jasne Ty bys sobie tak PO PROSTU zamienila mieszkania... Bo na wsi to ot tak, PO PROSTU ludzie moga sobie mieszkania zamienic. Trzeba by byc skonczonym debilem, by z takiego powodu sie przeprowadzac. No coz, ale na kafe to dla kazdej jednej wyjscie z kazdej sytuacji jest wyprowadzka. Kuzwa, jak mnie to moze wk******ac- w Polsce problem z mieszkaniami, splata kredytow, mlodzi mieszkaja wspolnie z tesciami/rodzicami, bo nie wszystkich stac na wlasny kat, a tu takie mundre pisza, ze zamien sie/wyprowadz/wez kredyt. Bo to przeciez bulka z maslem. A jak wywniskowalam z postu autorki, to maz kupil sobie dzialke od sasiadow, wiec mu nic tesciowa nie dala zeby musieli czuc sie wdzieczni, a tym bardziej z wlasnego domu uciekac. Szkoda bardzo, ze czlowiek cale zycie spedzi na uciekaniu od tesciow/rodzicow i poswieci je na przeprowadzki, splaty rat, itd. Walnijcie sie w glowie zdrowo, co poniektore. Juz to widze, jak Wy predko zmieniacie miejsce zamieszkania, bo tesciowa daje cukierki dziecku. I to jeszcze zostawiacie dom, ktory same wybudowalyscie, wspolnie z mezem...Jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p*****lneło cie ostani wpisie? chyba jestes zdezelowanbą tesciowa ktora wszyscy omijaja z daleka!! po pierwsze to nie tak ze ja pisze wezcie kredyt z powodu cukierkow!! przede wszystkim kobieta wchodzaca w zzwiazek powinna powaznie przemyslec wszystkie aspekty,wiadomo ze wszystkiego nie da się przewidziec ale godzac się na zamieszkanie "przy tesciowej", / blisko tesciowej juz mozna wiedziec co ją czeka! i tu nie chodzi o cukierki tylko o to ze tecsiowa jest złosliwa i nachalna i wiedzac ze matka zabrania i tak daje te cukierki ktore sa niestety zrodłem wielu chorob od cukrzycy poczawszy, oczywiscie od czasu do czasy mozna zjesc i nic nie bedzie no ale jak to się dzieje czesto,kilka razy dziennie? i to małemu dziecku? matka wyraznie zapowiedziala ze nie wolno dawac cukierkow a tesciowa tylko czyha zeby zrobic dokladnie na odwrót i pokazac kto tu rządzi. oczywiscie od razu się nie zamieni mieszkania itd ale mozna cos sobie zaplanowac i to realizowac. np czasowo się przeniesc do matki,albo wynająć cos w miescie,nie musi to byc od razu apartament. i powoli powoli budowac swoją rodzinę z daleka od toksycznych osób. i nei am tłumaczenia ze tyle tysiecy kobiet mieszka przy tedciowej bo tak taniej i mozna zaoszczedzic-ok ale biernie się godzą na to zeby tesciowa ingerowala w ich zycie i się wtrącala bo to akurat jest bardzo przewidywalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie 2 osobne domy tak? nie mieszkacie razem z tesciową? to jakim cudem ona ma dostep do twojego dziecka? czy macie wspolne podworko? czy ona ma klucze do twojego domu? poprostu odgrodz się wielkim płotem i tyle. i jak to wyszlas do domu po smieci? chyba wyszłas z domu wyniesc smieci czy jak bo juz nie rozumiem. a ona "musiala tylko stac i czekac az się odwrocisz" to jak to ona stoi obok ciebie? macie te domy osbno czy nie? bo tak piszesz zagmatwanie ze juz nic niewiadomo albo nie wszystko to prawda. skoro maz kupił dzialke od sasiadow to mieszkacie oosbno wiec jakim cudem tesciowa ma dostep do waszego domu? poprostu zamykaj dziecko jak wychodzisz na chwilę wyniesc smieci to chyba proste rozwiazanie tak trudno sobie poradzic z prostą rzeczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój esc tak robil-niespelna półtorarocznemu dziecku dawal cukierki "szklaki" (tak się u nas mowi ). zabierałam, tlumaczylam i nic. W końcu dziecko nastawiłam, ze wszystko, co daje dziadek ma najpierw przynosić do mnie. Podzialalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×