Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Destrukcyjny związek

Polecane posty

Gość gość

Kamil ma 25 lat. Właśnie zmienił pracę, wynajął mieszkanie, chciał poukładać sobie życie. Znamy się od kilku lat, jednak lepiej poznaliśmy się i zbliżyliśmy do siebie kilka miesięcy temu. Kamil od trzech lat jest w związku, od dwóch lat związek ten ociera się o patologie. Kamil z partnerką rozstają się i wracają. Wtedy Kamil rozpoczyna nowe związki i łudzi się, że tym razem mu się uda. Kaśka zdradzała go wielokrotnie, jednak Kamil jest pewny tylko jednej zdrady, wierzy w to co ona mówi. Sam twierdzi, że nie wie dlaczego do niej wraca bo to jest chore przyzwyczajenie, uzależnienie a nie miłość. Chciałby z tym skończyć, ale nie umie. Po ostatnim rozstaniu wspierałam go, wtedy się do siebie zbliżyliśmy, on twierdził, że już nigdy więcej do niej nie wróci, że dzięki mnie zacznie normalnie żyć. Niestety ona nie dawała spokoju, pisała, dzwoniła, chodziła do jego mamy, wysyłała filmy na których płacze i błaga żeby wrócił, groziła, że się zabije. Kamil oczywiście wrócił, zostawił mnie, co dosyć mocno przeżyłam. Mimo tego jak mnie zranił, bardzo mi na nim zależy. Mam dowody jej zdrady. Kłamała, że poprzednim razem go nie zdradzała. Chce z nim po raz kolejny budować relacje opartą na kłamstwie i zdradzie. Nie ukrywam też, że utrudniała mi ona w ostatnim czasie życie i chętnie bym się na niej odegrała, jednak to na nim mi zależy. Między nami nic już nie ma, ale chciałabym mu pomóc ruszyć dalej, wyrwać się z tej chorej relacji. Wiem, że będzie przez nią cierpiał jeszcze wiele razy. Czy powinnam pokazać mu dowody jej zdrady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslę, że tak wlasnie wygląda...miłość ...niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne czy jest zdrada czy nie ma zdrady nie sposob od tej osoby sie uwolnić, bo sie jej potrzebuje no i sie wraca, bo się ją kocha :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może On chce cierpiec przez nia, a może kiedys mu przejdzie. Najlepiej chyba stac obok i nie mieszac sie? Znajdziesz fajniejszego ktory Cie doceni i bedziesz szczesliwa. Tego Ci zyczę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na prawdę to jest dla was miłość? Zdradzają się i krzywdzą wzajemnie.. A on za każdym razem znosi to gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest miłość, to jakaś toksyna i uzależnienie. Najlepiej faceta z fraki do psychologa i rozczaić laskę i jego (ewidentne elementy uzlaeżnienia). On może być psychofagiem (poczytaj w necie) albo innym socjopatą (pasować może np. narcyz). Na dłuższą metę to tego mężczyznę zabije i wcale nie żartuję. Zostanie wrakiem człowieka jeśli to to, co mi się wydaje. Miłość to patrzenie na dobro 2 człowieka, przyjaźń i szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*ona miało być (nie on). Wiem, że brzmi to alarmująco, ale ja w życiu coś podobnego przeszłam i dopiero po przepracowaniu z psychologiem wiem, co to jest i jaki ma wpływ na człowieka. Ma 25 lat, jest jeszcze czas się otrząsnąć, ale wychodzenie z takich "miłości" trwa proporcjonalnie do ich siły i czasu trwania. Działaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_lat_30
Hej! Ja byłem w takim związku, z kobietą destrukcyjną, która miała jakieś napady złości, potrafiła mnie w trudnych okresach życia (np. choroba bliskiej osoby) dodatkowo zdołować, zwyzywać, sponiewierać, za to bardzo chętnie patrzyła jak coś finansowałem, płaciłem w restauracjach, kupowałem jej prezenty, spełniałem zachcianki. Z wyglądu mi bardzo pasowała i były okresy, że mieliśmy dobry seks często, ale czasem zero tylko pretensje i złości. Ja byłem zakochany, uzależniony, odchodziłem, ale wracałem, ona się zmieniała, ale potem znowu to samo. W przeciwieństwie do Twojej historii, ona nie zdradziła mnie. TERAZ NAJWAŻNIEJSZE: W pewnym momencie się zawziąłem, powiedziałem, że już do niej nie wrócę. Przy okazji w tym okresie poznałem inną dziewczynę, co znacznie ułatwiło sprawę:) Ale co ona nie wyprawiała, żebym wrócił... Obiecywała mi po prostu wszystko, nachodziła moich rodziców, wypisywała, wysyłała mi zachęcające wiadomości i swoje zdjęcia. Niezły cyrk. Ale zaparłem się, odciąłem wszystkie kontakty z nią i jej najbliższymi, teraz, po kilku latach jestem w udanym związku z tą dziewczyną, którą wtedy poznałem i jestem bardzo szczęśliwy. DO AUTORKI TEMATU: 1. Nie oszukujmy się - łudzisz się, że on ją zostawi i będziecie razem. 2. To jest mało prawdopodobne, bo facet musiałby mieć jaja, samozaparcie, uprzeć się, że to zrobi, a takich facetów jest mało, większość to mięczaki. 3. Jeśli tylko możesz zerwij kontakty z tym towarzystwem, rozejrzyj się za kimś zupełnie nowym, niech oni uprawiają sobie ten zamordyzm, a Ty żyj SWOIM ŻYCIEM i bądź szczęśliwa! Wiem, że łatwo powiedzieć... Ale dasz radę! Uwierz w siebie! Życie jest tylko jedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×