Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Duzo racji w tym co napisalas.I wlasnie uwazam,ze brakuje nam adoracji ze strony naszych mezow.Mysla,ze jak pojeli nas za zone to juz nie musza sie starac. Mowilam mu wiele razy,ze chce by uwielbial mnie,przytulam,byl mi przyjacielem.Ale skonczylo sie tylko..na slowach :( Juz nie wiem jak z nim rozmawiac.Po prostu przestalam sie odzywac do niego.I skutek taki,ze nie rozmawiamy,mijamy sie ze soba w przedpokoju, a dzis spal w drugim pokoju :( Czuje sie samotna,znajomosci pourywane ,bo wszystkie kolezanki zajete mezami,dziecmi..... Rodzicom nie wyzale sie,bo po prostu wstyd mi,ze takiego meza sobie wybralam.A znajomi meza stana po jego stronie-normalne.... Co zrobic zeby bylo tak jak kilka m-cy temu?Bylam kochana przez niego,rozpieszczana,liczyl sie z moim zdaniem,swiata poza mna nie widzial.Moze ludzie jacyc np.w pracy zmienili jego poglady np powiedzonkami:\"baby nigdy nie wiedza czego chca\" \"baby nie placza tylko rycza\"Sam sie przyznal,ze koledzy z pracy inaczej(gorzej) traktuja swoje zony niz MM.Moze MM teraz bierze z nich przyklad i stad tak zle teraz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powitanko! Juz jestem,wczoraj po prostu nie wyrobiłam:(jakoś nie starczyło mi czasu na pisanie,a przy MM to nie pisanie........A dzis jeszcze zakupy a czas leci.Jutro wolne:(:(:(smutny dzień.......cały tydzień taki.U mnie w miare ok,MM od dawien dawna nie przymila sie(chyba,że sobie nagrabi),nie prawi mi komplementów,ani nie kupuje kwiatów,nawet jak się pokłócimy,także nic nowego,tylko przykre jest to,jak to sie dzieje już rok po ślubie:OAthea rozumiem,ale powiedz swojemu MM,że to nie znaczy,iż on ma naśladować swoich kolegów.Ja swojemu mówię,że mnie nie interesuje jak ktoś to robi,dla mnie jest ważne jaki on jest,a takiego postępowania nie mogę tolerować:(:(:( Wiem,że łatwo się pisze,ale trzeba nauczyć się postepować ze SM(czytaj swoim mężem)Każdy ma swoje sposoby,nie każdy jest sprawdzony,ale z czasem cos zyskujemy:) Pozdrawiam i życzę miłego dnia.......pewnie jeszcze tu zajrzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny :) Sama się nad tym zastanawiam... padły juz różne propozycje i przemyślenia na ten temat, miło do nich wrócić i jeszcze raz im się przyjrzeć :) Kiedy spotykamy się jeszcze przed ślubem, to potem wracamy do swoich domów i oddajemy sie własnym pasjom, czy wyciszamy sie spędzając ten czas be tej ukochanej osoby ;)Potem dwa gołąbki mieszakją razem i są prawie 24 h na dobę ze sobą i buum! bo nie ma wytchnienia, przerwy w której można by usiąść i przysłowiową gazetę przeczytać;) I zaczyna się coś dziac niepokojącego, jakby jakaś nerwowość? Nie wiem jak to się ma do par mieszkającech ze sobą przed ślubem, bo też potrafi być taki sam schemat, dobrze dobrze i nagle po roku dwóch buum! Wiadomo reguły nie ma :) Wiele osób zachwala rozmowę, ba! uważa że to jedyna droga do porozumienia, sama miałam z tą opinią problem , bo jak ją zastosować jak partner nie chce rozmawiać? Nie interesuje go to? I na okrągło zbywa burknięciem czy jakimś tak półsłówkiem? A jak ciut przymuszę , wymuszę, na cisnę to draka że az budynek się trzęsie ? :( ale jakoś udało się sprowokować do tej ,,magicznej,, rozmowy :) I fakt, jest to dobra metoda, ale cholernie skomplikowana w przypadku par mało rozmawiającyuch ze sobą :( Athena wawa//:) wiesz, może od kąd zaczęło sie psuć? Może powód, przyczyna jest jakaś? warto zastanowić się nad czasem takiej zmainy... Agrypina//:) fajnie że już jesteś, mnie wczoraj dopadła jakby druga fala smutku:( ale kurcze jaka silna... pozdrawiam:) Sorki za byki ale pisze ukradkiem z pracy i nie mogę sobie przeczytać jeszcze raz i sprawdzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc . Witam Athena dobrze trafilas , moze ci troszke pomozemy mi dziewczyny pomogly milo jak ktos cie wyslucha , a rowniez dobrze wysluchac kogos i wyciagnac wnioski z doswiadczen.To smutne ze juz po roku ,wiem cos o tym po po roku moj MM zlamal mi serce . Emmi biore leki mam nadzieje ze mi pomoga.Moje slonce dostalo ospe, zjednej strony sie ciesze bo bedzie mial za soba ale mam problem z praca zobaczymy moze jakos sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anies//:) Mam nadzieję że Ty już chorowałaśna ospę ;) Ja mojego gencjanowałam - mniej swędziało, ładnie obsychały krostki i piżamki ciągle zmieniałam aby miał komfort, bo kąpać się nie można :( A z tymi nogami to Ci bardzo współczuję :( MM ma problemy z korzonkami i jak go nieraz złapie w nocy to do rana wyje i co z tego że go wysmaruję, dam leki jak?... w ciężkich stanach zastrzyki musi brać. Oj... współczuję ❤️ Ja mam tylko małe problemy z kręgosłupem i czasami odzywają się, ale to w porównaniu z Wami to pestka :) margo//👄 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziekuje za slowa otuchy😘😘😘 Milo,.ze ktos mnie wysluchal :) Zaczelo sie od tego,ze zamieszkalismy w domu tesciowej.Mamy osobne wejscie,wszystko na osobnym.Tesciowa nie wtraca sie ale...moj maz lazi do niej,co mnie wkurza.Zauwazylam,ze...to zbyt silna wiez...maminsynstwo??????????On twierdzi,ze to nieprawda,ale jak to wytlumaczyc?Chodzi do niej codziennie ,nawet gdy ja pękam on po kryjomu chodzi do niej(jak kret :D ) Byly male spiecia,ale glownie przez jego znajomych lub rodzine.... Ale to niewazne.Oddalamy sie, on zyje swoja praca, a ja...samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Athena ... wiesz tez mam podobny problem z tesciowa, co moge ci powiedziec chyba tylko tyle ze MM bardziej kochaja swoje mamusie .To przykre ale prawdziwe ja sie z tym pogodzilam( boli mnie to ogromnie) staram sie nie widziec tego.Nawet jak juz pisalam powiedzial mi ze ona sie bardziej odemnie liczy dla niego! Wiec co ci poradzic ja sie z tym pogodzilam a ty powinnas isc na kompromis aby jakos bylo. Zawsze pozesz o tym pogadac z nami. ;-) Pozdrawiam wszystkie ,calusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuję Wam że macie takie trudne kontakty z teściowymi:( Mnie trudno coś napisać o tym, bo mój stosunek do teściowej jest dość specyficzny w swej naturze i dość rzadki... Wychowałam się bez matki, i postać matki jest głęboko zakorzeniona w moim sercu jako coś fantastycznego :) Coś nieosiągalnego dla mnie i przez to cudownego i bajecznie pięknego... dlatego nigdy nie odważyłabym się konkurować z matką mojego męża :) Ona jest ta najważniejsza, bo go wychowała, wypielęgnowała i kocha nad życie, nie wiem jak ja bym go kochała to i tak to się nie umywa do jej miłości :) Kiedy pojawia się całkowicie ustępuję jej pola... powiecie bo jest daleko i rzadko, pewnie tak :) Ale chciałabym aby zamieszkała z nami ;) Kiedy jest, mam jakąś małą cząstkę posiadnia mamy, trudno to opisać, może to pomoże ,,moja teściowa jest świetną kobietą ,, ... i wzruszyłam się... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi/ masz troche racji , dlatego szanujesz tesciowa bo nie mialas matki i moze dla tego ze dobrze wychowala TM ,szanuje to bo nie kazdy musi miec zly kontakt z tesciowa. W moim przypadku roznie bywa. Przed slubem byla cudowna,moze mi sie tak wydawalo bo ze swoja nie mialam za dobrego kontaktu.A po slubie bylo coraz gorzej,a glownie mam do niej zal i podziela go moja szwagierka (niewiem czy dobrze nazwalam zona brata MM) za zle wychowanie MM.Kiedy kolwiek mialam problem z MM i wyzalilam sie jej to stwierdzila ze jej moz taki byl i najlepiej jak sie z tym pogodze! To takie moje krotkie zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anies//:) Hejka:) No właśnie... ja to właśnie tak jak napisałam dość specyficznie odbieram... i dlatego mogę tylko Wam powspółczuć 👄 bo jak by na to niepatrzeć jest to bardzo przykra sytuacja. Wcześniej już pisłam, że uważam, że teściowie i ich wtrącanie to duży procent rozwodów albo niesnasków w małżeństwach :( W większości przypadków zostaje tylko wyzalenie się bo co innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie przywitam:) poczytalam wasze wypowiedzi i stwierdze fakt ze dobrze jak tesciowe sa daleko:D ja do swojej mam neutralny stosunek...toleruje ja i tyle...tez zle wychowala mm ale czy mam miec do niej o to zal???...a jak ja wychowam dobrze a okaze sie ze synowa odbierze to inaczej???...nikt nie da jednoznacznej podpowiedzi co znaczy dobrze wychowac syna...i pamietajcie jedno...idealow niestety nie ma...a co powiem od siebie???:) odpoczywam i tyle:D az mi sie juz nudzi to lezenie:D zrobilam sie taka zlosliwa i drazliwa...nic mi sie nie chce...i jak tu sie zorganizowac:D:D:D???mysle o jakims wyjezdzie...moze sanatorium???...ale to tylko plany...zobaczymy co z tego wyjdzie:D:D:D papatki i buziaki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey dziewczyny! Co porabiacie ze tu tak cicho? Ja jak zwykle bylam w pracy :-) Ale od jutra wypoczne sobie wreszcie wzielam wolne zeby zajasc sie sloncem.Dzisiaj mam rocznice slubu a MM nawet nie pamieta,wiecie nawet sie tym nie przejelam bo poco mam sobie znowu stwarzac problem. Pozdrawiam was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anies//:) Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy, a może z okazji że tak wspaniale sobie radzisz :) Życzę wiele miłych chwil spędzonych na łonie rodziny, szczęścia i miłości ... 👄👄👄 ❤️ 👄👄👄 Zajrzałam wczoraj na kafe ale źle się czułam, znów serducho i już nic nie pisałam. Jak zatyka od środka trudo myśli zebrać a nie mam niestety żadnych leków na to, bo po wielu próbach nie została zdiagnozowana do leczenia, podobno taka moja uroda i już ;) Anies//:)Wracając do teściowej, tak sobie myśłałam nad tymi wpisami i tym co napisałaś że teściowa Twoja odparla Ci, że TM taki jest... może tylko tyle mogła powiedzieć? Może własnie tak jest? Wiesz, są ludzie, którzy się nie zmieniają i już pewien krzysz pański przchodzili rodzice :O i wiedzą że ten/ta taka już jest... n.p. mój tata mojego męża ostrzegał przede mną :D Synu! - zagrzmiał wtedy:) lubię Cię, fajny z ciebie chłopak ale czy Ty wiesz, kogo chcesz za żonę? Czy na pewno odpowiada Ci jej chrakter, bo wiesz, ona od zawsze to.... :P To akurat tak na wesoło, ale n.p. moja koleżanka usłyszała od siostry swojego narzeczonewgo, żeby uciekała, bo on jest draniem i skrzywdzi ją :( i kurcze mówiła prawdę ... i wtedy rzeczywiście zostaje tylko pogodzić się, bo zanic ktoś taki się nie zmieni:( Co o tym myślisz? Agrypina//:) hejka może tak na dłużej, co? ;) margo//:) dobrze jak teściowe są fajne i umieją zrozumieć potrzeby synowej, wiadomo matka to matka i pozostanie matką ale sama teściowa była albo jest synową i mogłaby pomóc młodej dziewczynie, prawda? Moja teściowa od poczatku trzymała sztamę ze mną i starała się wejść w dobre układy, wiadomo, nie wszystko jest takie rózowe i już widziałam pewne granicę naszej ,,miłości,, ale szanuję je i doskonale ją rozumiem :) Ona się stara i ja się staram i jest jakiś efekt, smutne jak tylko jedna strona się stara a druga wymaga, jak zdaje się jest u przygnębionej :) 👄 może jeszcze czyta. margo moc buzaiczków 👄👄👄 abyś zdrowiała :) pozdrawiam noepiszących :) może to Was zmobilizuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:):):) Powracając do tematu teściowej powiem wam tak,moja jeszcze przed slubem powiedziała mi:jak sobie pościelesz tak się wyśpisz......to chyba jednoznaczne:Oale ja wtedy byłam zbyt zaślepiona miłością,z tak bardzo byłam zakochana,że nic złego nie widziałam:Pcoż??a życie toczy sie dalej.Teraz mam ją daleko,swoje wiem,ale mieszkać nie chciałabym...... Pozdrawiam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:):):) Powracając do tematu teściowej powiem wam tak,moja jeszcze przed slubem powiedziała mi:jak sobie pościelesz tak się wyśpisz......to chyba jednoznaczne:Oale ja wtedy byłam zbyt zaślepiona miłością,z tak bardzo byłam zakochana,że nic złego nie widziałam:Pcoż??a życie toczy sie dalej.Teraz mam ją daleko,swoje wiem,ale mieszkać nie chciałabym...... Pozdrawiam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:):):) Powracając do tematu teściowej powiem wam tak,moja jeszcze przed slubem powiedziała mi:jak sobie pościelesz tak się wyśpisz......to chyba jednoznaczne:Oale ja wtedy byłam zbyt zaślepiona miłością,z tak bardzo byłam zakochana,że nic złego nie widziałam:Pcoż??a życie toczy sie dalej.Teraz mam ją daleko,swoje wiem,ale mieszkać nie chciałabym...... Pozdrawiam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholercia i się doigrałam Nie wiem czy to anoreksja ale mam skurczony żołądek :( nic dziwnego że chudnę w oczach i co było dobre jeszcze tydzień wcześniej teraz wisi znów śniadanie... a raczej śniadanio obiad zjadłam przed 14 i to na siłę! a tak kolejny dzień żyłam na porannej herbacie... najbardzije wpienia mnie to, że nawet już głodu nie czuję... dawno nie byłam tak wściekła na siebie ! Po raz pierwszy będę nastawiała sobie w komórce przypominajki o jedzeniu... kurcze, ale wstyd... stara baba ataka głupia... ale to te nerwy... ja z tych co nie jem jak się denerwuję :( Nawet się nie ważyłam... aż się boję, 11 letni syn ważył ostatnio tyle co ja... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey Emmi ... nie dobrze ,bardzo nie dobrze! Wiesz tez jeszcze pare miesiecy temu wyglodalam nie ciekawie 45 kg tragedia i nic przez pare latek nie moglam na to poradzic.Tylko ze ja jadlam i to dosc sporo. Musisz sie wziasc za siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anies//:) dzięki 👄 Wiem, ze muszę... ale co z tego że wiem, jak tego nie robię? :( Zapominam o jedzeniu:( wiesz, co aż pujdę się zważyć... nadtchnęła mnie Twoja wypowiedź :) to się nie nadaję do opublikowania 😭 dzisiaj lupiłam sobie ciasto, tak! ja i ciasto :O ale że może ono mi pomoże i tak po kawłeczku je męczę... dobre jest to, ze nie mam jeszcze mdłości i to co zjem zostaje :) ale potrafię zjeść pare łyżek zupy i to takiej, co to woda sama i trochę warzyw i jestem najedźona :( taką MM mi zaserwował w przypływie własnych prób odchudzeniowych i byłam przerażona moją pojemnością żołądka... jak sobie poradziłaś? Tylko błagam nie pisz że zaczęłaś jeść :O raczej jeśli już to jak się zmusiłaś do tego jedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi / Wiesz u mnie bylo tak ze ja zawsze bylam \"wychudzona\"nawet ciaza nic nie zmienila.Zawsze lubialam dobrze zjesc i z tym akurat nie mialam problemu jak ty,ale potem male dziecko , praca ciagle w biegu powiedzmy ze nie mialam czasu.Teraz spokojniej w domu,praca tez spokojniejsza i wreszcie przybralam pare kilo :-) A co do ciebie skoro nie napisalas ile wazysz to musi byc nie ciekawie,niewiem co ci poradzic przedewszystkim podstawowe posilki powinnas dobrze zjesc.Sproboj ! Dziewczyny dlaczego sie nie odzywacie ? Calusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😘 😘 dziewczynki ...........czytam prawie codziennie i zbieram sie do napisania ,ale jakoś nic wesolego mi nie przychodzi do głowy ,a smutkow wszyscy maja dosyc swoich........(:(:(: To chyba dołek !? moze nie czarna dziura ,ale dołek napewno . Pozdrawiam wytrwałe forumowiczki i ide szukać optymizmu i dobrego humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anies//:) Niby ja podobnie miałam co Ty, niby zawsze chuda ale apetyt mi dopisywał... to teraz jakoś tak się porobiło :( od kiedy? Od roku, intensywniej od tego a katastrofa jest od miesiąca? :( Nie umiem tego zatrzymać Zjadłam wczoraj to ciasto - torcik pół słodki ale na koniec już mnie mdliło... no ale kolacji już nie jadłam :( na śniadanie za wcześnie, ale to zawsze było moim problemem, moje śniadanie jest koło 10-11... tzn. było, bo teraz to zapominam... ale mnie to wkurza! Love//:) Nie smutaj się 👄 złap ten dołek i go porządnie wytarmość za uszy niech spada ;) Wyjrzyj za okno, może sloneczko gdzieś przyświeca i usmiecha się do Ciebie... :D:D:D:D Miłego dnia życzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi🌻 kwiat], dbaj słońce o siebie!!! Pamiętaj, że sniadanko to posiłek najważniejszy. Może jakieś płatki z mlekiem, albo jakieś udziwnione pieczywo... Pamiętaj, że masz dla kogo się o to postarać! Trzymaj się ciepło i nie daj sie!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiemnowa//:) dzięki👄 Mam nadzieję że z Twoim samopoczuciem już lepiej:) czytałam o jego przyczynie ;) nie przejmuj się, pewnie wyjdzie to tylko na dobre ;) Śniadania nie mogę jeść rano, bo mój żołądek jeszcze śpi :( i co zjem to zwracam... i to miałam zawsze, to nie od teraz, nie, nie :) Rano zawsze na obudzenie żołądka piję coś ciepłego: hetbatkę czy kakao :) Próbowałam jeść na siłę to zawsze kończy się tak samo... to nerwy :( Wiesz, jak zaczyna się układać w wiednym to musi walić się w innej dziedzinie życia i tak na okragło :( 👄👄👄 dla Ciebie, jesteś kochana :) Tak z Anies rozmawiamy o tym... dobrze że wczoraj znalazła się bo tak dzięki niej i jej słowom coś tam wczoraj zjadłam :) Anies 👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi..troszke już mi lepiej... Czytając Ciebie i Twój problem, uświadomiłam sobie, że zdrowie najważniejsze, bo wtedy można wiele. Wierz mi, ja nigdy nie sądziłam, że tak psychicznie wysiąde.. Tak jak piszesz, wszystkiego mieć nie można... Emmi, a co lekarz na Twoją przypadłość? Czy możesz zjeść coś co lubisz? Może częściej, lecz w małych ilościach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiemnowa//:) Widzę, że poprawa jest u Ciebie 👄 I tak trzymać ❤️ nie wolno dać się takim smutaskom :) chociaż wiem, że to przykre... ale dobrze będzie zobaczysz :) Co do mnie... no właśnie wszystkiego mieć nie można... a chałoby się ;) Lekarz? Mam swoją lekarkę po sąsiedzku, która mnie tam goni... no anemii nie mam, badania zrobione, ale tak to to męczy mnie ,,jedż, jedz i jedz...,, :( Nawet nie wiem co Ci napisać, bo po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji i na dobrą sprawę co jadłam wczoraj to jestem wstanie napisać, bo zwróciłam uwagę na brak jedzenia, a raczje brak poświęcenia czau na posiłek :O ale n.p. co jadłam 2 dni temu czy 3 to nie wiem... chyba jadłam ...no kiedy jest MM w domu to mnie pilnuje ale ostatnio mało jest :( Kurcze nie wiem... pochwalę się zjadłam kanapkę z masełkiem, wędliną i chrzanem :) ciepła//:) bo zapomniałam dopisać na @ Masz rację, że ciasto to był kiepski pomysł, zemdliło mnie i już do konca dnia nic do ust nie wziełam :) I tak jak napisałam, powtórzę, nie ma co się chować po kątach dziewczyny i tylko czytać, bo jak kazda będzie tylko czytać to za chwilę nie będzie co czytać. Aby topik istniał i żył to trzeba na nim bywać, a nie tylko zaglądać, pozdrawiać , czy nawet tego nie robić... chyba że z topikia rezygnujemy i niech leci w zapomnienie, bo zagląda się tam gdzie są ludzie, gdzie można pogadać :) Dlatego zapraszam wszystkich smutnych, radosnych i jeszcze niezdecydowanych co do swojego stanu samopoczucia do pisania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Siedzę od rana przy kompie,to chyba jedyny dzień gdy mam troche czasu,ale potem porobić cosik w domku trzeba,bo moje dziecko głodomorem jest teraz.Ja już po śniadanku...Emmi a może świeża bułeczka z miodzikiem ci trzeba??Polecam.Myslę,że masz stresów trochę i dlatego jedzenie ci nie idzie:(:(:(:(niedobrze Całkiemnowa>>chciałabym cię pocieszyć,ale ciężko to zrobić wirtualnie,czytałam cię gdzie indziej-mój też jest zielony,i wiem jak się żyje.Chociaż nie zawsze:Oróżnie to bywa.......ale jeśli chodzi o twój humor to myślę,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Myślę,że nadejdzie ten dobry dzień,chyba za bardzo się nastawiłaś na to,z którego powodu jesteś smutna.Spróbuj sie cieszyc tym co masz-chociać łatwo powiedzieć,nie?? Buziaczki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agrypina 🌻 dzięki za dobre słowo:)) Masz rację że łatwo się mowi.. Wiesz jaqk to jest gdy MM do pracy, mały do szkołu a Tobie brak motywacji by cokolwiek robić.. To już trwa zbyt długo i trudno mi się odnaleść... Ale obiecuje że się postaram. Ostatnio nawet na światłoterapi byłam - w solarium:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×