Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem taka nieszczęśliwa

Polecane posty

Gość gość
Zwariowalas/es ? On ma porządna rodzine, sam by sobie na nic nie pozwolił..po prostu taki charakter, ale zapewniam, że nikt go nie g****il ani nie martretowal.. Ma ciężki charakter i albo będzie tak jak on chce albo lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piwkujaca- ponoć urzekłam go z początku bardzo wizualnie(jego typ) no a potem tym, że byłam bardzo skromna, spokojna, ale radosna..a jaki to eksperyment ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mi mówił co mu się we mnie podobało..Ta niewinność i spokój przede wszystkim, dlatego myślę, że nie da się juz nic zrobić...nie cofnie się rekoczynow z obu stron ani wyzwisk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwkująca
proponuję eksperyment. Przez 3 kolejne dni znajdź przynajmniej po 2 rzeczy dziennie za co go pochwalisz i powiesz "dziękuje, ze To zrobiłeś" (wysil się aby się znalazły - nie musisz w nie wierzyc - po psorstu mają byc i koniec, przy tym zero narzekania niewazne czy słusznie czy nie ) Jesli jego zachowanie nie ulegnie zmianie to odszczekam wszystko a jeśli będzie zmiana to dostane skrzynkę piwa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tkwisz w gównie bo chcesz w nim tkwić. Łatwiej jest powiedzieć, że jest się zbyt delikatnym niż zacząć działać. Inni też cierpią, a mimo wszystko nie idą na łatwiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszosc z nich byla molestowana psychicznie przez mamusie swoje jedyne kochane. dziwic sie ze potem takie pissdy wyrastaja. mami mami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z grubsza przeczytałem wątek, ale wystarczyło, żeby dziwić się, jak można tkwić w tak niesatysfakcjonującym związku.... Jesteś jak heroinistka - wiesz, że kolejna działka Ciebie niszczy, ale zerwać z nałogiem nie chcesz. A ślub i reszta tego nie zmieni, będzie tylko gorzej. Uzależnienie od partnera jest ewidentne a facet jak to facet - ma swoje niezbedne minimum i wiecej mu nie potrzeba - to Twoje potrzeby się zwiększyły, ale jego zostały w miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się na ten układ:) i szczerze to nie mam z tym problemu robię tak naprawdę..jest wtedy taki dumny z siebie (bardzo to widać jak się peszy) ale powiedz mi bo teraz nie wiem jak się zachować jutro...dzisiaj jak już pisałam dzwonił do mnie, ale jego ton był taki " zadzwonię na odpierdol..." jego ton przymulony na starcie mnie wkurzyl, więc powiedziałam że i tak mu zasięg teraz pada więc nic nie rozumiem.. no i ok. A jutro jakurat zadzwoni to co ? A jak nie to jeszcze gorzej bo ja też nie mam zamiaru ...ciągle mam się płaszczyc przed nim ? Uwierz mi, że go chwale jak coś naprawi to już w ogóle...ale mam wrażenie, że on tego potrzebuje aż za dużo...bo często się wypowiada na jakieś tematy dość ciężkie, ale zarazem interesujące i tak patrzy na mnie jakby na coś czekał..a wtedy mnie to irytuje bo mnie nikt za nic nie chwali i nie ułatwia mi sprawy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2;07 to skoro uważasz, że facet jak to facet ma swoje normy i na tym koniec to przepraszam co ja mam zrobić? Zmienić orientację? Nie myślę teraz o żadnym ślubie zresztą nigdy o nim nie myślałam, bo nawet mnie ta wizja przeraża...po prostu chce być z człowiekiem, który kocha mnie tak jak na początku, a nie wtedy kiedy jestem dobra i potulna bo człowiek jest tylko człowiekiem i może się zdenerwowac a on zamiast dolewac oliwy do ognia powinien chciec coś zmienić na lepsze a nie ciągle dyskutować i szukać we mnie błędów a nigdy nie mieć sobie nic do zarzucenia...szczerze to dla jego dobra oby mi się w głowie nic nie odmieniło i żebym nie trafiła na kogoś naprawdę wartego mojej uwagi bo on drugiej tak cierpliwej i wyrozumiałej osoby a zarazem wizualnie go pociagajacej nigdy już nie znajdzie ....jak się z nim związałam byłam młoda. .. gdybym dzisiaj szukała sobie kogoś to byłby to zupełnie inny człowiek zarazem wizualnie jak i osobowością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze z telefonu, więc przepraszam za składnie bo sama czytam to co pisze i czasem się zastanawiam czy ktoś to zrozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To brzmi jak pogłebianie złej inwestycji - coś w stylu za bardzo mi żal, więc wolę się tego trzymać. Trzymają ciebie sentymenty, tego co było, próbujesz nawet kalkulaować, że jestes dla niego najleppszą opcją - może masz rację, i może on rzeczywiście na Ciebie nie zasługuje, ale to Ty boisz się odejść, a ja uważam, że jesli nie potraficie skomunikować swoich oczekiwać to nic się nie zmieni - lepiej taki wrzód przeciąć teraz, potem bedziesz załować, że tyle czasu straciłaś a wiek nie stoi w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwkująca
02:13 widzisz - moja teza jest taka, że nie znacie swoich potrzeb... jesli mam rację to po kilku dniach "choćby sztuczego zaspokajania" zapewne podstawowej potrzeby twojego faceta odczujesz istotna zmiane dla siebie. Jesli chcesz to możesz nadmienic czym by Tobie zrobił przyjemność (tylko jak to zrobi to chwal go podówjnie choćby nie wiem co). Jak odczujesz zmianę to poprosze o skrzyneczkę:). # dni może być od soboty/ponieiałku - wybierz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:27 nie jestem z tego pokolenia ludzi, którym jak coś się nie podoba to wyrzucają do śmieci..żyjemy ze sobą sporo lat a jeszcze dłużej się znamy, za coś musieliśmy się pokochać i skoro nadal jak jest dobrze są te iskry to czemu mam go zostawić? Póki jesteśmy razem chce i próbuje coś zmienić...i nie powiem, on też pewne zmiany ostatnio wprowadzil na lepsze ( zapomniałam go za to pochwalić..w sumie to zachowałam się jakbym nic nie widziała) teraz jest tylko taki problem, że każda kłótnia, ale taka na zasadzie "nie to nie ja wychodzę " prowadzi do tego, że on wybucha, wręcz histeryzuje, że tak nie może być ze po co to powiedziałaś czy tak się zachował as...to mu tłumacze a no dlatego, bo zlaleś w tamtym momencie na mnie jak o coś go prosiłam... Piwkujaca - ok , od jutra zaczynam i będę tu pisać co i jak ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle rano jak się obudze w końcu się ogarnę , po części już dzisiaj zaczęłam...schowałam te workowate ubrania , muszę o siebie zadbać bo coś mi ostatnio się zrobiło, że nie mam po co ..bo taka prawda, mam dosyć tego, że jak się ogarnę to obcy mnie zaczepiaja ( czego nienawidzę czuje się jak pies na wybiegu ) a mój własny facet jedyne co mi powie to to, że nie może nigdzie ze mną wychodzić bo w końcu komuś ryj obije..to są jego teksty ...ale żeby tak mi powiedzieć " kochanie ładnie wyglądasz cokolwiek to nie " lepiej się skupić na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opisalas swoje wady i niestety są to najbardziej odrzucające dla faceta cechy. przez swoj charakter moglas sprawic, ze jego uczucia sie po prostu wypalają. owszem, powiesz, ze on tez ma swoje na sumieniu i zgadza się, ale sęk tkwi w umiejetnosci komunikacji i rozumienia drugiej strony. Skoro Ty jestres emocjonalna, rozhisteryzowana, problemowa, a on rczej spokojny, to kto powinien popracowac nad swoimi reakcjami??? Zaszliscie juz tak daleko z obwinianiu siebie nawzajem, ze cudem uda sie Wam ten zwiazek naprawic. natomiast jesli podjelas decyzje o odejsciu, to mysle, ze jest ona jak najbardziej sluszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;16 chwila moment czy ja napisałam, że jestem rozhisteryzowana? To on tak uważa...a tak naprawdę to bardziej rohisteryzowanego człowieka od niego nie znam , nawet jego przyjaciel może tak nie mówi, ale widzę w jego oczach,że tak myśli bo mój się go czepiał o p*****ly, ale robił to w bardzo Krzykliwy sposób jak baba na straganie...no to logiczne, że jak on się wydziera a najlepsze jest ze nie potrafię go uspokoić to sama podnosze głos na niego .. a co mam robić odejść napięcie? Jak mu mówię "nie podnos na mnie głosu to nic sobie z tego nie robi " a ja sobie nie pozwolę i lecę wtedy równo.. ale to nie ja jestem rozhisteryzowana i ta agresywna, ja tylko napisałam, że to są jego słowa i ze on niby we mnie się tego doszukal..zgodzę się tylko z tym jak koleżanka powiedziała że jak tracę grunt pod nogami to nie myślę racjonalnie, ale tu bardziej chodzi o to że zaczynam siebie sama ponieść płakać i przepraszać jego za nic ..a koleżanka uważa że kto jak kto ale to nie ja go powinnam za to wszystko przepraszać bo była świadkiem wielu jego zachowań i jej się to w głowie nie mieści że ja jeszcze latałam i przepraszam za Bóg wie co ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój się go czepiał o p*****ly, ale robił to w bardzo Krzykliwy sposób jak baba na straganie... x idealne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przyklad: sprzątamy ogród i tam jest mnóstwo rzeczy do odgarniecia, ja robię po swojemu bo to mój ogród z kolei on chce mną rządzić i mną pouczać, ale zrobił to w chamski sposób bo powiedział mi wtedy "ty k***a mózgu nie masz myślisz logicznie? Gdzie ty to odkładasz, a potem się z drugiej strony zakopie " to mu mówię, że ja k***a potrzebuje dostać się najpierw do tych rzeczy bo nie wiem co tam jest a muszę to sprawdzić i żeby się nie wpier..bo nie jest u siebie...po prostu zaczął chamsko to i ja się postawiłam..po czym zaczął się rzucać i chamsko do mnie mówić, więc powiedziałam wypier..z mojego domu i dziękuję za taką pomoc ...powtarzałam to kilkanaście razy bo tylko mi w tym czasie ublizal, ostatecznie podniósł coś bardzo agresywnie co było za mną bo chciał to niby przenieść ale zrobił to w taki sposób, że by mi się o mało to nie zwalilo na mnie on się po prostu rzucił z łapami na tą rzecz, ale przekroczył granice bo to stało za mną (nie umiem tego inaczej wytłumaczyć) popachną mnie przy tym jak facet faceta , więc mu dałam lekko w twarz ...oddał mi mocniej , więc poszłam do pokoju swojego..nawet mnie nie przeprosił bo przecież nie miał za co , nazwał mnie d***** bo ja go nazwałem chujem i tak się tworzy patologia...generalnie jak on chciał już iść bo fakt że go dalej wyganialam to zobaczyłam że za dużo rzeczy mam już przez niego poprzestawianych i nie wniosek tego sama więc leciałam za nim jak głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 no taka prawda...nie wiem w ogóle jak facet może krzyczeć w taki sposób i to naprawdę czasem o p*****le ... do mnie się spóźnia za każdym razem może to być czas 30min 40min..daje wtedy znać że się spóźni nie powiem , ale co mi po tym jak ja już wyszykowana i czekam jak głupia..ale jak jego kolega zlal na niego to mój do mnie dzwonił z juz chamskim tonem mówiąc "jak on za 5min nie przyjdzie to ja spier..." na kumpla sam czekał punktualnie i jeszcze się wkurzyl, że on nie przyszedł ( bo nie dogadali się choć mój myślał że jest inaczej) i 5min czekał i wkurzony poszedł do domu..nigdy go nie zlalam za takie coś i zawsze czekałam choć to nie było 5min spóźnienia...to nie jest przypadkiem hipokryzja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to jest masakra. mam takiego brata - wodnik, numerologiczna 4. obczaj czy twoj nie to samo. uciekaj poki jestes jeszcze zdrowa psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając to wszystko to uważam, że to jest swój człowiek jak to mówią..w sensie, może i jest nerwowy ale dobry, pomoże na ulicy biednemu, czy osobie, która jest słabsza..tu się zgadzamy zawsze ze sobą o w takich sytuacjach stoimy za sobą murem ...to jest wtedy fajne uczucie jakbyśmy grali w jednej lidze...ja mu źle nie życzę, naprawdę stoję za nim nawet jeśli chodzi o tego kolegę co zlal na mojego..uważam, że źle zrobił i sama bym się wkurzyla tylko nie wiem czemu to się odbiło na mnie ...druga sprawa, że jest inteligentnym człowiekiem lubię z nim rozmawiać na różne tematy, mamy swoje nazwijmy to zajawki i ja trochę jestem z charakteru męska w sensie ze śmieszą mnie często żarty facetów, więc nie zachowuje się jak obrażona lala, która uważa że nie wypada jej takich rzeczy opowiadać...kiedyś chętnie mu gotowałam i sprzatalam za niego do czasu kiedy on na dobrą sprawę przestał to doceniać a raz usłyszałam że on nie jest kura domowa ...ręce mi wtedy opadły i pomyślałam że ten mój cały wysiłek był na marne bo on to chyba już traktował jako norme...wkurza mnie to że nic od siebie nie da , na jedne rzeczy ma pieniądze a na to żeby mi sprawić przyjemność już nie ...siedzimy każdego dnia i robimy to samo , przykre to jest dla mnie...szczególnie kiedy to rodzice mnie gdzieś zabierają a znajomi mówią "ooo byłaś ze swoim co się stało " a ja wtedy muszę odpowiedzieć " nie no ...z rodzicami byłam " upokarzajace na każdym kroku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety ale to ja jestem 4 a on 2 numerologiczna..czyli to ja jestem tą zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. jako 7ka nienawidze 4. 4 to nieporozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam mój błąd jestem 9 ..nie wiem czemu napisałam że 4 ...sprawdziłam w numerologii bo coś mi się nie zgadzało...przeczytałam o 9 i pierwsze słowo wyszło że jeden wrażliwa...strzał w 10 ... moze coś w tej numerologii jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniasz się przy nim w wulgarną gówniarę. Jak już dochodzi do wyzwisk i rękoczynów to czas kończyć. Jesteś normalna, ale już masz metkę z napisem patologia. Nie jest Ci wstyd przed rodziną, znajomymi? Po co Ci facet, który doprowadza Cię do takiego stanu? Zastanów się jak to wygląda z boku. Z nim nie będzie normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:13 nie patrze na matke jaka mi przypisują poza tym malo kto wie jak naprawdę u mnie to wygląda...nie uważam się za patologie bo w niejednej rodzinie, w której nie ma kłótni wyzwisk ani przemocy jest patologia ...nie generalizujmy..i tu nie chodzi o to aby móc sobie odpowiedzieć na pytanie po co mi on...z takich rzeczy nie można czerpać korzyści, to sa relacje, o której należy walczyć...zresztą ostatnie co mogę zrobić to jeśli mi ten jeszcze jeden raz powie że to koniec to z kamienna twarzą wracam do swojego życia i nie będę prosić dłużej o chęć budowania czegoś na nowo bo to jest zarezerwowane tylko dla prawdziwie silnych ludzi i wiedzacych czego od życia chcą..znajdę kogoś kto jest bez nałogów, wykształcony, ma prace i nie będzie sknera a przede wszystkim będzie o siebie dbać co jest równoznaczne z tym że dba też o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomoże biednemu, pochyli się nad bezdomnym i słabszym:D Naiwna jesteś. Coś Ci opowiem. Znałam kobietę, której mąż znęcał się nad nią i potrafił jednocześnie pomagać innym. Pobił ją do krwi kiedy była w ciąży. Parę razy wyrzucił z domu w nocy z małym dzieckiem. Jak mała była chora wolał łowić ryby ze znajomymi. Dla obcych był miły i uczynny. Pomagał nawet finansowo pewnej wdowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia ma różne oblicza. Możesz nie zwracać uwagi, ale jak Ty wyzywasz go od hoojków, a on Ciebie od szmat to tworzycie patologiczny związek. To nie jest normalne. Myślę, że Twoi znajomi wiedzą więcej niż Ci się wydaje. To jest jednak najmniej istotne. Inteligentny człowiek wie kiedy walczyć, a kiedy odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:25 no ale przecież on mnie nie bije... a co do wyzwisk to w takim razie nie znam pary w której wyzwiska tego typu by nie padły...a znajomi nie wiedzą bo skąd mają wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym tu nie ma miejsca na mówienie co by inteligentny człowiek zrobił a co nie bo to nie ma z inteligencja nic wspólnego tylko z silna wola ... wiele małżeństw było w krytycznej sytuacji a jak podjęli się walki szczerze razem to im wyszło to na dobre to jest Inteligencja, a nie zwiewanie bo coś nie pasuje..no chyba że się kogoś nie kocha to inna kwestia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×