Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

leżę w drugim tygodniu pologu a teściowa co 3 dni dzwoni się wpraszac

Polecane posty

Gość gość
dziś Powiedz że żartujesz? to co ty masz za znajomych,rodzinę,Bóg wie kogo że cię oglądali jak klacz. ha ha ha. W mojej rodzinie to nawet chorzy mają raczej wsparcie.pomoc fizyczną i nikt nie patrzy na fizyczność ani nie dyskutuje jak chory wygląda a raczej się pyta czy potrzeba pomóc,dać etc. Przychodzi się nie po to by kogoś obejrzeć czy wypic kawę,przynosi raczej ciasto/zakupy/owoce. Na prawdę masz takich prostaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dla meza zgodzilabym sie na odwiwdziny tesciowej.Nawet takiej.To co pisze autorka swiadczy o niej b zle-tesciowa moze i zolza ale mozna zacisnac zeby na te godzine.Odbebnic i tyle.To ze ma sie z chamem do czynienia nie znaczy ze samemu takim ma sie byc xxxxxx o królowo,jesteś wielka! chylić czoła przed taką synową.Tesciowa winna leżeć u twych stóp i dziękować za otrzymane łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 16.41. Niestety. Pewnie mi nie uwierzycie, ale osoba, którą najbardziej obchodziło to, w jakiej ja jestem kondycji (oczywiście dzieckiem tez się zachwycała), była nie teściowa, a moja mama. Teściowa zadzwoniła tylko i spytała, co u nas i jak się czujemy. Nie przyjechała, bo ma trudności z chodzeniem, to ja ją odwiedzam. Moja mam ma wiele na sumieniu i jestem najszczęśliwsza, jak jej nie widuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leżeć drugi tydzień w połogu :) pierwszy tydzień może być dokuczliwy, ale tez nie aż tak, żeby nie móc przyjąć gości. W drugi tydzień już jest o niebo lepiej, po za tym trzeba w szpitalu położne namawiają, żeby chodzić, wstawać i rozruszać się bo jak kobieta po porodzie się zależy to jest wtedy gorzej. Wystarczy wstać autorko, pochodzić po mieszkaniu, przemywać się tantum rosę, jest lato więc można chodzić w zwiewnych sukienkach, wietrzyć mieszkanie i poprawić sobie czymś humor, a nie leżeć i umierać na wyrze:) Teściowa pewnie chce widzieć wnuczka, nic w tym dziwnego to jest matka twojego męża. To że była na porodówce i w szpitalu też nie jest dl;a mnie niczym dziwnym, moja tez była a ja nie miałam nic przeciwko. U mnie po porodzie drzwi się nie zamykały w domu, ciągle goście nawet matka mojego kolegi przyszła , a że jestem osobą lubiąca towarzystwo to było mi miło i w sumie poprawiało mi to nastrój, szybko doszłam do siebie. Do szpitala również przychodziły tabuny i fajnie, bo tam to całkiem można depresji dostać, dzięki nim jakoś to przetyrwałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ciezko niektorym tu zrozumiec ze sa kobiety ktore nie maja ochoty na wizyty w momencie kiedy sie zle czuja? i nie wazne w tym momencie ze tesciowa jest BABCIA dziecka. Wazne jest to ze MATKA dziecka czuje sie zle i ma prawo do spokoju. Nie widzicie absurdu sytuacji?? Babcia MA PRAWO zobaczyc wnuka a matka dziecka MUSI sie dostosowac. No ludzie litosci!!! A jakby to tesciowa zle sie czula, wyszla wlasnie ze szpitala a synowa z innymi czlonkami rodziny zaczelaby ja nachodzic kiedy tylko dusza zapragnie to co wtedy? Zaloze sie sie ze wiekszosc by tu pisala ze jak tak mozna ze przeciez czlowiek ma prawo do spokoju jak sie zle czuje. W pologu matka dziecka i jej spokoj sa czyms nadrzednym, ponad widzimisie rodziny i kazdy normalny czlowiek to potrafi uszanowac a nie pieprzyc o rozluznianiu wiezow rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rece mi opadaja jak czytam najazd na autorke watku "jakim prawem sie zle czuje dwa tygodnie po porodzie". Po prostu brak slow. Bo my przeciez wszystkie jestesmy identyczne, wszystkie jak w zegarku w tym samym tygodniu ciazy rodzimy, dokladnie tyle samo porod zajmuje, tak samo boli, i dokladnie tyle samo dochodzimy do "stanu uzywalnosci". Puknij sie w ta glupia lepetyne jedna z druga i pomysl chwile, ze akurat w tej sprawie moze mialas szczescie i wrocilas do normy szybciej - a autorka nie, moze masz szczescie i masz fajna tesciowa a autorka ma wrednego babsztyla - ale kiedys tez mozesz miec w jakiejs kwestii pecha i jak tu napiszesz tez bedziesz chciala troche wspolczucia i porady, a nie najazdu i bezmyslnej krytyki. Do autorki zas pare konstruktywnych uwag. To ze tesciowa chce zobaczyc dziecko jest normalne i sie tym nie dziw ani nie oburzaj, bardziej bym sie martwila jakby sie nie wpraszala. Natomiast druga strona medalu jest taka ze Ty masz prawo byc zmeczona, nie miec sily do uslugiwania, nie chciec sluchac nieustannej krytyki itd. Najlepsze rozwiazanie w takiej sytuacji to jasno i otwarcie ustalic granice i "reguly gry" (najlepiej wlaczyc w to meza). Czyli np. jak czeste wizyty sa mile widziane a kiedy to dla Ciebie za duzo, na jak dlugo, o jakiej porze, jakiego wkladu (jesli jakiegokolwiek) oczekujesz od "goscia" (np. ze sama sobie zrobi herbate/jedzenie a moze ze Tobie pomoze w taki czy inny sposob), ze nie zyczysz sobie nieustannego krytykowania itd. itd. Zakomunikowac to otwarcie i albo tesciowa sie na reguly godzi i stosuje, albo powiedziec "sorry, ale w tej chwili nie mozemy przyjmowac Twoich wizyt". Tak czy inaczej, otwarte ustalenie co jest dopuszczalne i konsekwencja w egzekwowaniu tych "zasad" to klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo typowa kafeterianka to "baba na traktorze, co jadzie i orze" :D W terminie porodu idzie w pole buraki zbierać, a jak ją skurcze chycą, to ino przykucnie w bruździe, urodzi, w zapaskę owinie, do pleców przytroczy :D I dalejże te buraki zbierać, a co! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:19 dooobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 17:19 .Slownictwo typowej wiesniary ,zapomniałaś jeszcze dopisać" olaboga ,ło matko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, czy wy naprawdę dokładnie przeczytałyście co autorka napisała???? ale nie w pierwszym poście, tylko dalej?? bo nie wierzę, że po przeczytaniu tego tak nadal na nią najeżdżacie?? Teściowa przyjeżdza, siedzi godzinami, patrzy się w dekolt jak karmi, gada jakieś bzdury, ale żeby tylko wbić szpilę i jeszcze czeka, aż jej się zrobi jedzenie. Poza tym nie każda z nas tak samo przechodzi połóg. Jedna dzień po porodzie śmiga po mieszkaniu, inna leży 2-3 tygodnie i ciężko jej się z łóżka podnieść I TO NIE Z LENISTWA. Autorko, ja Ci współczuję i rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A małżonek Szanowny gdzie żeby mamusie ugościć? Przecież może się chwilę mamusia i dzieckiem zająć A autorka odpocząć wtedy. Da sie? Da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ci z tego że autorka leży w połogu?? Zazdroscicie ze może sobie na to pozwolic ?Kiedyś jak kobieta rodziła to schodziły się wszystkie kumy ze wsi, matka odpoczywala i leżała właśnie dochodząc do siebie a one pomagały i wyręczaly w opiece nad dzieckiem. Kiedyś był większy szacunek do rodzących kobiet a przede wszystkim wsparcie rodziny i sasiadow. Dzisiaj taka matka już od razu po porodzie non stop musi się zajmować noworodkiem a nierzadko też w dniu wypisu musi gotować obiad, ogarnąć dom dzieci i jeszcze uslugiwac mężowi. I jeszcze musi być matka idealna bo jak nie to ja wyzwa od beznadziejnych żon i matek i niezaradnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne jest to, co piszesz gosciu powyzej. Mojego meza babcia 2-3 dni po porodzie musiala isc na sianokosy. Oczywiscie skonczylo sie to krwotokiem, ale takie wtedy byly realia. Nikt sie nad kobieta w ciazy/kobieta rodzaca/kobieta w pologu nie rozczulal. A zazwyczaj bylo tak, ze w domu kilkoro dzieci, gospodarswto, zwierzeta i trzeba bylo to wszystko obrobic. Bo krowom w oborze, czy krolom w klatkach nie wytlumaczysz, ze aktualnie jestes w pologu. I pisze CI to jako osoba od urodzenia mieszkajaca na wsi, majaca wiejskie babcie i tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×