moja corka ma tunele w uszach, jestem wsciekla!

nie wyniosla z domu tego szkaradztwa ja rozumiem dziecko narkomanow buntuje sie , dziara sie ale u nas ?normalna rodzina xxx może ma skłonności do samodestrukcji... ja też jestem z tzw. normalnej rodziny, chodziłam do najlepszego liceum i studiowałam na dobrej uczelni i niestety ale presja na bycie naj spowodowała, że najpierw wpadłam w depresję, później anoreksję, mam za sobą próbę samobójczą, obecnie wykonuję prestiżowy zawód ale problem z samookaleczeniami o czym nie wie nawet mąż... natomiast moja matka była/jest wobec mnie taka sama jak Ty autorko i tak samo egoistyczne było jej nastawienie, do dziś nie rozumie, że to, w jakim stanie jest moja psychika to wynik prania mózgu jakie mi robiła wraz z ojcem, wobec czego nie utrzymujemy kontaktów, twoja córka również odetnie się od ciebie-to kwestia czasu... ona ma ochotę okaleczać swoje ciało bo w ten sposób rozładowuje się jej psychika... niektórzy uprawiają boks, inni walą pięścią w stół, inni tłuką żonę, jeszcze inni się upijają aby się odciąć, a jeszcze inni lubią sobie okaleczać ciało czyli tną się lub tatuują lub robią tunele. A ty tak samo jak moja matka bierzesz poczynania córki jako atak na Twoją osobę ("jestem Twoją matką, dlaczego Ty mi to robisz?") zamiast znaleźć źródło problemu, najprawdopodobniej w sobie.

ale my nie pierzemy mozgu naszym dzieciom, i jestesmy normalna rodzina, nie taka na pokaz tylko normalna , miedzy mna a mezem jest dobrze , szanujemy sie , nigdy sie nie klocimy , nie ma kwasu w domu nigdy nie cisnelam corki ze ma byc naj naj naj owszem wymagalam aby odrabiala lekcje aby sie nie spozniala do szkoly (co robila notorycznie) ogarnela pokoj bo burdel miala zawsze jak po detonacji dynamitu to takie nienormalne sprawy ??

może w swoim rozumieniu nie wywierałas presji na córke, ale ona mogła to zrozumieć inaczej, mogła to być też presja zawoalowana... np nie cisnełaś jej, ze ma być naj... ale np wypytywałaś, co dostaly z klasówki jej kolezanki i porównywałaś ją z nimi... u mnie tak było, np dostałam 5 to było: "No to fajnie ale czemu nie 6? A co dostała Kasia ta od Nowaków? A idź do pani sie spytać czy mozesz poprawiać na 6?" itd. niby nie powiedzieli dosłownie "Masz być najlepsza bo jak nie to cos tam" ale wywierali presję na swój sposób...

dodatkowo moją matkę cały czas "bolała głowa" i wiecznie było "nie teraz" "daj mi spokój" "nie przeszkadzaj" "idź stąd" nawet 3 godz dziennie ze mną to było dla niej za dużo, a teraz się dziwi ze nie mamy kontaktu.

Nie słuchaj tych komentarzy dot tego jaka jesteś/ byłaś matka . Bardzo często na sposób ubierania sie i nawet estetyki ma muzyka, idole i środowisko znajomych. Nie ma to nic wspólnego z tym jak ja wychowywałas. Mogłaś byc najgorsza i najlepsza na swieci. Dzieci idą swoją droga. Moj syn ukrywał przede mną swoją dziewczynę bo miała cos tam wmontowane miedzy brwiami :-) pod jego wpływem wyjęła , ma tam ślad jak po ospie . Już mogłam ja poznać, to miła dziewczyna ale miała kiedyś 18 lat i wiesz... Twoja córka tez to przejdzie jak kiedyś nasze matki z lat sześćdziesiątych. Po prostu życie .

dzieki , chociaz jedno pocieszajace slowo

Dziwi mnie myślenie, że skoro matka nosi delikatną biżuterię i ojciec elegancki to dziecko będzie tak samo... A widziałaś autorko kiedyś ludzi w swoim wieku czy starszych z tunelami/kolczykami w ustach itp.? To jest moda stosunkowo nowa u nas, do tego dotyczy specyficznej części społeczeństwa i często zamyka się w pewnym wieku. Córka jest dorosła, odpuść sobie w nadziei że jej minie i sama te tunele wyjmie. To wstrętne, odrażające jak dla mnie, ale skoro jej pasuje... Pamiętam jak w liceum chodziłam w martensach, koszuli w kratę i spodniach. Mama powiedziała, że kupi mi kieckę jaką chcę, spódnicę choćby najdroższą, pantofle jakie wybiorę... też nie byliśmy biedni. Zimą nosiłam czarną skórę, mama namawiała na kożuszek, płaszczyk... Później jakoś samo się zmieniło. Jestem teraz normalną kobietą, mam rodzinę i córkę, która wprawdzie lubi wyglądać kobieco, ale lubi też martensy i koszule ;-)

Ale o co tyle hałasu? !Na wstępie napisze ze mam 40 lat i w życiu bym sobie tatuażu nie zrobiła ani tych tuneli, bo mi się to nie podoba tak jak krótkie włosy u kobiet ale nie oceniam po tym ludzi, najważniejsze jakim jesteś człowiekiem a nie jak wyglądasz, banalne ale prawdziwe

teoretycznie tak ale w praktyce sami wiemy jak to wyglada a szczegolnie na rynku pracy

wiem, że temat stary, ale nie mogłam się nie uśmiechnąć :) Moja mama też kiedyś robiła taką panikę...o tunele (akurat moja młodsza siostra pierwsza sobie zrobiła, potem wyjęła), o tatuaże, nawet o włosy. Z czasem jej przeszło, ale lubię jej od czasu do czasu dokuczać o to jaki cyrk robiła :D

musisz jej zakleić implantami,mogą być naklejki.Kup jej plastelinę,żeby dokładnie wypełniła dziurę.Postrasz ją że będzie cię źle słyszeć ,bo dźwięk ucieka przez tunel zamiast do uszu

ciekawe jak te "tunelnice" będą wyglądały po 40 tce :o:O ..w Holandii taka koło nas mieszkała ok 45 lat krótkie włosy podziarana cała ,tatuaże wszędzie tworzylo to nieciekawy obraz ogolny Tylko tuneli brakowalo u niej :D .

Mój syn na osiemnastkę chce tatuaż. :) wolę to niż tunele.

normalnie będą wyglądały, jak niby mają wyglądać? A twoja sąsiadka jest pewnie fajną babką, na 100% lepszą od ciebie ;) gość dziś - ja tak załatwiłam rodziców jak miałam 17 lat :P

Trybalistyczna moda jak u afrykanskich plemion :P Jeszcze niech wepna sobie w uchla 3kg odważniki (są w Afryce miejsca gdzie makabrycznie sobie deformują uszy) i będzie komplet :D

pewnie są ludzie którzy tak robią, widzisz w tym problem?

ohyda

ja tam swoje tunele lubię, fajnie wyglądają i nie rozumiem tej paniki

fajnie :O ? mało rzeczy tak psuje urodę jak tunele

Chrzanic jak juz sie nosi te tunele. Jest dramat jak sie to wyjmie.

Tobie podobać się nie muszę, mnie się podobają

co do wyglądu uszu bez kolczyków - zależy jak bardzo są rozciągnięte. Moje są małe więc nawet niebardzo zwracają uwagę, a bardzo duże łatwo "schować". Poza tym mało kto chodzi bez niczego w tych uszach