Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wy też uważacie że taki co wyjeżdża sobie bez żony to jej nie kocha? Ja tak.

Polecane posty

Gość gość
09:07 Ostatnie zdanie jest idealne. Ileż mozna wytrzymac z osoba uwieszona non stop. Moja siostra tak robila. Efekt? Szwagier po 2 latach mial dosc, spakował sie i złożył pozew o rozwód, bo mial dosc tego, ze kontrolowała kazda jego minute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie daj Boże ma wyjazd z pracy czy szkolenie czy zwyczajnie chciałby z kumplami oderwac się na chwilę od codziennego kieratu - to niedobry, bo nie kocha. Rany boskie, co za bluszcze z was. I oczywiście każda ma high-need baby i zmeczona jakby rowy kopała tępą łopatą w dodatku... Dziewczyny, troche samodzielności Xxx My z mężem"odrywamy się od kieratu" wspólne -zostawiamy dzieci -babci, i idziemy na piwo sami lub ze znajomymi... Wyszłabym od czasu do czasu z samymi dziewczynami gdzieś ,ale mój mąż jest taki z******ty ,że zabieramy go ze sobą :) szkoda mi zostawiać go z wyjącymi i kłócącymi się ze sobą dziećmi (8l. i 2l.) i odwrotnie też to tak działa...on mnie nie zostawia DzięKI CI LOSIE ZA Z******TĄ TEŚCIÓWKE <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesteś chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak to wychodzicie bez dzieci?To znaczy, ze ich nie kochacie.Przeciez kochajace sie rodziny wszystko robia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 o bólach miesiączkowych z koleżanką też przy mezu rozmawiasz? Ja miałam taką. Brała ze sobą męża na babskie spotkania i zaczynała nawijać o ciężkich miesiączkach przy okazji pytajac np. mnie o to jak przechodzę menstruację. Nosz qrwa. Przestałyśmy ją po prostu zapraszać po kilku spotkaniach w gronie mieszanym. Wiem, że jakiś czas temu mąż ją zostawił. Nie piszę absolutnie, ze z toba tak będzie. Tak po prostu mi się przypomniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak wyjdę sobie gdzieś bez dzieci czy wyjadę, to potem je kocham o wiele bardziej, tak to już jest;) I z facetem tak samo to działa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 o bólach miesiączkowych z koleżanką też przy mezu rozmawiasz? Ja miałam taką. Brała ze sobą męża na babskie spotkania i zaczynała nawijać o ciężkich miesiączkach przy okazji pytajac np. mnie o to jak przechodzę menstruację. Nosz qrwa. Przestałyśmy ją po prostu zapraszać po kilku spotkaniach w gronie mieszanym. Wiem, że jakiś czas temu mąż ją zostawił. Nie piszę absolutnie, ze z toba tak będzie. Tak po prostu mi się przypomniało. Xxx Nie wiem o czym tam gadacie. My wychodząc na piwo idziemy się zresetować na maksa i nie gadamy o miesiączkach ... Wygląda to mniej więcej tak ,że idziemy na grilla nad rzekę my gadaamy ,mąż rozpala grill ,pijemy zimne piwo :) czasem przychodzi mąż mojej siostry i innej koleżanki i faceci sobie gadają i my razem swobodnie ,tak jest od 10lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam tak jak autorka. Sama niedługo wyjeżdżam na szkolenie na 3 dni, mąż zostaje z dwójką dzieci - 7latką i roczniakiem. Już nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że związek dwojga ludzi, to związek dwóch niezależnych osób. Decydując się na życie z kimś kogo się kocha, nie oznacza rezygnacji z siebie. Wydaje mi się, że zdrowy związek to taki, gdzie jest czas na bycie razem i czas na samotność. Ludzie, którzy sklejają się w jedno i zatracają swoje granice po pewnym czasie zaczynają się dusić w związku. Zakochujemy się w niezależnej osobie, za pasjami, z ambicjami... dlaczego więc po stworzeniu związku ta osoba miała by zrezygnować z siebie, ze swoich pasji, ambicji i całkowicie poświęcić związkowi? Czy wtedy to by była miłość? Moim zdaniem miłość daje wolność. Szanuje potrzeby drugiej osoby. Miłość jest cierpliwa. Miłość jest wyrozumiała. Miłość to nie kontrakt. Są różne sytuacje i po to są rozmowy by obie osoby zastanowiły się nad najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich. Różni są ludzie, różne potrzeby, dlatego nie można nikogo oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JolaD- dobrze napisane :) A mnie po lekturze tego tematu zaciekawiło jedno - jakiego typu mężczyźni są z kobietami, które uważają, że w związku wszystko trzeba robic razem i nie potrafią przeżyć 1 dnia oddzielnie. Czy sa to mężczyźni silni i niezależni czy właśnie tacy faceci bez jajec. Czy nie jest to w ogóle uzależnione od charakteru. Mój mąz jest silnym, zdecydowanym facetem i nigdy nie zniósłby u swego boku takiej kobiety. Czy to norma? Czy tego typu mężczyźnie jednak kobiety-bluszcze kochają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wrażenie, ze tacy faceci to zahukane, rozlazłe mendy, i baba robi z nimi co chce, słuchają jej we wszystkim. Nie wyobrażam sobie mojego męża w takiej sytuacji, nie ten typ:-D Facet to ma być facet i tyle, nie przyklejony glonojad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50 i 13:53. Szczerze? Znam kilka par gdzie jedna osoba to pasjonat a druga to trochę bluszcz i nikomu to nie przeszkadza. Mój kuzyn to facet z jajami, żonę ma trochę bluszczowata ale super babka. Bardzo ją kocha ale on zawsze lubił takie kobiety. Nie przepadal za tzw.karierowiczkami. Lubi tradycyjny podział ról, daje żonie kasę a ona pracuje ile chce a jak nie chce to nie musi. Nie doraboajcie ideologii bo każdy jest inny. Porządny facet nie musi mieć kogoś kto mu ma dorównać bo jest na tyle pewny siebie i zaradny ze kobieta - o ile jest inteligentna i ładna - może mieć pasje i karierę ale nie musi. Wiem ze żal wam dpe ściska ale nie sądzę by był nieszczesliwy:) znam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 15.21. Ale piszesz ze zona to troche bluszcz. Czyli przeżyje dwa dni bez męża bez szlochów i histerii. I o tym mowa w temacie a nie o tym czy zona pracuje czy nie.tu autorka mówi ze jak mąż wyjedzie na dwa dni bez zony nawet w sprawach zawodowych takich jak szkolenie to znaczy ze mąż nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×