Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

leżę w drugim tygodniu pologu a teściowa co 3 dni dzwoni się wpraszac

Polecane posty

Gość gość
Ale z ciebie nieogarnięta krowa autorko. Ja 6 dni po porodzie wybrałam się z dzieckiem na zakupy - autobusem. Też tak jak ty rodziłam i byłam w połogu. NIE RÓB Z SIEBIE KALEKI I NIEDOJDY! Nie trawisz teściowej i wymyślasz jakieś opowiastki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ciąże tez cała przeleżałas i nie pozwoliłaś sie odwiedzać całej rodzinie ??To już chyba od roku jesteś schorowana i obolała ,bo na początku ciąży pewnie tez leżałas całymi dniami z nogami w gorze .Zycze ci szybkiego powrotu do zdrowia bo jak tak dalej pójdzie to dziecko samo będzie uczyło sie chodzić bo mama leży w połogu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo zle doczytalam, albo mama autorki w pol godziny ugotowala obiad i posprzatala mieszkanie. Tak ze tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kurde to ja jestem jakims fenomenem chyba bo urodzilam o 16 a ze szpitala wyszlam o 10 rano nastepnego dnia:D Tego samego dnia odwiedzila mnie mama z siostra i szwagrem, tesciowa mieszkala za daleko by sie zjawic:P Dwa dni po wyjsciu ze szpitala odwiedzily mnie 2 kolezanki i 2 kolegow z pracy wraz z moim szefem. W ciagu tygodnia odwiedzilo mnie wiele osob z pracy mojej i meza a tesciowa przyjechala po tygodniu. Zmeczona bylam ale i szczesliwa i naladowana pozytywna energia:) Jak rodzilam drugie dziecko to o 7 rano urodzilam a o 17 bylam juz w domu, jeszcze sie na duzy obiad w szpitalu zalapalam:P Ale fakt, ze przy drugim poradzie nie peklam i czulam sie lepiej. Tesciowa po tygodniu tez przyjechala i jak za pierwszym razem siedziala tydzien co mi bylo na reke, bo moglam sobie wyjsc gdzies i odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dopiero masz mamę ...była tylko pół godziny przez ostatnie dwa tygodnie ?Brawo super rodzinka ,a jak często ty odwiedzasz swoją mamę?Wspolczuje...sama jak palec ...za pare lat będziesz pisać ze nikt nie odwiedza was i nie masz kogo z rodziny zaproście na komunie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 23:20 . U mnie było podobnie .Bylam taka szczęśliwa i pelna pozytywnej energii po obu porodach ,to sie nie da opisać .Z mężem byliśmy najszczesliwymi ludźmi na świecie ,cała rodzina rownież .Obie babcie przeszczęśliwe rządziły i gościły sie same .A ja miałam posprzątane ,ugotowane i wszyscy super humory .Nie wyobrażam sobie zamknąć sie samej w czterech ścianach.Owszem byliśmy szczęśliwi z mężem jak kładliśmy sie wieczorem sami do łóżka ,ale nie wyobrażam sobie byc taka zaborcza i egoistyczna jak ty .Ty i cała twoja rodzina nie wiecie po co siebie macie i co to znaczy rodzina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, dziewczyny. Jedna sie czuje dobrze po porodzie, bo rodzila naturalnie klka godzin a druga miala 50 godzinny porod zakonczony kleszczami, kilkunastoma szwami i nie moze na tylku usiasc. Tak to trudno zrozmiec, ze roznie sie przechodzi porod i polog? Super jak mialyscie ok porod i szybko dochodzilyscie do siebie, ale tak nie jest zawsze. Polog to zakonczenie 9 miesiecy ciazy, dochodzenie do siebie pro porodzie. Nie kazdej kobiety cialo jest juz dzien po porodzie takie, jak bylo 9 miesiecy wczesniej. Pro to wymyslono polog, zeby chronic mlode mamy, dawac im taryfe ulgowa. We tego nie potrzebowalyscie, super. Ale skad wiecie, jaka bedzie kolejna ciaza? Nie znacie nikogo, kuzynki, siostry, babci, ktore mialy komplikacje i dluzsze polog I? Tak trudno to zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ksiezniczki ...Żenada.Pewnie kp a maz na ten czas ci zupke w termos robi bo wsrac nie mozesz i tuszyc dupska bo o takich aparatkach tu czytalam.Beznadziejna jestes w tym swoim lenistwie i uzalaniu sie nad soba.Piszesz jakbys urodzila naturalnie piecioraczki a potem wpadlas pod autobus.Dziwie sie takim leniwym babom.Pewnie dosatkowo masz meza super ktory wszystko za ciebie ksiezna robi i pewnie fajna tesciowa.Takie niedorobione z dwiema lewymi rekoma najczesciej tak maja.A kiedy mozna cie damo odwiedzac zebys doszla do siebie?:) Po cc i jednym i drugim juz po 5dniach robilam wszystko prawie sama.Oczekiwalam pomocy jedynie od meza ale nie dlatego ze czulam sie taka poszkodowana ale tylko dlatego ze i facet powinien miec obowiazki przy dziecku.Po porodzie naturalnym po 2dniach sprzatalam mieszkanie.Reagowalam normalnie na odwiedziny.Wisislo mi to.Przyszla i poszla.Po co robic z siebie taka łamage i niezaradna osobe? lecz sie babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja wszystko rozumiem, bo miałam mega ciężki połóg z komplikacjami, ogromnym bólem itd. Moje dziecko od urodzenia mało spało, miało kolki, nie dało się go odłożyć do łóżeczka. Generalnie chodziłam w piżamie cały dzień bo nie miałam siły i ochoty się nawet przebrać i wiwsz co? Gdyby nie odwiedziny mamy i teściowej co drugi dzień to nie dałabym rady. Pomogły ugorować obiad, posprzątać, poprasować ubranka dziecka itd. Kto powiedział, że Ty masz je "gościć" i siedziećcz nimi przy kawusi. One też rodziły i wiedzą dobrze jak to wygląda. A to jak wyglądają wasze relacje to zależy w 50% od Ciebie. Jak Ty jesteś chamska i niemiła to jaka ma być teściowa? Sama sobie taką patologiczną relację wypracowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 8:34 : ja rozumiem ,ze każda z nas jest inna ,każdy poród jest inny .Autorka tego tematu jest ogólnie zle nastawiona do ludzi ,rodziny..moim zdaniem to jest dziwne .Na narodziny dziecka czeka cała rodzina , trzeba tym szczęściem sie dzielić i sobie pomagać ...kiedy jest smutek,żałoba to podobnie ...Po co jej rodzina kiedy ona wszystko sama ,sama ...A jak bedą chrzciny to oczywiście obecność z koperta będzie obowiązkowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:05 skoro gonilas męża do roboty przy dziecku to z ciebie też jest leń do potęgi! Moja córka od początku byla sama z dzieckiem bo mąż pracuje za granicą a synowa także,lenie i jeszcze raz lenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i oczom nie wierze jakie wy jesteście popier...olone... autorka wyłożyła wam jasno jak krowom na rowie, co gadala jej teściowa i jak zamiast wesprzeć ją w pierwszych dniach to jej skrzydła podcinac ze coś przy dziecku źle robi. Dodatkowo w niczym nie pomaga i czeka na obiadek i kawkę. .. jesteście poyebane a ja popieram autorke. Bo mam podobną teściowa. Pierwsze dwa tygodnie to nie czas na wizyty domowe!! Przychodzi się do szpitala na chwile a reszta jest po prostu w złym tonie. Poza tym naliczylam ze dziecko ma dwa tyg.a teściowa była już 3 razy no to chyba kury to wystarczy??? Ma tam zamieszkać? ! To forum utwierdza mnie w przekonaniu ze wchodzą tu same rozplodowki talię krowy nie do zay*****a które nie wiedzą co to delikatność, chęć odpoczynku i tzw. Baby blues. Jesteście nie do zay*****a takie krówska... gołym okiem widać ze teściowa autorki jest egoistka a do tego nie przychodzi pomóc tylko szkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie słuchaj ich bo one pominely wszystkie szczegóły zachowania twojej teściowej które opisalas tu dokładnie w którymś z postów a one widzą to co chcą widzieć. Idź na inne forum bo tutaj siedzi sam mops i patologia która jeśli czegoś nie doświadczyła to będzie twierdzić że tego nie ma. Ot niższy szczebel ewolucji i niska inteligencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak czytam te opisy teściowej to jasne jest dla mnie ze teściowa w tym przypadku to typowy toksyk i egocentryczna łajza. Przychodzi do dziewczyny gdy ta wczoraj wyszła ze szpitala (czytajcie uważnie bo jest tu opisana tez ta właśnie sytuacja sprzed tygodnia) i czeka aż oni zrobią jej jedzenie. Nic nie pomoże tylko popitoli bzdury, powbija szpilki i pójdzie. Gonilabym ją na 4 wiatry. Autorce się nie dziwię. A do tej co napisała ze relacja taka a nie inna jest winą 2 osób a nie samej tesciowej: tłuku..oj tłuku .... jaka by ta relacja nie była to jednak nie mówi się wredny ch rzeczy kobiecie po porodzie która pierwsze dni często płacze i łatwo ją zdołować. Jesteście uje zwykle a raczej pipska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:42 popieram cie w całej rozciągłości. Nic dodać nic ująć. Jak Kuba bogu tak Bóg Kubie. Jest niemiła to niech spada do siebie, co to za głupie polaczkowate mniemanie ze kobieta musi bo tak wypada bo to teściowa i trzeba ją bez słowa znosić. Jesteś wolnym człowiekiem wiec odcinają to co cie niszczy proste. A akurat przykładów ze fajna kobieta czy fajny facet mają popiermiczonego ojca lub matkę jest bardzo częsta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie tłuki :D "u mnie była cała rodzina juz dzień po, w dzień porodu tez" tłuku to u CIEBIE. A każdy jest inny i nie każdy ma przychylną teściowa. Czaisz? Czy trzeba ci na jajkach wytłumaczyć albo patyczkach do uszu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem kobiety, ktore mialy ciezki porod/polog. Wiem, ze nie jest to nic komfortowego, ale...na Boga... dzisiejsze kobiety to ksiezniczki, ktore mysla, ze one i ich dziecko to okazy muzealne. Spojrzec nie wolno, przyjsc nie wolno, a juz na pewno dotknac! Dziecko potrzebuje spokoju, zgodze sie. Ale 2 tygodnie po porodzie to nie 2 dni, kiedys do ''normalnosci'' nalzey wrocic. Babcia chce zobaczyc wnuka. Pozwol jej, autorko. Przeciez nie musi sie ta wizyta przeciagac w nieskonczonosc. Daj dziecko tesciowej, gwarantuje, ze go nie zje. Przeciez mozesz wyslac na spacer babcie z wnukiem, Ty w tym czasie mozesz odpoczac. Nie mozesz sie dac wykluczyc ze zwyklego zycia tylko dlatego, ze urodzilas. Serio, kiedys kobiety sie ze soba nie piescily tak jak teraz. A na pewno rowniez byly przypadki ciezkich porodow i pologow. Mam wrzenie, ze teraz kobiety chca byc gloryfikowane niemalze, bo urodzily dziecko. Maz musi byc koniecznie przy porodzie, by widzial (nieraz wbrew swej woli) jak taka ksiezniczka rodzi, ile bolu i poswiecenia ja to kosztuje. Potem trzeba z taka ksiezniczka jak z jajkiem, nie odwiedzac, nie patrzec, najlepiej jak zamknie sie w domu sama ze swa ''chwala'' w postaci niemowlecia. Dajcie na luz. Gdy tesciowa przyjdzie do wnuka, nic sie nie stanie chyba? Badzcie na tyle asertywne tylko, by postawic granice takim wizytom. Mozna chyba powiedziec, ze zle sie czujecie i chcecie sie polozyc, gdy dziecko usnie? Czy lepiej na forum popisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając temat autorki ,faktem jest ze ludzie ,rodziny sie nie szanują tylko na wzajem sobie wbijają szpilę .To jest przykre ,każdy sobie rzepkę skrobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wierzę w opis teściowej pokazany przez autorkę. Nie lubi jej, więc wiadomo, że z igły zrobi widły. Przeczytajcie to co napisała i podzielcie przez dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorka zwyczajnie chce zrobić na złość teściowej, jak najbardziej odwlekając wizytę żeby dziecka nie pokazać... niech jędza się skręca.. i wymyśla jak to krew z niej tryska, chodzić nie może, dziecko męczące, nie śpi, płacze, kolki... szukając u nas poklasku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niech się wprasza, ale Ty jej nie usługuj. Chce przyjść, przecież jej nie bronisz. Ale nie jesteś w stanie ogarnąć 'goszczenia się', powinna to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak myśle ze nie znosi teściowej i dlatego tak wymyśla .Jej połóg będzie trwał kilka miesięcy aby tylko odsunąć teściowa .Wina leży po środku pewnie teściowa tak samo jej nie znosi jak ona teściowej .Chora patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się tam nikt nie wprosił bo umiem odmawiać a jakby pomimo tego pod drzwiamy się zjawiła to nie otwieram drzwi. Jeżeli ktoś ciele i wpuszcza albo odmówić nie umie to może przynajmniej ściemę puścić i powiedzieć "O jej jak dobrze że mama już jest bo ja się tak dziś kiepsko czuję że przydałaby mi się pomoc w kuchni " ;). Teściowe nie są tylko od tego żeby chleptać kawę w takim czasie , czy podziwiać dzidziusia ale też od tego żeby pomóc w imieniu syna, więc do kuchni marsz ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie tesciowa , tesc i maz oczywiscie ze szpitala odbierali :) i super bo ja lubie tesciow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, z 9:49. Sama pamietam, gdy rodzilam 3 lata temu. Nie bylo komplikacji wielkich, ale mialam podana oksytocyne, wiec rodzilam migusiem, ale bolalo bardzo. Na drugi dzien po porodzie przjechala z mezem tesciowa, nastepnie moja babcia z ciotka. Ogladaly nowego czlonka rodziny. Pamietam, gdy pierwszego dnia nikogo nie bylo. Tylko maz na poczatku, ale niedlugo pojechal do domu, bo lozeczko i wozek nie bylo jeszcze kupione ;). Pamietam, jak zalowalam, ze nikogo przy mnie nie ma. To bylo pierwsze dziecko, a ja zwyczajnie balam sie je wziac na rece, by nie zrobic mu krzywdy. Dopoki nie plakal, dopoty lezal w lozeczku, dopiero nad ranem zebralam sie w sobie i z ogomnym poczuciem winy, zalu, wyrzutami sumienia, ale i obawami wzielam malego do siebie. Tesciowa zjawila sie nastepnego dnia, obejrzala malego, w koncu to jej wnuk, pierwszy od mojego meza;). Mieszkam w domu wielopokoleniowym, wiec byly obawy o zbyt ceste wizyty, ale nic takiego sie nie dzialo. Chociaz tesciowa ma pokoj kolo naszego to nie wpadala niepotrzebnie. Rodzina dala nam sie nacieszyc soba. Oczywiscie, gdy maly mial juz okolo miesiaca to rodzina dalsza wpadla obejrzec dzidziusia, bo to normalne, ale nikt sie nigdy nie narzucal. Zawsze dzwonili i pytali. Rozumiem autorke, bo to jest taki nasz kobiecy instynkt, by bronic potomstwa. Najczesciej wlasnie sie objawia w pierwszych miesiacach zycia dziecka i wiekszosc kobiet go ma. To nie typowa zazdrosc o dziecko, a podswiadomy instynkt samozachowawczy, obronny. Kobieta w pologu taka jest i juz. O ile zaraz po wyjsciu ze szpitala za bardzo go nie odczuwalam, to potem, gdy maly byl wiekszy, a tesciowa czesciej zaczynala wpadac do pokoju, juz go wyraniej czulam. Zwyczajnie mnie to irytowalo i wkurzalo. To dosc normalne zjawisko i nie ma co sobie wyrzucac, ale nalezy je troszke tlamsic w sobie. W koncu babcia dziecka nie zje. I zgadza sie, ze pierwszy tydzien powinien byc dla mlodej rodzinki, tylko dla nich, by sie rodzice wdrozyli w swe obowiazki, poznali malucha. Jak najmniej wizyt, ale w koncu trzeba zaczaz zyc ze spoleczenstwem przeciez. W drugim tyg pologu to kobieta po prostu MUSI probowac juz normalnie funkcjonowac, chociazby ze wzgledu na dziecko. Przeciez trzeba zajac sie maluszkiem, na spacer wyjsc. Chyba autorko nie lezysz dwa tyg w lozku? Nawet gdybys musiala zrobic ta durma kawe tesciowej to ile to jest pracy? 5 min? Mozesz usiasc, napic sie rowniez, a tesciowa niech sie nacieszy wnukiem. Takie to trudne? Chyba ze nie mozecie wrecz na siebie patrzec. To juz sytuacji sie komplikuje, bo bedziecie nawzajem szukac okazji do wbicia szpili, kazda ze stron bedzie odczytywala wszelkie intencje drugiej strony jako zle i bledne i w koncu bedziecie sobie tylko dogryzac. Wtedy to juz tylko wozek, butla mleka, pampers, dzidzia z babcia na spacer a Ty odpoczywasz albo nadrabiasz zaleglosci w domu, obiad gotujesz, cokolwiek. Probuj po prostu z takiej sytuacji wyciagnac maksimum plusow. Zobaczysz, ze tesciowe nie takie zle. Kiedys i ja nie lubialam, gdy tesciowa za duzo chciala zajmowac sie moim dzieckiem, a dzis jest niemalze jedyna osoba, ktora pomimo starszego wieku, zajmuje sie moim 3-letnim urwisem, gdy mamy prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie teściowa przez całą ciążę się nie odzywała. Nagle zadzwoniła z pytaniem "Cześć, tu mama xxx, jesteś w domu? - Nie, na porodówce. - ok, zaraz będę." Leże na "samolocie" nago, owinięta tylko tym papierowym szlafrokiem, który osłaniał mi piersi i krocze. Co chwila musiałam się poprawiać, czulam się mega skrepowana. Mąż skończył prace i przyjechał do mnie, ta dalej siedziała. Potrzebowałam wtedy jego wsparcia, a ta zabrała go jeszcze na pizzę i na pogaduszki po ponad roku czasu. Ja nie jadlam nic od kolacji poprzedniego dnia, bo nie mogłam, a oni przy mnie bezczelnie dyskutowali czy ida na kebaba czy pizzę. Poród miałam skomplikowany, 3 próby wywołania, 12h bóli i CC. Brakowalo godziny do tragedi. Lezalam 10 dni, teściowa codziennie wpadała na 2 godziny. Jak juz byłam w domu to przyjeżdżała raz na 3 dni. Wczesniej prawie w ogóle jej nie znalam. Maz, gdy zaczęliśmy się spotykać zaprosił mnie do siebie po 1, 5 roku, bo się jej wstydził. Niby zadbana, kulturalna, wpływowa kobieta, a w domu darla się jak stare prześcieradło, mąż przez dłuższy czas przyzwyczajał się do spokojnego życia, miał problemy psychiczne. Tak go ta stara prukwa gnębiła. Podczas pierwszej wizyty w ich domu obieralam ziemniaki i robilam obiad. Wstyd... Teraz wpakowala nas w bagno, odstawila nam niezły numer i aktualnie z nią nie rozmawiamy. A po CC doszlam do siebie po miesiącu, jak nie później. Przez najbliższe dwa tygodnie miałam problemy z wstawaniem, z rany mi się sączylo. Raz przy wstawaniu myslalam, że się posikałam, ale około 100 ml ropnego płynu wylało mi się z rany. Przez około miesiąc chodzilam zgarbiona przez co bolał mnie kręgosłup. Gdy probowalam się wyprostować, bądź trochę się nadwyrezyc, miałam mokra koszulkę. A co do tych dogadań to pisza to stare teściowej - zapomniał wół jak cielęciem był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla meza zgodzilabym sie na odwiwdziny tesciowej.Nawet takiej.To co pisze autorka swiadczy o niej b zle-tesciowa moze i zolza ale mozna zacisnac zeby na te godzine.Odbebnic i tyle.To ze ma sie z chamem do czynienia nie znaczy ze samemu takim ma sie byc. Zreszta sposob pisania o porodzie i tym pologu...Toz to prawdziwa dama ta nasza autorka a te co ja popieraja podobne jej.Lewe wszystkie i pewnie niewiele umieja,za delY katne:) Robta co chceta ale czyta sie to zenujaco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z was jadowite gady. Ja jeszcze nie rodzilam, ale potrafię sobie wyobrazić, za kobieta może potrzebować w pierwszych tygodniach spokoju, spędzenia tego czasu tylko z mezem i dzieckiem. Rozumiem tez ze kazda może przezywac ten czas inaczej. Troche empatii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się nie dziwię tej całej sytuacji. Gdybym kiedy została tesciową a synowa dawała do zrozumienia że niechętnie mnie widzi w swoich progach byłabym tam ostatni raz. Nie mam parcia na wnuki i zwisałoby mi czy go znam czy też nie. Każdy kto się decyduje na dzieci musi pamiętać że jak sobie zaskarbi u swoich "bliskich" tak będzie miał,fochy i inne zachowania cięzarnej, w połogu niczego nie tłumaczą.Jak bieda to do żyda a po biedzie pocałuj mnie w d...ę żydzie. Tak się nie da żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.25. Zgadzam się z Twoją opinią, Jak ja urodziłam dziecko, to goście już się pchali drzwiami i oknami, nawet fochy strzelali, że ja wolałabym trochę poczekać z odwiedzinami. Ja nie leżałam w połogu, ale przez pierwszy tydzień czułam się delikatnie mówiąc fatalnie. Dziś nie mogę sobie darować, że nie byłam bardziej asertywna i jednak zgodziłam się na kilka wizyt. Źle na tym wyszłam. Potem się dowiedziałam, że obgadali mnie, bo nie oszukujmy się, nie każdego ciekawi tylko dziecko, niektórych bardziej interesowało, jak ja wyglądam, czy nie mam problemów z siadaniem, czy nie jestem opuchnięta, albo Bóg jeden jeszcze wie, jaka. Drugi raz nie popełnię tego błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×