Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdecydowałam się na dziecko teraz, bo było nudno. wiele kobiet ukrywa ten fakt!

Polecane posty

Gość gość

Ja powiem szczerze że dzieci kocham i zawsze na ich widok się rozplywalam ale wiedziałam reż ze mam plany zdobyć pozycję zawodowa bardzo dobra, zaczekać do 30tki. Pospieszylam się i dwa lata po studiach urodziłam dziecko. Instynkt aktywowal mi się ze zdwojoną siła po tym jak większość moich znajomych została rodzicami i często widywalam ich dzieci. Cos mi sie az w sercu robilo. Do tego doszla stabilna sytuacja z praca meza i to ze w mojrj pracy bylo strasznie toksycznie i uznalam ze zroboe sobie przerwe na dziecko bo to mi psychike uratuje. A jeszcze mi pogarsza! Okazalo siw bardzo wrzeszczace i mega marudne :( jestem z nim sama od 10 do 18:30 i sa dni ze nie spi ani 15 minut. Dziś moje dziecko ma 3 miesiące. Pracy mi nie zal bo raczej znajdę kolejna tu gdzie jestem. Ale żal mi ze nigdzie nie mogę iść na spontanie i na nikogo z mężem nie możemy liczyć. Randka sam na sam - zapomnijcie. Rodzice mpi sa za granica. Teściowa jest z tych co mają kupę wolnego czasu i przekupują dzieci zabawkami zgrywajac super babcie a naert nie stać jej zostać z dzieckiem raz w miesiącu na 2 godziny by rodzice mogli pobyć razem. Nie zależy jej bo chciała porozwalac związki synom juz na ich początkach. Ona cierpiaca rozwodka to dlaczego innym ma się udać, prawda? Taką ma postawę. Teraz żałuję że zamiast olać instynkt ja chciałam tego dziecka tak wcześnie. Spokojnie czekać mogłam jeszcze 5 lat. Dużo z mężem podrozowalusmy i w ogóle. Teraz czuję się jak stara baba. Poza tym chciałam mieć rodzinę bo wiedziałam że tylko wtedy teściowa się odczepnego i przestanie stawać pomiędzy nami, bo tak jak u innego syna da za wygraną ze skoro to już rodzina pełną gębą to czas dać im żyć po swojemu. Samo małżeństwo nie wystarczało jej jako znak że ma nasze decyzje zostawić nam. Ale najbardziej dziwi mnie moja dawna przyjaciółka której mąż wcale nie pomaga (mój po pracy mi pomaga) i która mówi ze czuje się stara przez ten swój tryb życia i klnie na to czasem a właśnie stara się o drugie po 2 latach przerwy. M9j będzie jedynakiem. Zazdroszczę trochę osobom które maja pomic babć swych dzieci. Moja teściowa swoich dzieci nawet nie kapala i nie przewijają bo jak sama przyznaje, wszystko robili za nią rodzice którzy z nią mieszkali jako rozwodką z 2 dzieci. A sama w ogóle nie chce nigdy pomóc nam synowym. I jeszcze bezczelnie mi mówi żebym zrobiła coś by ktoś mi pomagał bo będę za bardzo obciążona. Myślałam że dla mnie, miłośniczki dzieci która od zawsze ma serca w oczach na ich widok i która dazyla do bawię nią dzieci w mojej rodzinie komuś, macierzyństwo będzie przyjemnością. A nie daje rady. Psychika mi siada i boję się przyszłości co będzie dalej skoro mój ma dopuero 3 miesiące :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co chodzi z tytułem tematu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, teraz juz nie ma odwrotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chodzi mi o to, że ja przyznaję szczerze że gdyby nie fakt, że wokół roiło się od dzieci, znajome pary w wiekszości je miały, a ja miałam akurat bardzo złą sytuacje w pracy i czułam nudę - tobym teraz się za dzieci nie brała. Gdybym miała pasję która mnie pochłania. A wiele kobiet to ukrywa. Mówi że chciało dzieci i już. A prawda jest taka że u wielu tę decyzję przyspieszył fakt, że nie miały co ze sobą akurat zrobić. Bo się w pracy sypało, bo wygodnie im było, kasa była, a znajome też zostały matkami i człowiek się na dzieci złakomił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tytuł źle sformułowałam. Powinno być "moja głupota i zapatrzenie się w innych, a teraz narzekanie że ciężko mi być matką". O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale bełkot. Weź Ty się lepiej dzieckiem zajmij, a nie pisz już więcej bo czyta się Ciebie okropnie. ( Mama synka, która nigdy nie lgnęła do dzieci, a swoje Koch i cieszy się macierzyństwem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myslisz, ze za 5 lat to byloby inaczej ? Tez by bylo marudne dziecko, kolki,pieluchy, zero wyjść. Nie zadreczaj sie tym, co by bylo gdyby... bo dziecko juz jest i trzeba wziac byka za rogi. To wszystko minie, a Ty bedziesz mogla realizować sie dalej. Powiem Ci na swoim przykladzie, choc ja akurat wpadlam na tabletkach, moj blad to byl no ale mniejsza z tym. Urodzilam syna w wieku 23 lat. Bylam z nim w domu przez 3 lata, w tym czasie oczywiscie jeszcze studiowałam. Kazdy weekend maz w domu, a ja na uczelni. Padalam na pysk, ale wlasnie ciagle powtarzalam sobie, ze to minie, musze przetrwac. Syn mial 3 lata, poszedl do przedszkola, a ja do pracy, caly czas bylam mloda. ;) ale nie satysfakconowala mnie praca na etacie. Zwolnilam sie, zlozylam wniosek o dofinansowanie z up i zalozylam wlasna firme, ktora prowadze do dzis. Teraz mam 30 lat, syn jest juz duzy, a ja nadal czuje sie mloda. Moze zostac na weekend u babci jednej czy drugiej, a my z mezem mamy czas dla siebie. Z perspektywy czasu nie zaluje młodego macierzynstwa, choc było nieplanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:32 dzięki za pocieszenie.Oby i u mnie ten najtrudniejszy czas minął szybko. Ja dziecko planowałam i to jest najśmieszniejsze...tak bardzo chciałam a teraz się pukam sobie po głowie, na co mi to było. Dziecko kocham, ale nie cieszę się tak macierzynstwem jak to sobie wyobrażałam. Wręcz mi ono ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 32 napisałam ze my nie mamy pomocy od dziadków. od nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez nie i zyjemy ;) tez nieraz ciezko ale wiem ze warto. Ono nie bedzie niemowlakiem cale zycie glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czasami tak jest, troszeczke moze pochopnie podjeta decyzja. Bo to, ze dzieci znajomych sa fajne, a wychowanie dziecka na codzien to dwie rozne sprawy. Pomoc tez jest wazna. A moze pomysl za jakis czas o opiekunce takiej z doskoku, ktora zajelaby sie dzieckiem raz na jakis czas ? Oczywiscie jakas dobra, z polecenia. Potem dziecko idzie do przedszkola, w zasadzie juz od 2 latek mozesz dac i jest lepiej. Tylko sie nie zlam i nie dorob rodzenstwa, bo wszyscy wokół beda mowic, ze najlepsza mala roznica. Ja mam jedno i nie zaluje poki co, a gdybym urodzila po 2-3 latach kolejne to pewnie do tej pory,bym siedziala w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę dawać do żłobka, bo to krzywi psychikę dzieciom :( pracowałam w żłobku kiedyś przez 3 miesiące i zwolniłam się...poza tym żal dzieci, co niektóre przedszkolanki z nimi robią. Mówią psychologowie i psychiatrzy że dziecko poniżej pełnych 3 latżycia nie powinno w miarę możliwości iść do przeszkola. Więc chyba muszę się poświęcić. Wolę poczekać niż dziecku robić przykrość, a z drugiej strony trochę nie wyobrażam sobie jak to bęzie :( Drugiego na azie na pewno nie zechcę. A w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tam nie marudź, jest ciężko ale przynajmniej ciaze, porod i 3 msc masz z głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:55 to sarkazm czy ty tak szczerze i chcesz być miła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię się tobie autorko nasze dziecko miało 3 tygodnie gdy zaczęliśmy z nim podróżować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale my podróżujemy, tylko to już nie to samo, to stres, problemy, ustawianie wszystkiego pod dziecko...nie ma kiedy się czasem po pupie poskrobać... spacer nawet zmienia się w stresówkę kiedy mały się rozedrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co mnie zaskakuje? To, że to ja byłam nakręcona na dziecko bardziej niż maż, a teraz z nas dwojga to on ma całe pokłady cierpliwości do małego i to on zdaje się być bardziej wkręcony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh pewnie dlatego że dla męża to przyjemnośc. bo to nie on siedzi z dzieckiem 9 h dxziennie i słucha ryku. Jako dochodząca matka weekendowa też byłabym happy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie. Ta są stany depresyjne. Pij melise, myśl przede wszystkim pozytywnie, bo sama zadręcasz. Pij kawy, by mieć siłę, polecam Ci sok pomidorowy, nie wiem co w nim takiego, ale poprawia mi samopoczucie, rozwesela mnie, daje mi dużo energii i posyła pozytywne myśli. Córka ma 1,5 roku i juz zdazylam się pogodzić swoim "brakiem życia dla siebie". Myslalaś, że macierzyństwo jest takie jak na obrazku, ale Cie to przeroslo. Nic nie będzie trwać wiecznie, gdy dzi cko będzie starsze może z nim będziesz dzielić swoje pasje. Pocieszenie Cie, bo nie tylko Ty miewasz złe dni, tak ma każda matka. Każda, ale to każda nieważne jak zafascynowana macierzynstwem miewa dni, w które chciałaby wszystko rzucić i spieprzyć jak najdalej od męża i dziecka. To są uroki macierzyństwa. Pogodzisz się z tym niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze maz ma dobra sytuacje z praca, ze kase macie. Dlaczego za opieke raz na miesiac nie zaplacicie, zeby gdzies wyjsc? Ja mieszkam za granica, zadnej rodziny i jak chcemy wyjsc placimy niani za opieke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zadaj sobie dwa pytania. Pierwszy czy tak ogólnie w swoim życiu chcesz mieć dziecko a drugie pytanie kiedy ewentualnie byłby czas sprzyjający ku temu i ta jak to nazwałaś "nuda" czyli inaczej utrata pracy jest wg mnie najlepszym z możliwych ku temu czasem bo jak komuś życie zawodowe sie ciągle układa, układa, układa to będzie to odwlekał do menopauzy i wtedy to już na pewno nigdy by nie było dobrego momentu na to. Ja właśnie tak zaszłam w ciąże po tym jak przestało mi sie układać w pracy, urodziłam dziecko i wcale nie żałuję, a ty jeśli żałujesz to problem leży raczej w tobie samej a nie w złym wyborze czasu na to, braku pełnej świadomości jak wygląda opieka nad dzieckiem. Prawdopodobnie odłożenie macierzyństwa na później nie sprawiłoby że później twoje gorsze samopoczucie by się nie pojawiło. Jak to sie mówi co sie odwlecze to nie uciecze, a może właśnie lepiej że tak zdecydowałaś. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tym dobrej jest w twoim wypadku młody biologiczny wiek na dziecko czyli korzystny biologicznie oraz pełnia sił na opiekę nad nim które to siły ulegają osłabieniu z każdym kolejnym 5-leciem czy 10 leciem życia. A tutaj odchowasz dziecko, możesz na spokojnie nawet rozgladać sie za tą pracą jeśli jej ci brak a dziecko bedziesz metrykalnie miec odchowane szybciej niz pózniej a póki co staraj sie cieszyć tym unikalnym czasem bo dziecko rośnie szybko i zaraz będzie duże, żeby ci nie uleciały cenne chwile z nim na bezsensowne użalanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdybym miała pasję która mnie pochłania..." No ale masz tą pasje ? Nie masz. No to o co pretensje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Dziwię się tobie autorko nasze dziecko miało 3 tygodnie gdy zaczęliśmy z nim podróżować " Taaa, bo z dzieckiem wszystko jest tak samo, a jak nie tak samo to pewnie łatwiej.Owszem można (aczkolwiek moim zdaniem nie z kazdym dzieckiem będzie tak samo), ale to i tak jest o wiele więcej srania się niż jak we dwoje się jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dzieckiem, dziećmi nie jest tak samo i tak naprawdę zależy wiele od tego jakie ma się dzieci, od stanu finansów, pomocy rodziny. Mi brakuje czasu na moje pasje a mam ich dużo, bo po pierwsze młodsze mało śpi w ciągu dnia jest mocno absorbujące, nie mam też pomocy od rodziny, z finansami bywa różnie, więc opiekunka odpada, zresztą starsze nie zostanie za chiny ludowe z innymi osobami niż ja lub ojciec, po prostu tak ma, jak młodsze miało dwa miesiące pojechaliśmy spontanicznie do stolicy jednego z państw europejskich i było inaczej niż zawsze jak tam jesteśmy, ja w ogóle zastanawiam się nad rodzicielstwem, bo ile ma się dzieci "łatwiejsze" w obsłudze to te rodzicielstwo może przynieść radość, natomiast gdy ma się dzieci "trudne" to masz do czynienia z orką na ugorze i ja pytam się po co w imię czego człowiek się tak bardzo męczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, ja tez bym do zlobka nie dala. Ale moze jak pisalam jakas opiekunka, ktora czasami sie zajmie dzieckiem a Ty zrobisz cos dla siebie i odpoczniesz ? Macierzynstwo wydaje sie byc sielanka, kiedy nie ma sie dziecka pod opieka 24 h na dobę. Twoje dziecko jest jeszcze malutkie, wiec wiadomo ze wszystko pod nie ustawiasz, ale z kazdym rokiem bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DOKŁADNIE CO TO ZA BEŁkot!! a tytuł z dooopy wzięty, chyba po to żeby ktoś tu zajrzał . kobiece dylematy . tezciowa, tesciowa i jeszcze raz tesciowa, moja tez mnie wkurza ale nie zakładam o niej tematow, to ze gdy dziecko jest małe jest mega ciężko kazda wie, trzeba wziąć na klate i tyle. oddaj dziecko do złobka po pół roczku i ciesz się wolnością!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×