Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciągły strach o dziecko

Polecane posty

Gość gość

Drogie mamy! Proszę o poradę. Odkąd urodziłam (1,5 roku temu) odczuwam ciągły strach o dziecko. Że będzie na cos chore, że coś mu się stanie ( kiedy np. jest z babcią na spacerze). Ciągle mam poczucie, że powinnam wykorzystać każdą chwilę z nim, bo nie wiadomo, jak będzie. Ten strach, że go w jakiś sposób stracę, odczuwam niemal fizycznie. Czy Wy te tak boicie się o swoje dzieci? Czy ja zwariowałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeśli ktos odczuwał podobnie, to czy drugie dziecko zmniejszyło ten lęk, czy było gorzej, bo się podwoił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się boję i wstaje po nocy sprawdzać czy oddycha. Boję się że zachoruje, że go boli, ze stanie mu się coś złego. U siebie podejrzewałam ze przyczyna jest poród przedwczesny i swiadomosc tych wszystkich powikłań. Na drugie sie nie zdecyduje, nie chce powtorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odp. Tez wstawałam w nocy i sprawdzałam, czy oddycha. Teraz mi to minęło.Może ktoś jeszcze się wypowie? Będę wieczorem, chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciągły strach będąc w ciąży jest ok ale tak długo po porodzie,ja bym poszła do psychologa by porozmawiać bo w nerwicę się to zamieni i co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a to twoje 1 dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identycznie, a dziecko ma dopiero 11 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to mam od ciazy. Najpierw balam sie poronienia, potem wad genetycznych, infekcji CMV, toksoplazmozy wreszcie smierci ciecka w poznej ciazy. Po urodzeniu inne strachy ale tez ciagle cos, tym bardziej ze byly rozne niepokojace symptomy. Kazdy sie martwi o swoje dziecko ale jesli jest to strach staly, obsesyjny a zagrozenia wyolbrzymione, trzeba udac sie do psychiatry/psychologa. Depresja poporodowa, moze przejawiac sie w ten sposob. To na prawde nie jest normalne i moze zatruc ci zycie. Mialam to po pierwszym i teraz po 2 dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz widze jakimi bedziecie tesciowymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam,syn ma cztery lata....wariuje z miłości do niego, dosłownie. Jakby mu coś się stało to chyba bym się zabiła:O Mam też córcię roczna. Z nią też tak mam. Nikt by się nie domyślil, pracuje, dbam o dom, rodzine, żadna tam kura domowa. A jest ten strach....przeszkadza mi i dlawi mnie.bez sensu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam, dziecko ma rok. W caly macierzynstwie to wlasnie jest najgorsze, ten strach. Mialam nadzieje ze z czasem bedzie slabnac ale po waszych odpowiedziach wodze ze niekoniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dzięki za odpowiedzi, myślałam, ze tylko ja tak mam, a tu widzę, że jest nas więcej. Tak, to moje pierwsze dziecko. Nie jest to strach obsesyjny, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie, określiłabym to raczej jako natrętne myśli, które pojawiają się, nawet jeśli wszystko jest w porządku. Piszcie kobietki, w kupie raźniej, może uda się jakoś te lęki złagodzić. Mnie już jest trochę lepiej, kiedy wiem, że nie tylko ja tak panikuję...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciągle się łudzę, ze to minie. W sumie wszystkie Wasze odpowiedzi mogłabym sobie przypisać. W ciąży też sie bałam. I zgadzam się, ze ten lęk jest najgorszy w macierzyństwie. Nieprzespane noce, kolki, brak czasu itd... to przy tym pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez obsesyjny mialam na mysli to ze ciagle powraca. Tydzien moze byc dobrze a potem znowu cos, jakies zmartwienie i podejrzenie. To coś z rodzaju nerwicy natręctw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno- faceci chyba tego tak nie czuja? Nie znam żadnego, który by sie przyznał do takich lęków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to u mnie wraca. Czyli depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajrzę tu jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie moze uspokoje jak maly zacznie chodzic i mowic. Ale to i tak nic nie pomoze bo wtedy zaczne martwic sie o siebie ze umre i zostawie dzieci. Dostane raka piersi na przyklad,to przeciez czeste. Ja tak zyje od prawie 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie depresja jesli nie jestes stale smutna i przygnebiona. Ale to nie jest normalne. Cos z rodzaju nerwicy natrectw albo fobii. Gdyby u dziecka rzeczywiscie pojawil sie jakis niepokojacy symptom, zostaloby skierowane na jakies badanie itd. wtedy sytuacja moze sie wyrwac spod kontroli i mozesz przezyc zalamanie nerwowe. Warto to zdusic w zarodku, idac do specjalisty. Mowie niestety z doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. No ja też to mam. Mam troje dzieci. Dwoje z nich to już nastolatki. Najmłodszy synek ma niespełna dwa lata. Wariuję na jego punkcie. Ze starszymi dziećmi nie pamiętam abym tak miała. Najmłodszy to bardzo sprytne, ruchliwe dziecko. Stąd moje obawy o niego. Ciągle się boję, że gdzieś się przewróci, wpadnie, potknie, zleci, uderzy...na spacerach boję się , że o jeżdżące niedaleko samochody, rowerzystów. Chodzę za nim krok w krok. Ba...na szczepieniach o mało razem z nim nie płaczę! Zastanawiam się czasami jak gdzieś czytam czy oglądam telewizję i że ktoś zrobił krzywdę dziecku, to jakim sk*urw*ielem trzeba być aby coś zrobić dziecku, no jakim zwierzęciem i bydlakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek ma 3 miesiące. Bałam się przez całą ciążę,która była zagrożona poronieniem,później porodem przedwczesnym a w 25 tygodniu usłyszałam że prawa komora jest znacznie powiększona. Gdy zaczęła się akcja porodowa bałam się że będą jakies komplikacje,że przestane przeć i mały się przydusi. Miałam przed oczami najczarniejsze scenariusze. Urodził się cały i zdrowy(10 punktów), teraz z każdym dniem boje sie że zachoruje,że uderzy w łożeczko,że śmierć łóżeczkowa itp. Wiem co czujesz. Chyba każda matka boi się stracić swoje dziecko...Tak myśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu znowu autorka. Niby wiem, ze powinnam isc do psychologa, bo tak by było najlepiej i najprosciej, ale staram sie odwlec ten moment. Po pierwsze dlatego, ze trudno znaleźć dobrego lekarza, a na pseudospecjalistę szkoda mi czasu i pieniędzy, a po drugie wydaje mi się, ze moj problem jest zbyt błahy, że inni też tak mają, ze to minie. Poza tym odczuwam jakis wewnetrzny opor przed taka wizyta i opowiadaniem o swoich problemach obcej osobie. Jakos nie bardzo sobie moge wyobrazic, co taki psycholog mógłby mi poradzic. Zapisze tabletki na dobry nastrój? Po prostu nie wierzę w skuteczność takiej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyglada taka wizyta? Na czym polega terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terapia u psychologa, to rozmowa przede wszystkim, czasem dostaje się tzw. zadania domowe. Na pierwszej wizycie na początek spyta w czym może Wam pomóc.Na Pierwszej wizycie to głównie zadaje pytania, żeby zrozumieć Wasz problem. Ja zmagam się ze wspomnieniami z traumatycznego porodu i podobno kilka sesji wystarczy, żeby zminimalizować, albo nawet zlikwidować problem i o ile jestem już po 2,5 letniej terapii, ale z innego powodu, o tyle teraz też ciężko mi na taką terapię się zdecydować. Psycholog to nie lekarz, nie zapisuje leków, ale jeśli widzi, że tego potrzebujecie, to delikatnie sugeruje wsparcie psychiatry i to psychiatra zapisuje leki. Ja brałam leki 3,5 roku i razem z terapią efekty były u mnie bardzo dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie czuję strachu o moje dziecko. Codziennie zajmuję się nim na luzie, nie sprawdzam w nocy, czy oddycha, a jeśli już, to bardzo rzadko. W ciąży istniało u mnie ryzyko przedwczesnego porodu, ale też się jakoś specjalnie tego nie bałam, nawet złe wyniki testu Pappa nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, bo jakoś tak wierzyłam, że wszystko będzie dobrze i było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muffiko
Znam to doskonale, po prostu boisz się, że jak odwrócisz na sekundę wzrok, coś się wydarzy i sobie tego nigdy nie darujesz. To jest naturalny odr******le warto odpuścić, bo spięta zdenerwowana mama to spięte zdenerwowane dziecko. Poza tym mój młody trochę podrósł i już wie, że może sobie coś zrzucić na głowę albo że coś jest gorące. Kiedyś ledwo zdążyłam, bo sięgał do garnka. Teraz mam multicookera który jest tak łatwy w obsłudze że za jakiś czas młody sam będzie mógł w nim gotować, dosłownie ;) Warto jednak wyeliminować te zagrożenia które się da spośród domowych sprzetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje, że przez tv i Internet ...trochę wpadamy w paranoje i różne formy lęku.Dużo czytamy o chorobach i problemach a potem doszukujemy się tych symptomów u naszych dzieci...ja miałam takie lęki o syna i córkę dzień w dzień o synka do 3rż a o córkę do 2rż...ale czym stali się więksi i samodzielni jest lepiej i wrzuciłam na luz :) chociaż jak są chorzy to panikuje ale mniej niż pare lat temu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie- ja się też nakręcam przez tv i internet. Ciągle ktoś prosi o pomoc, zbiera na leczenie dziecka, a ja nie potrafię przejść obok obojętnie. Wczytuję się w te historie i każda staje się potencjalnie moja. Wiem ,powinnam to ograniczyć, ale z drugiej strony czuję sie zobowiazana do udzielenia pomocy, nawet niewielkiej, sms, nie chce pozostawiac tych ludzi samym sobie. I modle sie, zeby mnie to nigdy nie spotkało.Pocieszają mnie ostatnie wpisy, że to jednak mija. Na psychologa chyba sie nie zdecyduję na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvva1781
Ja mam synka ,nie czekałam na ciążę ,zaszłam w wieku 18 lat ale man podobny problem .Chorobliwie martwię się o syna .Zwłaszcza jak jest chory .Jak ma goraczke nie śpię całą noc bo się boje ze gorączka wzrośnie.Ciągle o Nim mysle.Mam wrażenie ze jak tylko mnie spotyka jakas przyjemność :np wyjscie z mężem do kina to Jego za to spotka coś złego o tak jest !Ja wychodzę a O na drugi dzieńa goraczke to chyba kara .Nie mogę tak żyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwoch synow ale taki strach czuje tylko o starszego. O mlodszego sie boje ale tak naturalnie, jak o dziecko alr wiem ze jest bezpieczny ito. Ze starszyn czuje jakby ktoś mial mi go niebawem idebrac. Ciagke wyczutuje jakies choroby, objawy. Tylko powie ze cos go boli a ja od razu mam mdlosci, bole to straszne. Boje sie raka sepsy i wszystkiego chuba. To nie daje mi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×