Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

na placu zabaw reagować

Polecane posty

Gość gość

Taka sytuacja: Chodzimy z córką na plac zabaw, córa ma 5 lat. Od pewnego czasu spotykamy tam dziewczynkę- raczej równolatkę córki. dziewczynka ów jest dość żywym dzieckiem, ma temperament. Często w relacjach z innymi dziećmi jest "przywódcą". Ale nie do końca o tym. Zauważyłąm,  że np. gdy moja córa się buja na huśtawce, to ta małą podchodzi i głisem nie znoszacym sprzeciwu mówi: "zejdź!". I córka niestety schodzi, a raz jak na karuzeli córka w podobnej sytuacji nie zeszłą, tylko powiedziała/ że teraz ona się kręci, to ta małą tak rozkręciła karuzelę, że córa spadła. Jestem raczej matką, która nie wkracza w relacje tylko obserwuje, niech dzieciaki same rozwiązują swoje problemy, ale takie rzeczy doprowadzają mnie do niezłego wkurzenia. Zwrócić tej małęj uwagę, rodziców na placu nie ma (zdaje się, że jej mama "przerzuca" ją tylko przez balkon i małą bawi się sama...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to że to patola w domu się na patrzy jak się między sobą rodzice zachowują a później roznie taki ancymon śmierdzący i nie można nic z tym zrobić. Jakby moje dziecko spadło przez tą smarkule to ja bym zwróciła uwagę . Mój mąż by dokonał reszty gdyby jej ojciec miał jakieś wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
córce wpajaj żeby się nie dała, a następnym razem jak ja rozchusta ze ta spadnie to ja okrzycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja byłam jak twoja córka, aż moja prześladowczyni tak zakręciła karuzelą, że wylądowałam w szpitalu ze wstrząsem mozgu. Moja matka miała wylane na to, co się dzieje na placu, ale ty reaguj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie wpajam córce i tłumaczę, żeby nie ustępowała, nie chę, żeby była jakimś popychadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ułożyłabym z córką strategię co ma zrobić, gdy coś się wydarzy (w różnych kombinacjach). Zapewniłabym ją o swoim wsparciu gdyby jednak nie dała sobie rady z tą dziewczynką i wówczas ingerowałabym już bezpośrednio do tego dziecka. Wówczas już raz a porządnie. Żeby małej w pięty weszło takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo powiedzieć tej dziewczynce co sądzisz o jej zachowaniu. Nawet dobitnie. Ja bym się nie zastanawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko bym widziała ze podchodzi taki bachor do mojego dziecka to bym tez podeszła i stanęła za swoim dzieckiem... Co to znaczy każe zejść z huśtawki? Mówisz głośno i stanowczo moja córka nie zejdzie dopóki nie nauczysz sie kultury a takim tonem to proszę mowić do swoich rodziców a nie do dzieci tu na placu zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź inny plac zabaw też kiedyś miałam taką samą sytuację wystarczy iść na inny plac zabaw albo cały czas chodzić po tym placu zabaw z dzieckiem żeby nie bało się tej dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:33 Ale dlaczego autorka ma isc gdzie indziej albo chodzic dzieckiem krok w krok? Przez 5 letnia terrorystke? Autorko ja w takiej sytuacji zlapalabym gowniare za fraki, zaprowadziła do matki i opierniczyla obie. A jesli to by nie poskutkowało i nadal bylyby takie sytuacje to dzwonilabym po policje, ze dziecko przebywa bez opieki. I jakby mamusce raz czy drugi przyjechali i zostałaby powiadomiona opieka to moze zaczęłaby dziecko wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka No ja mam niemałe doświadczenia z placami zabaw bo mam jeszcze starszego syna ale taka sytuacja pierwszy raz mnie spotkała. Ta mala tak jak pisałam jest tylko przerzucana przez balkon i ona na tym placu przebywa zawsze jak tylko wyjrzę przez okno. Doszło do tego, że wyglądam czy tylko ta gowniara jest i wychodzimy gdy jej nie widzę. Jakbym normalnie bala się konfrontacji - ja stara baba. Za fraki jej brać nie będę bo mamusia może być za oknem, ale ta sytuacja z tym "Zejdź" miała miejsce przy innej matce- chyba koleżance tamtej mamuśki i pewnie by jej powtórzyła gdybym tą mala upomniała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reagowałabym! Jeśli w grę wchodzi przemoc (rozkrecenie karuzeli, aby ktoś spadł), to broń swojego dziecka. Córka będzie bardziej śmiała, jeśli będzie wiedziała, że ma Cię po swojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reaguj!córka jak będzie widziała ze ma w tobie wsparcie poczuje się odważniejsza.ja zawsze reaguje w takich sytuacjach, nie interesuje mnie co sobie pomyśli czyjąś matka, tu ważne jest dziecko, jak gowniary nikt nie utemperuje w porę to będzie myslala ze jej wszystko wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×