Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wy też tak dużo wydajecie na śniadania i kolacje?

Polecane posty

Gość gość

po roku czasu nieobecności przyjechałam do Polski z mężem i dzieckiem. Jesteśmy jak na razie dopiero tydzień. Wiedziałam, że wszystko poszło w górę, ale powiem wam, ze zdziwiona jestem ile wydaje na takie posiłki drobne. Przykładowe sniadanie proste, bo kanapki: bułki 2zł, masło 8zł, kilka plasterków wędliny 3.80, kilka plsterków sera 4zł, pomidor i ogórek 2zł. Całe śniadanie na 3 osoby (dziecko w wieku 4lat) to już prawie 20zł. Jedynie maśło na dłużej będzie, a i tak nie licze kawy, herbaty, soku. Na kolacje zrobiłam sałatkę z serem feta i wydałam na to też 20zł, czyli wychodzi na to, ze same kolacje i śniadania to 40zł, a gdzie pobiad? Ja obiadu nie liczę, bo póki co jemy albo u kogoś albo na mieście. Dziś kupiłam na śniadanie bułki 2zł, łosoś wędzony i makrela wędzona 13zł, ser 5zł. Zostało jedynie trochę łososia i sera, ale to i tak nic. Oczywiście wiem, ze można zjeść też płatki na mleku i sama czasem lubię takie sniadania, ale tak czy inaczej codziennie się tego nie je. A jeszcze dodać coś na obiad, jakieś owoce, coś słodkiego, napoje. To chyba na życie w Polsce na 3 osoby 3 tysiące wydawać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast bulek,duzy chleb na dwa dni. Wędliny też lepiej kupić np 30dag na dwa dni. Ja w jeden dzień kupuję na śniadanie i kolację za 50zl na 2 dni,a na drugi dzień coś na obiad za 50zl na dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bułka z dzemem nie wystarczy na sniadanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak chleb jest na pewno wyjściem, ale to chyba 50gr maks złotówka oszczędności. Wędliny jeśli kupię 30dag to i tak nie zapłacę mniej, bo cena za wędlinę przy większej ilości jest taka sama. A co kupujesz na śniadania i kolacje za te 50zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielkie panstwo przyjechalo i lososia zre - pasztetowej sie nawpieprzac i bedzie tanio!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się tez wydaje, że te kolacje i śniadania są nawet droższe od niektórych obiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:34 chodzi o to, żeby zjeść to co się lubi i jada a nie przerzucić się na smalec bo będzie taniej:/ dzis wydałas na śniadanie 20 zł ale jutro wydasz mniej, zawsze ci cos zostanie, nastepnego dnia kupisz jajka za 7 zl i zrobisz jajecznice dla waszej trojki z założmy 8 jaj, masło masz, dokupisz chleb i masz śniadanie za 10 zł. na kolacje zrob bulki zapiekane z serem i łososiem w koncu to ci zostało i wydasz 5 zł bo tylko bulek nie masz. nie przesadzaj, niedawno wrociliście musisz więc wszystkie produkty kupic na nowo jedzenie jest drogie, sle spoko 3 tys nie wydasz w 1,5 zmiescisz się miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sniadania i kolacje bywaja drozsze. Ja kupilam wczoraj na obiad skrzydelka za 5zl, ziemniaki 2zl i warzywa na salatke za 6zl. Caly obiad wyniosl nas 13zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maslo 8 zl?to gdzie takie drogie sa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajny pomysł z tymi bułkami zapiekanymi:) łososia zostało wystarczająco, ale ser musze kupić, bo tylko zostały 2 plasterki. Oczywiście czasem coś zostaje, ale nie zawsze i tak jak pisałam można czasem zjeść coś tanio, jutro np. ja jem na śniadanie płatki z mlekiem:) no ale kurde jeśli jednego dnia wydam 40zł na śniadanie i kolacje, 30zł na obiad plus jakieś przekąski to przeciez jest prawie 100zł dziennie:O I nawet jesli następnego dnia wydam 50zł na wszystko to i tak dużo, bo miesięcznie wychodzi ponad 2 tysiące i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a myślisz, ze ile kosztuje prawdziwe masło? U mnie w sklepie masło jest po 7.29.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W hipermarketach prawdziwe masło kosztuje 22 zł/kilogram, a dobry ser 20/kg. Jeśli robicie zakupy w osiedlowych sklepikach, to zawsze wyjdzie tak drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz zapomnialas autorko dlaczego wyjechalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne, bo ja kostke masla kupuje mniej wiecej za 4 zl (82%). na pewno nie uzywamy calej w ciagu jednegi dnia. spokojnie wystarcza na 3-4 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjechałam nie z powodu cen:P Powód nie był, że tak napiszę ekonomiczny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No skoro na śniadania musisz mieć tyle rozmaitości to nie dziwota, że tyle ci wychodzi. Większość ludzi nie musi jeść rano ryb, pić soków, mieć do wyboru i mięso i sery. Przeciętny człowiek je chleb z masłem i dżemem, albo serkiem i jakimś jednym warzywem. A pije herbatę albo kawę. Jesteś bardzo wybredna. Nie pamiętasz co jadłaś przed wyjazdem z PL? A swoją drogą to za tą granicą musiałaś nie pracować skoro mogłaś sobie pozwolić na takie skomplikowane rozbudowane poranne posiłki, bo przecież jak się człowiek spieszy to nie robi uczty rybno-mięsno-serowej, tylko łapie jogurt, kawę i ucieka do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka nie no bez przesady:O Uważasz, ze kanapka z serem, wędliną ogórkiem i pomidorem to uczta i śniadanie dla wybrednych? A może kanapka z serem i łososiem wędzonym? Sorry ale podałam proste dwa śniadania czyli kanapki, nie jakieś sałatki skomplikowane czy szwedzki stół, a najprostsze co może być. A to, że lubię zjeść kanapkę z łososiem to co w tym wybrednego? I owszem pracuję, nie mam problemów ze wstawaniem więc ta durną kanapkę mam czas zrobić nawet w dniu pracującym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość pracujących ludzi nie je tak wykwintnie z rana. Właśnie z powodu czasu. Ściemniasz kochana. Nie wierzę w 2 dodatki i do tego jeszcze 2 warzywa na kanapce przed wyjściem do pracy. Takie rzeczy to się robi w weekend kiedy można poświecić rano albo przed południem czas na jedzenie nawet i godzinę do dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ryba w tygodniu pracy to już w ogóle mało realna. Przecież śmierdzi po niej skóra, usta, palce, nie można tego domyć przez parę godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie musi wcale ściemniać. Ja akurat uwielbiam śniadania i choćby się waliło i paliło, to ja muszę zjeść coś dobrego i urozmaiconego. Już nie przesadzaj, że ser, wedlina i pomidor to jakiś rarytas. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka wiesz co? ja ci współczuję serdecznie takiej biedy, ze wykwintnością dla ciebie są dwie kanapki jedna z serem i pomidorem a druga z wedlina i ogórkiem. Jesli dla kogoś to jest wykwintne i czasochłonne to może i nic dziwnego, ze jest biedny, bo jeśli slimaczy się przy zrobieniu podstawowych dwóch kanapek to wyobrażam sobie jaką życiową musi być ślamazarą:O Co do ryby to wyobraź sobie, że ja po śniadaniu myję zawsze ręcę i zęby. Kanapka z łososiem wędzonym też pracochłonna nie jest. I ja idąc do pracy nie wylatuję z domu jak oparzona, mam czas nie tylko zjeść śniadanie ale też wziąć prysznic, umalować się, a czasem nawet bzyknąć się z mężem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa, tylko napisz jeszcze o której wstajesz i o której zaczynasz pracę? Dla mnie nierealne i tyle, przy założeniu że jak praktycznie większość ludzi zaczyna się o 8.00, a trzeba jeszcze liczyć najmniej godzinę na dojazd (a wielu ludzie dojeżdża jeszcze dłużej). A gdzie jeszcze czas na umycie, ubranie, malowanie, robienie włosów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka to mam rozumieć, ze twoje dziecko śniadań nie je, bo ty się do pracy śpieszysz i nie możesz mu durnej kanapki zrobić? Pracę zaczynam o 8, wstaję o 6.30 biorę prysznic szybko ide pić kawę, robimy z mężem śniadanie (o dziwo zrobienie sobie dwóch kanapek to raptem 5minut), jemy, włosów nie układam, lekki makijaż tylko robięr i jadę do pracy. Mam 15 minut samochodem, więc mam czas zrobić sobie 2 kanapki oraz mało tego czasem robię jeszcze śniadanie dziecku. Jakaś chyba niesamowita jestem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najmniej godzinę na dojazd?:O dla mnie godzina na dojazd to jest max. Jak dojezdżałam kiedys 40 minut to uważąłam już że to za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szoku jestem po tym co przeczytałam: 1. kanapka z szynka serem i 2 roznymi warzywami to rarytas 2. zrobienie takiego śniadania zajmuje zbyt duzo czasu Mamy 3 dzieci, na śniadanie robimy zwykle cos w rodzaju szwedzkiego stolu: sery (2 rodzaje, ale dobre, bez konserwantow), min 3 rozne warzywa i do tego jedno z poniższych - pasta z ryb ( zrobiona w kilka minut) - domowa wedlina lub dobra kupna - jajka sadzone badz jajecznica - ser bialy ze smietana , pomidorami, cebulka itp itd Tak jest zwykle w weekend. W tygodniu kiedy to maz sam zbiera starsze dzieci do szkoly przygotowuje SAM np: - zapiekane tosty - paste z ryb - ser bialy z czyms wymieszany - parowki- te z min 90% miesa - czasem tylko np zwykly tost z serem Do tego robi im 2 sniadanie- zawsze owoc, i kanapka z wedlina i warzywami czy maslem orzechowym itp itd. I dla mnie to jest normalne. Jedzenie codziennie kanapek z dzemem (pewnie kupnym, 30% owocow) lub serem naladowanym konserwantami nie do przejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka może ty zejdź na ziemię co?:O ja z kolei znam mało osób co aż godzinę do pracy dojeżdżają. A dziecko jak miało 2-3 latka to też samo sobie śniadanie robiło? Bo wyobraź sobie, ze dzieci nie rodza się duże:O Nie każdy ma na tyle duże dziecko, które samo sobie zrobi śniadanie. Moje samo może robić ale tylko w weekendy, w tygodniu ja robię, bo właśnie nie mam czasu na pilnowanie i pomaganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak było mniejsze do nie zostawało samo w domu przecież i nie musiałam nic mu robić przed pracą. 2-3 latek zje ci tak szybko śniadanie? Bajki!!! Śniadanie z maluchem trwa kupę czasu! Chyba że mu sondą podajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty żyjesz w jakieś biedzie, żeby co do złotówki wyliczać za ile je zjadło? :o Co to jest 100zl dziennie na 3 osoby? co ty dniówki masz 80zl? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka moje chodzi do przedszkola od kiedy skończyło roczek więc jakoś musiało szybciej zjadać śniadanie:D Nie wyobrażam sobie żeby dziecko się jedzeniem bawiło nie wiadomo ile czasu. A w biedzie nie żyję tylko zaskoczyły mnie ceny w Polsce, po prostu dla mnie może to nie dużo, ale jak ktoś zarabia najniższą krajową to musi mieć tragicznie. Ot takie to było spostrzeżenie, że ceny jak na Polskę są wysokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzenie nie jest tanie, ale aby mieć obraz wydatków, nalezy je sumować w skali miesiąca, ponieważ raz zje się coś za 50 zł, a raz za 10 zł. Ja akurat mało wydaję na śniadania [ lubię płatki owsiane z ziarnami i bakaliami, ktore sama robię, serki z jogurtami]. Natomiast obiady są u mnie "na bogato", dużo warzyw, dobre mięso. Nie oszczędzam na olejach, tylko z pierwszego tłoczenia, jesli wędliny to mniej, a drogie, napoje , tylko woda, herbatki zielona i owocowe. Żadnych soczków, pepsi, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×