Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cesarka na życzenie

Polecane posty

Gość gość

No więc czy cesarka na życzenie w prywatnej klinice to muszę mieć skierowania? Otóż mam tokofobię. Na prawdę. Już od liceum kiedy nikt nie myślał o dzieciach a ja nie miałam faceta panicznie bałam się porodów. Nie dlatego że krew i inne wydzieliny bo się nie brzydzę ale mam ogromnie niski próg bólu Dźgniecie igłą to dla mnie przeżycie Wiem że cesarka to poważna operacja ale poród naturalny też nie jest super bezpieczny. Szczególnie że znam bardzo dużo dzieci z wadami właśnie po porodzie naturalnym a nie po cc A dodatek mam wąskie biodra. To znaczy nie jakoś bardzo wąski ale w porównaniu do co po niektórych dziewczyn to że mną kiepsko Ale skierowania od ginekologa ot tak nie dostanę Zastanawiałam się czy psychiatra takiego czegoś nie wystawi? Tylko nie przekonajcie mnie ze cc to ostateczności i jest niebezpieczne bo to cc się robi gdy sn nie idzie a nie na odwrót. Poza tym ten ból.... Po cc też jest ale nie aż taki Z resztą dla mnie poniżające z rozdziawionymi nogami w bólach z wpływającymi wydzielinami przed kilkoma osobami. Ja wiem ze to ich praca ale dla mnie to poniżające. Mogę się przed 30 rozebrać ale nie w takich okolicznościach Dlatego zostaje cc Orientuje się jakie są ceny cc? Czy przyjmą mnie bez żadnego skierowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są prywatne kliniki które za stosunkowo niskie pieniadze oferuja cc. U mnie w mieście cc na zyczenie w prywatnej klinice tylko 3.500zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cesarka jest wielkim ryzykiem komplikacji. Jak nie wierzysz obejrzyj film zobaczysz jaki cię ból czeka po niej. Ja zawsze mam męża przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i wspierał porody. Poród przy mężu jest dużo lepszy liczą się z tobą. A CC to ostateczność! Do tego mąż zabezpiecza przed takimi ginekologami jak u tej pacjentki .. Badanie u ginekologa: Lekarz rozpiął rozporek - poranny.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:47 a można spytać w jakim mieście mieszkasz? Gość 22:55 ty tak na poważnie? Bo ten rozporek na końcu mnie zmylił Wiedziałam że ktoś taki mądry się tu pojawi Najwidoczniej nie wiesz jakie ryzyko niesie za sobą poród naturalny Nie bez powodu robi się cc jak sn nie idzie a nie na odwrót A nie pomyślałas że jeśli ktoś jest nieodzowny na ból i z cierpienia przestanie przec i się dziecko udusi? Znałam takie przypadki. No może nie śmiertelne ale np.porazenie mózgowe poprzez niedotlenienie, połamane łopatki, pęknięta szyjka macicy A to i tak te najdelilatniejsze przykłady Wiadomo że rana po cc boli. To rana pooperacyjna Ja nie widzę nic super skomplikowanego w cesarce. Są dużo bardziej skomplikowane operacje kilkunastogodzinne. Dla przeciętnego człowieka jak my cc to zabieg super trudny ale patrząc na niektóre przypadki i mega długie operacje cc to pikuś Ja rozumiem że można sobie nie powiększać biustu czy pomniejsza nosa Ale cc jest też dla dobra dziecka Zastanawiałam się czemu dzieci przy sn rodzą się sine? No właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba nienormalne jesteście opowiem wam jak wygląda cesarke. Najpierw zakładanie cewnika co już jest bolesne, potem znieczulenie do kręgosłupa uczucie nie przyjemne ale to dopiero początek. Sama cesarka to koszmarny zabieg masz uczucie ze coś wyrywają Ci z brzucha. Szarpanie ciągnięcia i wydaje się ze trwa to wiecznie. Następnie dostajesz zaszczyt na obkurczenie macicy i zaczyna się koszmar. Leżysz w bólach nie można nawet się poruszyć. Każdy Ruch to ogromny ból i do tego te skurcze macicy jakbyś miała iść do porodu. Mi nawet morfona nie pomogła . Leżysz tak do rana a rano wstajesz z łóżka i to jest istny koszmar. Ja po cesarce przez ileś tygodni budziła się zlana potem ze znowu mnie to czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, bywa że dziecko się nie dotleni. Ale nie słyszałam jeszcze o kobiecie która przestała przeć z powodu bólu- zwłaszcza że wiele, naprawdę wiele kobiet (a wszystkie z którymi rozmawiałam) nie odczuwa bóli partych jako bólu, jedynie jako ogromny wysiłek. U mnie było tak samo- tak, prawda, bóle krzyżowe to jakiś koszmar i chciałam chodzić po ścianach, ale do szpitala dojechałam z tak rozkręconym porodem że rodziłam praktycznie zaraz po usg i ktg. NIe masz żadnej gwarancji że takie bóle cię ominą, nie złapią w domu. Co do bioder- nie liczy się szerokość bioder jako takich, ale rozstaw kości miednicy, czasami zupełnie niewspółmierny do tego co oceniamy na oko. Co do nagości i braku komfortu... hm, a jak ty sobie, kobieto, wyobrażasz cesarkę? Że będziesz wtedy rodzić w ubraniu? Też jesteś naga, spocona, z podłączonym cewnikiem, oddawanie kału również się zdarza, wyciekająca krew i wody płodowe, naprawdę uważasz że to taka wielka róznica? Mniej intymności, większy komfort? A personelu który będzie cię oglądał jest więcej niż przy sn. No i wielki cewnik do znieczulenia wbity w kręgosłup, sam miód... Ból po porodzie może być większy niż po sn, prawdopodobnie będzie, zdajesz sobie z tego sprawę? Owszem, psycholog może wystawić ci zalecenie (nie skierowanie- zalecenie) cc ze względu na tokofobię, ale... szpital nie musi tego uwzględniać. Szpital ma się kierować dobrem matki i dziecka, i może sobie uznać że dla was lepszy będzie sn albo przynajmniej jego próba. Żeby nie było- nie jestem jakąś super fanką sn, zdaję sobie sprawę z możliwych powikłań, nie krytykuję żadnego wyboru, twoja sprawa. Po prostu prostuję trochę twoje wyobrażenia... Jak ktoś wyżej pisał, zostaje prywatna klinika. Fakt, poród kosztuje, ale też znowu nie takie koszmarne pieniądze, nie zostaniesz na lodzie z zaświadczeniem w ręce, umówisz termin, będziesz miło traktowana- bo będziesz klientem który za to płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy cc tez leżysz jak przy normalnym porodzie, tez leja sie z ciebie wody i krew tyle ze ty tego nie czujesz i nie widzisz. Ból po cc jest straszny a o odpoczynku po cc zapomnij!!! Ja miałam cc o 14tej do 18 tej byłam na sali poporodowej a potem musiałam sie podnieść... ubłagałam pielęgniarki by zostawiły mi welfron na noc ale o 4 nad ranem i tak mi wyjęły bo musiałam sie ruszać by opiekować sie dziećmi... Mam bardzo wysoki próg bólu ale uwiez mi ze tydzień ( jak wszystko jest ok) ból jest ogromny... Na sali była ze mną dziewczyna która rodziła SN o 9 zaczął sie poród a o 14 poszła ze mną na stówkę na obiad i smiala sie ze po za tym ze siedzieć nie może to czuje sie super... no a ja przez dwa dni nie mogłam sie podnieść bez jej pomocy... Ja nie miałam wyboru ale gdybym miała to wolała bym chociaż spróbować SN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie jak autorka. Jeszcze jako nastolatka bałam się czekającego mnie kiedyś w przyszłości porodu. Mam niski próg bólu, u dentysty bez znieczulenia nic nie zrobię, wszelkie zabiegi lekarskie to dla mnie koszmarne przeżycie. Nawet badanie ginekologiczne mnie zawsze boli. Bardzo chciałam mieć dziecko, ale odkładałam decyzję o ciąży przez strach przed porodem. Kiedy w końcu się zdecydowałam i zaszłam w ciążę, to żyłam w ciągłym stresie. Nie było dnia, żebym nie martwiła się tym, co mnie czeka. Czym bliżej porodu, tym było gorzej. Pod koniec z jednej strony chciałam, żeby już jak najszybciej to nastąpiło a z drugiej miałam nadzieję, że to jeszcze nie dziś, bo paraliżował mnie strach na samą myśl o bólu. Nasłuchałam się i naczytałam tyle opowieści o tej "rzeźni", że miałam w głowie obraz totalnej masakry, której normalny człowiek nie jest w stanie znieść. Oczywiście nie raz rozważałam cc w prywatnej klinice, ale jednak nie zdecydowałam się, bo to operacja, której też się bardzo bałam. W końcu zdecydowałam się rodzić w szpitalu w mieście oddalonym o 150km od mojego domu i już na miesiąc przed porodem znaleźliśmy tam z mężem pokój i się przeprowadziliśmy. Tam miałam też swojego lekarza, do którego chodziłam gdzieś od połowy ciąży (poza tym miałam też lekarza u siebie). Ten lekarz to był przyjaciel mojej rodziny, z którym umówiłam się, że przyjedzie do szpitala, kiedy zacznę rodzić i będzie pilnował, żeby wszystko było ok i żebym na pewno dostała znieczulenie, bo najpierw spróbuję naturalnie, ale KONIECZNIE ZE ZNIECZULENIEM. No i mieliśmy też umowę, że w razie czego, dam mu znać i zrobi mi wtedy cc. Wszystko w normalnym szpitalu na NFZ. W dzień kiedy się zaczęło, obudził mnie taki ucisk w brzuchu, jakby mi się okres miał zacząć. Jeszcze nie wiedziałam, że to już, bo spodziewałam się jakichś wyraźnych, mocnych skurczy. Trochę jeszcze poleżałam, bo było chyba koło 6 rano, potem poszłam pod prysznic i po cichu liczyłam czas pomiędzy tymi skurczami. Kiedy się zorientowałam, że przerwy są regularne i coraz krótsze, to zdecydowaliśmy z mężem, że pojedziemy do szpitala sprawdzić co się dzieje. Ok. 11-12 byłam po KTG i badaniu u lekarza. Byłam pewna, że to dopiero początek i czeka mnie długi czas w oczekiwaniu na dzidziusia a okazało się, że mam 6cm rozwarcia. Ból wciąż był na poziomie bólu miesiączkowego. Na spokojnie się przebrałam, zaczęłam wypełniać jakąś stertę papierów, żartowaliśmy z mężem i położną. Po 13 ból był już nieco większy, ale całkowicie do zniesienia, powiedzmy, że nieco mocniejszy miesiączkowy, ale szczerze mówiąc miewałam miesiączki o wiele silniejsze niż on, kiedy z bólu wymiotowałam. Daleko jeszcze mi było do tego. O znieczuleniu, które miałam bezwzględnie wziąć, nawet nie pomyślałam. Po prostu nie czułam potrzeby. O cesarce też nie myślałam. Już było tuż przed partymi, bo rozwarcie szło migiem i przy 9cm podczas badania pojawiły się wskazania do cc na cito. Miałam nadzieję, że uda się normalnie, bo szło jak z płatka a tu taki klops. Byłam wystraszona jak nigdy w życiu, choć bardziej o dziecko się bałam niż o siebie w tym momencie. No i miałam cc. Nie było to najprzyjemniejsze przeżycie, ale o tym w następnym poście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem co tu niektóre bredza, rodziłam naturalnie, i tak nic nie wyszło, bo lekarz pierdoił, ze to zdrowe, a potem i tak musiałam mieć cesarskie cięcie. Poród naturalny dla mnie to był ból nie do wytrzymania, jak odcinanie ręki na zywca, a ból po cc to było jakby mieć skaleczenie... wy potłuczone chyba jesteście ... po cc i tak masz leki znieczulajace w kroplcówce i jak się nie ruszasz to nic nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d. z 01:10: Opiszę teraz jak wyglądała moja cesarka. U mnie operacja była na cito, więc nie było czasu na jakieś przygotowywanie się. Niestety, mimo że jest w tym szpitalu możliwość, że mąż jest na sali przy cc, to nie było już czasu, aby się mył i przebierał, więc musiał zostać na zewnątrz. Jeszcze zanim lekarz dobrze skończył mnie badać, położna podgoliła mi łono (miałam zostawiony przystrzyżony trójkącik), potem na krześle na kółkach (takie jak do biurka) zawiozła mnie biegiem na salę operacyjną. Tam zaczęło koło mnie biegać z 6 osób albo i więcej, sama nie wiem. Jedna mi ściągała moją koszulę, więc już siedziałam przy tych wszystkich ludziach nagusieńka, zanim druga założyła mi specjalne szpitalne wdzianko operacyjne (sama nie wiem, do czego je porównać), takie wiązane z przodu na sznurki. Oczywiście na czas operacji nie było zawiązane, więc wszystko na wierzchu, a potem pod tą płachtą operacyjną. Znieczulenie w kręgosłup jest całkowicie bezbolesne, jak zwykły zastrzyk. Podobno wcześniej dają miejscowe, ale u mnie od razu kłuła. W tym samym czasie pielęgniarka zakładała mi wenflon w rękę Działa bardzo szybko. Po chwili byłam już na stole. Jeszcze lekko poruszałam palcami u nóg, kiedy lekarz zaczął cięcie. Trochę się wystraszyłam, bo czytałam o przypadkach, kiedy znieczulenie nie zadziałało i lekarz przeciął skórę na żywca i trzeba było podać narkozę. Na szczęście brzucha już nie czułam. Ogólnie operacja nie jest bolesna, ale to prawda, że czuć ucisk i szarpanie. Dosłownie jakby ktoś flaki na wierzch wyciągał i w nich gmerał oraz rozpychał ściany brzucha od środka. Bardzo nieprzyjemne, ale nie boli. Przecięcie się przez kilka warstw tkanek i wydobycie dziecka to dość szybka procedura. Najdłużej chyba trwa szycie, bo robi się to znów warstwa po warstwie. Jest też odsysanie wód płodowych, krwi, wyjmowanie łożyska, oczyszczanie macicy. Na szczęście się tego nie widzi, bo pewnie nie są to przyjemne widoki. Myślę, że o wiele gorsze niż przy porodzie sn. O tym, że mam założony cewnik i wisi koło mojego łóżka woreczek z żółtym płynem (też nieco upokarzające) dowiedziałam się dopiero po operacji i nie mam pojęcia w którym momencie mi go założono. Nie jest więc prawdą, że zakładanie go jest bolesne, bo robi się to po podaniu znieczulenia i nic się nie czuje. Na sali pooperacyjnej na obserwacji dochodziłam do siebie dość długo. Nie miałam komórki ani nigdzie nie było zegara, ale to byłą wieczność. Miałam dreszcze, których nie mogłam opanować i było mi potwornie zimno. Znieczulenie zaczęło powoli puszczać po kilku godzinach. Starałam się trochę rozruszać, kiedy tylko zaczęłam mieć władzę nad palcami i resztą nóg, więc kręciłam kółeczka i ruszałam nogami. Było ciężko, bo nogi jak z waty, ale jeszcze działały leki przeciwbólowe, więc nie bolało. Maluszek urodził się o 13:45 a ok. 22-23 położna postanowiła mnie spionizować (nie czeka się do rana). Najpierw usiadłam na brzegu łóżka i było ok. Po ok. 15 minutach jak wstałam, to o mało się nie przewróciłam. Początkowo są spore zawroty głowy. Warto jednak wstać i się rozchodzić, bo rozchodzenie naprawdę zmniejsza ból, choć jest ciężko. Po tym jak przestały działać leki przeciwbólowe - KOSZMAR. Ból jest ogromny mimo tabletek. Najgorzej kiedy człowiek się położy, chce zmienić bok, zejść z łóżka. Każde napięcie brzucha to ogromny ból. Dla mnie, osoby z alergią, wiecznym katarem i smarkającą co chwila, to było coś okropnego. To samo przy kaszlnięciu, zachłyśnięciu wodą, czkawce. Najgorszy był dla mnie pierwszy tydzień, drugi też jeszcze bardzo nieprzyjemny. Później było coraz lepiej, ale ból przy podnoszeniu się z łóżka czy zmienianiu boku czułam przez ponad 2 miesiące. Obkurczanie macicy też jest bolesne, ale bez przesady. Ja przy takim bólu rany pooperacyjnej, prawie nie zauważałam, że coś się kurczy w moim brzuchu. Właściwie to tylko podczas przystawiania dziecka było czuć skurcze. Bardziej przeszkadzała mi "pustka w brzuchu, miałam wrażenie, że narządy wędrują na swoje miejsca i jakiejś powietrznej bańce. No i te gazy. Masakra. Aż wstyd mi było, bo przecież nie wstrzymam a do łazienki też nie pójdę, choć była na sali, bo zejście z łóżka zajmowało mi nawet kilka minut z powodu takiego, że przez ból poruszałam się na nim bardzo wolno. Nie mogłam po prostu wstać, usiąść i zejść z łóżka. To była cała kombinacja ruchów w zwolnionym tempie, aby cały wysiłek skierować na ręce a maksymalnie odciążyć brzuch, klatkę piersiową i nogi. Ogólnie opieka nad dzieckiem była trudna w takich warunkach. A zaznaczam, że rana się nic nie paprała i szybko i ładnie goiła. Plusem jest to, że nie pękło mi krocze i pochwa została nienaruszona. Mimo to współżycie po połogu było bardzo bolesne, ale to raczej kwestia hormonów, bo karmiłam piersią a mały ssak najchętniej nie puszczałby sutka nawet gdy spał. To, że po cesarce nie ma pokarmu to szkodliwy i niepoparty faktami mit. Normalnie pojawia się siara a potem mleko. Trzeba tylko zacząć jak najszybciej i jak najczęściej przystawać dziecko. Nie jestem zwolenniczką ani sn, ani cc. Napisałam, jak to było u mnie, osoby, która panicznie bała się porodu już jakieś 15 lat przed zajściem w ciążę (!). W końcu ubezpieczona w zapewnienie od zaprzyjaźnionego lekarza o pewnym znieczuleniu i ewentualnej cesarce na życzenie w trakcie porodu sn, nie musiałam nic wybierać. Los zadecydował, że na koniec podrodu przydarzyło mi się cc. Teraz planuję drugie dziecko. Porodu już się tak nie boję, bo wiem, że nie taki diabeł straszny, jak go malują i wiem, że nie ma co słuchać tych strasznych historii porodowych, bo każdy poród jest inny. Jedna będzie chodzić po ścianach w bólach krzyżowych, inna czuje się jak podczas okresu. Na jaki poród się zdecyduję kolejnym razem? Nie wiem. Jeśli miałabym poród na podobnym poziomie bólu, to mogę rodzić dzieci codziennie, ale boję się komplikacji, które pojawiły się poprzednio. Boję się o dziecko. Z tego względu najchętniej wzięłabym cesarkę po wystąpieniu w sposób naturalny akcji porodowej. Nie wyobrażam sobie cesarki na zimno, bo to olbrzymi szok dla dziecka, które nie jest w żaden sposób przygotowane na wyciągnięcie ze swojego środowiska. Boję się jednak tego strasznego bólu po operacji. Mój próg bólu jest na tyle niski, że zapowiedź wielotygodniowego cierpienia mnie przeraża. Wiem, że mój lekarz zrobi mi cc, jak go poproszę, ale wybór jest bardzo trudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie obrażaj innych, bo nie jesteś w ich skórze. Dla Ciebie było tak, a dla mnie było odwrotnie. Podczas próby naturalnego porodu bez znieczulenia czułam się jak na wakacjach. Po cc cierpiałam okropnie przez kilka dni mimo leków (pominęłam jeszcze kilkudniowe, może nie bolesne, ale bardzo uciążliwe swędzenie całego ciała po morfinie) a potem jeszcze przez wiele tygodni miałam problem, kiedy chciałam zmienić pozycję na łóżku, podnieść się czy choćby kichnąć. Stwierdzenie "jak się nie ruszasz to nic nie boli" również jest błędne, bo nawet jak leżysz, to zmieniasz czasem bok albo choćby ruszasz nogami. U mnie każdy najmniejszy ruch był bardzo bolesny. Czy to, że mnie bolało oznacza, że jestem potłuczona? Równie dobrze ja bym mogła powiedzieć, że wszystkie baby kłamią, mówiąc, że skurcze porodowe bolą, bo mnie przecież nie bolały. Ale ja wiem, że ludzie są różni i nie obrażam ich za to, że czują inaczej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też sn zakończony cc, sn koszmar myślałam że umrę, znieczulenie przy cc to było coś pięknego po tych mękach , potem podają Ci kroplowke ze środkami przeciwbólowymi. Może nie jest super bezboleśnie ale w porównaniu do sn i tak bajka :-) następny porod tylko cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam... Cewnik nie boli a raczej daje uczucie dyskomfortu-bardziej boli jak sie walniesz w mały palec u nogi :P Znieczulenie w kręgosłup to nie bol! Raczej czujesz lekkie ukłucie i wiotczejesz. Pozniej podczas samego cc to ekspres! Nie czujesz bólu a dotyk. Szarpanie dziecka? Mną moze szarpnęli raz i wczesniej uprzedzili ze poczuje rękę miedzy żebrami i tak było. Pozniej znieczulenie schodzi i dostaje sie leki-ja dostałam zwykle jakies a miałam możliwośc poprosić o morfinę jednak nie bolało. Jeden jedyny raz dostałam przeciwbólowe zaraz po zejściu znieczulenie a pozniej juz nie bo nie bolało. Wstałam o własnych siłach i poszłam na sale obok-opadłam z sił wiec sobie polezalam a dnia nastepnego wstałam i poszłam pod prysznic-wyciągnęłam sobie cewnik i spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko w prywatnej klinice nikt ci nie bedzie raczej robił problemów z cc. Idziesz na konsultację do kliniki i tam cię lekarz kwalifikuje. Nie musisz mieć skierowania - tak było kiedy ja się dowiadywałam. Ja obie cc wspominam ok. PIerwszą gorzej, bo była na cito drugą lepiej, bo miałam już zaplanowany zabieg. Przyjechała wyluzowana o 7 na izbę o 8:55 córka była na świecie. Jednak dochodzenie do siebie lepiej wspominam po pierwszym zabiegu, chociaż i po 2 tragedii nie było. Normalnie dostawałam p/bólowe.Najpierw mocniejsze, później wystarczył paracetamol. Pierwsza doba była bardzo ciężka później już normalnie funkcjonowałam. Proponuję ci zrobić rozeznanie w szpitalach, który tokofobię traktuje jako wskazanie do cc. A zaświadczenie o tokofobii wystawia psychiatra - na pewno. Psycholog nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Igła przeżycie? Toż ty kobieto nie będziesz potrzebowała w ogóle znieczulenia, bo sam widok igły pozbawi cię przytomności. Wow, niski próg bólu. To co ty robisz jak głowa przy przeziębieniu boli? Sn boli w trakcie porodu, cc boli po. To podwójna rana. Rana macicy i rana powłok brzusznych, właściwie w obecnych czasach pod brzuchem, ale wiadomo o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet badanie ginekologiczne mnie zawsze boli. x No wyobraź sobie, że mnie też boli i wszystkie inne kobiety też. Boicie się bólu porodowego, z tego co zauważyłam, to takie właśnie bojączki mają najlżejsze porody. Jeśli się taka chwali, że po cc czuła się super, wstała już po 5 godzinach (hahaha akurat!) tzn, że po sn czułaby się jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj już nie demonizujcie tej cesarki tak jak by to jakaś rzeź była. miała cc nie na życzenie, ale ze wzg na zagrożenie życia dziecka, cc na ostatnią chwile. nie czułam nawet kiedy zakładali mi cewnik, ani jak go ściągali. nie czułam kiedy wbijał mi się w kręgosłup, żeby podać znieczulenie, a jestem słabo odporna na ból. za to czułam z***biście bolesne skurcze w trakcie porodu, od których chciałam już umrzeć, byle by przestało boleć. pieprzycie tak, jak by nie wiadomo jak bolało po cc, wiadomo przez pierwsze dni boli jak się chcesz podnieść, jak sie rozchodzisz to już nei boli. a jak wam doopa za przeproszeniem pęknie przy naturalnym i macie szwy to co nie boli??? taki sam ból, że siedzieć nie można. wiadomo jedną boli mniej drugą bardziej. Teraz też jestem w ciąży, i mam zamiar iść i zrobić sobie cc na życzenie. jak już mnie raz cieli to niech tną w stym samym miejscu. a nie tu pocięta tam dupa pęknięta ;] a teraz możecie sobie krytykować, bo tylko to potraficie drogie Panie, każdy rodzi jak chce, wiadomo nie na nfz. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 23:54 a ty myślałaś że cesarka to zabieg w spa?! Oczywiście że boli. Moja koleżanka miała cc i powiedziała że boli ale nie tyle w czasie zabiegu co potem szwy ciągnęły Więc bez przesady Miałam w życiu 4 znamiona wycinane więc wiem jak to boli. Po cc boli pewnie 20 razy bardziej ale znam ten ból. A ty chyba trochę przesadzasz bo zakładanie cennika nie boli 00:11 no widzisz a ja słyszałam. Kobieta powiedziała że nie da rady rzec i dosłownie wycisneli z niej dziecko. Efekt? Pęknięta szyjka macicy Niestety szerokość bioder ma bardzo duże znaczenie. Rozstaw też ale nie tylko. Tak dokładnie tak uważam Przed cc masz lewatywe więc nie słyszałam żeby komuś kał nagle wyleciał. Krew i wody płodowe są wypompowywane a nie rozlewają się po sali Kto ci każe spoconm leżeć? Owszem jesteś nago ale przykrywają cie potem Różnica? Serio nie wiesz? Oprócz tego że przy sn leży szybko 10h i radzisz w bólach a tu masz operacje pół godziny to faktycznie różnicy nie ma Od kiedy psycholog wystawia zlecenia? Chodziło o lekarza psychiatre Ja też prostuje twoje wyobrażenia To że rodziła sn to nie znaczy że znasz się na cc niestety Gość 00:29 chyba ściemniasz. Po cc kobietki narzekają że pielęgniarki się im dziecko mi zajmują Tak wody się leją strumieniami po podłodze przy cc. Co ty gadasz? Oczywiście że ból jest duży. Kobietki które rodzą cc są nieświadome i myślą że nic nie czuć a potem wielkie rozczarowanie. Ja jestem świadoma i wiem jak potrafią ciągnąć szwy i się tego nie boję Gość 1:10 no właśnie o tym mówię. Ja na pewno nie będę rodzic sn. Nie wiem co musiałoby się stać. Byłabym się o dziecko. Mam takie biodra i szyjka macicy że męczyła bym się długo Gość 2:58 ja mam wrażenie że niektóre laski chcą mnie tylko nastraszyć a to widać kiedy ktoś kłamie No na logikę Cesarka to operacja Czy jeśli facetowi zrobią operacje na powłokami brzusznych to tak jęczy? Może i tak ale to na podobnej zasadzie działa Gość 3:09 dzięki za swoją historię Dużo mniej pomogła Gość 9:55 też tak uważam. Te co tak krytykują cc że strasznie boli to właśnie tyłkiem nie popękały Arszenika dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cesarkę, bo poród miesiąc przed terminem, ułożenie miednicowe i cukrzyca ciążowa. Sama cesarka spoko, nie kumam dlaczego niektórzy piszą o bólu przy zastrzyku albo wyciąganiu dziecka. Ja tego tak nie odebrałam Pionizacja to ból, później dochodzi się do siebie. Czy chciałabym rodzić sn mając doświadczenie cc? Absolutnie nie. Autorka musi mieć jednak świadomość, że prywatne kliniki przyjmują tylko pacjentki z ciążami bezproblemowymi. Jeżeli masz np. cukrzycę ciążową to każda taka prywatna placówka każe ci spadać na drzewo. Nie chcą sobie psuć statystyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cesarkę wspominam super. Cewnik zakładają po znieczuleniu. Znieczulenie w kręgosłup nic nie boli, jest tylko nieprzyjemne. Szarpanie trochę czułam, ale dla mnie nie było to nic nieprzyjemnego. Jeśli chodzi o ból to chyba mnie ominął. Dostawałam kroplówki przeciwbólowe przez całą noc i bólu praktycznie nie czułam. Rano zapytali czy chcę jeszcze, ale już nie potrzebowałam. Pionizacja była mało przyjemna, spory ból, ale po 2 dniach już chodziłam wyprostowana. Po 3 dniach jak wyszłam ze szpitala to już sprzątałam, gotowałam. Po 2 miesiącach zameldowałam się na siłowni :) także dla mnie to jakiś kosmos co niektóre wypisują. Na pewno żadnego koszmarnego bólu nie ma. Najgorszy moment to pionizacja, ale to było może 10 minm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, też jestem bardzo mało odporna na ból. Przykładowo u dentysty biorę zawsze zastrzyk ze znieczuleniem, a żeby mnie zastrzyk nie bolał to biorę jeszcze żel znieczulający. U ginekologa ostatnio prawie się rozpłakałam jak mi założył wziernk, bo to dla mnie duży ból. Cesarkę przeżyłam i wcale dużego bólu nie odczuwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy ktoś o tym wspominał wyżej, ale dziecko urodzone przez cc na życzenie nawet w "terminie" ma kłopoty z oddychaniem, bezdechy itp.? Jeżeli chcesz cc to tylko w sytuacji kiedy zacznie się poród naturalny. Poród nie trwa 5 min, a zwłaszcza jego pierwsza faza więc ze wszystkim można zdążyć. Lepiej poczekać do tego momentu i zdać się na naturę. Każda ciąża jest wyjątkowa w swoim rodzaju, nigdy nie wiadomo czy nie zabrakło dziecku do pełni sił tych nawet paru dni. Najlepiej to wie Twój organizm i powinnaś się na to zdać. Chyba, że nie zależy Ci na dziecku to rób jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury z tymi kłopotami z oddychaniem. Miałam 2 cc na zimno, parę koleżanek również i żadne dziecko nie miało problemów z oddychaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam dwie kobiety, które miały cc na życzenie, jedna w 38 tc, druga w 39 tc. Dzieciaczki miały kłopoty z oddychaniem tuż po porodzie. Poza tym opowiadała o tym położna w szkole rodzenia, więc chyba coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś napisał, że w czasie cesarki leży się "naga i spocona"? :):) Uśmiałam się. Ja miałam dwie cc i nie leżałam ani razu nago, miałam na sobie szpitalną koszulę, piersi były zakryte całą operację, potem od razu przykryli mnie kołdrą. Nawet podczas wkłucia byłam okryta i tylko plecy były nagie. Spocona również nie byłam, wręcz przeciwnie było mi bardzo zimno. Ja się najbardziej bałam cewnika, ale nawet nie wiem kiedy mi założyli bo już byłam znieczulona, także cewnikiem się zupełnie nie przejmuj. Ból był do zniesienia, bo dostawałam przez pierwszy dzień kroplówki ze środkiem znieczulającym, następnego dnia już nie potrzebowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie znam dziecka, które miało problemy z oddychaniem po cc, a znam całkiem sporo kobiet, które miały cc (ostatnio wręcz większość koleżanek miała cc) . Znam natomiast dziecko po sn, które zachłysnęło się wodami płodowymi i miało problem z oddychaniem, na to chyba nie ma reguły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to ze ty nie znasz, nie oznacza, że takich nie ma. Ginekolog też mówił mi o tym, że jest większe ryzyko problemów z oddychaniem - ale to ogólnie przez cc. Generalnie moja dwójka po cc i problemów nie było - a z córką cc na zimno było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te problemy występują przy cesarce na życzenie a nie kiedy zaczyna się poród, ale są przeciwwskazania do porodu sn, np. poprzez złe ułożenie dziecka. Chodzi o to żeby organizm sam zaczął poród, tzn. pierwsze skurcze. Wtedy wiadomo, że organizm matki i dziecko są gotowe na rozwiązanie. Do ostatniego dnia ciąży mózg dziecka się rozwija. Nigdy nie wiadomo czy np. nie zabrakło dwóch dni do pełnego rozwoju. Czytałam ostatnio artykuł (niestety nie mogę go znaleźć teraz), o modzie na zaplanowane cesarki w Stanach Zjednoczonych. Co druga kobieta podobno już tam tak rodzi, a 80% dzieci urodzonych w taki sposób trafia do inkubatorów z powodów właśnie oddechowych. Dzieci urodzone nawet w 39 tc, takie po 4 kg i więcej leżą w inkubatorach, bo to nie był dla nich ten dzień na poród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest do konca tal gosciu. Poczytaj dlaczego przy cc moga wystapic problemy z oddychaniem. A juz na pewnio przyczyna problemow oddehowych nie sa cesarki na zyczenie a ew. na zimno. Cc na zyczenie moze byc rowniez wykonywane po rozpoczeciu akcji porodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja próbowałam urodzić normalnie przez 10 godzin. W tym czasie nie czułam nic oprócz koszmarnych bóli z krzyza. Nie dostalam znieczulenia bo gdy o nie poprosilam rozwarcie bylo juz na 10 cm. W koncu lekarz podjal decyzje o cc. W trakcie zabiegu obudzilam sie i krzyczalam ze czuje bol, wtedy ktos c.d.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×