Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W jakiej kolejności wprowadzsliście

Polecane posty

Gość gość

Pierwsze posiłki swoim dzieciom??? Ja sama jestem na etapie rozszerzania diety i zaczełam od marchewki potem jabłko, kalafior a teraz brokuły... A właściwie nie wiem czy dobrze zaczełam, a jak wy drogie mamy zabrałyście się za to? W jakiej kolejności i co podawałyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brokuł, ziemniak, marchewka, kalafior, dynia a potem dopiero jabłko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za różnica :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczęłam od marchewki, niestety. Mogłam zacząć od ziemniaka. Ogólnie najpierw warzywa potem owoce a jak miał 5 miesięcy to kaszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roznica jest tylko taka ze jak dziecko sprobuje owoców, to potem moze nie chciec warzyw. Jak Twoje je to jest wszystko ok. Ja wprowadzalam najpierw warzywa pojedynczo, mieszanki, potem owoce. I owoców dlugo nie lubil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od razu podawałam różne warzywa razem ( zaczęłam od marchewki i ziemniaka, potem brokuły, buraczki itd). Dziecko w 7 miesiącu już takie małe nie jesr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gotowane mięso? Przecież to tez podstawa, sama zieleni na dziecko się nie naje. Zamiast kaszek tuczacych i zapychajacych lepiej ugotować zupke na piersi z indyka czy cielecinie i podać dziecku. Jeśli zależy ci na mlecznych posiłkach zrób grysik z glukoza lub odrobina cukru, ewentualnie wymieszaj z owocami, banany idealnie się nadaja, teraz jest dużo sezonowych owocow, możesz tez na zimę zaprawic w sloiki różne musy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gotuje sie zupy na miesie tak malym dzieciom, po wprowadzeniu warzyw i owocow (i zobaczeniu co ewentualnie uczula) do papki warzywnej dodajemy chude mieso ugotowane lub uparowane osobno, na poczatku jest to 10g, najlepiej po 6 miesiacu. Tak samo nie dodawaj zadnej glukozy ani cukru, cukry z owocow w zupelnosci wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie gotować na mięsie? Ja odlewałam dziecku po prostu trochę zupy bez przypraw, dodawałam mięsa i tak dawałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze slysze, żeby dzięko nie mogło jeść mięsa :o u mnie każdy w rodzinie pierwsze zupki gotuje na chudym mięsie i warzywach, nawet lekarz nie miał przeciwwskazań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra gotowała zupki na piersi bądź cielecinie, niż się dziecku nie stalo. Oczywiście jeśli nie chce pani robić zupek na mięsie, mozna ugotować osobno, aczkolieke i tak to co mięso do wody odda, trochę jednak w nim zostanie. Poza tym można mięso podawać juz od 5 miesiąca, w mięsie jest bardzo dużo składników potrzebnych do prawidłowego rozwoju. Ugotowane warzywa w większości tracą swoje cenne składniki, wiec najlepiej jest je uparowac, i zmikslwac, aczkolwiek uważam ze wtedy dobrze jest to wymieszać z mieskiem i ta woda żeby nie było aż tak geste. Ogólnie z doświadczenia w pracy w żłobku wiem, ze na 100% lepsza jest domowa kuchnia co by to nie było niż chemia serwowana dzieciom w postanic kaszel i gotowych dan. Poza tym odrobina soli tez nie zaszkodzi, mowie tu o szczypcie na garnek, jod w niej zawarty tez organizm potrzebuje, a jałowość potraw tez może doprowadzić do tego, ze dziecko będzie malo co chialo jeść. To jest czas, kiedy poznaje ono smaki, u mnie w rodzinie podczas obiadu zawsze daje się dziecku (starszemu oczywiście) do spróbowania tego co my sami jemy. Przyzwyczaja się organizm i pokazuje maluchowi, ze nie wszystko ma taki sam smak. Potem nie ma problemu z wprowadzaniem nowych smaków, a widziałam w żłobku jak dzieci się krzywily, bo dostały cos czego wczesniej nie miały okazji spróbować, mimo ze to może być dobre, to nawet nie spróbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jesc mieso, chodzi o wywar na miesie: "Mięso dla malca gotuj osobno i dopiero potem dodawaj je do ugotowanych warzyw. Dla młodszych niemowląt wywar mięsny jest zbyt ciężkostrawny, a poza tym przenikają do niego alergizujące białka z mięsa. Dopiero gdy dziecko skończy osiem miesięcy, możesz ugotować dla niego mięso razem z warzywami" - cytat akurat z babyonline, ale taka informacje mozna uzyskac na wielu portalach o dzieciach. Oczywiscie jak dziecko jadlo i nie ma alergii to nic mu nie bedzie, przeciez to nietrujace, chodzi tylko o kolejnosc wprowadzania. Ja sie tego trzymalam bo dietetykiem nie jestem, a nie chcialam ryzykowac problemami zoladkowymi u dziecka, ale to tez przeciez nie sa sztywne ramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to to wtedy mięso kiedy jak karmie piersią??? Mała za tydzień kończy pół roku i od 2 tyg jest ma rozszerzeniu. Narazie przerobiłyśmy marchewkę , kalafior, teraz brokuł. Ziemniaków nie chciała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie lepiej poradzić sie mamy i babci? Przeciez one wychowały zdrowe dzieci bez wspomagaczy i ścisłych diet, bez lekarzy i gotowych dan. Dla mnie to najlepsza encyklopedia jeśli chodzi o żywienie dzieci. W dzisiejszych czasach naukowcy swiruja w każdym temacie, popadamy w paranoje i najleosze są sprawdzone rzeczy, funkcjonujące od setek lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpierw wprowadzam do cipki , potem dupki a na koniec do buzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym dla mojego teoretycznie wszystko powinno byc po 6 miesiacu, bo byl tylko na piersi. Zaczelam rozszerzac diete jak mial 5,5, bo wczesniej nie chcial i nie bylo potrzeby, mieso dostal majac 6,5, zaraz potem zoltko, gluten itd, wszystko niechetnie i po trochu. Teraz ma 14 miesiecy i je wszystko jak odkurzacz, twardawe, miekkie, oczywiscie nie miksuje od kilku dobrych miesiecy, mimo ze dopiero od 3 tyg wychodza nam zeby. A zaczynalismy od... sloikow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe taaa, moja tesciowa to z tych co smoczek w miodzie maczaja na uspokojenie, a moja mama juz nic nie pamieta, uslyszalam ze dawalo sie marchewke z jablkiem, potem zupy i biszkopty i ze mam nie wydziwiac:) a ja podchodze do tematu zywienia mojego dziecka powaznie, radzilam sie tez kolezanki po dietetyce co do tego jakie produkty wybierac, jajka, nabial, makarony itd, wiec zbieram info z roznych zrodel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym moja tesciowa doprowadzila dzieci do otylosci, jedno do cukrzycy, a ja tez mam fatalne nawyki zywieniowe, z ktorymi teraz ciezko mi walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pytałam mamy, mi wprowadzała po 3 mcu kaszkę manną na mleku krowim (!), bo słabo przybierałam i tak lekarz zalecał, potem się dawało jabłko i marchewkę, zupki delikatne na mięsie- mama miała króliki, więc były króliki, biszkopty, piętka razowca do gryzienia na ząbkowanie... Już nie mówiąc o tym że nikt nie zalecał karmienia powyżej 3 mca, a pediatra przychodząc na wizytę domową nie zwracał uwagi na to że rodzice palą w mieszkaniu (oczywiście nie w pokoju dzieci). Trochę inny świat... Ja sama wprowadzałam w takiej kolejności jak miałam dostęp do świeżych warzyw i owoców, takich sprawdzonych, od rodziny ze wsi (nie z pola uprawnego, tylko z ich ogródka na własne potrzeby)- marchewka, ziemniaki, cukinia, kalafior, maliny, buraki, pietruszka, fasolka, jabłko, pomidory, różne połączenia. Potem ryby bo miałam dostęp też do lepszych- to jak miał ponad pół roku, po ponad miesiącu rozszerzania diety, mięso jakiś miesiąc później, najpierw królik, potem kurczak i wołowina. Generalnie zerkałam na schemat, ale np. jajka które mieliśmy dobre mały dostawał wcześniej niż schemat przewiduje. Dziwi mnie trochę uparte podawanie w schematach żeby produkty typu miód czy orzechy podawać dopiero po roku- pediatra mówiła że jeśli dziecko nie miało alergii kiedy karmiłam piersią i jadłam te produkty, to potem też nie będzie mieć. A np, alergia na pyłki jest u niemowląt bardzo rzadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×