Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Nocne uściski - pięknie mi gra muzyczka i jak tu zasnąć ? ale już teraz dobrego dnia i kawusia , herbatka \\_/> na poniedziałkowy ranek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ Gospodynie nam wywiało?Gdzie sie podziewasz Goda? Karmelki>>dlaczego z nim jesteś?ale wiem to myślenie mężczyzn,że jak mężątka to juz ruszyć się nie można bez niego:(przykre:( Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały wczorajszy wieczór byłam na niego zła, oczywiście jak powiedział, że dlaczego, ze nie mam powodu, to się wsciekłam! Mowi mi że po prostu nie chciało mu się iść bo by się żle bawił z moimi znajomymi, wiec lepiej jak poszłąm sama. I jeszcze mowi ze mu nic nie zaproponowałam, jak do cholery nie jak kilka razy spytałm czi idzie ze mną. A wiecie co odpowiedział? \"No a dlaczego nie poprosiłaś \"choć ze mną, bardzo chcę żebyś poszedł\"...ughhhh co to specjalne zaproszenie na piśmie miałam wysłać?. i jeszcze przypomiałam sobie, jak ubierałam si ę na te poprawiny, spytał \"czy to wypada żebyś szła beze mnie?? Ja mu odpowidziałam \"czy to wypada żębyś nie poszedł ze mną? I poszłam. Nie żałuję. Ale teraz nie wiem... On śpi po nocce, ja nadal jestem na niego złą, jak wstanie pomyśli że \"już mi przeszło..\" i co ja mam robić....? Czy można mieć pretensje do drugiego człowieka za to że nie jest taki jaki chcielibyśmy żeby był???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim:) Ostatnio cierpię na ciągły brak czasu i dopiero teraz moge na chiwle usiasc i poczytac co tam u Was nowego:) KARMELKI_ Świetnie, że zdecydowałas się iść sama na poprawiny. Przynajmniej dobrze się bawiłaś, bez wiecznego narzekania do ucha Twojego M. A takim głupim gadaniem dziadka czy kogokolwiek z rodziny nie przejmuj się. I fakt, ze jesteś mężatką nie oznacza, że masz rezygnować z własnych przyjemności na rzecz fochów i humorów męża!!!Czasy, kiedy kobieta była całkowicie podporządkowana facetowi juz mamy dawno za sobą (na szczęście:). A małżeństwo oznacza lojalność (m.in) a nie ślepe podporządkowanie się:) Jestem z Ciebie bardzo dumna:):):) A co do Twojego pytania: \"Czy można mieć pretensje do drugiego człowieka za to że nie jest taki jaki chcielibyśmy żeby był???\". Nie, nie mozna mieć pretensji. Ale chyba nie o to chodzi, że Ty masz jakieś wygórowane oczekiwania względem M. Pragniesz jedynie by zaspokojone były Twoje (i każdego człowieka) podstawowe potrzeby: bezpieczeństwa, bliskości, czułości itp. A z tego ci piszesz wsnioskuję, że Twój M. jest doskonałym strategiem i świetnie prowadzi grę emocjami stosując szantaż emocjonalny i wprowadzając Cię w poczucie winy. Manipuluje Toba jak marionetką!!! A Ty tkwiąc w tym chorym związku probujesz tłumaczyc zachowanie swojego M. usprawiedliwiac siebie i przy okazji jego. Jak czytam Twoje posty to aż się we mnie gotuje. I przepraszam za to co teraz powie, ale uważam Twojego M. za mega palanta a w dodatku za egoistę i sadystę (za to znecanie sie psychiczne nad Toba). Karmelki trzymaj sie cieplutko i życzę Ci rychłego uwolnienia się z tego związku i od tego człowieka:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) Jestem już po leczeniu małej, dziś idę po wypis. W szpitalu spędziła 2 nocki i prawie trzy dni :(, potem puszczali na przepustki- dwa razy dziennie dojeżdzałam do szpitala. Ciesze sie ,ze w końcu mam to za sobą. Miała dusznosci , podobno na tle alergicznym, bo zapaplenie płuc nie zaczyna się ,ani nie kończy tak szybko, jednak musiała byc na obserwacji :( . Ja byłam z nią w nocy , rano po obchodzie przychodziła niania ja szybciutko do domu doprowadzic się do porzadku i do....... pracy....:(....... potem prosto spowrotem do szpitala....:( ... Schudłam ponad kilogram w ciagu tych dwóch nocek, ale nikomu nie polecam takiej diety :( Kiedy już byłam z nią w domu przez kilka godzin nie mogłam dojść do siebie... psychicznie... nogi jak kołki, w głowie szum... nic nie docierało do mnie ...... a tu mąż ..... wyskakuje ,ze jest chory !!! .... Chory !!........ kuźwa... on miał katar, po prostu katar !!!!!!!! Jak się spytał kiedy będzie obiad, bo chciałby się zdrzemnać ... to myślałam ,ze go chyba uduszę........... nie mam już sił, brak mi słów...wiem,że również przeżył ten czas, martwił się itp. ,... jednak takie chwile powinny zbliżać nas , razem powinniśmy sie wspierać - przynajmniej ja tak myślę ..:(....... i tego mi bardzo brakowało :( . Karmelki 🌻 ...w pewnym stopniu w Twojej osobie widzę siebie. Jednak ja, pomimo ,ze kochałam, bardzo kochałam, to byłam tak zapatrzona w \"niego\", ze mi nawet do głowy nie przychodziło wyjście bez męża :( . Nie dlatego ,ze nieprzystoi , bo meżatką jestem , tylko ja chciałam wszystko robić razem, spędzać 24 h/dobe tylko z nim i wolałam zrezygnować z kawy z koleżanką ,żeby tylko byc z nim, żeby tylko on był zadowolony .... teraz już wiem ,ze to był błąd ...byłam zakochana i slepa , bardzo ślepa ..:( . Nie poddawaj się i nie bądz tak głupia jak ja, choć już widać ,ze moja głupota nie miała granic , Ty potrafisz już walczyć o Swoje \"Ja\" , czego ja dopiero się uczę ... Pozdrawiam i znikam w papierki ... 👄🌻 dla wszystkich bywalców i czytających :P Ps. Harry ....... oby Twój dzisiejszy swiat trwał jak najdłużej :D Jesteś dla nas przykładem ,ze jednak moze być inaczej :D . To takie małe światełko, do którego daży kazdy człowiek ..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedzę i nie mogę przestać myśleć... >>>Ciepła, przede wszystkim dużo zdrowia dla małej i dla Ciebie, dla męża oczywiście też ;) Poza tym myślę, że przez długi długi czas u mnie było tak samo (z tym zostawaniem w domu) wystarczało mi siedzenie z nim godzinami... Nawet jak już zamieszkaliśmy razem, mogłam cały dzień z nim \"nic\" nie robić i już byłam szczęśliwa. Ale odkad zaczęły się problemy typu \"chciałabym iść z psem na spacer\"-odp nie, pójdziesz jak mnie nie będzie, albo jak chciałam jechac z kuzynką na basen i musiałam kombinowac kiedy jego nie bedzie w domu, bo tak to by był zaraz zły, niby mówi \"jedz!, co cie bede zatrzymywał\" ale ja czuje ze zle robie... A wszystko we mnie zmienilo sie w momencie kiedy znajomi zaczeli sie odsuwac, bo nigdy sie z nimi nie spotykam, bo musze wymyslac jakies niestworzone historie, Bo o wyjsciu gdzies wspolnie z MM moge tylko pomarzyc..Ja tez chciałabym za wszelka cene robic wszystko razem, wspolnie, a jak on mówi że ze mna nie pojdzie, bo nie lubi moich znajomych, bo go wkurzaja, bo nie bedzie sie dobrze bawil... zastanawialam sie czy to tak wiele dla niego wyjsc ze mna i sprawic mi choc taka przyjemnosc? moze nawet troche poudawac ze sie dobrze bawi??? zaczeło sie jak nie wytrzymałam i po tygodniu namawiania go zeby poszedl ze mna i znajomymi do klubu nie zgodzil sie, poszlam sama.. To taki pierwszy krok, poczułam że moge, ze nie wszystkie moje decyzje zaleza od niego... O odejściu jakoś jeszcze nie moge myślec.. boję się? Nie wiem, chyba tak.. chyba czuję ze to jeszcze nie ten moment, ze to jeszcze nic takiego, że pewnie się poprawi.... Nie wyobrażam sobie nawet jak miałabym mu coś takiego powiedzieć... Najgorsze że nie moge pozbyć się poczucia winy, że go zranię, że przeze mnie będzie cierpiał, wiem że on mnie też rani, ale przecież to nie to samo...Przecież wcale nie jest takim potworem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) dzis praca nie pozolila mi wpasc do was z rana, zeby zrobic kawe. No niestety tak jest i ciesze sie, ze jeszcze ta prace mam :) Absolutnie nie zgadzam sie co do gospodyni topiku, po pierwsze, topik zalozyla Emmi, a kiedy juz nie czula sie samotna w malzenstwie , to zalozyla topik z bardziej optymistyczna nazwa:) po drugie, jezeli juz i ma ktos prawo nazywac sie po niej gospodynia -to chyba tylko Love, ktora dzielne podtrzymywala przy zyciu ten topik, z pomoca Agrypiny:) Po trzecie, ja tu wpadam tylko z pracy, wiec nieregularnie i czesto nawet nie mam czasu , zeby cos napisac....a weekendy wypadaja calkiem hihi...moge zgodzic sie na miano dyzurnej na topiku i to tylko dla porannej zmiany:) Teraz wracajac do tego co napisalyscie, ciepla, ciesze sie , ze mala juz jest w domu, rozumiem co przezylas, bo moj starszy syn przez wiele lat przechodzil taka chorobe, astma na tle alergicznym. opiero od kilku lat z tego wyrosl. Mam nadzieje, ze u Twojej malej to byl tylko taki jednorazowy przypadek, a nie tak jak u nas przez wiele lat. Ciepla, nie wsciekaj sie tak na SM, oni to widza inaczej, a jak juz ktory \"chory\" to calkiem koniec swiata, chociazby to byl tylko katar..ale mam nadzieje, ze jezdzil z toba do szpitalu i pomagal przy malej? Ja tez uwazam, ze najwiekszym sprawdzianem rodziny sa ciezkie chwile i powinny zblizac ludzi. zdanka, a co to za piekna muzyczka u ciebie gra po nocy?:) Agrypina, ty jak widze z rozpoczeciem roku szkolnego calkiem nie masz czasu na pisanie, wyglada na to ze sama poszlas do szkoly :D cicha, takie odchudzeniowe plany to ma chyba kazda:P tylko , ze ciagle wolimy je odkladac:) Love, ja tez uwazam , ze mozemy wpadac tu na topik, zeby sobie poopowiadac, poplotkowac, nikt przeciez nie zaklada, ze jest to temat tylko do uzalania sie na SM:) Karmelki , dobrze zrobilas, ze poszlas i bawilas sie niezle, rozumiem ten niesmak, kiedy kazdy dopytuje sie, a dlaczego sama? ale chyba to tylko dziadkowie tak moga, no moze nasi rodzice, te czasy juz na szczescie mamy za soba, teraz kobieta chodzi gdzie chce i kiedy chce, na szczescie nie jestesmy zonami arabow, tam zona bez meza nie zrobi kroku, nawet na zakupy sama nie pojdzie. niech TM wie, ze bez nigo tez nie przepadniesz i nie masz zamiaru poswiecac sie i chodzic na obiadki do babci, tylko dlatego , ze on nie ma akurat ochoty na zabawe.A jak juz sam tak postanowil( nie pojsc) to przynajmniej niech nie ma za zle , ze bawilas sie dobrze. Przeciez ciebie tez nie zabiera na kazde spotkanie z kumplami. Harry, dzieki ze dales znak zycia, ja szalenie sie ciesze, ze masz tak cudownie ukladajace sie zycie:) chyb dlugo na to pracowales, a teraz wiesz, ze bylo warto :) no to moze dzis zrobie popoludniowa kawe?:) \\_/> \\_/>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ja się tak ociągam ?????????? booooo............. w piatek pokłóciłam się z szefem i jakieś złośliwosci usłyszałam od jednej koleżanki z pracy i ręce mi opadły ....:( i wszystkiego mi sie odechciało !!!!!! Byłam zła od piatku na cały świat :(:(:( Wiecie juz ,ze praca to moje stałe źródło zmartwień i często przxez to wpadam do dołka .... A właściwie wściekam się ,klnę na czym świat stoi. Ja jestem bardzo pacyfistycznie i życzliwie nastawiona do innych , no ale jak sie mi za bardzo nadepnie ........... a nie umiem też niegrzecznie odpowiedzieć :( stąd te frustracje. To tyle na ten temat. Weekend cieplutki , przyjemniutki,basen ,działeczka itd. Goda - może masz rację ? Może zostaniemy bez gospodyni , bo to by była uzurpacja ????? Ale kawkę stawiaj. :):):) Ciepła 😘 dobrze ,że juz dobrze. Agrypina - Goda ma racje. Cos słabiutko sie udzielasz. Cicha- też chcę schudnąć ze 3 kilo :):):) Karmelki - ja Cię mogę tylko podtrzymać na duchu , bo wiem ,że decyzję musisz podejmować sama . Jednak postaraj się SM więcej tłumaczyć i wyjaśniać jak się czujesz. Bądź stanowcza i nie miej wyrzutów sumienia , bo On na pewno nie ma jak robi coś wbrew Tobie. Pomnyśl o tym , ile razy on robi coś z myślą o Tobie i tylko dla Ciebie ,a ile razy Ty robisz coś dla niego i z myślą o nim . To się powinno równoważyć ,a chyba ta nie jest ..................... Harry Potter - wpadaj z tą radością .Tu nie tylko smutki królują. Zdanka9 - 😘 A Mokka gdzie ?// 😘 Rere -Ty może zbyt stanowcza jesteś ,ale wiem ,że chcesz dobrze dla Karmelków. :) Buber - gdzie byłeś na tym urlopie ??????? Nic nie piszesz ! Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego tygodnia. OOOOOOOOO ,, teraz dopiero skojarzyłam ,że to poniedziałek ,a ja przecież nie lubię poniedziałków , ale widocznie w piątek już dosyć sie nazłościłam :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sbj
Cześć wszystkim - jak zwykle miło się Was czyta i dobrze, że są tu nie tylko smutne wątki :) Goda - dzięki za przywitanie ciepła - bardzo się cieszę, że z mała wszystko w porządku - to straszne gdy takie maleństwo trafia do szpitala, a na męża weź poprawkę męska choroba zaczyna się bardzo często od bólu paluszka i to już jest ogromny problem, oni mają obniżoną odporność karmelki - ja też zrobiłabym tak jak TY - do babci mogliście jechać w poniedziałek, a Twój men też mógłby coś zrobić dla Ciebie. Absolutnie nie miej do siebie wyrzytów sumienia, bo nie masz powodów, niech Twoja rodzinka nie pyta się dlaczego poszłaś sama, tylko dlaczego Twój mężczyzna nie poszedł z Tobą. 🌼 dla pozostałych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem, jestem... love 👄 ale co tam mam pisac ;) smutki w małżeństwie. karmelki >>>>>>> tak rozsądnie piszesz. i z taką werwą. tym bardziej Cię rozumiem,\\jak musisz wścieać się na \"drobiazgi\" w mażeństwie, wypowiedziach zachowaniach Twojego męża... obys tylko z tej bezsilności czerpała paradoksalnie siłę, by pozostać wierną SWOIM przekonaniom... poczytałaś hareego pottera w częsci pierwszej topiku? jeszcze raz polecam. dla wszystkich drogich topowiczek 👄 👄 👄 wybaczcie, nie mam siły na wiecej... :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\\_/ |_/ \\_/ kawka ,herbatka ,cappucino ???? Zapraszam. Znowu mi zjadło tekst :( Mokka - 😘 napisz coś więcej , będzie Ci lżej . Czasmi łatwiej tu napisać niż komuś powiedzieć. Odezwę sie z pracy potem ,bo musze iść. 🌻 dla wszystkich na dobry początek dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poranna kawa dla wszystkich chenych , dla tych co nie musza sie odchudzac i maja zly nastroj z czekolada:) \\_/> \\_/> Mokka, dzieki ze zagladsz, mam nadzieje ze bedzie lepiej ❤️ Love, szkoda ze w pracy musisz tak szarpac nerwy, bo jednak tam spedzamy wiekszosc czesc dnia, ale ja zawsze sie pocieszam, ze przynajmniej mamy ta prace:) sbj :) zawsze to milo , kiedy do nas dolaczaja nowe ludzie, osobiscie teraz, kiedy na topiku panuje taki spokoj, az za spokojnie tu jest.Mam nadzieje, ze margo dobrze sie bawi i kiedy wroci, to zacznie tu wypoczeta aktywnie sie udzielac. Karmelki, wiem jak to jest kiedy trudno znalesc cos co z radoscia robi sie razem, pewnie ze nie trzeba przesadzac z tym wspolnym robieniem wszystkiego, ale cos przeciez musi byc.Ale jezli jego nic nie inyteresuje, to nie mozesz sama siebie zamknac w cztery sciany i przesiadywac obok przy Tv naprzyklad, musisz wychodzic, musisz miec przyjaciol, inaczej kiedy ockniesz sie, to zobaczysz, ze moze on nie wart byl tego poswiecenia, a obok masz pustke, to bardzo boli. ale z tego co piszesz, to wnioskuje, ze dajesz sobie rade:) jak tam z praca dziewczyny? gzie jest zimna, rere? Agrypina chyba musisz juz meza wyprawic gdzies na jakis czas, zeby z nami popisac:) Love ❤️ Kaba❤️ Hary❤️ Mokka❤️makia❤️zdanka❤️cicha❤️ciepla❤️ wszystkim milego dnia, a zapowiada sie ladnie slonecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, spoznilam sie, moja wina, Love dzieki za kawe:) i zgadzam sie z Toba, Mokka moze napisz, bedzie lzej kiedy wyzalisz sie, ty przeciez wiesz, ze kazda z nas bardzo dobrze to wszystko rozumie, bo nie raz to przerabiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Dziękuję wszystkim za miłe słowa ❤️🌻👄 Dziękuję również za poranna kawę :) Teraz na krótko , mam dla Was zagadkę ;) Co to jest? ......ma różki , cycuszki i daje mleko ? wg mojej córci to jest MAMUSIA !!!! To tak na miły poczatek dnia :D pappapapappapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe...dobre.....tylko przyznaj sie, od kiedy zaczely ci rosnac rozki?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;)... właśnie !! Nie bardzo rozumiem te \"różki\" .... i mam nadzieję ,ze to nie prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, czasem rozki, to nie przystraja nam ktos, tylko wyrastaja same, kiedy zaczynamy sie buntowac i wtedy bywaja bardzo przydatne w walce o swoje:) wiec patrz na to optymistycznie:) gdzies wczoraj przeczytalam fajna wypowiedz i teraz nie pamietam dokladnie, ale bardzo mi spodobala sie, moze ktos to zna? : aniolowie lataja, bo maja lekkie podejscie do swojej osoby :D cos w tym rodzaju, wiec siebie tez czesciej trzeba przyjmowac z usmiechem, no tylko nie wiem czy z rozkami przyjmuja do raju i co zrobimy z Toba ciepla, kiedy tak wybierzemy sie polatac:) moze przyjdzie sie pozyczyc miotle u margo, ona pamietam jakos na niej latala:)a moze sie myle i byl to ktos inny?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ Tak naprawde to brak czasu nie pozwala mi napisać...sorki.Ale mój dzień jest zakręcony,bo około 7.10 wychodzę i wiozę młodego do szkoły(pod szkołą jesteśmy gdzieś 7.40-zalezy jak korki pozwola)potem wracam do domu, zajrzę na króciutka chwile do was i spowrotem do pracy.Potem z pracy znowu po młodego do szkółki,w międzyczasie obiad,zakupy i znowu do pracy(poszli mi na rękę i chodze tak dziwacznie do pracy,bo młody daleko w szkole) i wracam około 18.Wtedy kolacja itp.męża za rączke potrzymać;)wiecie jak to jest i dlatego wieczorem nie siadam,bo mam czujne oko MM;)dziś idę później.... A co u mnie bez zmian,szkoła,praca dom i tak w kółko....na razie spokój w domu,a w pracy są układziki i chyba trzeba szukać sobie czegoś innego,bo sie robi nieprzyjemna atmosfera....choc mam dobrze z tymi godzinami,ale to nie bardzo sie dzieje. No właśnie tak jest z tymi rodzinami,że nie daj bóg bez męża,a on co to świętość jest?moja mama też jest taka staroświecka,zaczęła by prawić morały,że jak to wygląda.... Karmelki>>wiem,że łatwo mi pisać czy każdej z nas,bo mamy większe staże,dzieci,ale ty jeszcze nie,pomyśl,czy warto sie męczyć i robić wszystko dla męża?bo ja gdzybym kiedyś była bardziej mądra to chyba dawno bym sie rozwiodła....a im później tym trudniej.Treaz sobie mówię,że jeszcze trochę,ale z drugiej strony im później tym gorzej i człowiek robi się starszy,a minęło nam 15 lat po slubie.... Pozdrawiam może jeszcze zajrzę🖐️ Goda dziś chyba wywiązałam się z zadania??;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę znaleźć pierwszej częśći...czy ktoś mógłby mi dać link na @?poczytałabym sobie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszej części już nie ma na forum. Została skasowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec na dziś buszowania po necie ;). Włączył mi się taki lenuiszek,że prawie nic nie zrobiłam hihihi :). Co do moich \"różków\" , to jakby nie było - baran jestem :) , tylko jakiś uśpiony był przez wiele lat :( . Jednak może wszystko nadrobię , nawet na miotle :D :D :D :D . Agrypina - zgadzam się w pełni z Tobą, nie ma na co czekać, bo potem jest za późno ..... też tak myślałam, - a moze to przejściowe, moze przejdzie, poczekam jeszcze trochę, no przecież jest dziecko, moze się jeszcze ułoży ........... tak było do drugiej mojej ciąży :( ..... co sie podczas - pamiętacie zapewne,...jednak po porodzie , do dzis , jak widzę jak się nią zajmuje, jak się bawi ..... no po prostu jest mi szkoda ich rozdzielić :( - nie mogę tego zrobić ani jej, ani jemu ... nie chcę by ktoś cierpiał przeze mnie - tym bardziej najbliższe osoby :( ..... czasami aż mi się łezka kreci , gdy sa tak zajęci sobą , ale dusza i serce krzyczy - dlaczego dla syna taki nie jesteś !!!! ... po co było to wszystko co się wydarzyło do narodzin małej !!! to tak boli !!! ......... a moze powinnam zapomnieć o wszystkim co było przed i zaczac od nowa ........ W sumie, nigdy nie rozmawialiśmy o tym co się wtedy wydarzyło, nie usłyszałam - przepraszam - nic, ani słowa . Ja też nie wracałam do tego tematu .... czasami trzeba upaść na same dno , aby się odbić..... moze to było \"te dno\" dla MM ..... ciągle rozpamiętuję przeszłość .... gdybyśmy o tym pogadali , wyjaśnili ... jednak jak już wiecie on nie chce o niczym ze mną rozmawiać :( . Kazda nasza wymiana zdań ( oprócz tych z podtekstem seksualnym ;) ) kończy się uniesionym głosem lub kłótnią :( . Jak narazie jestem mężatką dla dobrego seksu i widoku radosnej buzi córci gdy jest z tatusiem .... czy warto ??? .... czy warto tylko dlatego żyć razem??? .... czas mi pokaże ..... Chciałam skopiować link do cz.I jednak napisali ,ze ID już nie istnieje :( .......... ale się rozpisałam, mam nadzieję ,ze nie było zbyt smutno ;) ... :D To tylko takie refleksje,... monolog... moze w końcu wezmę się za prace, bo mi już żyć nie dają ;).. papappapapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na tym ślubie, i uwierzyłam, że ludzie mogą być ze sobą na prawdę szczęśliwi do końca życia. To im się udało... Pamiętam jak się wszyscy poznawaliśmy, jak jeszcze nie byli parą.. Pamiętam jaka byłam w nim potwornie zakochana... jaka zazdrosna kiedy okazało się że są w końcu razem.. Przez całe 4 lata liceum siedziałam z nią w ławce i zastanawiałam się, kiedy to się skończy, przecież to nawet nie jest miłość.. Potem nagle coś im się posypało, nagle mnie zauważył, przez jakiś tydzień spędzaliśmy czas ze sobą, całował mnie i obiecywał, że na następnej randce już z nią zerwie, i w końcu będziemy razem, że marzył o takiej jak ja, że jestem cudowna...Czułam się podle, ale nie umiałam sobie tego odmówić, spełnienie moich marzeń... Pewnego pięknego dnia zobaczyłam ich szczęśliwych razem na spacerze.. W głębi serca wiedziałam że to musi się tak skończyć.. Nie zabolało mnie to tak bardzo, nie mogłam tylko zrozumieć, dlaczego nie potrafił mi nic powiedzieć, że już się nie odezwał... Oczywiście nikt się nie dowiedział, a my zostaliśmy \"kumplami\". Ale przez te kilka lat, ile razy ich widziałam zawsze wyglądali tak samo szczęśliwi, zawsze razem, zawsze kochający się, wszystko robiacy razem, po prostu najszczęśliwsi na ziemi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Ciepla ? Ja tez nie rozmawiam z MM o tym co bylo w zeszłym roku /dla nie czytajacych wczesniej przypomnę zafascynowanie MM czatami,randkami wirtualnymi i nie tylko ,potrafił gadać od 2 w nocy do 7 rano, odrzuceniem mojej osoby ,domu i wszystkiego co sie z nim wiązało/ Wtedy na moje uwagi odpowiadał \"Nie jestem Twoją własnością \" i \"Nic groźnego sie nie dzieje \" . To było jak nagła choroba .Nie miałam na nią wpływu ani lekarstwa :(:(:( No i po 8 !!!!!!!!!!!!!! długich 8 miesiacach przeszło .Ja schudłam 15 kilo, ale wrócilismy do stanu sprzed ,czyli do normalnej bliskości ,bo przedtem bylismy dobrym partnersko -kumpelskim małżeństwem ,a na pewno bylismy też przyjaciółmi. Potem mu wykrzyczałam ,że mogę mu wybaczyć ,ale przjaciółką jego nie będę juz nigdy !!!!!!!! Wybaczyłam ,ale nie zapomniałam i nigdy niestety nie zapomnę . Prawie codziennie cos mi przypomnina o tym koszmarze. Czy lepiej byłoby wyjasnic i sie oczyścić ?.Ale co tu wyjaśniać ???? Ma się wyspowiadać i ukorzyc ???? Swoim teraz postepowaniem daje dowód skruchy. Ale to wisi jakoś ...................... Nie ma juz tego pełnego zaufania , nie ma tej szczerości ............. Ale z drugiej strony bardziej go doceniam i rozumiem jego potrzeby. Byłam o wiele bardziej egoistyczna przedtem..... eh , życie jest skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech skomplikowane... wiesz co love :) zabrzmi to aroganco pewnie :) ale napiszę Ci - doceniaj taki partnersi układ jaki mieliście. jezeli był możliwy - to znaczy, że teraz nawet z okrojonym zaufaniem nadal możecie na siebie liczyć, razem bawić się, śmiać... pisze to, bo ja tego wszystkiego nie mam. i bardzo za tym tęsknię. za partnerem, który byłby przyjacielem... choć jeden dzień... Panie daj choć jeden dzień... NIe yobrażasz sobie, jak to wiele znaczy, gdy tego brakuje... wiem, miałaś swoje poważne troski i one zostawiły cień... Ale teraz mam tak podły nastrój, że mam ochotę nieco się z Tobą i z Wami wszystkimi policytować, kto ma gorzej...;) Karmelki wykluczone z licytacji, bo to nie ta ranga (nie wiem dokładnie, co jest w boksie 👄). Liczę na Wasze poczucie humoru. Otóz kochani ja mam męża, który nie czatuje (przynajmniej nie w domu i nie wpracy, bo mają blokadę, a poza tymi dwoma obszarami on nigdzie nie spędza czasu). nie pije i nie bije. wszystkie domowe obowiązki spełnia wzorowo, dziećmi się opiekuje, zakupy robi, z pracy wraca jak najszybciej itp itd. I co z tego??? jak nie rozmawia ze mną. potrafi przejechać w samochodzie przez całe miasto czyli około nawet godziny i się nie odezwać. nie ma między nami żadnej blisości. jedynie spełnianie obowiązków z jego strony a z mojej nieuprzejmości. bo nie tak wyobrażąłam sobie małżeństwo. bo po kilku latach starań o jego bliskośc poddałam się i jest mi wszystko jedno. jestem w punkcie, którym jeszcze kiedyś, nie tak dawno pogardzałam i którego nie rozumiałąm. nie wiem, czy to już wygodnictwo. chyba jeszcze nie. ale na pewno już obojętność. i co dalej? nie wiem. dwoje małych dzieci, które za nim pzrepadają. dom. moja praca charytatywna... i tak to wygląda. i chociaż moze wydaje się wam to popularne, to dla mnie to jest życiowa porażka... nie mam już siły i energii, by o niego sie starać, zabiegać... a on? on ma takie wzorce z domu (o których wcześniej nie wiwdziałam), że mężczyzna jedynie spełnia \"neutralne\" obowiązki tzn takie, by nie być za blisko kobiety, a potem siedzi w fotelu i tej kobiety czyli żony nie zauważa. najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowie z ktorym miałam dzielić życie w zaden sposób nie dodaje mi otuchy, ENERGII, nie pociesza w trudnych chwilach, nie jest zainteresowany co u mnie itp... PEŁNA SAMOTNOŚĆ. ZAMIENIĘ SIĘ NA MĘŻA ;) :) agrypina 👄 cicha 👄 zdanka 👄 goda 👄 dzieki za cierpliwosc w parzeniu kawki ciepła 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy zabrzmiało to jasno czy raczej stereotypowo... chodzi o to, że ja bym wolała nawet chyba konflikt niż lodowatą obojętnośc... Kochani, może zechcecie mi coś podpowiedzieć, doradzic... każde słowo szczególnie otuchy miule widziane... harry wziął rozwód i jest szczęśliwy. harry 👄 zazroszcze mu i nie mogę tego jego szczęścia czytać ;) a to dlatego, ze ja się na rozwód nie zdecyduję. z powodów religijnych. popełniłam błąd. nie mam siły walczyć... ale jaie mam powody do rozwodu? ze co? że czasami mi smutno? proszę sądu, bo ja płaczę w poduszkę... proszę sądu, bo ja się zachowuję histerycznie, gdy on mnie kolejny raz nie słucha i mam ochotę porządnie nim potrząsnąć... proszę sądu, bo on mi robi kanapi zamiast się ze mną kochać... pełna histeria, prawda? czy to są powody do rozwodu??? nie. trzeba wziąc tabletki na uspokojenie i przeczekać burzę... tylo że ja nie biorę żadnych tabletek. i doskonale pamiętam jak smakuje miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmelki >>>>>>>>>>. i ja wierzyłam w miłośc. w taą na zawsze, do trzymania się za ręce staruszków w parku. może nawet wierzyłam jeszcze rok temu... a teraz myślę, że to tylko w kolorowych pismach... a Wy - czy jeszcze wierzycie w prawdziwą miłośc do grobowej deski?? pomimo Waszych doświadczeń? Jednak więszość z Was jest bardzo dzielna - pozostajecie w małżeństwach, myślę że jednak darzycie się serdecznymi uczuciami, staracie się, jesteście na nowo ze sobą blisko... tego Wam zazdroszczę troszeńkę :) ;). Ale może do tego potrzebny jest większy kryzys niż lodowata obojętna codzienność z MM? u nas takiego kryzzysu nie było. buziaki :) i czekam na odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciepła >>>>>>>>>>> moc serdecznych 👄👄 👄 👄 👄 👄... P.S. też nie możecie doczekkać się MARGO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Mokka 🌻 po tym co napisałaś chyba zacznę inaczej patrzeć na swoje małżeństwo.........Hmmm............Jutro napiszę więcej..........muszę to przemyśleć............ jeszcze raz przeczytać I powiem co wymyśliłam. Pa do jutra 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mokka - MM to chyba starszy bliżniak TM - ta sama dobroć :-((, dzisiaj właśnie miałam taki dzień przebudzenia i ciężko mi było wrócić do \"normalności\" ale już powoli pogodzona , znowu chowam do kieszeni tylko moje żale - no bo przecież nie jest żle (buuuuuuu) MM obojętnieje co raz bardziej , nie wiem co będzie dalej , czy ja wytrzymam w takim układzie.MM nie miał praktycznie żadnego wzorca ( 8 lat i już nie miał ojca ) i może to z tego również wynika . Boże a jaki wzorzec dla synka uuu . Mokka i jak dodać Tobie otuchy ? Nic nie wychodzi . I jesscze synkowi ( 17 lat ) rosną rogi duże ... ale przysmuciłam - muszę pomyśleć o zmianie stopki :-( Agrypina - gdyby, to co wyżej przeczytała mama , już słyszę no i tak musi być - im starsza tym bardziej wyrozumiała - to może jakiś promyk ? Ciepła - mój syn ma cudownego ojca i dlatego jesteśmy \"razem\" , teraz synek rośnie - pomału wchodzi w swoje życie , a my coraz bardziej osobno we dwoje. Życzenia udanego każdego dnia razem dla Ciebie i TM 🌻 Tak gorzko pisze dzisiaj i dlatego na śniadanie dzisiaj słodkie rogaliki dla wszystkich , filiżanki , kawa już czekają \\_/> Love , Goda , Buber, Cicha, Karmelki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×