Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Emmi 🌻 co Ty mówisz ??? Jestem w szoku !!! Ja wiem, pisałaś jak jest, ale niemożliwe żeby ...... nie ........ nie wierzę. Na pewno jeszcze wszystko przemyślicie. Oboje. Trzymaj się, jestem z Tobą i jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruminka//:) dzięki... brat zaskoczony:( ,,przecież jesteœcie takim fajnym małżeństwem,, Jak to wszystko skrywa się w czterech œcianach... betka//:) cieszę się, że jednak smutki na coœ się przydały:) chociaż Ciebie zmobilizowały do zajrzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi , czy ja prawidlowo zrozumialam??!!!bo boje sie nawet pytac, wyobrazam jak mozesz teraz czuc sie, czy napewno to byla taka powazna rozmowa, a nie tak tylko zeby poszantarzowac?? Boze, nawet nie wiem co jest lepsze dla ciebie, dal twego synka....ale wierze, ze jestes rozumna kobieta, ktora nie da sie poniesc emocjom, tylko wszytko dokladnie rozwazy, wszystkie za i wszystkie przeciw...a moze ta rozmowa ,to taki punkt kulminacyjny, ktory wstrzasnie wami i da mozliwosc do zmian?? w kazdym wypadku zycze ci prawidlowego wyboru..... czy to ty zaczelas ta rozmowe, czy moze TM? nie wyobrazam, jak mozesz teraz siedzic w pracy...cholera, jakie to wszystko smutne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej:(naprawde smutne,czasem sama bardzo chciałabym tego,bo mam też dość,ale widać za mało mam siły i samozaparcia i postawienia jasno sprawy.......Życzę ci wszystkiego dobrego Emmi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ..............no nie ,ja też nie wierzę .Ja mam za sobą takich rozmów kilka a może nawet kilkanaście .I dopiero w momencie gdy byłam juz zdesperowana ,że cokolwiek z tym zrobie dopiero MM sie przejął i próbował coś zmienić . Wiem, że nie jest łatwo podjac taką decyzję jeżeli możesz napisz cos więcej .I trzymaj się mocno ,mocno 👄.........a może dla twojego to będzie terapia szokowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ..............no nie ,ja też nie wierzę .Ja mam za sobą takich rozmów kilka a może nawet kilkanaście .I dopiero w momencie gdy byłam juz zdesperowana ,że cokolwiek z tym zrobie dopiero MM sie przejął i próbował coś zmienić . Wiem, że nie jest łatwo podjac taką decyzję jeżeli możesz napisz cos więcej .I trzymaj się mocno ,mocno 👄.........a może dla twojego to będzie terapia szokowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, tez tak pomyslalam, czasem to dziala nawet bardzo mocno, taka terapija szokowa, u mnie byla jedyna rozmowa na ten temat, ale wtedy poskutkowalo i skutkuje do dzis... tyle, ze nikt z nas nie zna ,co jest naprawde lepsze dla Emmi, jezli nawet brat sie zdziwil...no coz, ale czasem nasi wirtualni przyjaciele wiecej wiedza o nas, niz czlowiek zyjacy obok, czy to jest normalnie?:( takie to nasze zycie pokrecone jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi sama wiesz co dla Ciebie jest najlepsze- zycze ci tylko daru i umiejętnosci postepowania , jasnego wyboru i umiejętnosci pogodzenia sie z decyzją to trudne bo macie misiaczka, jestem z Tobą 😘 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi sama wiesz co dla Ciebie jest najlepsze- zycze ci tylko daru i umiejętnosci postepowania , jasnego wyboru i umiejętnosci pogodzenia sie z decyzją to trudne bo macie misiaczka, jestem z Tobą 😘 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Harry...// ,,Obudź sie kazdego dnia rano usmiechnij sie i badz zadowolony z zycia ,jesli cokolwiek sprawia ze nie potrafisz sie usmiechnąc zmień to .Zycie jest tylko jedno i nigdy nie udawaj ze jestes szczesliwy. ,, Masz racje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany Emmi tak mi przykro:(:(:( weszlam tylko poczytac ale musialam sie odezwac...rany:( troche mnie zmrozilo:( i nie wiem co powiedziec:( jak sobie radzisz skarbie??? tak bym chciala cie teraz przytulic❤️ domyslam sie jak sie czujesz:( mialam wiele takich rozmow i postanowien...mimo to brniemy razem przez zycie...obok siebie...niby razem niby osobno...sama juz nie wiem co jest lepsze wiec coz mam radzic??? wiem tylko ze ty kochasz swego meza...wiele o tym pisalas...moze to za wczesniej zeby niszczyc zwiazek? przemyslcie to jeszcze...to nie jest tylko jedno zdanie wypowiedziane w gniewie, to twoja przyszlosc, twoja i misiaczka...wiec moze jeszcze warto powalczyc? czy sama napewno poradzisz sobie ze wszystkim? a co z finansami? alimenty? 200zl i po sprawie? przepraszam ze o tym pisze ale ktos musi to powiedziec! popatrz trzezwo na wszystko...prosze pomysl o tym i nie gniewaj sie ze wtracam sie w twoje sprawy...uwazam cie za przyjaciolke...taka nieznana osobiscie ale bliska...Emmi slonko trzymaj sie jakos...cieplo...i...zycze ci zeby wszystko ulozylo sie jak najlepiej jestem przy tobie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak póżną nocką weszłam i .... :-))))) Emmi - a może jest już inna decyzja do tego czasu ? Na pewno wybrniesz z tego , może to nie ta właściwa chwila . Jakie to trudne , a może trzeba wybrac to mniejsze zło ? Szkoda ,ze nie moge przysiąść się do ciebie 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, tak maluczko napisalas, rozumiem , ze nie masz teraz glowy do niczego....ale napisz nam chociaz slowko, nie zostawiaj w niepewnosci, martwimy sie wszyscy bardzo, wiesz jak bliska dla na stalas se przez ten czas....dobrze radza dziewczyny, przemysl wszystko dokladnie....ale chyba najlepiej to napisal Harry... pamietaj zawsze jestesmy chociazby w myslach z Toba ❤️ 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim bardzo dziekuję za wsparcie... opisanie tego wszystkiego wymaga czasu, a jestem w pracy i robie teraz dwie rzeczy naraz i nie ma za bardzo jak napisać. Wczoraj po pracy kontynuowałam zaczętš rozmowę, chiałam konkretnych decyzji męża, ponieważ nie jest to pierwsza taka nasza rozmowa, było ich już wiele. Goda, chyba dobrze to ujęlaœ, że MM potraktował to jako szantaż, ja przynajmniej potem tak sobie pomyœlałam, typu, nie podoba Ci się to ja odchodzę, albo dostosujesz się albo odchodzę. Ale poraz pierwszy poruszyliœmy podział majštku, czyli w każdej kolejnej takiej rozmowie mimo wszystko posuwamy się do przodu... ale tym razem było inaczej. Za dużo tych zalet dojrzałam, może jestem już zmęczona? Nie było mi łatwo, wspólne lata, tlšce się uczucie, przyzwyczajenie itd Jest to moim zdanie tak samo trudna decyzja, trudny moment jak pogodzenie się że misiaczek jest niedorozwinięty:( Kiedy wróciłam do domu MM gotował obiad, potem chciał iœć po misia do szkoły - odwołałam, że wie że ma sam przyjœć, zabrał się za swoje sławne prasowanie :( i przyjšł pozycje ,,przeczekania,, takie odniosłam wrażenie, że znów czeka aż rozejdzie się po koœciach... tak kawałkami aby mi przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiaczek był jeszcze w szkole jak rozpoczęłam kontunuację rozmowy. Zdecydowanie trzeba to zakończyć, bo jest to kolejna rozmowa, już w tej części topiku nawet pisałam o poprzedniej takiej... i jakoś nie musiałam długo czekać na powtórkę:( Nie mają sensu kolejne rozmowy, skoro MM one obchodza co zeszłoroczny śnieg... na prawdę nie musimy się ze sobą męczyc w imię jakiegoś mało ważnego w tym momencie papierka... Nie miałam przygotowanej rzadnej przemowy, postanowiłam uczciwie mu powiedzieć, ze nie widze już przyszłości naszego związku... zresztą MM powedział mi że jest tylko ze względu na dziecko... wiecie co? Coś mną telepnęło! Jeśli tak do dlaczego jesteś takim beznadziejnym ojcem? rozmowę przerwał misiaczek, który wrócił ze szkoły , szczęśliwy, bo dostał 5 z kartkówki z polskiego:) powtarzam z polskiego!! Zaparłam się, ale powiedziałam sobie że dzień w którym dziecko dostało pierwszą w życiu 5 z polskiego i być może jedyną, nie będzie dniem pakowania się taty... kontunowaliśmy cicho i na bardzo zwolnionych obrotach, aby nic do niego nie dotarło. Powiedzieliśmy sobie co sobie mamy do zarzucenia, ja mogłabym w końcu nagrać moje monologii i je poprostu puszczać. Rozmowa jednak zaowocowała, mam wrażenie,... może dlatego że MM zobaczył u mnie zdecydowanie? nie wiem... nie bylo mi łatwo, bo może to tak wyglądać, widziałam po nim, że też jest jakiś dziwny na twarzy... ... mam wrażenie że dotarło do niego że mało zajmuje się dzieckiem, że nie poświeca mu czasu... nagle przyznal mi rację... poraz pierwszy robił wrażenie, ze zrozumiał. Nie chciałam aby tego dnia pakował się, i w końcu tak tlumacząc mu i tłumacząc moje spojrzenie na nasz zwiazek, że moje zachowanie jest takie, bo on źle odnosi się do misia, ze tak nie można, dziwi się że nagle wpadam w złość, ale jak słyszę obelgi jakie rzuca w syna?? itd... itd... potem on powiedział mi co mu się nie podoba... Nie wiem ile misio usłyszał i zrozumiał z tej rozmowy, mam nadzieję , ze jak naj mniej... ale postanowiliśmy jeszcze raz spróbować, inaczej poraz pierwszy MM postanowił spróbować:) A ze to coś nowego, pomyślałam, ze moze warto spróbować? Moze tym razem... ale mam mieszane uczucia... na pewno cieszę się, że jednak próbujemy, że nie jest to jakieś cięcie i już, bo nie jest to miłe - roztanie, koniec czegoś wielkiego z czym się łączyło nadzieje, uczucia i przyszłosć... ale czuję się jak idiotka, która znów dała sie nabrać na miłe słówka i czułe spojrzenia... koniec opowieści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jakaś chwilka się trafiła... Jakie macie plany na ten długi weekend? Ja mam plany z misiaczkiem na dzisiaj, mozę wpadniemy do Magdusia:) trzeba uczcić w końcu 5 ❤️ ach, jak był dumny z siebie, biegl do domu na skrzydłach aby mi powiedzieć... jeszcze raz chciałabym wszystkim podziękować za dobre słowo i otuchę:) Może i u mnie już po burzy... może jesteśmy tylko w jej centrum i na pozór jest spokój... chciałabym aby wreszcie ta huśtawa skończyła się, chciałaby żyć normalnie... ruminka//👄:) cicha//👄:) Goda//👄 czuję się tak, jakbyśmy się tym razem prześlizgnęli:( ale to wisi nad nami... Agrypina//👄 chyba nie tylko Ty masz ,,za mało mam siły i samozaparcia i postawienia jasno sprawy,, Ja chyba też... Harry//:)🌻... hym... kurcze masz rację... wciąż masz rację... makia//👄 Może u mnie będzie podobnie, może MM się wreszcie przejmie? A może to wszystko moja wina? Gdzieś zagubiło się porozumienie, wyrozumialość... to wszystko co nas ciągnęlo do siebie:) Nie ma już tego... jest tylko na każdym kroku smutek i pustka:( Czytam tak sobie te nasze wypowiedzi i zastanawiam się, czy rzeczywiście to wszystko na co nas - żony może czekać w małżeństwie? Cieszymy się, że nasi meżowie podali nam herbatę , czy zrobili, usmiechamy sie, ze zrobił nam niespodziankę bo zauważył nas przemieszczając sie z jednego pomieszczenia do drugiego, czy raczył spojrzeć na nas oglądając telewizję, czy ba!! mecz...:( to chyba coś nie tak... mam wrażenie jakbym była psychicznie chora, jakaś nienormalna... margo//❤️ kwiatuszku, dzięki:) ale nie wiem, co by bylo dla mnie tak naprawdę dobre:( Jeszcze we mnie siedzi poranna rozmowa, potem moje rozważania w pracy... jest mi źle...😭 zdanka//👄 wiesz, jakoś wczoraj nie bardzo wiedziałam co wam napisać, niby już dobrze, ale... nie chciałam wypaść jak jakaś... czekaj jak to było? no że sztuczne problemy wyszukuję dla podtrzymania topiku, czy nie wiem czego... a to co było rano było dla mnie bardzo przykre... i chyba nadal jest... Jesteście kochani👄👄 dziękuję:) Dziękuję i tym, którzy nie pisali a mysleli o mnie, bo nieraz ... sama wiem, że często trudno coś napisać... jesteście kochani❤️❤️ ... jakoś się podniosę z tego... jak zwykle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ciesze sie :) i wspolczuje ci ze musisz o tym myslec...z tym zyc...wiem ze dasz rade ale to nie chodzi o to by dac rade tylko o to by byc szczesliwą...moze...kiedys...mam nadzieje ze tak bedzie...i u ciebie, i u nas wszystkich...caluje goraco👄 Hary dzieki 👄 znam to juz i przerabialam...czesto bylam u weterynarza po ten specyfik...niestety na moja dolegliwosc nie pomogl...ale dzieki za pamiec...kochany jestes:):):) dla wszystkich buziaki i papatki...ide dalej sie sklejac do kupy👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi 🌻 :) na pewno warto spróbować :) i nie czuj się jak \"idiotka, która znów dała się nabrać na miłe słówka i czułe spojrzenia\" bo to nie tak. Po prostu my takie jesteśmy. I to nie jest głupie. Głupio by było nie spróbować. Skoro obie strony tego chcą. Póki jest nadzieja że jednak może coś się zmienić. To prawda co Harry ma napisane w stopce... Ale nie zawsze wszystko jest takie oczywiste, proste, jasne. Zresztą \"zmień to\" nie oznacza przetnij wszystko. Myślę że póki człowiek jeszcze w takiej sytuacji czuje żal, że coś się może skończyć definitywnie a nie ulgę to jeszcze jest o co walczyć. Choćby po to, żeby sobie nie zarzucać kiedyś że może można było jeszcze coś zrobić. Wiem, trudne to wszystko. Zwłaszcza dla kogoś kogo to dotyczy czyli Ciebie. Ale życie to \" wielka gra, ono ból i radość zna, życie to walka, więcej nic, a jednak warto żyć\". Taki wierszyk z pamiętnika ze szkolnych lat a okazuje się taki prawdziwy. Gratulacje dla Twojego Misia za piąteczkę :) Widzisz jest i radość i nagroda za to siedzenie z nim nad lekcjami :) Z całego serca życzę Wam żeby tym razem się udało, żeby było już dobrze. Na pewno się uda. Co do planów na weekend, to jutro wyjeżdżamy na dwa dni do naszej drugiej \"posiadłości\" :D Tak że dopiero w piątek wieczorkiem się zamelduję tutaj. Margo 🌻 :) jak przeczytałam co Ci Harry polecił to mnie trochę w pierwszym momencie zatkało :) Ale potem pomyślałam że pewnie wie co pisze :) Szkoda że Ci nie pomogło. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam wszystkie dziewczynki i chłopców :) Trzymajcie się cieplutko i niech szczęście do wszystkich uśmiechnie się całą gębą :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicha//:) dzięki👄 Bardzo mądrze napisane:) Tylko żebym jeszcze była tego taka pewna, jak Ty... uważam, że gdybyśmy sie roztali, to byłoby mi bardzo smutno, pewnie bym płakała, o siedziała na topiku i wyła,że moze powinniśmy sobie dać jeszcze szanśę? dlaczego jak sobie daliśmy, nie cieszy mnie to? Czuję się jak na rozdrożu dróg, którą bym nie poszła jest źle... to jak mam pójść? Skoro każda jest zła? Cicha miłego wypoczynku życzę:) pogody ładnej? przydałaby się... ja siedzę w domciu i zamierzam uczyć się:O i nadgonić troszkę z misiaczkiem... ech... wielkie plany, które mam nadzieję, że nie skończą się na chęciach:P Wypoczywaj❤️wypoczywaj❤️wypoczywaj❤️ :):) margo//:) dzięki👄 zobaczymy... myślę, że niebawem okaże się, na ogół trwa taka ,,pozorna sielanka,, krótko i wszystko wraca do normy:( a jak tam Ty się czujesz? Jakież to masz pracusiuplany porządkowe na ten długi weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ...ja za sobą mam setki nieprzespanych nocy, smętnych dni, dołów nerwicy żoładka i łez w oczach. Robiłem wszystko żeby byc szczęsliwy a nie udawało mi sie. Nie potrafiłęm tego zmienić, nie potrafiłem zmienic zycia mojego i ex. Siadalismy rozmawialismy dochodzilismy do jakiegos porozumienia , wracałem nazajutrz juz miała inne zdanie i inne teorie zawsze było nie i koniec nawet jesli moje argumenty były oczywiste. Uderza mnie stosunek Twojego meża do Misiaczka to odrażające że potrafi go gnoić nazywajmy rzeczy po imieniu .Nie szanuje go i nie próbuje zrobić czegokolwiek zeby Ci pomóc. Nie potrafie zrozumieć nie umie to do mnie dojsc jak można nasmiewać się z własnego syna... Pognatwane to wszytsko ale pisze Ci co czuje jesli nie szanuje Misiaczka nie szanuje Ciebie... 😘 🌻 Margo hmm szkoda to uniwersalna maść i pomaga w wiekszości przypadków ... Cicha - chorobą górników sa stawy i to jest jedyne skuteczne lekarstwo mozesz byc w szoku ale działa rewelacyjnie i stawia ludzi na nogi którzy mieli isc pod nóż pozdrawiam wszystkich 😘 🌻 jako taka daj znac ze zyjesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - :-D :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D Ta rewelacyjna piąteczka Misiaczka w takim momencie jak opisałaś , to nie przypadek . Wierzę w takie magiczne zdarzenia , na pewno jest to wynik Waszej przeciężkiej pracy i ogromna nagroda , ale w takiej chwili to jeszcze potęguje . tak mi przyszło na myśl ,ze poprzez Misia WYCZYN los pomógł i pokierował tą sprawą . Dla Misia GRATULACJE ( opowiem mojemu niedzwiadkowi , że można dostac 5 , może to go podbuduje , bo zaczyna wątpić w dobre stopnie w liceum ) . Emmi nie chciałam opisywać mioch takich doświadczeń z MM , żeby nie wyglądało ,że przy okazji sprzedaję moje smutki , ale teraz mogę Ci napisac ,że kiedyś jak próbowałam rozmawiać o naszych problemach , to usłyszałam cos okropnego od MM w stylu, ja już sie nie zmienię , jeśli z tym nie możesz sie pogodzić to musisz odejść . Boże jak ja się wtedy czułam , chciałam rzucic wszystko i iść nocować chociażby na dworzec . Ale Macietek był malutki , Moja mama tak sie cieszyła ,że takie mam udane małżeństwo , no i jakoś się rozmyło , a ja rzeczywiście pogodziłam sie z tymi faktami przykrymi . Teraz jak mu czasami to przypomne , to oczywiscie on miał zupełnie cos nnego na myśli , ja to inaczej odczytałam Ale dosyć już smutasków - Emmi bardzo się cieszę , że jest juz lepiej , tyle myślałam o was wnocy przy pieczeniu rogalików Marcinkowych. No własnie juz parze kawkę , herbatkę - kubeczki już gotowe \\_/> \\_/> \\_/> \\_/> \\_/> , do tego rogaliki i zapraszam na śniadanko . U nas jest taki zwyczaj ,ze 11 listopada zapominamy o kaloriach , kilogramach i wszyscy zajadają sie rogalami tzw. marcinkowymi .Najlepsze sa z kruchego drożdzowego ciasta , przepełnione nadzieniem makowo - orzechowym , moga byc z powidłami , lub innym nadzieniem , ale muszą byc świeżutkie , słodkie i duże . Ja częstuję dzisiaj z musem jabłuszkowym ( tak kiedyś mówił mały macietek ) i z wiśniami , posypane migdałkami , wiórkami i orzeszkami . Może będą Wam smakować ? Moi chłopcy czekali i o północy zajadali się gorącymi . Takie przyjemności sobie na dzisiaj zaplanowałam , potem do lasu z pieskiem , żeby waga ... wytrzymała. MM tak niespodziewanie musi jutro pracować , ja mam urlop ale pracę zabrałam do domu , tak wszystko się zamieszało , ale trudno i tak dobrze , że można spokojnie zjeść śniadanko w domu itd . Ja byłam już z piesem na spacerze ,cieszę się ,ze mogłam cos skrobnąć ( MM podniósł się znad poduszki i wielkie oczy - czy ja już pracuje przy komputerze ? ) ha , ha zupełnie coś przyjemniejszego robię ;-) Cieszcie się wolnymi dniami , dużo odpoczynku w domkach i na wyjazdach i ... pa Goda - dzięki za rady , już zrobiałm się kolorowa - tyle tych siniaków ,że musiałabym sie chyba zanurzyć cała w lekarstwie , ale ból pomalutku już przechodzi . spadłam ze schodów w domu ,bo przypomniało mi się ,ze coś w kuchni się gotuje od dłuższego czasu bez nadzoru ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Makia - :-D Kawa , herbatka ? i może się poczęstujesz ? Tak Cię przywołałam w tej chwili :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makia//:) dzięki👄 Może coś z tego wyjdzie:) Harry...//:) Ja znam Twoje podejście do MM, już kiedyś coś tam powiedziałeś niby tak rzuciłeś, ale ja się zorientowałam:) Mało kto podchodziłby do tego w inny sposób, tylko wiesz, to jest moja interpretacja:) gdyby MM mógł się tu wypowiedzieć, powiedziałby coś innego, nie zupełnie co innego, ale tak, że przecież zajmuje się, troszczy i jest dobrym ojcem... tylko JŻ [jego żona] wymyśla te wszystkie problemy albo ,,nie pozwala mu pomęsku wychowywać syna, który ma wyrosnąć na mężczyznę a nie na ,, Podczas naszej ostatniej rozmowy, zarzucił mi że robię z niego jak zwykle potwora... powiedzialam ,,bądź uczciwy wobec siebie,, powtórzyć musialam to pare razy bo już włączył blkokadkę o swoim wspaniałym ojcostwie, ale podając mu konkretne przykłady i to nie z ostatniego tygodnia ale z szerszego okresu, zaczęło do niego, a przynajmniej tak mi się wydaje docierać... może... chciałabym... misiek lgnie do ojca, bo ma tylko jego, nie wie jaki powinien być tata, nie ma porównania... wie tylko, że mama jest lepsza i nie dlatego, że na wszystko przymyka oko, nie! Gdybym była taką mamą, do niczego byśmy nie doszli, miczego by mi się nie udało nauczyć misia. Ale akceptuję go takim jaki jest :) bo nie wątpię, że MM go kocha... tylko jakoś tak... jakieś zaburzenia są w tej relacji... ale dość o tym. zdanka//:) W takie smutaski popadłam, że nawet nie zauważyłam że masz nową, śliczną stopkę:) U mnie w domu nie robi się jakiś tam przysmaków na określone święta:( nie wiem, czy to tak w Wawce mało kulinarnie, czy to ze względu na brak mamy... ale jak obserwowałam w domach koleżanek też nic takiego nie miało miejsca. Skarbie przypomnij mi skąd jesteś? Z jednej strony podoba mi się takie coś:) ale z drugiej, biorąc pod uwagę że kulinarna noga ze mnie, to może lepiej...? Z zachwytem czytam tu na forum, jak rózne osoby tak rzucają że po nocy,czy o 2 w nocy, bo spać im się nie chiało, czy były zdenerwowane, piekły coś tam... to dla mnie abstrakcja. Chociaż na święta Bożego Narodzenia miałam świeczkę o piernikowym zapachu... ech... cudnie pachniało:D A MM... sama nie wiem... wczoraj wieczorem znów coś do misiaczka się rzucał, ale że było to krótko... może powstrzymał się, to tylko poszłam sprawdzić jakie obrażenia ma dziecko, siedział z lekka przygaszony, ale ogólnie dobrze. Nie zareagowałam, bo może jestem przewrażliwiona? Może udało mu sę pochamować? Daliśmy sobie szansę... więc ją ma. Nie chcę od razu podejmować wniosków, myślę, że to jednak jeszcze za wcześnie... ale jestem czujna, bo w tej próbie, czy eksperymencie, na pewno nie będzie misiaczek króliczkiem doświadczalnym... a w naszych relacjach? No wczoraj było zabawnie:) MM dzień wcześniej nie nastawił budzika i zaspał do pracy, więc wczoraj jak szedł spać zawołałam z drugiego pokoju, czy budzik nastawił? Akurat obudził mnie, słyszałam że szykuje się do snu i przypomniało mi się... najpierw odburkną małosympatycznie, że tak! ale zreflektował się i po chwili podziękował za przypomnienie słodziutkim głosem :) Uśmiechnęłam się pod nosem. Niby takie nic, a cieszy:) Ja też staram się, chociaż uczciwie mówiąc to nie sprawia mi to takiego kłopotu jak MM, bo to co miał mi do zarzucenia oparte jest o dziecko, kiedy on zachowuje się dobrze do dziecka to i ja jestem pozytywnie nastawiona do niego i nie ,,wczynam awantur,, Dzisiaj mam dzień ,,sprzątacza,, nie mylić z dniem ,,szwędacza,,:) Już misiaczek poszedł do sklepu, to tak przysiadłam, bo jak wróci to będziemy robić śniadanko i sprzątanko... pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi__>\"chciałabym być znów małą dziewczynką i wieść beztroskie życie\"-ja chciałabym:(:(:( a dla ciebie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdanka________:):) Rewelacja czyżbyś reprezentowała Wielkopolskę?? Bo ja też dziś się będę zajadał rogalami marcinskimi mmm....choć jestem ze stolicy ale moja druga połowa to poznanianka i co roku dostarczane są nam rogale .I przez tyle lat próbowalem wszystkich rodzajów :) Pyszności. Pozdrawiam z okazji poznańskiego świeta. A gdzie Goda???? juz dawno powinna serwowac kawę lub miodzik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×