Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam poważny problem ze sobą

Polecane posty

Gość gość

Mam już 28 lat, a ciągle boję się życia. Wszystko mnie przerasta, wszystkim się przejmuję, łatwo się poddaję, rezygnuję, mam problem z podejmowaniem decyzji. Blokuje mnie irracjonalny lęk, który utrudnia podchodzenie do różnych wyzwań, które mogłyby uczynić moje życie lepszym. Byłam jakiś czas temu na terapii grupowej i po jej zakończeniu wydawało mi się, że od tej pory już nie będę powtarzać starych błędów - zaczęłam podejmować różne wyzwania i dzięki temu m.in. wzbogaciłam doświadczenie zawodowe i byłam za granicą. Niestety, od jakiegoś czasu znowu obserwuję u siebie nawrót stanów lękowych. Jestem teraz na etapie poszukiwań pracy, miałam już kilka propozycji, ale z każdej ostatecznie rezygnowałam. Wydawało mi się, że sobie nie poradzę, że nie wyrobię normy (każda z tych prac była związana z pozyskiwaniem klientów, a z tym, nie ukrywam, mam problem). Teraz trafia mi się w końcu sensowna propozycja (staż w biurze), na którą póki co przystałam, ale też mam obawy co to będzie. Jestem taka strachliwa i chwiejna, że szok. W życiu uczuciowym mam tak samo. Nigdy nie miałam faceta i mam wrażenie, że tak już pozostanie, jeśli nie zmienię się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy może mi ktoś poradzić, jak poradzić sobie z tymi lękami? Mam strasznie pesymistyczne podejście do życia, od razu zakładam, że coś mi nie wyjdzie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, tyle że w związku z tym nie mam pojęcia jak pomóc i co doradzić. Tak jak z tą pracą, nie myślę sobie "czy mnie przyjmą", ale raczej "a co jeśli mnie przyjmą??!". Śmieszy mnie i smuci jednocześnie takie myślenie, ale jakoś trzeba się ogarniać, ot tak na przymus :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. ja też mam obawy co będzie, gdy mnie przyjmą. W każdej z tych prac zrobiłam dobre wrażenie, pozytywnie też przeszłam przez etap szkoleniowy, a mimo to się poddałam na samym końcu. Wcześniej na studiach też tak było. Uczyłam się solidnie na egzamin, po czym nie podchodziłam do niego za pierwszym razem. Potem w drugim terminie już zdawałam na piątkę, ale musiałam najpierw tłumaczyć się egzaminatorowi czemu mnie nie było wcześniej. Wstydzę się tego, że tak mam. Z tego powodu przegapiłam wiele życiowych szans. Nie jestem leniwa, wręcz przeciwnie, bywam nadgorliwa, po prostu nie wytrzymuję napięcia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że trzeba się ogarnąć to ja wiem, tylko nie wiem jak to zrobić. Ten lęk całkowicie przejął nade mną kontrolę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli musisz ogarnąć jakieś lekcje z lenistwa, tumiwisizmu i ogólnego wyj****ia :) idź na browar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam, że nie jestem leniwa, a wręcz przeciwnie, jestem nadgorliwa i perfekcyjna. Najpierw solidnie się przygotowuję, a potem, pod wpływem lęku, wszystko rzucam w cholerę w obawie przed porażką. Tak więc wkładam w coś dużo pracy, a potem nic z tego nie mam. O browarku pomyślę, może pomoże mi się rozluźnić. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że temat nie jest kontynuowany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jestes chociaz ladna zadbana i atrakcyjna? moze dlatego faceci cie nie chca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisałam, że oni mnie nie chcą. To raczej ja od nich stronię. Żadnemu nie pozwalam się poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Autorko, porażki są nawozem sukcesu....Jestem z zawodu artystycznego, i Z pokorą podchodzę do swoich niedoskonałości, a czasem i porażek. To daje mi kopa, by następnym razem lepiej się skoncentrować, czy przygotować. Strach jest złodziejem marzeń, ograbia człowieka z przyszłych chwil, a w teraźniejszości przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Jesteś typową perfekcjonistką. I cóż z tego, skoro nie potrafisz zaprezentować swoich atutów , że strachu, że w Twoim mniemaniu wypadniesz mniej doskonale?? Zacznij być normalnym człowiekiem, z jego czlowieczymi wadami, potknięciami, słabościami. Odetchnij, odprez się, i uwierz w Ciebie. Ja w Ciebie wierzę. Przytulam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za ten wpis. :) Masz rację - jestem przesadnie perfekcyjna i nie pozwalam sobie na błędy, tymczasem one są wliczone w nasze życie. Muszę nauczyć się z nimi radzić i odetchnąć w końcu. Mam już dość życia w lęku, że zawiodę siebie i innych. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kcia1216
Cześć, weź sobie do serca rady autorki z 11:43, ponieważ to bardzo mądra kobieta, która sama udzieliła mi mnóstwo rad. Wiem o tym, że to ona dokonała wpisu, bo sama mi go przekazała. A dlaczego to zrobiła? Bo sama lubię wykonywać wszystko perfekcyjnie, ludzie nawet mówią mi, że przygotowuję się do Bożego Narodzenia w maju:) Jestem jednak dumna, gdy to, co robię, znajduje aprobatę u innych, nikomu nie zaszkodziło, a wręcz odwrotnie. Pomyśl sobie, że jeśli ludzie są zadowoleni z Twojej postawy zawodowej, to dana rzecz po prostu nie może się nie udać. Pomyśl także, ile szczęścia i satysfakcji sprawi Ci dobrze wykonane zadanie:) Twój błąd to wycofywanie się na samym końcu - po co poświęcać swój czas, serce, by potem to wszystko rzucić? A jeśli nawet coś pójdzie nie tak - takie jest życie, ale to naprawdę pomaga. Nie ma ludzi idealnych, którzy nigdy się nie mylą - chyba, że nic nie robią i niczego sobą nie reprezentują. Ty robisz dużo i pokazuj to:)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idzie jesień i większość osób ze skłonnościami do depresji i stanów lękowym są szczególnie narażone na nawrót. W tej grupie znalazłam się również ja. Tydzień temu byłam u psychiatry, dostałam receptę ale dopiero jutro ją wykupię, bo czekałam na pieniądze. Boję się życia, każdego dnia. Czuje cały czas, że będzie coraz gorzej. Boję się nie tylko wydarzeń np utraty kogoś kogo kocham (to skomplikowana relacja, która moze i miala szansę na związek ale czuję ze nic z tego nie będzie) ale też uczuć. Tzn że za chwile przyjdzie ta najgorsza fala smutku i strachu która mnie aż rozrywa. Rzuciłam pracę kilka miesięcy temu, przesypiam całe dnie. Doskonale cię rozumiem, i może nie terapia a leki od psychiatry by ci pomogły? ja dostałam właśnie jeden typowo na stany lękowe. mam nadzieje, że będzie działał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×